Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

piątek, 31 października 2014

The Chipmunks Blog życzy...

Hejka! Cała nasza grupa The Chipunks Blog chce wam życzyć jak najlepszych wrażeń dzisiaj wieczorem! Bo dziś jest... uwaga <famfary> .... HALLOWEEN!!! Tia kto tego nie lubi? Wstawiam to teraz bo zaczynamy się powolutku szykować na wieczorną imprezę u znajomych! Bo jak to? Impreza bez nas? Z nami! ..... Oddaję głos Alvinowi bo nie daje mi pisać! ><
A: Cześć! To ja... I chce wam życzyć super nocy! Dużo śmiechów i rozmów!...
B: Dużo słodkości i psikusów!...
S: Dużo strachu i zabawy!
Ż: Dużo wesołych i miłych chwil!
T: Dużo śmiesznych i śmieszniejszych momentów!
E: Oraz najfajniejszych kostiumów!
Tak! Każdy dodał coś od siebie i ja też (patrz wyżej)!
Jest godzina 13:44! My wychodzimy teraz na zakupy kupować dodatki do kostiumów! Yey! Ja jestem czarownica!
A i B: My Wampirki! Yey!
S i Ż: My tak jak Vicky! :)
T i E: Wchodzimy w klimaty Frankensteina!

Tia... To my zmykamy! Do zobaczenia jutro! Acha... Wybacz Żaneto że nie miałaś swojego Aska ale nikt nie kwapił się napisać pytań -.-
Ż
: Nie no co ty... Nie obrażę się :(

TAK JEST LUDZIE! WRACAMY!!! :D

Nareście! Skończyłam serie Halloweenowa! Udało się na czas! I teraz wracamy do The Chipmunks Musical! Tak jest! Mam nadzieje że zbytnio za nią nie tęskniliście... Co ja bredzę? Za tym nie da się nie tęsknić! :D

czwartek, 30 października 2014

Cukierek albo Psikus cz.4 (END)

Ostatnia część Halloweenowej seri! Następna tematyczna seria będzie w... Podejrzę w okresie świątecznym! Yey! Już się cieszę na myśl co dostanę! :) Ale nie o tym teraz mowa! Zaczynajmy!


W piątek wieczorem cała szóstka stanęła przed starym domem na jeziorem. Nikt się nie poruszył, nikt się nie odezwał. W końcu Alvin zrobił pierwszy krok w stronę domu
-Nie ma co czekać. Chodźcie... -powiedział

-To był zły pomysł...- mruknęła Brittany ale ruszyła za Alvinem
-Po co my to robimy?...- jęknął Szymon podchodząc do reszty- To twój interes Alvin... Nie nasz!
-Robicie to bo jesteście kochaną rodzinką i cudownymi przyjaciółmi Szymek!- odparł Alvin
-Zamknięte!- wtrąciła Żaneta pchając bramę
-Jak teraz wejdziemy?- zapytał Teodor rozglądając się w około
-Ale wy jesteście szybcy! Jesteśmy wiewiórkami! Jak pomożemy sobie nawzajem wleziemy przez płot!- zawołał Alvin wskazując na ceglany mur otaczający dom
-Nie jestem w tym dobra... Tylko nam czas zejdzie!- mruknęła
Żaneta- Nie ma innej drogi?
-Spokojnie Żaneto! Pomożemy sobie nawzajem. Wszystko będzie dobrze!- uśmiechnął się do niej ciepło Szymon
-Dzięki Szymon!- odparła Żaneta

-Dobra! Ja i Szymon wchodzimy pierwsi!- zakomendował Alvin
-A my na koniec...- mruknęła Brittany- Ech... Skąd ja to znam?
-Ćśśś!


-Jeszcze trochę! Dasz radę Żan! No wchodź!- dopingowali dziewczynę Alvin i Szymon pomagając jej wejść wspólnymi siłami. W końcu ślizgając się i potykając wspięła się do reszty.
-Dzięki Chłopcy!- sapnęła siadając na murku
-Spoko. No Britty! Twoja kolej!- zawołał Alvin do ostatniej czekającej
-Nie należę do dziewczyn co najwyżej skaczą!- odparła Brittany
-Skromna! Umiesz, umiesz! Skacz dziewczyno! Skacz!- zaśmiał się Alvin- Złapię cię! Skacz!

Brittany spojrzała na niego niepewnie ale cofnęła się od muru, wzięła rozpęd i skoczyła z całych sił. Chwyciła Alvina za ręce i zaczęła się podciągać.
-Dawaj! Lekka jesteś, dasz radę! Jeszcze trochę!
- mówił Alvin i w końcu (sam!) wciągnął Brittany na murek
-Nigdy więcej się nie wspinam!- mruknęła Brittany
-Oj tam! Lekka jesteś! Dobrze ci poszło!- pochwalił ją Alvin- Skromna jesteś!
-Skromna, skromna! A teraz. Skacz i mnie łap!- powiedziała Brittany

-Ty niedobra ty! Z podziękować za pochwały to gdzie?- zapytał wesoło Alvin
-Hmm... Nie powiem tego bo żem grzeczna!- odparła rozbawiona Brittany- A teraz skacz!
-Już, już!- zaśmiał się Alvin i zeskoczył na ziemie po drugiej stronie muru. Za nim skoczyli i zawodowo wylądowali bracia.

-Ufasz mi?- Alvin zadarł głowę w górę żeby spojrzeć na stojącą na brzegu muru Brittany
-Nie wiem... A powinnam?- zapytała wesoło Brittany
-Ufasz czy nie?
-Ufam ci durniu! Ufam ci więc masz mnie tylko złapać!- odkrzyknęła Brittany
-Skacz! Tylko się nie bój, tak? Po prostu skacz!
Brittany zamknęła oczy i skoczyła. Alvin po mistrzowsku ją złapał i delikatnie odłożył na ziemie.
-Nieźle łapiesz!- pochwaliła go Brittany stając koło niego
-A dziękuję!
-Chodźcie! Chce mieć to za sobą...- mruknął Szymon idąc w stronę domu

Weszli po starych, drewnianych i zniszczonych schodach i stanęli przed dużymi zdobionymi drzwiami
. Stali tak chwilę w milczeniu.
-Kto pierwszy?- zapytał lekko drżącym głosem Teodor- Znaczy... Kto pierwszy idzie?
-Może... Alvin!- zaproponowała Żaneta
-D-dlaczego ja?- jęknął Alvin
-Bo to ty chciałeś tu iść!
-N-no dobra...- powiedział chłopak i podszedł do drzwi.
Pierwszym ruchem chciał zapukać ale po prostu je pchnął. Drzwi trzeszcząc uchyliły się. Aż mu ciarki przeszły. Otworzył je nieco szerzej, co nie było łatwe ze względu na zardzewiałe zamki.
-Otwarte... To... Idziemy?- odwrócił się do reszty
-Chyba nie ma innego wyjścia...- powiedziała Brittany, minęła Alvina i weszła pewnie do środka. Chłopak chcąc nie chcąc spojrzał na nią z podziwem. Nie jeden pozazdrościł by im (mu...) takiej Brittany.
Wszedł za nią a za nimi ruszyła reszta. Stanęli w holu. Wielkim holu! Duże czarne i marmurowe schody robiły wrażenie. Drzwi za nimi naglę zamknęły się z hukiem a oni podskoczyli ze strachu. Wszyscy odwrócili się na pięcie kiedy nagle do trzaskających drzwi doszło światło które naglę się zapaliło.
-Dzięki ale naprawdę sam wolę zamykać za sobą drzwi...- zaśmiał się nerwowo Alvin
-...Albo zapalać światło...- dodał Szymon
-Lepiej idźmy dalej zanim któreś z nas zejdzie tu na zawał...- mruknęła Brittany
-Musimy się rozdzielić...- powiedział nagle Szymon
-CO?!
-Zwariowałeś?! Nie ma mowy!!!- zawołał gwałtownie Alvin

-Przecież nie spędzimy całej nocy w holu! Musimy znaleźć jakieś sypialnie!
-W sumie prawda... To ja idę z tobą!- zawołała Żaneta i stanęła bliżej Szymka
-To ja z Eleonorą!- wtrącił Teodor
-Chyba nie mam wyjścia ale tak strasznie chce to powiedzieć!- zachichotał Alvin
-Możesz to powiedzieć!- pokiwała głową Brittany
-To ja idę z Brittany! I basta!- zaśmiał się Alvin, złapał koleżankę za rękę i poprowadził w stronę schodów chichoczącą Brittany
. Reszta też się rozdzieliła kręcąc głowami.
-A więc...- zaczął Alvin kiedy szli przez ciemny korytarz- Twierdzisz że mi ufasz?
-Wiesz...- Brittany się zarumieniła- Może... Tak. Jakoś tak wyszło...
-Świetnie... Może kiedyś....- powiedział nagle ściszając głos przy ostatnich słowach
-Może kiedyś co?- zapytała Brittany
-Nic, nic...- uśmiechnął się Alvin
Błądzili tak po ciemnych korytarzach a straszna atmosfera poszła w niepamięć
.
-A tu co jest?- zapytała w pewnym momencie Brittany podchodząc do jednych drzwi. Już miała je otworzyć kiedy zamarła w połowie ruchu. Alvin tak samo. Zza drzwi usłyszeli przeciągły i przerażający jęk. Nie śmieli się ruszyć. Jęk narastał i był coraz bliżej.
-Brittany...- jęknął Alvin- Powinniśmy stąd uciekać...- zrobił krok w jej stronę
Brittany jak zaczarowana wpatrywała się w drzwi.
-Britt! Rusz się!- Alvin złapał Brittany za rękę i delikatnie pociągnął w swoją stronę,
Brittany jednak nie zareagowała. Usłyszeli trzask, znowu jęk a drzwi zatrzęsły się niebezpiecznie. Brittany dopiero po tym się ocknęła. Cofnęła się i stanęła za Alvinem
-Coś jest nie tak...- szepnęła
przerażona
Drzwi znowu niebezpiecznie zadrżały. Oni ze strachu nie śmieli się ruszyć.
Zamek nie wytrzymał i drzwi otworzyły się z hukiem. Oni nadal stali oniemieli nie ruszając się chociaż zdając sobie sprawę ze zbliżającego się niebezpieczeństwa. W drzwiach stanęło coś... Posturą było podobne do człowieka ale nie mogli zobaczyć nic więcej bo w pokoju i na korytarzu panowała ciemność. Postać zrobiła chwiejny krok w ich stronę. Dopiero po tym zobaczyli jakiś skrawek postaci. A dokładnie stopy. Blade straszne, obszyte mnóstwem szwów i straszne. Upiór zrobił kolejny krok w ich stronę. Dopiero teraz się ocknęli by po chwili...
-AAAAAA!!!!!- wrzasnęli i rzucili się do ucieczki.
Alvin odruchowo złapał Brittany za rękę i popędził z nią przez korytarze domu. W końcu wepchnął ją do jednego pomieszczenia po czym sam do niego wszedł. Zatrzasnął drzwi i oparł się o nie plecami dysząc ciężko. Brittany po prostu stała i patrzyła mu w oczy. Alvin z jej oczu wyczytał wszystkie jej aktualne emocje: strach, przerażenie i zdumienie tym co się teraz stało. Zresztą on czuł się podobnie. Nie sądził że te wszystkie żarty o nawiedzonym domu które opowiadało się młodszemu rodzeństwu okażą się prawdą! A jednak... Dom był nawiedzony! Przecież to niemożliwe! To były tylko chodzące kpiny!
Brittany chciała coś powiedzieć ale Alvin przyłożył palec do ust więc zamilkła. Przyłożył ucho do drzwi i zaczął nasłuchiwać. Ciche jęki ucichły. ''Zombie'' najwyraźniej sobie poszedł. Odwrócił się do przerażonej koleżanki. Ciężko oddychała i wyglądała jakby miała się za chwile rozpłakać. Podszedł do niej i objął ją ramieniem. On też miał dość już emocji na dziś.
-Spokojnie... Już dobrze...- mówił do niej łagodnie- Zaczekaj chwilę...- rzekł po chwili i znowu podszedł do drzwi i znowu przyłożył
do nich. Usłyszał kroki i głosy.
''Nie mów że on wraca!'' pomyślał i cofnął się od drzwi.
Te otworzyły się i stanęli w nich... Szymon i Żaneta!
-Szymon! Żaneta!- zawołali razem Alvin i Brittany
-Nic wam nie jest?- zapytała Żaneta i przytuliła siostrę z całych sił

-Alvin co się tu stało?- wtrącił Szymon
-Nie uwierzysz!- wydusił Alvin
-To miejsce jest tak porąbane że już we wszystko uwierzę...- pokręcił głową Szymon
-Zaraz wam to opowiemy ale...- powiedziała Brittany- Zamknijcie drzwi!


-Zaraz, zaraz... Mówicie serio?- zdziwił się Szymon po wysłuchaniu histori
-Tak! Ile jeszcze nam zostało czasu do świtu?- zapytał Alvin
-3 godziny...- odparł Szymon- Tak mniej więcej...
-W tym czasie powinniśmy znaleźć Teodora i Eleonorę!- zawołała Żaneta
-Zapomnieliśmy o nich! Szybko! Chodźcie!- Brittany zerwała się z miejsca.

Długo rodzeństwa nie szukali. Siedzieli w kuchni. A konkretnie chowali się w szafce. Kiedy otworzyli drzwiczki ich kryjówki wyglądali na przerażonych. I zaczęli się przekrzykiwać!
-Dobrze że nas zaleźliścię!
-Och, jak dobrze!
-Nie uwierzycie co nas spotkało!
-Nie! Co nas znalazło!
-Tak! To było straszne!
-On był straszny!
-Jeśli to był on!
-Najpierw uciekaliśmy długo...
-Oj długo!
-Uspokójcie się!- uciszył ich Szymon a oni zamilkli
-Spokojnie! Jeszcze raz i spokojnie! Co się stało?- zapytała Brittany

-Więc...- zaczęła Eleonora- Chodziliśmy po domu szukając sypialni. Potem usłyszeliśmy jakieś jęki! Najpierw pomyśleliśmy że Alvin robi sobie żarty ale potem...- tu ucięła- Potem zobaczyliśmy to coś! Uciekaliśmy tak szybko że przebiegnięcie maratonu to nic! Schowaliśmy się tutaj! Siedzieliśmy tutaj od 10 minut dopóki wy nie przyszliście!- zakończyła i odetchnęła
-Myślę że już świta!- zawołał Alvin z ulgą wskazując na okno. Mimo iż było bardzo brudne widzieli już słońce- Nie wierzę!- dodał stając przy oknie
-Co?
-Tam stoi Rayan! Czeka na nas! Pewnie myśli że wymiękliśmy i z piskiem stąd uciekniemy!
-Nie tym razem!- burknął Alvin i wyszedł do holu za nim popędziła reszta
-Masz kamerę?- zapytała Brittany kiedy mieli otworzyć drzwi
-Jasne że mam! Taką chwilę trzeba uwietrznić!- zaśmiał się Alvin wyciągając małą kamerę
Wyszli dumnie z domu. Mieli racje! Kamera się przydała! Widok miny Rayana i jego kumpli była warta tej nocy! No i jeszcze musieli zaśpiewać ten hymn! Kilka godzin później internet huczał od tego!


Słowo od Autorki: Z tym potworem... Ach wspomnienia z gry Amnesia Mroczny Obłęd ! Hihihi! Nigdy nie zapomnę jak pierwszy raz się w szafie przed potworem kitrałam! :D

Cukierek albo Psikus cz.3

Muszę się pośpieszyć z tym pisaniem! Zostało tylko kilka dni do Halloween a ja wolałabym to skończyć przed tym świętem! Trzymać mordki za nas kciuki! Tak za ''nas''! Alvina i Brittany nie mogło tu zabraknąć! W końcu oni zaproponowali serie Halloween'ową co nie? Też im się coś należy!

W czwartek sprawy z planami na następny wieczór Halloween'owy zaczęły się poważnie komplikować. Młode Gwiazdy stały przy szafkach i z zapałem omawiały jutrzejszą imprezę kiedy podszedł do nich Rayan z kilkoma swoimi kumplami.
-Ej Seville jakie plany na Halloween?- zagadnął do Alvina
Chłopak odwrócił się do niego
-A co cię to przepraszam?- burknął Alvin

-Właściwie to nic- odparł Rayan- Ale Halloween stwarza pewne możliwości...
-Jakie niby możliwości?
-Hmm... Znasz opuszczony dom na jeziorem?- zapytał chłopak
-Ten co jest niby nawiedzony? Tak znam go...- odpowiedział Alvin- Ale co w związku z tym?
-Wiesz... Może mały zakładzik?- zaproponował Rayan ze złośliwym uśmiechem

-Hmm... Jaki zakładzik?
-Cóż... Założę się że nie spędzisz nocy Halloween'owej z wspomnianym wcześniej domu...- powiedział pewnie Rayan
Alvin spojrzał na niego spod zmrużonych ze złości powiek
-Co będzie stawką?- zapytał
-Hmm... Jak nie wygrasz... Jestem pewien że miejsce w drużynie to odpowiednia stawka- dumnie zauważył
Alvin spojrzał na niego wzrokiem ''Chyba sobie stary żartujesz?!''. Reszta wyraźnie dawała mu do zrozumienia że to za duża stawka. Przełknął ślinę i zaczął gorączkowo myśleć.
''Nie daj się opanować!''
''Jak się nie zgodzę wyjdę na głupka!''
''Wyjdziesz na głupka jak się zgodzisz imbecylu!''
''Widziałem wzrok... wzrok Brittany...''
''No właśnie! Wyraźnie Ci mówi żebyś tego nie robił!''
''Ale nie będzie tam tak źle! Prawda?''
''Stary to NAWIEDZONY DOM!!! Kpisz sobie ze mnie?!''
''Ze mnie? Jestem tobą idioto!''
''Miejsce w drużynie to za duża stawka!!!''

Spojrzał na Rayana... Podjął decyzje...
-Zgoda!- odparł Alvin
Reszta spojrzała na niego zszokowana. Alvin chodź często gnany dumą...nigdy... nigdy by się nie posunął do takiego ryzyka!

-Ale...- dodał po chwili- Jak ja wygram... Wiem! Jak wygram ty zaśpiewasz hymn szkoły RiteHold!...
-Wiesz... Dobra!

-Daj mi dokończyć!- uprzedził go Alvin- Zaśpiewasz ten hymn przebrany w ich markowe ciuchy i do tego będziesz nagrywany!- dodał złośliwie
-CO?!- Rayan spodziewał się wszystkiego ale nie tego. RiteHold to była... najgorsza szkoła! Znaczy była dobra i w ogóle ale wiecie co mam na myśli.
-Pękasz mięśniaku?- zapytał Alvin
-Nie! Nie! Ale...- Rayan wyglądał na zmieszanego- No dobra! Wiem że nie wytrwasz tej nocy! Do zobaczenia Seville! Oby...- rzucił przez ramie.

-ALVIN!!!- wrzasnęła za jego plecami Brittany aż podskoczył
-Co?
-Czyś ty do reszty zwariował?! Miejsce z drużynie?!
Wiesz ile to dla ciebie znaczy! A jak przegrasz?- zapytała
-Słyszałeś co mówił... ''Do zobaczenia... Oby'' to chyba... o czymś świadczy!- wtrącił Szymon
-Pamiętasz co sam mówiłeś?- dodał Teodor- Że ci co wchodzą do tego domu już nie wracają...
-Ale ja żartowałem! To tylko chodząca kpina!- odparł gwałtownie Alvin- Ten dom nie jest nawiedzony! Ale jak chcecie to możecie mi nie pomagać! Sam sobie poradzę...Przetrwam tą noc z wami czy bez was! Nie nadajecie się na przyjaciół...- dodał i odszedł
-Alvin zaczekaj!- zawołała za nim Brittany
-Nie! Zostaw go samego -uprzedził ją Szymon- Niech ochłonie... Jak mu przejdzie pogada z nami... Zawsze tak jest... Musi się uspokoić. Dla niego to jeszcze większe ryzyko niż dla nas...
Brittany jeszcze raz obejrzała się na odchodzącego kolegę ale poszła za resztą. Szymon się nie pomylił (a kiedy to się zdarzyło? O.o). Godzinę później kiedy cierpliwie czekali w parku podszedł do nich Alvin.
-Wiecie...- zaczął- Może troszkę przesadziłem...
-Tak?
-Tia... Nie powinienem mówić że nie nadajecie się na przyjaciół...- powiedział- Jesteście najlepsi w tej branży...- z nadzieją spojrzał na nich
-Achaaa.....
-I chce was przeprosić za to że zachowywałem się jak rozwydrzone dziecko...
-Ja ci wybaczę!- zawołał od razy Teodor i podszedł do brata
Reszta też mu wybaczyła. To jest: Szymona trzeba było namawiać ale mina skruszonego brata osądziła o wszystkim. Teraz została tylko Brittany.
-Britty... Wybaczysz że czasem jestem kompletnym idiotą?- zagadnął Alvin
-I?
-I nie słucham waszych rad...
-Oraz?
-Oraz że czasem myślę tylko o sobie...
-Dodam że...
-Dodam że jesteś ''najlepszą przyjaciółką ever''?- zakończył Alvin z nadzieją
Brittany miała dalej to ciągnąć ale nie wytrzymała i po prostu podeszła do Alvina i... walnęła go w ramie
-Aua!!!- krzyknął Alvin odskakując jak oparzony- A to za co?!
-Za to że czasem myślisz tylko o sobie!- odparła Brittany- A to...- dodała i go przytuliła- Za to że jestem ''najlepszą przyjaciółką ever''- dodała puszczając go
Alvin spojrzał jej w oczy, jednak odwrócił wzrok i zaśmiał się nerwowo
-To... Idziecie ze mną do tego domu czy nie? Bo już sam nie wiem...- zapytał po chwili
-Ja pójdę!- odparła od razu Brittany
-Ja też!- dodał Szymon- Ktoś musi was pilnować...
-To.. to ja też- powiedziała Żaneta
-Ella?
-Jasne że idę!- zawołała blondynka
-Ja też chcę!- wtrącił Teodor
-Teoś bez obrazy ale ty się boisz własnego cienia!- powiedział Alvin
-Ja chcę iść!
-Kto by pomyślał że taki uparty będzie... Zwykle sam się wycofuję...- mruknął Szymon
-No dobra... Możesz iść!- uległ Alvin
-Super!
-Więc... Mamy tam nocować i przetrwać CAŁĄ noc Halloweenową?- zapytał Szymon
-Tak... Calutką... Ale! Rekompensatą będzie widok Rayana śpiewającego hymn RiteHold!- zaśmiał się Alvin
-Nie było mowy że mamy tego nie wstawiać do neta...- dodała Brittany
-Z ust mi to wyjęłaś!- pokiwał głową Alvin
-Ale nie wzięliśmy pod uwagę jednej rzeczy... A dokładnie osoby...- powiedziała nagle Żaneta
-Dave!- zawołali razem
-Jak mogliśmy zapomnieć?- Alvin strzelił sobie pięknego facepalma
-To jest jeden problem...- mruknął Szymon
-Jak się zapytamy czy możemy nocować w tamtym domu?- zapytał Teodor
-Hmm... Wiem! ''Ej Dave! Założyłem się z kumplem że przenocuję w Halloween w nawiedzonym domu! Możemy iść co nie? Tak? To bomba!''- zażartował Alvin
-Alvin to nie jest śmieszne!- uciszyła go Brittany
-No dobra! Masz może lepszy pomysł?- Alvin zwrócił się do niej
-Ja? Ja... wiecie obiecałam sobie że nigdy więcej ale...- zaczęła
-Kłamstwo?- dokończył Szymon
Brittany pokiwała głową
-Ale co mu powiemy?
-Że nocujemy u kolegów!- zawołał Alvin
______________________________
-Jesteś pewien że to wypali?- zapytała Brittany kiedy szli w stronę domu
-Szczerze? To nie ma prawa się udać...- odparł Alvin
Szymon zdzielił mu kuksańsa
-Nie kracz! Może coś z tego wyjdzie jak ty tego nie zaproponujesz...- powiedział
Wszyscy utkwili wzrok w Brittany
-Chyba sobie żartujecie! Nie mogę! Nie dam rady! Pamiętacie co było jak ostatnim razem kłamałam?- wymigiwała się dziewczyna
-Dasz sobie radę Britt! Jak chcesz.... Pójdzie z tobą Żaneta!- zawołał Alvin
-Nie jestem pewna... Nie umiem kłamać... A może ty z nią pójdziesz?- zaczęła Żaneta
-Mnie Dave nie uwierzy ale...- Alvin spojrzał na Szymona
-Nie, nie, nie!- zaprotestował głośno Szymon
-Szymon! Nie możesz mi tego zrobić!- Alvin złapał brata za ramiona- Wiesz ile to dla mnie... Dla nas znaczy!- dodał i spojrzał bratu prosto w oczy
-Do czego ja się zniżam... Dobrze! Pójdę z nią!- odparł po chwili
-Dzięki, dzięki, dzięki! Brachu dzięki!- zawołał Alvin
-Ale teraz idźcie!- powiedział Teodor
_____________________________
-Em.... Dave?- zaczął Szymon
-Tak Szymon?
-Jest taka sprawa....- dodała Brittany
-Jaka sprawa?
-Wiesz że w Halloween idziemy na imprezę...
-Moglibyśmy nocować u znajomych?- wydusiła jednym tchem Brittany
Szymon spojrzał na nią z podziwem
-U znajomych?- powtórzył Dave
-Tak! Nie musisz się o nic martwić! Wrócimy na czas! W sobotę wieczorem!- odparł Szymon odpowiedzialnym tonem
-Dziś jest czwartek...
-Tak! To możemy nocować u przyjaciół czy nie?- zapytała Brittany
-Nie jestem przekonany...
-Pamiętaj że park jest daleko a Autobusy w Halloween nie kursują...- przypomniał Szymon
-Nie jest zbyt bezpieczne błąkanie się po ulicach w środku nocy czyż nie?- dodała Brittany
________________________________
-I co? Udało się?- zapytał Alvin kiedy tylko wyszli przed dom
Brittany i Szymon podeszli do nich kręcąc głowami
-Zgodził się czy nie?
-ZGODZIŁ SIĘ!!!- zawołali razem Szymon i Brittany

Słowo od Autorki: To miała być ostatnia część ale cóż.... Następna część już jutro! Akurat w Halloween! :) Przypadek! Przysięgam!

wtorek, 28 października 2014

Wiadomości Wtorkowe

Hejeczka! Więc na początek to jest nowa co tygodniowa a'la seria. Będzie się pojawiać co tydzień we wtorki jak głosi sam tytuł :D. Ale ja przejdę już do rzeczy...

1. Ja wam mówię: Piszcie te komentarze! Naprawdę to jest równie ważne co same odwiedziny! Ale jak już mówiłam pisać KOMENTARZE!!! Naprawdę nie możecie napisać kilku słów? Mnie chodzi oto czy się dany wpis podoba czy nie! To nie ma być coś wymyślnego! To chyba zrobić możecie dla mnie czyż nie?


2. Znowu mnie trochę olewacie. Znaczy ja wiem że obiecuję wpisy w weekend ale mówiłam że czasem będzie się też pojawiać w tygodniu jak będę mieć czas żeby siąść i coś napisać. Ale chyba nic się nie stanie jak wejdziecie zobaczyć co się dzieje -.-

3. Hmm... Co to ja miałam tu napisać?... A tak! Sprawa Asku Żanety... Tik-Tak ludzie! Czas mija! Napiszcie jakieś pytania bo będzie jej przykro!

4. Chce też dodać że TCM (The Chipmunks Musical) jest zawieszony na czas Halloweenowej seri która jednak też dobiega końca. Mam nadzieje że nie tęskniliście za nią? :D

5. Wzywam cię ludu mój! PISZCIE FANFIKI!!! Piszcie je no! Na adres:
TheChipmunks-Blog@wp.pl
Mam też GG:

51808482

6. Na wspomniany wcześniej adres mailowy (Lub GG) chciałabym żebyście mi pisali co się aktualnie dzieje! Wiecie... Nowikni ze świata Wiewiórek! Chce być na czasie w tej sprawie! A nie że wszystko szukam sama i dowiaduję się ostatnia! -.- To nie fajne...

To wszystko w tych Wiadomościach Wtorkowych! Następne już za tydzień.
PISZCIE FANFIKI, KOMENTUJCIE I CZYTAJCIE!!!!!!

poniedziałek, 27 października 2014

Ask Żanety (zapowiedź)

Może jednak coś jeszcze z tego bloga wyjdzie? Ja myślę że tak bo wszystko jest na dobrej drodze! Trzeba być dobrej myśli, co nie? Ale to nie to miałam pisać! Chce też powiedzieć że tak... Pytania zadaję się pod takimi właśnie zapowiedziami!
Zasady bez zmian (prawie) ale jeszcze raz je wymienię:
1. Pytania maximum 32 minimum 10
2. Nie mam wielkiej chęci przyjmować ''anonimów'' więc podpisujcie się proszę!
3. Macie kilka dni. Konkretnie w piątek rano to wstawie. Nie ma szkoły a wieczorem idę na imprezę (Fiesta! Yey!)
Więc ranek jest idealny i w sam raz! Takie na Halloween! :)
To tyle. Mam nadzieje że nie zamęczycie nam Żanetki! :)
Pozdrawiam was Serdecznie!
Główna Administratorka bloga
VictoriaTheChipmunks

niedziela, 26 października 2014

Dziękuję że Słuchacie!

Jejku... Może jednak z tym ultimatum coś wypali? Nagle z 1 wyświetlenia dzisiaj podskoczyło nagle do 17! Tak lepiej! Ja siedzę wykończona oglądając Camp Rock 2 i pisząc to... Nie przesadzam z tym ''wykończona''. 2 godziny temu wróciłam z Skate-Parku i jestem padnięta! :D A mówcie ile chcecie żem maruda! Mam prawo czasem pomarudzić! Ale teraz do rzeczy... Dziękuje że wzięliście pod uwagę to co piszę! :) Naprawdę dzięki! Teraz zostaje jeszcze wasza ogólna aktywność do omówienia. O co mi chodzi? A no o takie rzeczy jak: wysyłanie fanfików* i komentowanie! Fanfiki już są mniej ważne ale te komentarze... Naprawdę mi na nich zależy!!!
I jak już mówiłam wcześniej wpisy pojawiają się w piątki, soboty i niedziele! Okazjonalnie w tygodniu jeśli będę mieć więcej czasu na pisanie. Ale to tylko czasem! Jeszcze raz dziękuję za posłuchanie mnie! :) Jak chcecie to potraficie!
Pozdrawiam Serdecznie!
VictoriaTheChipmunks


*Fanfiki wysyłajcie na maila
TheChipmunks-Blog@wp.pl
LUB
VictoriaTheChipmunks@interia.pl
A jeśli chcecie pogadać zapraszam na GG :)

51808482

Ultimatum!

Tego jest już za wiele! Jestem zrozpaczona! Kiedyś wizyty dzienne sięgały do 50 (a to i tak dużo jak dla mnie!) a teraz? 1 dziennie -.- .... Układ jest taki! Wy czytacie, wchodzicie i komentujecie a ja piszę dalej! Może nie powinnam tak robić ale naprawdę! To już przekracza moje możliwości! -.- Ultimatum to jedyne wyjście z tej sytuacji.... Aha jeszcze jedno. Rozpoczynam czasy kiedy wpisy będą się pojawiać w: Piątki, Soboty i Niedziele. Będą one wtedy długie i ciekawsze a nie pisane na ''Byle szybciej, byle szybciej!!!''. Jeśli wizyty wzrosną chociaż do 15 dziennie do będę pisać dalej. Jeśli nadal będzie tak jak teraz zamykam bloga... Nie ma sensu pisać dla 3-4 osób...
VictoriaTheChipmunks

sobota, 25 października 2014

Cukierek albo Psikus cz.2

Witam! Witam też WEEKEND!!! Pewnie po tym tekście już widać że to ja piszę... ''Ja'' znaczy oczywiście ''Alvin''! :D Bez wstępnego gadania wracamy do pisania!


W sobotę Alvin wstał o dziwo pierwszy. Najpierw poszedł do kuchni i napił się trochę wody. Potem nie wiedząc do robić zakradł się do pokoju Wiewióretek. Otworzył cicho drzwi i zajrzał do środka. Wszystkie spały w najlepsze. Wszedł do pokoju i od razu przeskoczył pierwszą skrzypiącą deskę w podłodze. Jeszcze tego brakowało żeby przez jedną wpadkę Britt była ''markotna'' delikatnie mówiąc przez cały dzień. Szybko wyminął wszystkie skrzypiące deski które znał jak własną kieszeń i wskoczył na łóżko Brittany. Spała a Alvin nie mógł się nadziwić że nawet jak śpi wygląda powalająco! Patrzył się tak na nią jeszcze chwile ale w końcu potrząsnął energicznie głową.
-Brittany!- mruknął w jej stronę ale odpowiedziała mu cisza- Britt!- podniósł trochę głos jednak tak żeby nie obudzić Żanety i Eleonory. Jednak Brittany nadal spała. Już miał sobie odpuścić ale gdy się odwracał kątem oka zobaczył że Brittany się uśmiechnęła!- Ty! Udajesz!- mruknął i natychmiast znalazł się przy niej- Jak mogłaś mnie okłamać?- zapytał szeptem z udawanym fochem
Brittany otworzyła oczy i usiadła na łóżku
-Oj tam! Od razu okłamać! Mogę się o coś spytać?
-Niby o co?
-Co wyrabiasz na moim łóżku W SOBOTĘ RANO???- zapytała
-Obudziłem się to co miałem robić?- odparł Alvin
Brittany przewróciła oczami i wstała
-Dobra... To... Co robimy?- zapytała kiedy siedli razem w salonie
-Cóż... Jest godzina... 5 rano! Co można robić o 5 rano?- uśmiechnął się Alvin oglądając się na kuchnię tak cichą i uśpioną
-Chyba nie mówisz serio?- zachichotała Brittany- Przecież nie umiesz!
-Z tobą owszem umiem! Poza tym jak nam odwołują nagle treningi lądujemy na lekcjach gotowania!- zaśmiał się Alvin
-No to na co czekamy?- Brittany kilkoma skokami a'la ninja znalazła się na wysepce kuchennej a obok niej szybko pojawił się Alvin.
-Dobra. Co teraz robimy?
-Hmm... Nie wiem... Może naleśniki?- zaproponowała Brittany z nadzieją
-Jeszcze się pytasz? Do roboty!- zawołał Alvin zachwycony pomysłem koleżanki
.
Alvin nie wiedział że w ogóle umie gotować!
Jednak z pomocą Britt straty ograniczyły się do 2 zbitych na podłodze jajek*. Miło było śmiać się z byle czego w towarzystwie rudej koleżanki. Skakali to z blatu na wysepkę kuchenną to z wysepki do kuchenki z kuchenki na blat i tak w kółko chichocząc cały czas.
-Czekaj! To jest gorące!- zaśmiał się Alvin zdejmując kolejny rumiany naleśnik z patelni
-Na co mam czekać? Zdejmij go widelcem!- odparła Brittany i chwyciła nadal trzymany przez Alvina widelec. Przez pomyłkę położyła swoje dłonie na jego dłoniach. Alvin zerknął na nią ale Brittany zajęta zdejmowaniem świeżego naleśnika najwyraźniej tego nie zauważyła. W końcu nie wytrzymał i zaśmiał się na widok jej wielkiego skupienia.
-A co cię tak rozbawiło?- zapytała
-Twoje skupienie nad tym naleśnikiem!- odparł Alvin wesoło
-O tak?- zapytała i dmuchnęła mu w twarz mąką
-OK! To było... niefajne!- Alvin oddał jej mąką
I tak się zaczęła ''bitwa na mąkę wszech czasów''... Bitwa trwała by jeszcze dłużej gdyby Brittany nie poślizgnęła się i nie upadła... prosto na Alvina! Był to czysty przypadek! Przez mąkę! Ale teraz nieważne czy przypadek czy nie leżeli tak oddychając ciężko i patrząc sobie w oczy. Alvin skłamałby gdyby powiedział lub pomyślał że Brittany nie ma niesamowitych oczu. Tego nie da się nie przyznać! Nieziemsko błękitne... Szymon też miał niebieskie oczy ale jej były... Miał w sobie coś takiego hipnotyzującego... I znowu się zaczyna! Serce waliło mu jak oszalałe i nie zamierzało przestać. Pewnie dalej by waliło gdyby w kuchni nie pojawiłby się.... Szymon! Wszedł do kuchni zaspany i stanął jak wryty. Tego było dla niego za wiele... Tak był stały psychicznie ale widok ''tego'' już go przerósł... Alvin i Brittany (nadal w pozycji leżącej) dopiero po chwili go zauważyli. Zrobili wielkie oczy i prędko z siebie zeszli.
-Dobra... Wolę nie wiedzieć... Ale... Co u diaska tu się stało?- zapytał rozglądając się po kuchni a raczej po tym co kiedyś nią było.
-O...- mruknęli razem Alvin i Brittany.
Fakt. Kuchnią to tego nazwać nie można... Wszędzie, dosłownie w każdym wolnym miejscu była mąka. Chyba trochę przesadzili z tą bitwą...
-Co tu się działo?- powtórzył Szymon
-Wiesz... Robiliśmy naleśniki i... trochę przesadziliśmy...- powiedziała ze skruchą Brittany
-Robiliście naleśniki?
-Tak! Chcesz jednego?- zapytał sztucznie Alvin
-Alvin nie zmienisz tematu!- warknął Szymon
Alvin burknął coś pod nosem
-Szymon! Proszę nie mów Dave'owi!- poprosiła rozpaczliwym tonem Brittany
-Cóż jeśli tego nie ogarniemy to sam się dowie...- rzekł Szymon
-Jest 7!!! Dave wstaje za godzinę!- zawołał Alvin łapiąc się za głowę
-Nie drzyj się bałwanie!- syknęła Brittany- Zaraz wszystkich pobudzisz! Jak Dave to zobaczy to z Halloween nici!- dodała takim samym tonem
-Ćśśś!- uciszył ich Szymon- Jak mamy godzinę to musimy to ogarnąć! Mąka jest wszędzie! Cóż... Może jak nam się nie uda to te naleśniki jakoś załagodzą sytuacje...
-No to na co czekamy?- zapytała Brittany i wybyła z kuchni po zmiotki
Szymon najwyraźniej uznał to za dobrą okazję i czas do prywatnego śledztwa typu ''swatka''
-Co tu właściwie zaszło?- zapytał niby niewinnie
-A co?- Alvin odwrócił się w jego stronę
-Hm... Wiesz... Nie często znajduję się was w...- Szymon parsknął śmiechem i nie był w stanie dokończyć, ale sądząc po minie Alvina domyślał się co brat miał na myśli.
- Poślizgnęła się, jasne?! Nic więcej tu się nie działo!- burknął ze złością
Szymon mimowolnie zachichotał
-Jasne, wierzę Ci bezgranicznie!- odpowiedział sarkastycznie
-A weź się odwal!- mruknął Alvin pod nosem
W tym momencie do kuchni wróciła Brittany ciągnąc za sobą dwie zmiotki i szufelkę
-Mógłby mi któryś z was łaskawie pomóc?- sapnęła
Alvin zeskoczył z wysepki i wziął od niej zmiotkę i szufelkę.
Więc dostali nauczkę... Mianowicie ''Nie organizuj wojny na mąkę bo będziesz sprzątać...''.
A nasprzątali się za wszystkie czasy! Mimo iż była ich trójka napracowali się jak nigdy!
Chodź mieli przy tym też niezły ubaw! Widok Wiewióra** wpadającą do zlewu pełnego wody? Bezcenny! W końcu kiedy posprzątali wszystko padli na kanapę.
-Nigdy... Więcej....- westchnęła Brittany
-Ty mnie to mówisz? Nie ty miałaś ''kąpiel'' w zlewie!- oburzył się Alvin
-Zlew to jeszcze nic! Raz w pierwszych dniach z Dave'em prysznic brał w zmywarce!- zaśmiał się Szymon
-Na serio?- zdziwiła się Brittany
-No co?- zaśmiał się Alvin
-Nic, nic!- uśmiechnęła się Brittany
-Wiecie co? Teraz to ja mam ochotę na te naleśniki z bitą śmietaną i owocami...- rozmarzył się Alvin i spojrzał na nich z nadzieją
-Ja też!- dodała Brittany
-I ja!- wtrącił Szymon
Okazało się że ich naleśniki były świetne! Kiedy tak się nimi we trójkę zajadali do kuchni sprowadzona zapachami i odgłosami rozmów przyszła reszta. Zdziwili się że naleśniki są robotą Brittany i Alvina ale pochwał było duuużo!
-Hmm... Gdzie jest cała mąka?- zdziwił się w pewnym momencie Dave- Przecież wczoraj kupowałem!
Alvin, Szymon i Brittany wymienili niewinne spojrzenia.

*- Domyślacie się pewnie kto zbił owe jajka :D
**- Alvin :D

piątek, 24 października 2014

Wpadka.... -.-

Ups.... To nie tak miało wyglądać! Jest źle...
Źle? Jest bardzo źle! Jest... Jest fatalnie!
Tiaa... Cóż... Widzimy że coraz rzadziej nas odwiedzacie ale...
Ale prosimy was żebyście mieli cierpliwość! Piszemy już po późnych nocach żeby jakoś nadążać! My na lekcjach nie wyrabiamy żebyście wy mieli co czytać!
Taa! Moglibyście się odwdzięczyć odrobiną cierpliwości! -.-
O wiele nie prosimy! Tylko o cierpliwość! Kończymy już pisać drugą część naszej aktualnej seri! Prosimy więc o cierpliwość!
Nie chcemy utraty czytelników!!! Ogarnijcie się i czytajcie to co macie!
Alvin! Grzecznie mi tu!
Oj no przepraszam bardzo!!! -.-

Więc jak już mówiliśmy prosimy tylko o cierpliwość! Victoria wraca wcześniej z ''urlopu'' bo już za dwa dni więc nie marudzić! Nie umrzecie jak trochę poczekacie! Przez wasze odwiedziny a właściwie ich brak Victoria musi wrócić wcześniej żeby naprawić to co jak sama mówi nie jest naszą winą!
Ale my i tak mamy wyrzuty sumienia... -.-

czwartek, 23 października 2014

Cukierek albo Psikus cz.1

Chcielibyśmy przeprosić za brak obecności ostatnio! Czekaliśmy aż skończy się zebranie rodziców a potem jeszcze pojechaliśmy do centrum handlowego na zakupy! Wróciliśmy do domu po 20 i nie było czasu na pisanie... Znowu (który to już raz? -.-) wzywamy was do pisania fanfików na adres: VictoriaTheChipmunksBlog@interia.pl
Lub do pogaduszek na GG: 51808482
Ale teraz wracamy do naszego sezonu Halloween!!! Zostało jeszcze kilka dni... :) Wyczekuje tego nie tylko ja ale cała na nasza 7!


Wszyscy siedzieli na kanapie omawiając tylko jeden temat... A mianowicie temat Halloween!
-Będzie impreza w parku!- zawołał Alvin
-I chodzenie po domach!
-I zbieranie cukierków!
-I dekorowanie domu!
-I wycinanie dyń!
-I przebieranie się w odjazdowe kostiumy!- zakończyła Brittany
-A co do kostiumów...
-Myślałam o wampirze....- zaczęła Brittany
-No to jesteśmy znowu dobrani!- Alvin spojrzał na nią z uśmiechem
-Co to niby znaczy?
-A no to!- Alvin wstał i wybiegł z pokoju. Chwile potem wrócił niosąc w rękach dobrze zrobiony, mały (jak na wiewiórkę) kostium Draculi
-Dlaczego zawsze wypada na ciebie?- mruknęła Brittany
-Cóż... Jesteśmy na siebie skazani! A wy?- zwrócił się do reszty
-Hmm... Czarownica...- powiedziała trochę cicho Żaneta
-Czarnoksiężnik!- uśmiechnął się do niej ciepło Szymon
-Żona Frankensteina!- dodała Eleonora pewnym tonem nie martwiąc się o ich zdanie
-To ja sam Frankenstein!- wtrącił Teodor
-Dobra... Ale macie już kostiumy tak? My swoje kupiliśmy dwa dni temu...
-Oczywiście! W następny piątek jest noc Halloween a ty myślisz że na ostatnią chwile byśmy to zostawiali?- zapytał sarkastycznie Szymon
-Tego nie powiedziałem!... -.- ....
-Dave wrócił!- zawołały razem Żaneta i Eleonora
Zerwali się z miejsc i pobiegli do kuchni do której właśnie wszedł Dave
-Cześć Dave!
-Cześć... Jak tam?- zapytał odkładając zakupy na wysepkę kuchenną
-Super! Co kupiłeś?- zapytał Alvin zaglądając do siatek
-Jedzenie... Przecież do Halloween jest jeszcze półtora tygodnia!- powiedział Dave
-No właśnie!- zawołała Brittany
-Półtora tygodnia to bardzo mało!- dodał uparcie Szymon
-Ale wystarczająco żeby zrobić zakupy na dekoracje i słodycze...- rzekł spokojnie Dave krzątając się po kuchni
-Oj no weź! Na kostiumy dałeś się namówić ale na cukierki to już nie!- mruknął Alvin
-Mam ci przypomnieć co się działo 2 lata temu gdy kupiłem cukierki za wcześnie?- zapytał Dave a Alvin spojrzał na niego wzrokiem typu ''A bo tylko ja rzygnąłem?...''
-Well... Co teraz robimy?- zapytała Brittany kiedy znowu siedli na kanapie w salonie
-Może... Może idziemy do parku?- zaproponował Teodor
-Hmm...
-I Tak nie mamy nic lepszego do roboty...- dodał Alvin podnosząc się
-Hmm...- powtórzyła Brittany
-Pójdziemy na lody...- uśmiechnął się Alvin
-No dobra ale ty za mnie płacisz!- przekonała się Brittany również podnosząc się z miejsca
-Wykorzystujesz mnie?- zapytał chłopak
-Może... Któż to wie?- powiedziała tajemniczo
-Heh! Kiedyś mi za to odpowiesz!- zaśmiał się Alvin
-''Kiedyś''- odparła Brittany
-Nie łap mnie za słówka Britt! Nie ty od tego jesteś...- Alvin spojrzał się na Szymona który przewrócił oczami i pokręcił głową
-Dobra chodźcie! Zobaczymy jak idą przygotowania!- zawołał Teodor
Więc poszli do parku. Trochę chłodno dziś było więc wzięli ze sobą bluzy i przydało się. Siedli na ławce i przyglądali się przygotowaniom sceny i otoczenia na imprezie nad jeziorem. -Prognoza mówi: W Halloween noc będzie ciepła, bez opadów i zachmurzeń.- zacytował Alvin
-Miejmy nadzieje że to prawda...- mruknął Szymon
-Prawda, Prawda! Tamta laska się nie myli!- zaśmiał się Alvin
-Bo jest laską?- zapytała Eleonora?
-Jasne że tak!
-No wiesz ty co?- Brittany zrobiła urażoną minę
-Fochnęłaś się na mnie?- zdziwił się Alvin
-Masz farta bo na ciebie się nie da długo fochać!- zaśmiała się Brittany
-Taaak... Mój charakter na to nie pozwala!- odparł Alvin
Brittany zachichotała
-A teraz idziemy na lody!- powiedziała po opanowaniu śmiechu
-Wiedziałem! Wykorzystujesz mnie!- zawołał Alvin ale jakoś bez złości a raczej z rozbawieniem

-Brawo! Amerykę odkryłeś!- zaklaskała sarkastycznie Brittany
-Hehe! Mów mi Krzysztof Kolumb!- odparł Alvin wypinając dumnie pierś
-Spoko Krzysiu! Ale teraz na lody! I przekaż Alvinowi że i tak mi stawia!- zaśmiała się Brittany
-No OK przekaże!
-A teraz serio Alvin stawiasz mi te lody! Nie wywiniesz mi się tym razem!- powiedziała już poważnie Brittany
-Przecież wiem! Stawiam i lody i sytuacja odchodzi w zapomniane!- dodał Alvin wskakując na ladę- To co zawsze Madame?
-Tak proszę!
-Super! MIKE!!!- zawołał Alvin w stronę budki
-Czego?! O! Alvin! Co dziś słychać?- do lady podszedł chłopak około 20 lat
-A dobrze, podziękował! A ty?
-Jakoś leci... Co wam podać?
-To co zawsze?- zapytał Mike sięgając po pucharki
-Tak... - pokiwał głową Alvin kładąc kilka banknotów na ladzie
-Na dwie porcje? Stawiasz dziewczynie?- zapytał wesoło Mike wskazując na Brittany
-Pfu! NIE!!! NIE CHODZĘ Z NIĄ!!! NIE DZIEWCZYNA!!! KUMPELA!!!- speszył się Alvin
-Ale byś chciał!- zachichotała Brittany przechodząc koło niego
-Ta... To co? Dla mnie czekoladowe a dla Madame!- zaśmiał się Alvin zerkając na Britt- Truskawkowe z posypką!
-Już się robi!
Alvin podszedł do reszty siedzącej przy stoliku ogrodowym
-Więc ''Madame'' myśli że JA chciałbym chodzić z TOBĄ?- zapytał drwiąco w stronę Britt
-Hmm... Nie myślę... JA WIEM!!!- odparła Britt
-A ja myślę że się mylisz!
-Chcesz się przekonać?- zapytała tajemniczo pochylając się do niego
Alvin na widok jej miny zleciał z krzesła co spowodowało atak głupawki u wszystkich
-O tak, bardzo śmieszne!- mruknął Alvin poprawiając czapkę na głowie
-Bardzo!- zaśmiał się Szymon i pomógł podnieść się bratu- Tylko co taka reakcja, co?
-Że mnie ona wytrąciła z równowagi!- Alvin z oskarżycielskim gestem wskazał na Britt
-Ciekawe dlaczego...- zaśmiał się ponownie Szymon
Alvin rzucił mu mordercze spojrzenie i odepchnął od siebie
-TAK ONA!!! Ty wiesz jak się na mnie spojrzała? Jak byś ty to widział sam byś z krzesła zleciał!- syknął w jego stronę
-Hej! To że ONA ci w główce mąci to nie znaczy że masz się na mnie wyżywać!- mruknął Szymon wstając z ziemi i poprawiając okulary na nosie.
-Owszem znaczy!- odparł Alvin uśmiechając się łobuzersko
-Pff....- prychnął Szymon wskakując na stół
-A prychaj ile wlezie!- mruknął Alvin
-Ek-chem! Zamówienie!- wtrąciła się Brittany
-Świetnie!- Alvin wskoczył na stół- Dobra. Wiśniowe dla Żanety, malaga dla Szymka, Miętowe dla Elli i Teo, Czekoladowe dla mnie i truskawkowe dla mojej Rudej!- zaśmiał się podsuwając pucharek Brittany
-''Rudej''?- powtórzyli wszyscy
Brittany zarumieniła się i uśmiechnęła się słodko
-Czyżby problem?- zapytał Alvin
-Nie ale...
-Aj, Szymuś, Szymuś! Ona jest ruda tak? Więc jaki problem że będą ją tak nazywał?- przerwał mu Alvin czym uciszył Szymka zostawiając z mętlikiem z głowie
-To brzmi co najwyżej słodko!- wtrąciła Eleonora
-Pfu! Od razu słodko!- zaśmiała się Brittany
-Zaraz! To tobie nie przeszkadza że cię tak nazywam?- zdziwił się Alvin
-Jasne że nie!- odparła Brittany uśmiechając się
-O! To super!- zaśmiał się Alvin sięgając do lodów
Siedzieli tak sobie śmiejąc się w najlepsze i zajadając lody. Naprawdę świetnie się tego wieczora bawili. Alvin wygłupiał się i rozbawiał ich swoimi żartami. Jednak chyba najbardziej zależało mu na uznaniu Brittany którego (chodź bardzo chciał) się przez żarty nie doczekał. Wieczorem kiedy wszyscy znikli w swoich pokojach Alvin poszedł do salonu gdzie siedziała właśnie Brittany.
-Nie idziesz spać?- zapytał Alvin siadając koło niej
-Właśnie miałam się kłaść... I....- tu ucieła
-I co?
-Wiesz... Chciałam ci powiedzieć że...- znowu przerwała
-Że co?- powtórzył Alvin wesoło
-Hehe! Chce ci tylko powiedzieć że świetnie potrafisz rozbawić! Świetnie się dziś z tobą bawiłam!- uśmiechnęła się do niego Brittany patrząc mu w oczy
-No bo ja już taki jestem! Dzięki za uznanie!- powiedział zadowolony Alvin
-Tak... Ale teraz już się położę... Jestem wykończona!- ziewnęła
-Ja chyba też... To... Dobranoc!- uśmiechnął się Alvin i jak powiedział poszedł prosto do łóżka

Słowo od Autorki: Uff! Nareście! Skończyłam! Jest długie i godne wstawienia! Przy tym końcu nie wiedziałam co napisać i pomógł mi Alvin którego pozdrawiam! :D
Brittany

środa, 22 października 2014

Sezon Halloweenowy uważamy za otwary!


focia naprawdę mi się podoba! :)
Przyzwyczaicie się do tej fotki bo to będzie tradycją w Holloween! :)
A przywitać się to gdzie? :D Witam was serdecznie! Piszemy to wszyscy bo zostajemy na kilka nocy u Vicky! Yey! :)
Tak! Są tu z nami wszyscy! Pozdrówcie naszych czytelników! :)
Życzę zdrowia! :)
I szczęścia! :)
I
strachu! :)
I słodyczy! :)
Oraz fajnych chwil z tej nocki! Jeszcze 9 dni! Odliczamy! :)
Życzymy też dużo cierpliwości! Piszemy teraz serię Halloween'ową i prosimy o cierpliwość! :)
A mnie na koniec daliście! No dzięki... -.-
Byłaś najdalej od kompa! Kto bliżej!
:D
-.- Taa... Ale ja też składam wam życzenia Halloween'owe! Mój urlop trwa do poniedziałku 03 listopada! Żeby nie było chciałam wrócić w niedziele 02 ale to jest w końcu święto więc nie wypada! Seria TCM jest nadal (do mojego powrotu) zawieszona! I nadal opiekują się wami Alvin i Britt!
A my to co? -.-
Szymuś, mordko spokojnie!
A od kiedy to ON jest blogową MORDKĄ?!?!
TY jesteś MOJĄ mordką! :3
Fajnie! Już mi lepiej! :3
Awww! Kochane wy moje! A teraz... My idziemy już spać bo rano niestety -.- buu... do szkoły!
Więc: Dobranoc my życzymy wam!
Zrymowałaś! :D
Oj, no wiem!
Fajnie wyszło! :)
Awww! Teo kocham cię! Tak po przyjacielsku ale KOCHAM CIĘ!!!
Ja ciebie też! <hug>
Dobra oni się tulą a ja teraz sam własnoręcznie życzę wam dobrej nocy i fajnych koszmarów! :)
I ja również wam życzę dobrej nocy! :)
''Dobranoc my życzymy wam! I-a I-a O!
Pan McDonald farmę miał! I-a I-a O!'' Hehehe! :D
Alvin! Uspokój się! ><
Hahaha! Ale tak to zabrzmiał! :D
Ech... <facepalm>
Hehehe! No dobrze! Jeszcze raz dobranoc! :)

poniedziałek, 20 października 2014

Informacja + Dział zażaleń

Well... Jak w poprzednim info Britt wspomniała. My i Victoria przyjaźnimy się i chodzimy do jednej szkoły... A to znaczy że kończymy o jednej porze! W tym przypadku codziennie o 16:30... A jeszcze dojazd do domu... Czyli jesteśmy na blogu od 17! Żeby nie było! Widzę też że kiedyś wizyt na jednym poście było 20 lub więcej a teraz... A teraz po 1, 3... To smutne! Nie lubicie nas chyba! Jeśli coś wam nie pasi... Cóż teraz możecie się wyżalić do woli! Pod tym wpisem piszcie w komentarzach co wam tutaj nie pasuję a my (Ja i Britt) coś zaradzimy! Będziemy odporni na wszelką krytykę! Napiszcie proszę! Ja was proszę! W imieniu całego zespołu was proszę! Napiszcie że coś!

ZAWIESZENIE SERI!!!

Z tej strony Brittany! Więc... Victoria poprosiła o zawieszenie ''The Chipmunks Musical'' pod jej nieobecność. Nie chce żebyśmy... żeby Alvin coś namieszał w fabule... :D Ona ma urlop na kilka dni więc znowu przypominamy że przez ten tydzień do niedzieli opiekujemy się wami, czytelnikami my! ''My'' znaczy ''Ja i Alvin''. Niedługo pojawi się oddzielna historia Halloween! A konkretnie krótka seria. 3-4 częściowa. Najdłuższa do 6 części! Dlaczego sezon Halloweenowy jest otwarty? Cóż w sklepach już wą wystawy a na latarniach wiszą ulotki zapraszające na publiczne imprezy więc... Czemu nie! Aha... Kiedyś ktoś się pytał prywatnie czy my... Znaczy: Ja, Alvin, Szymon, Żaneta, Teodor i Eleonora (którą niedawno znaleźliśmy) też są w Hiszpani. Po oczywistej zgodzie Victori możemy odpowiedzieć! Więc... TAK!!! Też jesteśmy w Hiszpani! Bo czemu nie? :D Przyjaźnimy się, spotykamy się, chodzimy razem do szkoły :D... Hmm... Co jeszcze miałam dodać?... Nieważne... Napiszę to w następnym wpisie... :) Pozdrawiam z mojego łóżka!

niedziela, 19 października 2014

Wiadomości Alvina XD





To jest moje ulubione! :D ^







DNI ALVINA I BRITTANY!!!

Witam. To ja VictoriaTheChipmunks! Więc... Ostatnio rozmawiałam z Alvinem i Brittany na GG. Naprawdę dobrze sobie radzą razem i postanowiłam oddać im bloga na kilka dni. Będę go odwiedzać i sprawdzać jak sobie radzą. Ale to nie na stałe!!! Tylko na kilka dni go przejmują!!! Będą pisać wpisy i się wami drodzy czytelnicy opiekować! Mam nadzieje że niektórzy nie nawalą -.-
B: Alvin o tobie mowa...
A: Spokojnie! Nie zawale tego! Bez obaw moje panie! :D
B: Nawet teraz robisz sobie żarty!
V: Nie. On zawsze robi sobie żarty... -.-
A: Ej no! Od tego jestem!
V: Ostrzegam Cię Alvin! Zobaczę tutaj jedną twoją wpadkę a masz przechlapane!
A: Bez paniki! Poza tym ze mną będzie Britt co nie?

B: Już ja cię przypilnuję! :)
A: Czemu tak dziwnie się uśmiechasz? O.o
V: Ty wiesz... :D
A: O.... -.-
Mam przechlapane...

Ale nie o tym teraz mówimy! Więc... Na te kilka dni ja mam wolne a sprawami bloga i tym wszystkim zajmują się Alvin i Brittany. Ja będę aktywnie komentować i sprawdzać jak sobie radzą... A właśnie! Pamiętajcie że Szymon, Żaneta i Teodor (którego niedawno znalazłam) też należą do grupy! Macie się z nimi konsultować! Jasne? Alvin?
A: ''Jasna sprawa Dave!'' Hehehe! Znaczy... ''Jasna sprawa Vicky!'' :D
B: <facepalm> ... To będzie długie ''kilka dni''....
-.-
V: Spokojnie Britt! Będą go monitorować!
A: ''Monitorować''? Co ja? Pacjent Szpitala?

V i B: <facepalm>

Od Brittany + Alvin

B: Hej! Tak jak Vicky którą pozdrawiam mam czasem chwile że znajdę mega słodkie zdjęcie i muszę je wstawić bo mnie coś trafi! Co jak co ale kłamać nie będę! Alvin jako dziecko byłeś naj, naj, naj, najsłodszy! :3
A: Nie ty jedna tak sądzisz ale wielkie dzięki! :3 Też sądzie że byłem słodki... A co do 16 lat na zdjęciu... Ta... świetnie mnie pokazujecie... -.- Genialna mina...
B: Dorastanie...
A: Ale do tego mam jeszcze sporo czasu! A ci już pokazują jak będę wyglądać! Voo-Doo jakieś! :D

V: Takie jest życie Alvin! :D I nic na to nie poradzisz!

Obrazkowo I ''Halloween''


 
                                                           To jest moje ulubione! :)
                                                           A: Moje też!

                                                              To też nie jest złe...
             Mały minus za dziwną minę Alvina... Przynajmniej taka mnie się wydaje... dziwna...
             A: Sama jesteś dziwna! Ja wychodzę dobrze na KAŻDYM zdjęciu!...
                                                             Oprócz tego... -.-

                To niezbyt do mnie przemawia... No ale Szymon wyszedł całkiem nieźle!
                                    S: Wcale nie! Wyglądam jak... EMO... I czy ja mam czarne czoło? 
                                         I czerwone oczy?
                                    A: Nawet nie wiesz co to znaczy EMO! :D
                                   S: Ty patrz na Teodora! :D
                                   A: Hahahaha! :D

                                                          A: Dynia? DYNIA! :D

                              A: Szymon dlaczego tańczysz z... tym czymś? O.o
                              S: <facepalm> Prosiłem żeby tego nie dodawać!
                              A: Ups! Mój błąd! :D


Było bużooo... moich i nie tylko komentarzy! :D O rany...






sobota, 18 października 2014

The Chipmunks Musical cz.5

Wstawiłam prośbę o Fanfiki kilka dni temu... A w skrzynce pusto! Więc wyjaśnię: W tygodniu nie mam wiele czasu na pisanie opowieści! Więc chciałabym żebyście na podany adres e-mail wysłali swoje własne historie z Wiewiórkami! Ja zajmę się w tym czasie seriami, paczkami obrazków LUB okazjonalnie filmów! e-mail wciąż aktywny! Ja też nigdzie się nie wybieram więc zapraszam do pisania na adres: VictoriaTheChipmunksBlog@interia.pl
Napiszcie coś proszę! Do pisania komentarzy również serdecznie zapraszam!


Przez kilka następnych dni dużo czasu spędzali na strychu szukając jakiś informacji na temat owej fabryki. Jednak bezskutecznie.
-Mam dość! Szukamy nawet nie wiemy czego już od
poniedziałku!- wybuchnął pewnego dnia Alvin rzucając trzymane kartki
-Słuchajcie! Ja wiem że do tej pory niczego nie znaleźliśmy w papierach ale...- zaczął Adam który miał za zadanie przeszukać internet
-Ale co? Proszę powiedz że masz coś bo ja też mam dość!- wtrąciła Brittany patrząc z nadzieją na laptop który Adam trzymał na kolanach
-A tak się składa że coś mam!- odparł Adam z niejaką dumą
-NAPRAWDĘ???- reszta ''poszukiwaczy'' spojrzała na niego ze zdziwieniem i w jednym momencie znaleźli się obok niego
-Co wyszukałeś?- zapytał Marco
-Cóż... Poszperałem trochę w necie i zhakowałem parę kodów ale w końcu się udało- rzekł Adam przewijając stronę w dół- Na początku nie ma nic ciekawego ale tutaj... Czytajcie...- powiedział wskazując na ekran
. Więc zaczęli cicho czytać
''Fabryka Francuskich Perfum @#^&$*!<# została założona w 1896 roku przez rodzinę &*%$#!. Głowa rodziny Antoni razem z żoną Leilą zaczynali jak każdy. Wytwarzali domowe zapachy i rozprowadzali na targu w miasteczku w którym mieszkali wraz z rodziną. Kilka lat później
pewien ceniony i znany producent zaproponował rodzinie coś więcej niż targ. Był jeden warunek. Rodzina musiała znaleźć współzałożyciela. Antoni i Leila bo długich dyskusjach poprosili o tą przysługę swoich przyjaciół i sąsiadów: Ive i jej męża Luisa. Para szybko się zgodziła. Interes kręcił się niesamowicie szybko. Po kilku latach wspólnej pracy Leila zaszła w ciąże. Z dużą ilością pieniędzy i perfum na koncie podpisali kontrakt z Ive i Luisem. Przepisali im firmę pod warunkiem rocznie będą dostawać 1/4 dochodów. Młoda para szybko się zgodziła.
-Ive i Luis zawsze świetnie się dogadywali. Mimo pracy i fabryki na głowie zawsze znaleźli czas dla przyjaciół i rodziny.- twierdzi Leila
-Ufaliśmy i ufamy im bezgranicznie! Dlatego zapisaliśmy im firmę- dodaje Antoni

Pieniądze rocznie zawsze przychodziły jednego dnia w roku, dokładnie wyliczone. Rok po wymianie Iva również urodziła dziecko. Tak losy rodziny powiązały się. Iva i Luis oddali fabrykę dopóki jedno dziecko z ich rodziny jej nie przejmie. Mija wiele lat ale spadkobierca nadal się nie znalazł...''. Kiedy skończyli czytać zapadła cisza. Każdy zastanawiał się co teraz...
-Więc... Charlene jest prapraprapra wnuczką współzałożycieli jednej z najsłynniejszych fabryk perfum na świecie...
- powiedziała powoli Brittany- Ale co to ma związanego z waszą rodziną?
-Nie wiem... Ech szkoda tylko że nie udało mi się złamać ostatnich zabezpieczeń... Przez to nie dowiemy się najważniejszych informacji... No i przez to nie wiemy czy to prawda...- mruknął Adam

-Data się zgadza...- pokiwała głową Żaneta porównując daty z teczki do dat z internetu
-Imiona też nie są błędne...- dodał Szymon- To jest ta informacja!

