Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

sobota, 6 grudnia 2014

Święta, Święta cz.1

                                     
                              W razie wątpliwości. Piszę o wersji wiewiórek, znaczy ''zwierzątek''. BEZ SKOJARZEŃ!
Hejka! Oto pierwszy rozdział z naszej kochanej seri świątecznej! A jak pojawia się ona zawieszamy TCM :) Miłego Czytania Życzę!


Wiewiórki i inne dzieciaki z klasy siedziały w sali od plastyki. Ze względu na zbliżające się święta przerabiali właśnie ten temat, pisząc i ozdabiając kartki świąteczne dla rodziny i przyjaciół. Lekcja była wolna, więc w klasie pełno było dzieci biegających po klasie i rozmawiających.
-Britt, pokaż kartkę.- powiedział Alvin zaglądając koleżance przez ramię
-Oj, tam. Taka normalna kartka- odparła Brittany- Wiesz co mnie ciekawi?
-Co?
-To że jeszcze nie marudzisz kiedy dzwonek- zaśmiała się Brittany
-Hmm.... Sam nie wiem czemu- wzruszył ramionami Alvin
-Wciągnął się- odezwał się Szymon
-A macie jakiś problem?- zapytał Alvin
-A kto tak powiedział?- zdziwił się Szymon
-Nie wiem, i mam to gdzieś.- mruknął Alvin- Ale Gwiazdka to najlepsze święta ever! Wiecie: ubieranie choinki, pieczenie pierniczków na wyścigi, pisanie kartek...
-I jeszcze jedno...- zaczęła Eleonora
-Prezenty!- zawołała razem cała szóstka i zaśmiała się
-Co chcecie w tym roku?- zapytał Teodor
-Ja ''zestaw małego chemika''- odparł Szymon
-Książka. ''Alicja w Krainie Czarów''- uśmiechnęła się Żaneta
-Ja zestaw do szycia!- zawołała Eleonora- Teo, a ty?
-Książkę kucharską- powiedział Teo
-Ja chce zestaw do wyrabiania biżuteri- rzekła Brittany- Alvin... A ty wymyśliłeś w tym roku? Miecz świetlny?
-Ha-Ha-Ha- mruknął Alvin- Tak się składa że nie, ostatnio wypatrzyłem w sklepie świetny, po prostu epicki zdalnie sterowany helikopter!
-Fajnie. Podobno w tym roku wpadnie jeszcze jakaś rodzina Dave'a- powiedział Szymon- Pamiętacie? Wspominał nam o tym wczoraj.
-Tak. Kto dokładnie?- zapytała Eleonora
-Jego siostrzenica.- odparła Żaneta
-OK, czy ciocia Jacky w tym roku będzie?- odezwał się Teodor
-Nie. W tym roku spędza święta z Tobim- rzekła Brittany
-Czyli będzie nas tylko 8-ka? Ej, kiedy wypada bal świąteczny?- zapytał Alvin nagle sobie o nim przypominając
-W piątek, w przyszłym tygodniu, dziś jest wtorek- odparł Szymon
-Zaprosiliście już kogoś?- zapytała Brittany
-Tak! Ja idę z Żanetą....- uśmiechnął się Szymon
-Mam zamiar zabrać Teo- dodała Eleonora- A ty, Britt?
-Ech... Jak na razie jeszcze nikt mnie nie zaprosił...- westchnęła Brittany
-Hehe... A to pech...- zaśmiał się nerwowo Alvin ale zanim ktoś zdążył coś powiedzieć zadzwonił dzwonek ogłaszając koniec lekcji.
-Śnieg znowu pada- powiedziała Eleonora kiedy wyszli przed szkołę.
-Zapowiadają się białe święta- odrzekł Szymon wyciągając dłoń na którą spadło kilka płatków śniegu.
-I dobrze... Słuchajcie, może pójdziemy do Merry na gorącą czekoladę?- zaproponował Alvin- Rozgrzejemy się chociaż...
-Jasne, chodźmy!- zawołała razem reszta
Merry to była przyjemna, gościnna i fajna kawiarnia mieszcząca się koło szkoły, więc większość gości to byli uczniowie ich szkoły. Właścicielką była miła kobieta po 60 która miała na imię właśnie Merry.
-Merry!- zawołał Alvin wskakując na ladę baru
-Dzień Dobry dzieciaki- uśmiechnęła się Merry- To co zawsze?
-Tak myślę, bierzemy z podwójną bitą śmietaną?- zapytał Alvin odwracając głowę i zwracając się do reszty.
-Tak!- odpowiedział za wszystkich Teodor
-OK, więc to co zawsze- powiedział Alvin do Merry
-Już się robi- rzekła Merry
-Mamy coś zadane na jutro?- zapytał Alvin kiedy znaleźli wolny stolik przy oknie.
-Tak. Z matematyki i przyrody. No i wypracowanie na angielski- wyliczył szybko Szymon- Zrobiłeś je Alvin?
-Tak, mam je w domu.- odparł Alvin
-Jak sądzicie... Jaką ocenę za nie dostanie?- zaśmiał się Szymon
-Na 5- powiedziała Brittany, a wszyscy prócz Alvina spojrzeli na nią z bezgranicznym zdziwieniem.
-Co się tak dziwicie?- zapytał Alvin
-Właśnie! Pomagałam mu! Będzie miał na 5!- dodała Brittany
-Heh, to wszystko wyjaśnia...- powiedział Szymon sięgając po kubek
-Nie ma to jak wsparcie rodzinki, co nie?- zażartował Alvin
-Phi!- prychnęła Brittany- Jak chcesz mogę ci więcej nie pomagać z Angielskiego! Ani z żadnego innego przedmiotu!
-Bez obrazy, ale teoretycznie rzecz biorąc nie jesteśmy rodziną- zauważył Alvin
-I całe szczęście- mruknęła Brittany

