CZOŁEM! To ja! To ja a to kolejna opowieść!
Alvin szedł ciemną aleją w parku…W nocy…
Wszystko było nierealne i jakby bajkowe… Nie wiedział czemu ale czuł
się dziwnie… Szedł można powiedzieć po omacku… Jasne były latarnie ale
zupełnie nie poznawał tamtej okolicy… A przecież zna całe Hollywood!
Gwiazda Rocka taka jak on?! Mimo niepewności szedł jednak dalej… Park
zdawał się nie mieć końca…. Już trzeci raz mija tamtą ławkę… Jedno nie
dawało mu spokoju… Co on tu robi i gdzie są inni?! Czuł się bardzo
nieswojo ale pruł dzielnie dalej… Czy już wspominałam że wszystko było
bardzo nierealne i bajkowe?….. Nieletni zaczął się prawie bać…. PRAWIE
to nie znaczy że tak…. Ta cisza…. Niepokoiła go… Jedyne co przerywało tą
ciszę to odgłosy jego kroków po piaskowej dróżce. Jak to przystało na
wiewiórkę miał niewielkie rozmiary. Jeszcze gorzej że po jednej i
drugiej stronie miał krzaki lawendy, róży oraz innych kwiatów i nie
tylko… Nie widział nic prócz: ciemnego nieba, gwiazd, krzaków, latarni i
ławek… Po chwili błądzenia po owych alejkach zobaczył jednak coś
nowego! Żeby się upewnić doszedł do końca dróżki i miał racje. Stanął
przed stawem. Księżyc odbijał się na płaskiej, uśpionej tafli
jeziorka…Byłoby miło gdyby nie stał tam SAM i gdyby nie był środek NOCY!
W sumie tą drugą okoliczność łatwiej byłoby znieść ale ta pierwsza….
Zawsze miał kogoś obok siebie…. Na przykład Szymka i Teodora… Nigdy nie
był sam… Ta myśl zaczęła go dołować więc wyrzucił ją z głowy. Podszedł
bliżej. Jego stopy prawie dotykały wody. Sięgnął po mały płaski kamyczek
i rzucił kaczkę…. Odbiła się prawie 6 razy. (Nieźle….) pomyślał.
W tamtej naprawdę się zdziwił! Widział czyjeś odbicie w tafli wody! A
jednak nie był sam. Zaczął się przyglądać…. Owa postać miała OGON!?
Miała ogon i…. Kucyk oraz grzywkę opadającą na czoło???
-Brittany?- zapytał sam siebie szeptem
To rzeczywiście była Brittany… Stała na drugim brzegu… Ale nie sama…..
Rozmawiała żywo z jakąś wiewiórką… Chłopakiem Wiewiórką…. Najpierw
pomyślał że to Szymon ale…. Nie miał okularów więc to nie mógł być on…
Zaczął się skradać na około brzegu by dostać się na drugi koniec gdzie
stali…. Chłopak był podobny do niego…. Prawie…. Kolor futerka taki sam….
Oczy koloru kasztanowego!… Tyle że styl się różnił…. Alvin na co dzień
nosił czerwoną bluzę z żółtym inicjałem na przedzie (litera A) Ale ów
chłopak miał na sobie białą bluzkę w czerwone paski… Postanowił się
ujawnić….
-Cześć Brittany…
-O! Alvin! Cześć!
-Em… Ta…. A to kto?- zapytał wskazując na chłopaka
-No tak! To jest Lukas… Lukas-Alvin Alvin-Lukas
-Siemka- przywitał się Lukas
-Ta… Cześć…. Britt skąd go znasz?
-Pamiętasz nasz ostatni koncert?
-Taak… A bo co?
-Tam właśnie go poznałam!
-Ok…. Super….
Alvin z jakiegoś powodu nie polubił nowego KOLEGI Brittany….
Rozmawiali chwile a potem poszli się przejść…. Brittany najwyraźniej bardzo lubiła Lukasa….. Dla Alvina za bardzo…
Kiedy tak szli Alvin nagle się zatrzymał i odwrócił się… Miał bardzo
dziwne przeczucie że zaraz stanie się coś nieprzyjemnego… Coś
nieprzyjemnego dla niego… Potrząsnął głową i odwrócił się z powrotem….
-Co jest?…- zapytał gdy zauważył że Lukas i Britt gdzieś zniknęli… Po
chwili zaskoczenie Alvina minęło. Usłyszał podniecone szepty dwójki jego
towarzyszy… Jednak zaczął się nieco denerwować kiedy szept Britt ucichł
w połowie słowa…. Zakradł się w krzaki żeby zobaczyć co się dzieje…
Wiedział że podglądanie jest złe ale ciekawość… I niepokój po prostu go
zżerały… Kiedy podszedł na tyle blisko żeby widzieć co się tam dzieje
musiał szybko się odwrócić żeby nie wybuchnąć na ten widok!
ONI SIĘ CAŁOWALI!!!!! Cały wrzał od środka! Już miał
tam wparować i rzucić się na tego palanta ale zrobił coś innego niż
zamierzał… Wycofał się i pobiegł w powrotem nad staw. Tam żeby dać upust
swoim emocjom rzucał wszystko co się dało do wody: Gałązki, kamienie,
kopał piasek… W końcu kiedy się troszkę uspokoił zebrał myśli
-To się nie dzieje! Przecież Brittany nigdy nie poznała żadnego Wiewióra
na koncercie! Przecież ja nawet nie znam tego miasta! A Szymon i Dave
na pewno by mnie nie puścili samego w środku nocy do miasta!- nagle
dostał olśnienia!- WIEM!!! To co się tu dzieje to tylko jeden wielki,
idiotyczny…
-Koszmar!- dokończył zrywając się na łóżku… Dysząc rozejrzał się po
pokoju…. Wszystko było jak dawniej…On siedział na szczycie piętrowego
łóżka pośród rozkopanej pościeli… W pokoju panował dobrze znany bałagan,
pod nim Szymon mamrotał coś przez sen… Z salonu dobiegały dźwięki filmu
czyli Dave jeszcze nie spał…. Wstał i po cichu wymknął się z pokoju.
Zakradł się do sąsiedniej sypialni… Sypialni Wiewióretek… Otworzył drzwi
i zajrzał do środka. Dziewczyny spały w najlepsze. Jego spojrzenie
powędrowało prosto w stronę Brittany… Ta westchnęła przez sen i
przewróciła się na drugi bok tak że teraz bez problemu widział jej
twarz… Najwyraźniej Liderce w przeciwieństwie do niego śniło się coś
miłego bo uśmiechnęła się lekko i sennie…. Alvin wycofał się z powrotem
na korytarz i zamknął drzwi… W sypialni zanim wskoczył na łóżko spojrzał
na budzik elektroniczny…
Była 1 w nocy… Wrócił do łóżka i ciężko się na nim położył
-Co za koszmar….- mruknął, przewrócił się na bok i ponownie zasnął…
Coś mi się zdaje że Alvin się zakochuje i nie zdaje sobie. Z tego sprawy
OdpowiedzUsuń