-Dobra wiemy że Charlene jest spadkobierczynią tej fabryki... Ale co teraz? Nawet jeśli będzie chciała coś zrobić... Przecież ona tak jak my jest nieletnia! Nie oddadzą światowej sławy fabryki dziecku!- przypomniał Alvin siadając na oparciu fotela
-I tu masz racje...- rzekła Brittany i pokręciła głową- Jednego nie rozumiem... Dlaczego dokumenty dotyczące zupełnie innej rodziny znalazły się akurat tutaj a nie w notariusza? Te papiery nie wyglądają jak kopia...
-Bo to są oryginały!- zawołał zduszonym okrzykiem Szymon oglądając z bliska zawartość
teczki
-Dobra ta sprawa jest coraz bardziej tajemnicza...- mruknął Alvin
-Ale dlaczego Charlene nie nawet próbuje odzyskać tego co jej?
- zapytał Teodor
-Może ona nawet nie wie że to jej fabryka...- zaproponowała Żaneta a oni być może z braku innych sugesti a może uznali to za dosyć prawdopodobne ale przyznali jej racje

-Może powinniśmy coś zrobić?- zapytał Alvin
-Ale co?
-Nie mam pojęcia! Powiedzieć jej nie ma teraz sensu bo i tak to nic nie da! Poza tym wątpię żeby nam w ogóle uwierzyła! ''Halo Charlene? To ja Alvin! Wiesz co? Jesteś spadkobierczynią jednej z najpopularniejszej fabryki perfum na świecie!''- powiedział robiąc z dłoni tak zwany znak ''zadzwoń''.
-Tak to nie ma najmniejszego sensu...- Szymon pokiwał głową. Znowu zapadło milczenie.
-Myślę że powinniśmy pogadać z Tatą i Dave'em...- powiedziała po chwili Julia

-Z Dave'em?- powtórzyli razem Alvin i Szymon
-A co ma do tego nasz Dave?- zapytała Brittany

-Myślę że dlatego że na tym zdjęciu jest Ciocia Jacky!- zawołał Teodor który przeglądał zdjęcia z owej tajemniczej teczki
-CO?! Jak to Ciocia Jacky?
-No to popatrz! Ciocia Jacky we własnej osobie!- powtórzył Teodor podając im owe zdjęcie.
-To na pewno Ciocia Jacky?- zapytał nieprzekonany Alvin
-Tak. Spójrz! To zdjęcie z 1959 a to zdjęcie zrobione w tym roku czyli 2014!- wtrącił Marco podsuwając aktualne zdjęcie Cioci.
-Hmm....- mruknął Szymon
-Widzę trochę podobieństwa...- dodał Alvin
-No właśnie! Ciocia Jacky ma tutaj zaledwie 20 lat
!- zawołała Brittany
-Ale jeśli tu jest Ciocia Jacky to znaczy że Dave może coś wiedzieć!- przytaknął Szymon
-Taak... W końcu zawsze mieli dobre kontakty ze sobą!- dodał Teodor
-Ale przecież nie wparujemy tam i nie zapytamy ''Ej Dave masz coś wspólnego z najsławniejszą fabryką perfum na świecie?''- zacytował Szymon
-Taak.... To może zabrzmieć troszkę dziwnie...
- pokiwał głową Alvin- Zwróćmy też uwagę na to że skoro przez prawie 120 lat nic nie wiedzieliśmy to wątpię żeby z dnia na dzień coś się zmieniło!- dodał
-Troszkę dziwnie cały czas mówić ''Najsławniejsza Fabryka Perfum na świecie'' cały czas i w kółko... Naprawdę nie możesz nic z tym zrobić?- Julia zwróciła się do brata który cały czas pisał coś szybko na komputerze
-Hmm.... Nie wiem ale spróbuję...
Nic nie mogę obiecać- odparł Adam i zaczął coś wypisywać na klawiaturze mamrocząc jakieś losowe słowa. W końcu pokręcił głową.
-Masz coś?- zapytała przejęta Brittany
-A ja myślałem że internet nie kłamie...- mruknął
Adam
-Masz coś czy nie?
-NIVEA!- odparł obracając laptopa w stronę innych
-Ale NIVEA ma 100 lat!- pokręciła głową Brittany- A w teczkach pisze 120 lat! Poza tym to przecież nie są perfumy!
-Tak ale my bierzemy pod uwagę kiedy biznes się rozkręcił na dobre a nie rozprowadzanie na targu w małym miasteczku! I Internet też się czasem myli!
- oświecił ją Alvin
-No dobrze... Ale przecież my...- chciała powiedzieć Brittany ale Alvin siedzący na przeciwko niej zrobił wielkie oczy i wyraźnie pokazywał jej żeby nie mówiła nic więcej. Zadarła głowę do góry... Nad nią stał Dave...
-Dave!- zawołała siląc się na bezbronny ton
-Cześć... Chyba... Chyba nic nie knujecie, prawda?- zapytał podejrzliwie
-''knujecie''? Dave chyba trochę przesadzasz!- powiedział Alvin
-Hmm.... Po was mogę się wszystkiego spodziewać... A zwłaszcza po tobie Alvin!
-Spokojnie! Nic się nie dzieje! A... A po co do nas tu zajrzałeś?- zapytał niewinnie Szymon
-Więc... Jedziemy do miasta. Jedziecie z nami?
-Jasne że tak!- odpowiedzieli natychmiast zrywając się z miejsc i wybiegając ze strychu. Dave popatrzył na to podejrzliwie ale również wyszedł. Na spacerze Alvin i Brittany szeptali między sobą ożywieni czemu nie tylko Dave ale również Pablo przyglądał się rozczulony.
-Chyba się bardzo lubią...- szepnął Pablo do Dave'a kiedy dzieciaki szły kawałek za nimi
-Alvin i Brittany? To są dwie różne osoby! Ale jak mówią przeciwieństwa się przyciągają! A w tej sytuacji to ma sens!- zaśmiał się rozbawiony Dave również oglądając się na dzieci
-Tak. Nie umknęło mojej uwadze również to że Alvin świetnie się dogaduję z Marco! Znalazł sobie dobrego przyjaciela!- dodał Pablo
-Tak! Świetnie się ze sobą dogadują! Ale skąd...
-Ach! Pytasz skąd żeśmy takiego Marco wytrzasnęli?- zaśmiał się Pablo- Kiedy Julia i Adam mieli po 9 lat przynieśli kiedyś do domu małą wiewiórkę. Twierdzili że umie ona mówić jednak z początku myślałem że żartują. Ale wiewiórka została. Kilka dni po tym dowiedziałem się jednak o zdolnościach naszego podopiecznego. Został z nami na stałe. Teraz mieszkamy ze sobą już 5 lat! Dzieciaki traktują go jak brata! No a ja jak trzecie dziecko!
-Ty masz 3! Ja za to mam 6!- powiedział Dave wskazując wzrokiem na wygłupiające się Wiewiórki
-Taak.... A jeszcze jedno! Znam Marco... I... Kiedy jest przy Brittany... zachowuję się inaczej niż zwykle... Może dorasta? A może ją polubił... Nie wiem...- dodał Pablo

Słowo od Autorki: Yey! Drugi wpis... w niedziele bo wstawiony po północy! :D Ja nie chce jutro do szkoły! I ja wiem że teraz na początku to brzmi bardziej jak jakaś historia a'la Sherlok ale to się dopiero rozwija! :D I nie szukajcie tych tekstów co napisałam w necie. Wszystko wymyślam ja! No może nie NIVEA ale chyba wybaczycie! :D

The Chipmunks Musical cz.4

Tak moi drodzy! Nadal żyje i znowu podaje moje dane do pisania fanfików (lub do pogadania)
E-mail: VictoriaTheChipmunksBlog@interia.pl
(gady-gadu) GG: 51808482
Hmm.... Tak ja wciąż żyje a mój mail nadal jest aktualny!


Następnego ranka wstali wcześnie. Siedzieli w pokoju i się nudzili. Około 9 do drzwi zapukał Marco.
-Cześć! Jak wam minęła pierwsza noc?- zapytał
-Nieźle dzięki!
-Nie ma za co! Chodźcie na śniadanie a potem oprowadzimy was po domu- rzekł Marco.
Śniadanie było wyśmienite! Nigdy w mieście nie *dostaniesz tak świeżych jaj! (bez skojarzeń!)
Następnie Julia, Adam i Marco zabrali ich na myszkowanie po otoczeniu domu. Jeździli konno (Alvin jak nic pokochał Mistralla!) grali w podchody 2-parowe i ogólnie świetnie się bawili.
-Chcecie zobaczyć sad?- zapytał Marco kiedy siedzieli na ganku przed domem jedząc ciasto
-Jasne czemu nie!- odpowiedział od razu Alvin. Zaprzyjaźnił się z Marco. Był prawie taki jak on: uwielbia żartować, bawić się i szaleć, interesuję się muzyką, jest pewny siebie. Taka kopia ich Alvina. No ale Marco wie kiedy się opanować... Czasem. Dokończyli prędko ciasto na odchodnym zawołali do Dave'a gdzie idą i popędzili. Pobiegli za dom i przeskoczyli przez płot. Potem spokojnie poszli do sadu. Był niesamowity! Jako że do tej pory mieszkali w mieście mieli prawo się zachwycać! Dużo drzew posadzonych ładnie i równo. Na drzewach owocki różne! Gruszki, jabłka, śliwki, czereśnie, wiśnie. Poszli od razu do ''działu'' jabłek.
-Jak wam się tu podoba?- zapytał Adam wspinając się na drzewo
-Jest świetnie!- odparła zachwycona Brittany
-Nic dodać nic ująć co?- zaśmiał się Marco pomagając jej wejść na drzewo
-Dokładnie!- przytaknął Alvin i po paru skokach znalazł się obok niego
-Kumple Forever co?- zagadnęła Brittany
-A jak sądzisz?- zapytali razem co spowodowało atak śmiechu u wszystkich
-Tak sądzę!- odpowiedziała Brittany wciąż chichocząc- Teraz to chyba nie odpuścisz Dave'owi jeśli nie będziemy tu wpadać częściej w ferie i wakacje co?
-Byłoby świetnie!- zawołał Alvin
-Tak! Zawsze jesteście tu mile widziani!- dodał Marco- Hej umiecie jeździć na deskorolce?
-Jasne że tak!- odparł Alvin
-Alvin nie ty jeden!- dodał Szymon
-A ty?- Marco spojrzał na Brittany
-Dziewczyna szybko się uczy!- powiedział za nią Alvin- Już ja się nią zajmę! Jest tu w pobliżu skate-park?
-Tak! Chodźcie do garażu! Mamy tam mnóstwo ''pomniejszonych'' zabawek i urządzeń!- wtrącił Adam- No i nie widzieliście jeszcze strychu!- dodał
-Strychu?- powtórzyli razem Alvin i Brittany. Alvin już od dziecka uwielbiał szukać i bawić się w ''odkrywce'' a niedawno zaraził tym również Brittany po tym jak kiedyś znaleźli złoty wisiorek na ich własnym strychu.
-A ja myślałem że ty się boisz kurzu!- zaśmiał się Alvin
-Jakoś się uodporniłam!- odparła dumnie dziewczyna
-No to idziemy!- rzekł Alvin zeskakując z drzewa
-Ale tak teraz?- zapytał Szymon
-Tak! Następny kierunek strych!- rozkazał- A potem garaż! Następnie nauka Britt a potem coś się wymyśli- powiedział
-A od kiedyś ty taki zorganizowany co?- zaśmiał się Marco
-Nie wiem co mnie naszło ale nieważne!- odparł Alvin idąc w stronę domu. Wszyscy zaśmiali się i poszli za nim. I tak nie mieli wyjścia bo zaczynało padać. W domu pobiegli na 3 piętro i przeszli przez korytarz... Na którym spotkali Dave'a.
-Dokądś się wybieracie?- zapytał widząc ich miny. A w szczególności minę Alvina.
-Na strych proszę pana!- odparł Marco
-Na strych?
-Spokojnie! Z nami są bezpieczni a strych jest zabezpieczony!- wtrącił Adam
-Od lat się tam bawimy! Nic się nie może stać!- dodała Julia
-Em... No dobrze...- uległ Dave pod wpływem odpowiedzialnego i dojrzałego spojrzenia Juli
-Świetnie! To widzimy się potem!- zawołali i pobiegli dalej.
Adam poprowadził ich jednym korytarzem i na kolejne schody. U ich szczytu nie było kolejnego korytarza tylko drewniane drzwi. Otworzył je, wszedł do środka i pstryknął pstryczkiem.
-Zapraszamy do naszego królestwa!
Zamurowało ich! Było tam... słowo ''nieziemsko'' byłoby hańbą! Wszędzie tajemniczo i pociągająco wyglądające pudła, kufry, obrazy i Bóg wie co jeszcze! Jeden z kątów był ładnie uprzątnięty. Stały tam dwie kanapy, kilka regałów z książkami od góry do dołu i jeszcze kilka innych fajnych rzeczy.
-I co sądzicie?- zapytał Marco
-Jest... Jest...- zająkała się Żaneta szukając odpowiedniego słowa
-Jest bosko!- uzupełnił ją Alvin- Dobra! Co robimy?
-Co ty taki w gorącej wodzie kąpany?
-Rany bo już od nie pamiętam kiedy byłem na TAKIM strychu! Chce wszystko zobaczyć, dotknąć i przetestować!- odparł Alvin rozglądając się po pomieszczeniu zastanawiając poważnie się od czego by tu zacząć!
-W sumie masz racje! Sami byliśmy tu... chyba jakieś pół roku temu!- pokiwał głową Adam
-Nie pół a pełny rok!- poprawiła go siostra
-Oj tam! Nieważne! Dobra! To nasz boski świat więc robimy co chcemy!- ustalił Marco i pociągnął Alvina i Brittany w stronę najbliższej sterty pudeł. Reszta szybko poszła w ich ślady.
Siedzieli tak śmiejąc się i rozmawiając oraz przeszukując każdy wolny zakamarek strychu. Bawili się w przebieranki, w chowanego (Adam i Julia szukali) trochę posiedzieli na kanapach jedząc dostarczony tam obiad. Alvin właśnie siedział z Brittany w jednym kufrze przeszukując go dokładnie jednocześnie mamrocząc coś do siebie.
-Patrzcie co znalazłam!- zawołała po chwili Brittany
-Co takiego?- zapytał Alvin w mig znajdując się obok niej
-To wygląda na jakieś dokumenty...- mruknęła Wiewióretka pocierając teczkę
-Pokaż mi to...- poprosiła Julia która była dobra w takie klocki
-Co to jest Julka?- ponowił pytanie tym razem Szymon
-Britt miała racje to są jakieś dokumenty!- odparła dziewczyna
-No dobra, dokumenty... Ale JAKIE dokumenty?
-Nie wiem Szymku ale warto się dowiedzieć!
Tak więc znowu siedli na kanapach. Julia wytarła teczkę chusteczką i zerknęła na tytuł. Natychmiast pokazała im ją.
-To są dokumenty naszej rodziny!- zawołała i otworzyła teczkę
-A co w tym ciekawego?- zapytał nieco zawiedziony Alvin
-A czego się spodziewałeś? Tajnych dokumentów NASA?- prychnęła Brittany
-Nie! Ale myślałem że...
-Alvin! Te dokumenty mają prawie 120 lat!- wyjaśnił Szymon
-Są od 1894 roku?
-Może i tak! Nikt tego nie wie! Co jest w środku?- Szymon zajrzał do teczki
-No i?- zapytała razem reszta
-Hmm.... Żaneta miała racje. Te dokumenty są od 1894!- powiedział na wstępie
-I? Szymon co tam jest?- Alvin był niecierpliwy jeśli chodzi o tajemnice
-Więc... Nie ma tu nic ciekawego!- odparł zawiedziony przerzucając kartki
-CO?!
-Jak to CO? Normalnie! Same zdjęcia, dokumenty sprzedaży domów nic więcej!...No i kilka starych monet!- dodał pokazując im złotą monetę
-Przecież musi tam być coś więcej!- jęknął Alvin podchodząc do brata i zaglądając ciekawsko do dokumentów. Czytał je chwile a potem cały się rozpromienił- Wiedziałem! Jednak jest tu coś ciekawego!- zawołał z dumą
-Co ciekawego?- zapytali wszyscy chórkiem
-A no na przykład ''Akt Sprzedaży Fabryki''!
-Jakiej fabryki?- zapytała Juli
-Nie mam pojęcia... Ale tu pisze coś o perfumach. Sama zobacz.- powiedział Alvin podając jej zadrukowaną kartkę papieru i dołączonych kilka zdjęć.
Julia wzięła kartki i przeczytała chicho kilka tekstów.
-Nie wierze! Nasza rodzina miała fabrykę perfum!- zawołała chwytając się za głowę- I co najlepsze... Założyła ją z rodziną Charlene!- dodała
-CO PRZEPRASZAM?!?! Z CHARLENE?!- powtórzyła Brittany
-Nie z Charlene a z jej rodziną!- poprawił ją Adam
-NIEWAŻNE!!! DLACZEGO ONA ZAWSZE MUSI MIEĆ GDZIEŚ SWÓJ INTERES?!?!- Brittany coraz bardziej się nakręcała.
-Hej opanuj się!- powiedział Alvin chwytając ją za ramiona- To że fabryka słynnych we Francji perfum należy teoretycznie do niej to nie znaczy jeszcze że będzie próbowała w coś nas wplątać! Znam ją, tak? Ona by tego nie zrobiła!
-Tak! Bo ty wiesz lepiej!- rzuciła sarkazmem Brittany uwalniając się z uścisku
-Tak wiem! To moja stara znajoma! Znam ją bardzo dobrze!- odparł Alvin
W końcu udało im się zapanować nad Brittany i przez resztę wieczora nikt nie wspominał o Charlene. Za wątek samej fabryki ciągnęli dalej kiedy Pablo i Dave nie słyszeli. Chcieli się wypytać o tą sprawę dorosłych kiedy będą mieli więcej dowodów. Póki co każdy musiał przysiąc na mały palec że nic nie powie!

Słowo od Autorki: UDAŁO MI SIĘ!!! Udało mi się napisać godny wstawienia wpis! Jest weekend więc nie ma się co dziwić -.- I tak dopiero niedawno się za to zabrałam ale udało mi się! Właśnie takie wpisy będą w soboty i niedziele! Yey!

ASK Z ALVINEM (znowu XD)


A: Król Wiewiórek powraca w wielkim stylu! :D
V: Alvin! Daj mi prowadzić!
A: Przepraszam bardzo ale to nie twój a MÓJ Ask! Czyż nie?
V: Aj ty niedobry!


                                                        Brittany Miller pyta:

Hihihihi wspomniano o mnie ^^
ka można zadawać te pytania ? znaczy gdzie ? tutaj ? dobra zadam tu
1. oceń wygląd Brit w skali od 1-10
A: Musiałbym być nienormalny żeby nie dać pełnej 10!
B: Awww! :3

2. oceń wygląd Charlene od 1 - 10
B: Dzisiejszy dzień zbyt pięknie się zaczął.... -.-
A: Hmm.... Nie wiem ile mogę jej dać.... 83/4?
3. oceń wygląd Żanety od 1 - 10
A: To działka Szymona żeby oceniać jej wygląd! Dla mnie wygląda normalnie!
4. oceń wygląd Elki od 1 - 10
A: Powiem to samo co w pytaniu o Żanetę... Tyle że tu wspomnę o Teo :)
5. co robiłeś godzinę temu ?
A: Pisałem na GG z Adminką! :D
V: Potwierdzę! Pisał ze mną!

6. Ile będziesz miał jeszcze asków ?
A: Oby jak najwięcej! :D I żeby liczba pytań rosła bo jest ich mało!
7. do której klasy chodzisz ?
A: Po... hmm... Po Chipwracked jestem w ||
8. gdzie jest wasza mama ?
A: Nie wiem... -.-
9. lubisz mnie ? :3
A: Nawet fajna jesteś... Ale zdjęcie profilowe masz przesłodzone... TO samo tyczy się tła na twoim blogu...
10. fajne pytania ci zadaje ? :D
A: Fajne jak narazie :)
11. co będziesz robił po asku ?
A: Nie wiem... Może poczytam inne Aski? XD
12. co robi Britt ?
A: BRITT!!! CO ROBISZ?!?! :D
B: A CO CIĘ TO?!?!
A: DO ASKA SIĘ PYTAJĄ!!!
B: COŚ NA PEWNO ROBIĘ!!!

13. A Teodor ?
A: Z tego co wiem pomaga w kuchni...
14. A Żaneta ?
A: Pewno czyta!
15. A Eleonora ?
A: Hmm... DAVE GDZIE ELLA?!?!
D: DO SKLEPU POSZŁA!!!

16. A Szymon ?
A: Odrabia dodatkowe lekcje...
17. Nwm o co dalej pytać :P w jakim pomieszczeniu teraz jesteś ?
A: W naszej sypialni :)
18. Jaki jest twój ulubiony kolor oprócz czerwonego ? ^^
A: Żółty oczywiście!
19. Lubisz rap ? <3
A: Zdarza się posłuchać :D
20. Lubisz Biebera ?
A: Aż tak nisko się nie zniżyłem.... -.-
21. A One Direction ?
A: Ziomeczki moje! :D
22. a Kwiatkowskiego ?
A: Nawet. Zdarzało się spotkać na imprezach! Fanki szaleją za nim jak za mną więc jest o czym pogadać! :D
23. A Grubsona ? :D
A: Nie mam pojęcia co to za jeden!
24. A hmm Kamila Bednarka ?
A: A całkiem spoko gość!
25. Co sądzisz o tej piosence ? ^^
https://www.youtube.com/watch?v=RjzujFoWxY8
A: Hmm... :D Skądś gościa kojarzę... Ale skąd?... Nieważne napiszecie w komentarzu co to za jeden a sobie przypomnę! Co do piosenki... A nawet spoko! :) Trochę mnie zdołowała ale niech ci będzie że jest spoko! Ale ta też jest super! https://www.youtube.com/watch?v=mkyNeELNJjo

Pozdrawiam :* Tylko odpowiedz na wszystkie bo ci więcej nie zadam żadnych pytań !!!

A: Z tego co wiem odpowiedziałem na wszystkie! :D I również pozdrawiam!


V: Teraz widzę że tylko Brittany Miller pisze pytania.... Co za dno! Naprawdę nie umiecie zadać kilku pytań? Rany... Bez obrazy rzecz jasna!
A: A BUUUU!!!! Za mało! Ja chce więcej! Albo powiększ pytania do 100 od jednej osoby...
V: Jeszcze czego?!
A: Albo ludzie piszcie te komentarze! Dołujecie mnie! Jak żem zdołowany to żem wredny!
V: A jak wredny to niemiło się to kończy dla wszystkich!
A: NO WŁAŚNIE!!! JA CHCE TEGO WIĘCEJ!!!! Czy naprawdę tylko Brittany Miller jest w stanie napisać te pytania? -.- Ludzie chyba mnie nie lubicie.... :(
B: Biedny mój ty... :(
A: A żebyś wiedziała żem biedny! Ludzie nie piszą! Olewają! Nie lubią! To smutne! :(
B: Przytulas? :3
A: Taaak!.... :(
V: Ooooj.... Ja widzicie Alvin się nam biedny rozkleił! Jeśli go lubicie dajcie znać! Bo nam się biedaczek załamie! :(
A: JA JUŻ SIĘ ZAŁAMAŁEM!!! :( :( :(
V: Widzicie do czego doprowadziliście? :( Biedny Alvin! Napiszcie że go lubicie! Bo nam się biedaczysko załamało! :(