-Już jesteśmy! Dave! Wróciliśmy!
Cisza. Weszli do domu, ale Dave'a nigdzie nie było.
-Coś pominąłem przy śniadaniu?- zapytał Alvin drapiąc się po głowie
-Nie, nam też nic nie mówił że gdzieś idzie- odparł Szymon
-Ale zostawił liścik!- zawołała Eleonora z kuchni
-Co napisał?- zapytał Teodor zaglądając jej przez ramię
-Obiad jest w lodówce, odgrzejcie sobie. Wrócę późno, Szymon, Żaneta- dowodzicie. Dave- przeczytała Eleonora- Co jest na obiad?
-Hmm... Spaghetti- odparł Szymon zaglądając do lodówki
-Czyli że jak zjemy, uch... I odrobimy lekcje mamy wolny dzień?- zapytał Alvin
-Nawet jeśli.... To co?- odpowiedziała pytaniem Żaneta
-Nieważne... Britt, robimy sobie potem parę pojedynków muzycznych?- zaproponował Alvin z łobuzerskim uśmiechem wskazując na konsole do gier
-Możesz się już poddać!- odparła Brittany pewnie
-Nie tak ostro siostro bo się pokaleczysz!- zażartował Alvin
-Ych... Z kim ja mieszkam...- ucięła Brittany

-Alvin, nie poddawaj się!- dopingował Teodor
-Jeszcze trochę i zdobędziesz bonus!- dodał Szymon
-Nie pomagacie!- warknął Alvin skacząc po macie tanecznej i starając się robić dobre ruchy. Po jego lewej to samo robiła Brittany.
-Britt, jeszcze trochę i wygrasz!- pisnęła Eleonora
-Wiem!- odparła Brittany
-Dasz radę, siostra!- zawołała Żaneta
-Nie ma szans! Nie dam jej wygrać!- wtrącił się Alvin
-Jeszcze się okaże- mruknęła Brittany- Jest! Bonus!
-Wykorzystaj go!- zawołały razem jej siostry
-A co teraz robię?- zapytała retorycznie Brittany
-Szymon, Wiewióretki wygrywają...- powiedział cicho Teodor
-Teo, ja to słyszę!- mruknął Alvin- CO?! NIEEEE!!!
-Tak! WYGRAŁAM!- zawołała Brittany ściskając siostry
-To tylko twoje szczęście osądziło o wygranej!- warknął Alvin tupiąc nogą
-Że co?! WYGRAŁAM Alvin, a ty już nic na to nie poradzisz! Jestem od ciebie lepsza o prawie 300 punktów!- odparła ze złością Brittany podchodząc do niego
-Ej, zaraz chwila moment! Opanujcie się, bo zaraz tu dojdzie do rękoczynów!- odezwał się Szymon odciągając nakręconego Alvina
-Hej! Wróciłem!- zawołał Dave wchodząc do domu i odkładając zakupy
-W końcu jesteś!- zawołała Żaneta
-Gdzie byłeś?- zapytał Teodor
-Na zakupach. Zjedliście obiad?- odparł Dave 
-Tak, zjedliśmy- odezwał się naburmuszony Alvin
-Co się znowu stało?- zapytał Dave
-Okazałam się od niego lepsza!- odrzekła Brittany
-Czyli to co zawsze...- mruknął Szymon
-To przez to że przegrał z dziewczyną czy przez to że przegrał z Brittany?- zapytała Eleonora
-Nieważne, samo mu przejdzie... Pomagacie robić pierniczki na kiermasz w waszej szkole? Na jutro?- zaproponował Dave, a nawet Alvin podniósł głowę
-Jasne że tak!- zawołała razem cała szóstka i pobiegła do kuchni

Słowo od Autroki: Jestem wielka! Bałam się że nie wyrobię z napisaniem tego, ale udało się! Ba! Jeszcze sobie ten jeden dzień czekało! :D Trochę krótki ale to już norma z pierwszymi rozdziałami :D WESOŁYCH MIKOŁAJKÓW!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz