Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

sobota, 27 lutego 2016

PO DRUGIEJ STRONIE ZWIERCIADLA- Bohaterowie


Tak, tak, tak, wieeeeem! ><
Skopiowalam ten pomysl od Igi, no wieeeem! Przyznaje sie, mozecie mnie ukrzyzowac!
Ale tak na serio, to brawo dla Igi bo mysle ze pomysl z przedstawieniem bohaterow jest wrecz boski! I to boski przez wielkie B, eh? :D
Nie zabijesz mnie moja ukochana ´´siostro´´ za to lekkie zgapienie, co? :( xDDD
Uznajac ze nie, zabieramy sie do pracy :D


piątek, 19 lutego 2016

El rincón del arte

Tytuł posta kopiuj wklej, kopiuj wklej... :D Oj nauczę się tego pisać no! >< :D

Temat: Iga nie ma pomysłu na temat XD


T: Alvin no... daj no te orzechy...
A: Oj Theo, weź sobie kamyka!


T: Spróbuj puścić tą barierkę a ci przyfasolę gazetą!
S: ...Ja laataam!



A: Czyli sugerujesz Szymuś, że skoki na bangie bez bangie są niebezpieczne, hm..?
S: ..Are you fucking kidding me?! 


B: Ja. Się. Zemszczę. Seville. 


T: Ktoś mi coś założył na głowę, więc udam że to normalne, mrr... ;) 


A: Nie mam pojęcia czy jestem babą, czy facetem :D 


A: No dawaj, pyknę fotkę!
S: Ta.. ty i twoja twarz wyglądacie.. hehe.. 
T: Perfecto. 



I: Nie... nie mogłam się opanować! :D Awwww! :3
B: Wthat the fuck is going on?!



Ż: Ja wiem, że wy będziecie razem! I wtedy ja pojadę do Hogwartu! *o*
B: Ta... na różowym jednorożcu xD


S: *nie dotknij za nisko, nie dotknij za nisko...*


A: Będę dorabiać w opeeeeeeeerzeeeeeee!


B: Gwiazdy wróciły, patrz i ucz się Alvin.. ;> 



*********************************************************************************


I czooo? :D 
Ja to lubię te obrazki :D 
A te podpisy.. słabe mam -.- 
Podoba się? ^^

środa, 17 lutego 2016

Spadam?



Hejka.

Jest sprawa...
Spadam w dol?
Ostatnio w ogole nie napisaliscie ZADNEGO komentarza, a wyswietlenia tez leca w dol... Robie cos nie tak? Zrobilam cos co wam sie nie podoba, ze przestaliscie odwiedzac moj blog?? :(
Prosze o jakikolwiek znak zycia, bo zaczynam sie martwic, i znowu zastanawiac sie czy to ma sens... Czyzby nikt nie wiedzial ze wrocilam??????

Wszystkiego NAJ!



Hej, hej, hej!
Kto wie jaki jest dzis dzien? :D

Tak, jest czwartek, siedemnastego lutego, sama do tego doszlam juz dawno... xDDD
Ale oprocz tego ze dzis jest czwartek, mialam kurde biologie i test z hiszpanskiego, jest dzis bardzo specjalny dzien :D

IGA MA DZIS URODZINKI!!!!

Tak, nasza niezastapiona Iguska ma dzis urodzinki :****


Z tej okazji, mam zamiar zlozyc ci zyczenia :) Ale bardziej oryginalne i specjalne niz w zeszlym roku xDDD

Droga Igo...

Poznalysmy sie dawno. Rok temu :D Napisalas komentarz do jednego z moich postow... Nie masz pojecia jaka jestem ci za to wdzieczna! :*
Zaczelysmy pisac na GG dnia 4 stycznia. I wiesz co? Ja rowniez uwazam ze te nasze pierwsze rozmowy to byly totalne flaki z olejem :D Ale potem...
Rozumiesz mnie bardziej niz inny. Wiem ze gdy jestem z toba moge powiedziec ci o wszystkim, o moich problemach, troskach... Wiem, ze zawsze mi pomozesz, kiedy bede tego potrzebowala. Pomagalas mi w najgorszych momentach, i cieszylas sie ze mna w najlepszych. Wiem, ze gdy jestem z toba, nie szkodzi ze powiem cos glupiego, bo nie bedziesz sie ze mnie smiala, bedziesz sie smiala ze mna :)
Razem mozemy marudzic.
Smiac sie.
Cierpiec.
Fochac sie.
Zakochiwac.
Odkochiwac.
Po prostu byc razem :)

Tak wiec, z okazji twoich urodzin zycze ci szczescia, duzo usmiechu, zdrowia, aby WSZYSTKIE twe marzenia spelnily sie jak najszybciej, aby osoba ktora doprowadzi cie do lez cierpiala dwa razy bardziej niz ty. 
Oraz najwazniejsze...


niedziela, 14 lutego 2016

Wiadomosci :****

LOL za zdjecie xDDD

Witam wszystkich bardzo serdecznie, z tej strony Wiktoria Brzyska... xDDD
Nie, zbyt oficjalnie.
Czeeeeeeesc ludziska! Pora na Walentynkowe Wiadomosci :D :D :D
Bez owijania w bawelne... Lecimy z tym koksem! nie, nie mam na mysli dragow...xD

Fanfick - Walentynki




Heyaaa! No, walentynki... kto jeszcze jest sam? XD
I dedykuję ten fanfick wszystkim fanom Simonette, a szczególnie Kasia Tasia :D
I jest to ostatni fanfick, gdzie bohaterami są ludzie ^^


ŻANETA

1 STYCZNIA

Drogi pamiętniku!
Obudziłam się dzisiaj z wielkim uśmiechem wymalowanym na twarzy. I od razu pomyślałam - moje życie jest idealne. Jestem wychuchaną jedynaczką, mam wspaniałe przyjaciółki, kochającego chłopaka, karierę. Żyć nie umierać!
Już za miesiąc jest moja 18-nastka. Nie mogę się doczekać! Ciekawe, czy moi przyjaciele pamiętają..
Wczorajsza impreza była świetna. Trochę się upiliśmy, ale w końcu wszyscy są prawie pełnoletni/pełnoletni. Brittany i Alvin ogłosili że są razem! Zrobili to bardzo romantycznie <3 Alvin zabrał Britt chwilę przed północą na scenę i na oczach wszystkich i równo w Nowy Rok ją pocałował! To było mega urocze!
Ale Szymon też mnie pocałował równiutko o północy ^^ tylko nie na scenie. Ale i tak tego nie zapomnę :)
A teraz idę umalować paznokcie! Będą czarne z kuleczkami ^^
Potem się odezwę!

5 STYCZNIA

Pamiętniku..
To najgorszy dzień mojego życia. Właśnie się dowiedziałam, że moja przyjaciółka, Ella romansowała z SZYMONEM. Mieli romans. Jak oni mogli mi to zrobić? Co ja teraz zrobię? Nie chce mi się żyć, ciągle płaczę.. siedzę z butelką czerwonego wina i z tobą, muszę to jakoś przetrwać.

10 STYCZNIA

Drogi pamiętniku!
Już jest lepiej. Wczoraj wyszłam z domu, inna. Byłam ubrana ostrzej. W Hollywood zimy są cieplusie, więc założyłam czarne krótkie spodenki, luźną bluzkę na ramiączka sięgającą ledwo do spodenek, zarzuciłam na to czarny, długi sweter bez zapięcia i z luźnym kapturem. Z butów wybrałam najwyższe szpilki jakie posiadam, włosy zakręciłam i rozpuściłam. Makijaż składał się z czarnego eyelinera, niebotycznie długich rzęs i czerwonej szminki. Gdy weszłam do szkoły wszystkie oczy były skierowane na mnie. A gdy zobaczył mnie Szymon kopara mu opadła. Byłam z siebie zadowolona, ale nadal cierpię.. byliśmy razem 5 lat no! Nie wiem, czy dobrze zrobiłam nie dając mu się wytłumaczyć. Ale nie dam się oszukiwać. Brittany towarzyszy mi w ostrym sposobie bycia, robimy w szkole za gwiazdy. Sława, uroda i emo cóż, mieszanka wybuchowa.

15 STYCZNIA

Drogi pamiętniku!
Mogę być twarda
Mogę być silna
Ale z Tobą, wcale tak nie jest
Jest dziewczyna
Którą to gówno obchodzi
Za tą ścianą
Ty po prostu przez nią przechodzisz

I pamiętam te wszystkie szalone rzeczy, które powiedziałeś
Zostawiłeś je biegające po mojej głowie
Zawsze tam jesteś
Jesteś wszędzie
Ale teraz chciałabym żebyś był tutaj

Wszystkie szalone rzeczy, które zrobiliśmy
Nie myśleliśmy o tym, po prostu to robiliśmy
Zawsze tam jesteś
Jesteś wszędzie
Ale teraz chciałabym żebyś był tutaj

(Refren):
Cholera, cholera, cholera
Co ja bym dała, żebyś był
Tutaj, tutaj, tutaj
Chciałabym żebyś był tutaj
Cholera, cholera, cholera
Co ja bym dała, żebyś był
Blisko, blisko, blisko
Chciałabym żebyś był tutaj

Kocham to, jaki jesteś
To kim jestem ja
Nie trzeba mocno się starać
Zawsze mówimy
Jak jest naprawdę
A prawda
Jest taka, że naprawdę tęsknię

Wszystkie szalone rzeczy, które powiedziałeś
Zostawiłeś biegające po mojej głowie
Zawsze tam jesteś
Jesteś wszędzie
Ale teraz chciałabym żebyś był tutaj

Wszystkie szalone rzeczy, które zrobiliśmy
Nie myśleliśmy o tym, po prostu to robiliśmy
Zawsze tam jesteś
Jesteś wszędzie
Ale teraz chciałabym żebyś był tutaj

(Refren):
Cholera, cholera, cholera
Co ja bym dała, żebyś był
Tutaj, tutaj, tutaj
Chciałabym żebyś był tutaj
Cholera, cholera, cholera
Co ja bym dała, żebyś był
Blisko, blisko, blisko
Chciałabym żebyś był tutaj

Nie, nie chcę odpuścić
Chcę żebyś wiedział,
Że nigdy nie zamierzam odpuścić
Odpuścić, oh, oh

Nie, nie chcę odpuścić
Chcę żebyś wiedział,
Że nigdy nie zamierzam odpuścić
Odpuścić, odpuścić. odpuścić...

(Refren x2):
Cholera, cholera, cholera
Co ja bym dała, żebyś był
Tutaj, tutaj, tutaj
Chciałabym żebyś był tutaj
Cholera, cholera, cholera
Co ja bym dała, żebyś był
Blisko, blisko, blisko
Chciałabym żebyś był tutaj

Cholera, cholera, cholera
Co ja bym dała, żebyś był
Tutaj, tutaj, tutaj
Chciałabym żebyś był tutaj
Cholera, cholera, cholera
Co ja bym dała, żebyś był
Blisko, blisko, blisko
Chciałabym żebyś był tutaj

20 STYCZNIA

Miłość, która zawisła raz na ścianie
Kiedyś coś znaczyła
Ale teraz nie znaczy nic
Echa rozeszły się
Lecz wciąż pamiętam ten grudniowy ból

Och, nie masz już nic, co mógłbyś powiedzieć
Przykro mi, już za późno

Uwalniam się od tych wspomnień
Muszę odpuścić, po prostu odpuścić
Powiedziałam 'żegnaj', podpaliłam to wszystko
Muszę odpuścić, po prostu odpuścić

Wróciłaś, by odkryć, że mnie już nie ma
I to miejsce jest puste,
Jak dziura, która we mnie została
Jakbyśmy byli zupełnie nikim
To nie to dla mnie znaczyłaś
Sądziłem, że jesteśmy sobie przeznaczeni

Och, nie masz już nic, co mogłabyś powiedzieć
Przykro mi, już za późno

Uwalniam się od tych wspomnień
Muszę odpuścić, po prostu odpuścić
Powiedziałam 'żegnaj', podpaliłam to wszystko
Muszę odpuścić, po prostu odpuścić

Odpuszczam (i teraz już wiem)
Całkiem nowe życie (czeka gdzieś w przyszłości*)
A kiedy jest dobrze (to zawsze to wiesz)
Więc tym razem (nie odpuszczę)

Można już powiedzieć tylko jedną rzecz
Na miłość nigdy nie jest za późno

Uwolniłam się od tamtych wspomnień
Odpuściłam, odpuściłam
I dwa pożegnania doprowadziły do ​​tego nowego życia
Nie pozwól mi odejść, nie pozwól mi odejść
Oh (oh) Oh (oh) Oh (oh)
Nie daj mi odejść (x4)

Nie pozwolę ci odejść
Nie daj mi odejść
x4

25 STYCZNIA

Pamiętniku!
Dzisiaj chciał ze mną porozmawiać. Nie dałam rady. Gdybym tylko usłyszała ton jego głosu proszącego o wybaczenie... a nie chcę znowu cierpieć. Wyjeżdżam. Jadę z Brittany do Nowego Yorku, nie wiem na jak długo. Muszę sobie wszystko poukładać. Alvin bardzo chce z nami jechać, nie chce puścić Britt samej. Wiem, że mu odmawia tylko przez wzgląd na mnie, ale niech pojedzie. Oboje będą spokojniejsi. 

30 STYCZNIA

Drogi pamiętniku! 
Dzisiaj jest już 3 dzień w Nowym Yorku. Mieszkamy w świetnym hotelu, na 24 piętrze. Mamy wielki apartament, 2 sypialnie - Alvin z Brittany razem, ja sama. Z okna rozciąga się przecudowny widok na miasto, szczególnie nocą. Co wieczór siadamy przy oknie i rozmawiamy przy butelce wina. Ja siedzę na przeciwko przytulającej się pary i na nich patrzę z uśmiechem. Są tacy szczęśliwi.. są razem od 4 lat. Często się kłócą, ale to takie kłótnie dla żartów. Alvin traktuje Brittany jak księżniczkę, to jego perełka, jego oczko w głowie. Britt jest ode mnie rok starsza, Alvin 2 lata. Byliśmy wczoraj na długim spacerze po mieście. Świetnie się bawiliśmy! Alvin zapewnił nam wiele rozrywek ;) Nosił Britt na rękach, mnie na baranach, wrzucił nas do fontanny - za co Britt ganiała go przez pół miasta - a nawet załatwił wejściówki do teatru na premierę ulubionej sztuki mojej i Britt w wykonaniu profesjonalnych aktorów! Było cudownie :) Dzisiaj stwierdziłam, że dam im dzień sam na sam. Britt początkowo protestowała, ale w końcu się przekonała. Cały dzień ich nie było, wrócili dopiero o 00 i chyba da się domyślić, co robią w pokoju ;) Zazdroszczę im.. gdyby tylko Szymon.. Nie. Nie nie nie myślę o nich. Siedzę znów przy wielkim oknem z widokiem na miasto. Jest piękne. 

5 LUTY

Pamiętniku!
Dzisiaj cały dzień rozdawaliśmy autografy, zdjęcia. Zaśpiewaliśmy nawet uliczny koncert! Tego mi było potrzeba. Rozmawiałam dzisiaj z dziewczynami z Hollwood.. podobno od naszego wyjazdu Szymon nie pojawił się w szkole, a Ella była u mnie w domu kilka razy. Zakazałam im mówić gdzie jesteśmy. Dzisiaj idziemy na imprezę, właśnie siedzę i czekam aż Britt skończy się szykować. Założyłam krótką czarną sukienkę z fioletowymi cekinami, pomalowałam paznokcie na śliwkowy kolor, dobrałam wygodne szpilki, włosy rozpuściłam i zrobiłam odważny makijaż. Mam zamiar się świetnie bawić, bo dzisiaj MOJE URODZINY :D 
Dostałam od Britt i Alvina pieska! Takiego słodkiego szczeniaczka, wabi się Rita ^^ wkleję później jej zdjęcie :) Mam masę sms'ów z życzeniami, cały dzień siedziałam na telefonie odbierając życzenia. Odrzuciłam dwa połączenia - Szymon i Ella. Ale przysłali sms'y. 
Dobra, lecę bo Britt już się naszykowała. Życz mi dobrej zabawy! :) 

6 LUTY

Drogi pamiętniku!
Dzisiaj lecimy do Paryża! Jesteśmy właśnie w samolocie. Jestem taka podekscytowana!

7 LUTY

Pamiętniku!
Dzisiaj był bardzo pracowity dzień. Od rana zwiedzaliśmy, byliśmy na wierzy Eiffla, Polach Elizejskich, w muzeum Luwr.. opisałabym wszystko dokładniej ale jestem padnięta, powiem jedno - żyć, nie umierać! <3

10 LUTY

Drogi pamiętniku!
Dzisiaj mamy dzień lenia. Cały dzień leżymy na kanapie - Britt wtulona w Alvina - i oglądamy filmy, seriale, zamawiamy katering do pokoju. Nic nam się nie chce :D Nawet nie chce mi się opisywać imprezy xD ale była udana. Zaraz zawołam Ritę na kolana, więc odezwę się kiedy indziej ;) 

14 LUTY

Przeciągnęłam się na łóżku. Poczułam jak Rita liże mnie po twarzy i się uśmiechnęłam.
- No co mała? - mruknęłam i się zaśmiałam - na spacerek chcesz.. - dodałam i wzięłam ją na ręce wstając. 
- No, daj się panusi ubrać - powiedziałam do niej i położyłam ją na łóżku, a sama powędrowałam do łazienki. Miałam tam przygotowany wczoraj strój, mianowicie czerwone rurki, biało czarna bluzka bez rękawów, szary, luźny sweter, czarne balerinki i okulary przeciwsłoneczne. Zrezygnowałam z dodatków, zostawiłam tylko czarny kapelusz. Podkreśliłam oczy eye-linerem, a usta pomalowałam na krwistą czerwień. Nawet nie myślałam żeby zostawać dziś z Alvittany - to dzień zakochanych, niech się sobą nacieszą. Wzięłam Ritę i zeszłyśmy na dół. Gdy się załatwiła wzięłam ją znów na ręce i ruszyłam przed siebie. Chodziłam ulicami Paryża, zjadłam croissanta, obserwowałam zakochane pary.. nagle znalazłam się pod wierzą Eiffla. Uśmiechnęłam się i usiadłam na ławce. Puściłam Ritę żeby chwilę pobiegała ale miałam ją cały czas na oku i nie pozwalałam jej daleko się oddalić. Spojrzałam przed siebie i oniemiałam. Stał tam. Z rozpiętą koszulą, rozczochranymi włosami i czerwoną różą. Znalazł mnie. Znalazł mnie w Paryżu. Wstałam, a moje oczy zaszły łzami. Podszedł do mnie.
- To nie tak, że my mieliśmy romans - zaczął - ona mnie wtedy pocałowała bo była pijana, potem jej była przyjaciółka wymyśliła tą historyjkę, a ja.. - nie pozwoliłam mu dokończyć bo wpiłam się w jego usta. Nie zważając na to, czy to środek chodnika i ludzie się na nas gapią. Przytuliłam go mocno.
- Kocham cię - szepnęłam.
- Też cię kocham. Najbardziej na świecie, nie zależnie od tego które miejsce wybierzesz - powiedział i jeszcze raz mnie ucałował.

20 LUTY

Pamiętniku!
Wróciliśmy wszyscy do Hollywood, do szkół. Z Szymonem przeżyliśmy wspaniałe walentynki, szczególnie jak szukaliśmy Rity bo o niej kompletnie zapomniałam! Ale jest już z nami ;) Byliśmy na romantycznej kolacji, spacerze. Dostałam wielki bukiet z moich ulubionych herbacianych róż i stokrotek, a wieczorem... ;) Nasz związek jest bardzo silny. I nie wyobrażam sobie życia z nikim innym.
Nie uwierzysz.. Alvin oświadczył się Britt w walentynki! Na szczycie wierzy Eiffla *o* słodziaki, życzę im szczęścia ;3 i cierpliwości :D
Siedzę właśnie z Szymonem i już zerka mi przez ramię, więc kończę, odezwę się kiedy indziej ;)


*********************************************************************************

Hm.. taki inny ten fanfick, luźny, i nie o Alvittany! :D Ale taki miał być ^^ Może nie jest to w lul romantyczna historyjka i pierdzielenie o Chopinie ale tego jest masa po całym necie XD Więc ja dałam coś innego ^^
Jak spędzacie walentynki? Bo ja wale te tynki :D
To... może być? :) 

środa, 10 lutego 2016

Obrazkowo!

Tytuł: Alvittany :* <3

1.


Alvin się pacza na jej zęby jakby jej ich zazdrościł :D 



2.



 Aaaaa...le on ma dziwną twarz :D 




3.


Lepiej mnie nie puść bo dostaniesz w łeb kochasiu :D 



4.



Zginiemy tuuu!
Alvin, bądź facetem i mnie puść! :D 

5.


Szkoda że tej czapki nie było w filmie -.- pewnie ktoś by zadbał aby nie raz "zgasło mu światło" :D

6. 
Aaaah! Widzicie te buty?! A no i Alvin i wiewiórki.. ale patrzcie na te obcasy! :D 

7. 


CO jak co, ale to jest słodkie ;3

8.

Zatłukę cię, że mnie nie podrzuciłeś :) 
Aj zejdźmy najpierw ze sceny :D 

9.


Alvin, pamiętasz? :D 

10.


Frustracja level hard Dave :D 

11.


No i czego tu chcesz laluniu? 

12.


Nie denerwuj mnie Seville, bo jak ci przyfasolę z półobrotu to się ugotujesz na ścianie!

13.


To . Jest . Moje . Ulubione . Zdjęcie. Jest cudowne <3

wtorek, 9 lutego 2016

Obrazkowo!


HELLO! :D

1.

To moje ulubione zdjęcie z nimi *o*

2.

Aż mi serce rośnie patrząc na Theosia! :3

3.

4.
Ja chcę jego okulary -.- 

5.

Pokazujemy swoje słodkie ząbki <3

6.

Nie znam osoby, która nie uważa, że to zdjęcie nie jest przekomiczne i takie AWW ;3 na raz :D Ale w sumie to ja na wszystko mówię "awww" więc cóż... co nie Wiki? :D ;3

7.

Nie ma to jak Alvin pokazujący ... coś xD oraz nasz kochany Teoś <3

8.


Tak jak mówiłam, pomimo że oczka Alvina *.* są the sweetest of the world , to oczęta Teodora w połączeniu z jego wrodzoną słodkością dają cudowną mieszankę <3

9.


A teraz robimy zapasy przed zjadaczami serowych kulek! (czyt. Alvin i Szymek)

10.


Jakie śliczne oczka *.* *.*



Wiem , że mało ale z nimi prawie wgl. nie ma wspólnych zdjęć >< 
Ale te co są .. myślę że nie takie złe :)
No ale to  wam ma siem podobać ^^

wtorek, 2 lutego 2016

Fanfick: Czasem jednak to co najpierw złe, wychodzi nam na dobre.

Mam wielką ochotę na ten fanfick więc... więc go dodaję :) Może trochę przesłodzony ale nie mogłam się powstrzymać ;*



Ona - piękna , utalentowana , z dobrej rodziny. Na pozór wszystko miała, było idealnie. Szkoda tylko, że pozory tak często nas mylą ... Była księżniczką z najmocniejszego rodu na świecie. 
On - przystojny, utalentowany, mający wszystko. Tylko , że tego nie doceniał. Był rozpieszczonym księciem, który pochodził z drugiego najmocniejszego rodu królewskiego na świecie.


Nasi bohaterowie mają 17 lat.

Rudowłosa przechadzała się po swojej bladoróżowej komnacie. Była ogromna. W rogu było dwuosobowe, różowe łóżko zasłonięte bladoróżową zasłonką . Na przeciwko było okno z szerokim parapetem. Resztę pokoju zajmowały kanapy oraz szafy, wieszaki, półki i komody gdzie były suknie, sukienki, kapelusze, bluzki, koszulki, bielizna, spodnie, spódnice. Dziś miał się odbyć wielki bal, na którym miała poznać swojego narzeczonego . Tak, ojciec wybrał jej narzeczonego, a gdy ta się nie zgodziła.. Powiedzmy, że musi nałożyć większy makijaż na ręce i zakryć swój obolały brzuch. Pomimo iż była bardzo szczupła, aby nie powiedzieć sama skóra  i kości, musiała trzymać rygorystyczną dietę i nosić bardzo obcisłe gorsety. Zaczęła nucić swoją ulubioną piosenkę, wybierając suknię na bal . Nie śpiewała na cały pokój, tylko szeptem gdyż jej ojciec nie znosił gdy śpiewała , a jej matka nie żyje. Jest jedynaczką i nie ma kto jej pomóc, nie może się nikomu wyżalić. Wybrała suknię w ulubionym kolorze i zrobiła makijaż, a następnie psiknęła się lawendowymi perfumami. Efekt był powalający. Teraz tylko czekała na godzinę 16 odliczając każdą sekundę...

W tym samym czasie

Chłopak był nie był zły, nie, on był wściekły tak, że bez kija nie podchodź. Ale poszedł na ten bal razem z rodzicami ubrany w czarny garnitur. Usłyszał , że ta jego "narzeczona " to niezła laska, więc humor mu się poprawił. Jechali piękną złotą karocą, od której bił wielki blask. Jego rodzice siedzieli na przeciwko niego i się przytulali. Byli dla nim wzorem miłości, w którą nie wierzył. Wyznawał jedną zasadę "uwiedź, zalicz, porzuć". Nie chciał się zakochiwać i przeżywać historii miłosnych. W jego mniemaniu to tylko strata czasu, więc pomimo obietnicy danej rodzicom, nie miał zamiaru zmienić się dla "księżniczki ".Na samą myśl prychnął niezauważalnie. Jego przemyślenia przerwał głos rodzicielki
-Wychodzimy synku - i ruszyli w stronę ogromnego pałacu.


Księżniczka właśnie schodziła z gracją po długich schodach w stronę księcia, który właśnie przybył. Był na prawdę bardzo przystojny, nie mogła oderwać od niego wzroku. Piękne czekoladowe oczy, jasnobrązowe włosy,czarny elegancki garnitur. Był idealny, dopóki nie zobaczyła w jego oczach obojętności.

Dla niego księżniczka była.. powalająca. Piękne rude włosy, śliczne, niebieskie oczy, idealnie smukła talia. Gdy do niego podeszła poczuł lekkie zdenerwowanie jak nigdy ale nie dał tego po sobie poznać."Co się ze mną dzieje?! "

Podchodząc do niego nie mogła uwierzyć, że ma motylki w brzuchu. "Nie, nie, nie! Ja się nie zakochałam! Ja go nie znam" karciła się w myślach, nie wiedząc, że jej serce już go wybrało. I nie miało zamiaru odpuścić.

- Witam wszystkich na tym balu - po słowach Króla rozległy się lekkie oklaski - Zebraliśmy się tutaj, alby oznajmić narzeczeństwo mojej córki Brittany oraz księcia Alvina. Prosimy tutaj - zwrócił się do nas. Na scenie książę oficjalnie się oświadczył i wręczył pierścionek " ukochanej". Po kilku minutach ojciec wysłał ich na taras.

- To ... Jestem Brittany - zaczęła nieśmiało rozmowę na pięknym balkonie z bajkowym widokiem na ogromny ogród za zamkiem. Nie było wysoko, zaledwie metr, czy półtora.
- Wiem, słyszałem . - powiedział równie "nieśmiało" i uśmiechnął się zalotnie. Księżniczka się lekko zarumieniła.
-Więc.. jesteśmy.. tak jakby parą ?
-Tak, niestety - mruknął ale na jego nieszczęście ona to usłyszała i się wściekła.
-Też nie skaczę z radości, że muszę za Ciebie wyjść ale próbowałam być miła, próbowałeś kiedyś? - zapytała ironicznie.
- Matka Cię nie uczyła, że nie ładnie mówić sarkazmem? - odpowiedział ostro. 
Tego było za wiele. Dziewczynie stanęły łzy w oczach, a on zaczął panikować. Niby ranił dziewczyny i wiedział o tym, ale nigdy nie widział płaczącej, nie znosił tego .
- Czemu płaczesz? - spytał po chwili, już milej i się przysunął .
- Moja mam..ma - zachlipiała - nie żyje, zmarła 6 lat temu, dzień przed moimi urodzinami... - powiedziała cicho. Zamurowało go. Nie wiedział... Coś zaczynało w nim pękać. Ten zimny kamień na jego sercu miał już cienkie szparki.
- Przepraszam, nie wiedziałem - odpowiedział - opowiesz mi coś o sobie? - zapytał ocierając jej łzy .
- A co chcesz wiedzieć? - spytała już w lepszym stanie .
- Hmm... -zastanowił - wszystko ale zacznijmy od ..
- A jeżeli odpowiem na twoje pytania, Ty odpowiesz na moje - przerwała mu.
- Tak - zaśmiał się - jaki jest twój ulubiony kolor ?
- Różowy i fioletowy.
-Masz jakąś ulubioną piosenkę ?
-Hmm.. chyba tak, ale pewnie jej nie znasz..
- Spróbuj - uśmiechnął się zalotnie, na co się lekko zrumieniła.
-Ślicznie się rumienisz - czuła, że miękną mi nogi więc postanowiła zareagować.
- Moja ulubiona piosenka to "James Blunt - You're beautiful ". Jest.. przepiękna.
- Wiesz, co za ironia? To moja ulubiona piosenka - szepnął jej na ucho.
- Co chcesz jeszcze wiedzieć - spytała niepewnie.
Trwało to jeszcze kilka godzin, ciągle zasypywał mnie błahymi pytaniami. Opowiadała mu więc o ulubionych i znienawidzonych filmach, o paru miejscach w których była, i o mnóstwie, które chcę zobaczyć, o książkach. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz mówiłam tak dużo. Często robiło jej się głupio, była bowiem przekonana, że go nudzi. Alvin wydawał się jednak skupiony, a jego ciekawość nie słabła, nie przerywała więc przesłuchania.

Jego serce, a raczej twarda skorupa, pękała lekko z każdym jej gestem, dotykiem, słowem. Nie  wiedział co się dzieje.  

Po paru godzinach wiedzieli o sobie wszystko, dosłownie. Wiedzieli, co ich smuci, denerwuje, cieszy, doprowadza do łez, albo do napadu śmiechu. Znali ulubione filmy, książki, cytaty, kolory, wszystko. Tak samo ze znienawidzonymi. Drużyny, sporty, instrumenty, nuty, tonacje. Kwiaty, gwiazdy, rzeczy, wzory. Nie dopuszczali tylko do siebie jednej myśli " Zakochałem/łam się w nim/niej " . Rozmawiali, przechadzając się po ogrodzie i rozmawiali, a tematów im nie brakowało .
-Która godzina? - zapytała Brittany , po kolejnym wybuchu śmiechu .
- 1:45 - odpowiedział - chwila, co?!
- Już tak późno, muszę iść! - krzyknęła .
-Poczekaj - powiedział spokojnie - odprowadzę Cię.
- Nie trzeba - odpowiedziała.
-Ależ trzeba - zaśmiał się. Objął ją ramieniem i poszli w stronę zamku . Szli bardzo powoli , bowiem nie chcieli się rozstawać . Stanęli pod pokojem księżniczki .
- To..
-Tia ..
Nie wiedzieli jak się pożegnać .
- Dobranoc.
-Dobranoc.
Jednak żadne z nich się nie ruszyło. Wpatrywali się w swoje oczy.
-Dobranoc- cmoknęła go w policzek i uciekła do pokoju , zostawiając go samego , stojącego jak wryty . Albowiem, teraz stało się coś niemożliwego. Jego skorupa na sercu, pękła mnie pozostawiając po sobie śladu, a on się zakochał bez opamiętania w Brittany. Miał wielki uśmiech na twarzy i ruszył do swojego tymczasowego pokoju .
Brittany stała oparta o drzwi i rozmyślała z uśmiechem. " Nie, nie mogłam się zakochać! " A jednak nic nie jest niemożliwe. Za pół roku miał się odbyć ich ślub na Karaibach, a ona już się zakochała. Umyła się i przebrała w piżamę . Odpłynęła do Krainy Morfeusza śniąc o Alvinie .
Księżniczka wstała w szampańskim nastroju . Nie mogła zmyc uśmiechu . Nie ważne, czy to w kąpieli, czy jedząc, czy nucąc, czy ubierając się. Nagle zaczęła śpiewać .

Ofiarę złóżcie
z głupiej kozy,
co sama sobie winna jest.
Myślałam: Jakoś się ułoży.
Lecz między mity
to muszę włożyć.


Kogo chcesz czarować,
skoro serce masz
na wierzchu?
Już straciłaś głowę,
dostrzegamy to
bez przeszkód.
Nie wstydź się - to piękne
poczuć nagle miętę
i mieć w głowie pstro.

Co to, to nie!
Ani słowa - a sio!

Co z tego
każdy się dowie, o, o!

Nie powiem,
że pokochałabym go.

To jakiś banał -
lat przybywa,
a serce coraz głupsze.
Mój rozum krzyczy:
Weź się w karby!
Lecz serce głuche,
gdy się uprze.

Wzbraniasz się 
i szczerze uczuć 
nie potrafisz wyznać.
Nas tym nie nabierzesz,
co dopiero zaś mężczyznę!
Popatrz prawdzie w oczy 
on cię zauroczył.
Kochasz go, go, go i już...

Co to, to nie!
Ani słowa, a sio!
Ty wiesz - on też
kocha cię - kochasz goo

Na pewno nie
powiem, że kocham go.

Poczekaj, stań!
Bez dwóch zdań
kochasz go.

Co to, to nie
Ani słowa - a sio!
Ani słowa - nie!
Nie powiem, że pokochałam.

Już dosyć hec -
to nie grzech kochać go!

Cichutko więc
powiem, że kocham go...


Kończąc położyła się na łóżku wąchając różę, którą wczoraj od Niego dostała . Nagle rozległo się pukanie do drzwi . Brittany , cała w skowronkach pobiegła otworzyć . Zobaczyła w nich ukochanego i od razu rzuciła mu się na szyję. 
-Witam moją księżniczkę - powiedział w jej włosy.
-Witam mojego księcia - odpowiedziała.
-Prędko się od Ciebie nie odkleję - powiedziała mu na ucho na co on wziął na ręce i wyniósł do ogrodu . Dziewczyna tylko się zaśmiała , ale nie protestowała . Po drodze minęli ich rodziców , którzy bardzo się ucieszyli. Mieli nadzieję , która się spełniła, albowiem ich dzieci się  w sobie zakochują.

Alvin zasłonił oczy swojej księżniczki chustką w jej ulubionym kolorze. Prowadził ją do ich miejsca w ogrodzie, zasłoniętego przez gałęzie płaczącej wierzby. 

-Alvi, daleko jeszcze? - jęknęła. Szli już tak długo.. 
-Już - odsłonił jej oczy , a ona zaniemówiła.
Przed nią był  przepiękny widok.
-Sam to zrobiłeś? - szepnęła. Było to jej marzenie, przeżyć taki piknik, ze swoim ukochanym. 
-Dla ciebie wszystko - uśmiechnął się, a ona rzuciła się na niego - ej, nie płacz. - starł jej łzy. - Nie lubię jak płaczesz .
- To łzy szczęścia - zaśmiała się - właśnie spełniło się poje marzenie - szepnęła mu do ucha. 
-Wiem - odpowiedział i popatrzył w jej oczy. 

W tle zaczęła grać muzyka , do której Britt zaczęła śpiewać. 

Tyle dni nieba nie dotykać,
Tyle lat nie przeczuwać nic,
Tyle chwil stracić bezpowrotnie,
I w ciemności tkwić.

Stoję tu, patrzę prosto w światło.
Stoję tu, myśli mkną jak wiatr.
Nagle wiem, to nie jest sen
To tutaj jest mój świat!

Po raz pierwszy widzę blask,
Żadnych mgieł i chmur już nie ma.
Po raz pierwszy widzę blask,
Noc dorównać pragnie dniu.
Tak się rodzi nowy czas,
Moje życie się odmienia.

Z dnia na dzień, wszystko jest inaczej
Kiedy jesteś tu.

Tyle dni gonić, nieuchwytne.
Tyle lat błądzić jak we mgle.
Tyle chwil patrzeć i nie widzieć
Nic i mylić się.

Stoi tu, słońce nad słońcami
Stoję tu i od razu wiem
Jeden gest i jasny jest
Nieznany życia sens.

Po raz pierwszy widzę blask,
Żadnych mgieł i chmur już nie ma.
Po raz pierwszy widzę blask,
Noc dorównać pragnie dniu.
Tak się rodzi nowy czas,
Moje życie się odmienia.

Z dnia na dzień, wszystko jest inaczej
Kiedy jesteś tu


Kiedy skończyli stali bardzo blisko siebie. Książe postanowił zmniejszyć tę odległość. Złapał delikatnie twarz ukochanej i delikatnie ją pocałował 

Brittany oddała pocałunek niemal natychmiastowo. Całowali się coraz namiętniej, aż w końcu położyli się na kocu. Po około pół godziny leżeli objęci i wpatrywali się w swoje oczy.
- Powiem coś zwariowanego - powiedział Alvin - Kocham Cię.
- Powiem coś jeszcze bardziej zwariowanego - szepnęła - też Cię kocham. 
Uśmiechnęli się do siebie i Brittany cmoknęła swojego księcia. Leżeli jeszcze kilka godzin . Jedli, śmiali si, śpiewali. Tak mijały miesiące, aż nadszedł dzień ślubu. Codziennie się widywali, wychodzili, poznawali, zakochiwali się w sobie na nowo. Nigdy się nie kłócili. Byli przykładem idealnej, czystej miłości. Nie potrafili się rozstawać ze sobą, a na noc zostawali u siebie w pokojach, choć do niczego nie dochodziło. Tej nocy jednak, księżniczka z trudem wygoniła ukochanego do siebie, żegnając tysiącem pocałunków. Byli już na Karaibach od 2 dni i wszystko było gotowe na ślub. Alvin stał już na kobiercu i czekał na ukochaną.  

Był ubrany w czarny, elegancki smoking i białą koszulę. W kieszeni na piersi miał białą róże. Po chwili wyszła jego wybranka serca. Była przepiękna. Ubrana w suknię jej projektu, uczesana w śliczny kok z wypuszczonymi kosmykami  i lekkim makijażem (choć dla niego nawet w piżamie wyglądała jak królowa, jego osobistego królestwa). 

Ceremonia trwała krótko, a zakochani nie odrywali od siebie wzroku. 




Po uroczystości nowożeńcy ruszyli w stronę stołów wyszykowanych na wesele. Przetańczyli ze sobą całą noc. Po zabawie ruszyli do wynajętego dla nich domu. Alvin przeniósł swoją żonę przez próg i ruszył w stronę sypialni, nie przestając jej całować, a co było dalej można się oczywiście domyślić. 

5 lat później 

Nasza para , o której cały czas opowiadamy siedzi na trawie , w ich miejscu w ogrodzie , a przed nimi bawią się ich pociechy - 4 leni Leon i 2-leni Federico . Alvin i Brittany traktują się bardzo wyjątkowo. Kochają się i nigdy nie kłócą. Królowa jest kochana dla poddanych, a król nie prowadzi żadnych wojen . O ich miłości krążą legendy i opowieści. Wszędzie pokazują się całą rodziną, która niedługo powiększy się o bliźniaczki - Violettę i Franceskę . 
-Kocham Was - powiedział król do brzucha swojej ukochanej .
-My ciebie też - uśmiechnęła się królowa . 

**********************************************************************************************************************************

Oh ah jak słodko :D MIałam zabić Britt czy coś... ale stwierdziłam że mam dobry humor, więc radujcie się! :D