Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

piątek, 26 grudnia 2014

The Chipmunks Musical cz.21

Cześć! Niektórzy stwierdzili że zrobiłam z Maksa zły charakter... :D Teraz postanowiłam coś z tym zrobić ;) Wiem tylko że ktoś (nie powiem nicku) nie będzie z takiego obrotu spraw zadowolony, a ktoś... wręcz przeciwnie... ;)
:D  Jestem taaaka ZŁAAAA!

Brittany przechadzała się wzdłuż brzegu jeziora. W końcu mogła na dłużej być sama. Bez sióstr, bez rodzinki, bez Alvina... Kiedy już pomyślała że w końcu jest sama...
-Brittany!- usłyszała za sobą znajomy głos. Odwróciła się. W jej stronę szedł... Maks. Nie była już na niego wściekła. Uczucie zdrady już dawno uleciało. Teraz Maks był... Był dla niej obojętny. Chyba tak powinna każda dziewczyna powinna traktować swojego byłego chłopaka. Prawda?
-Cześć Maks, co tutaj robisz?- zapytała bez dawnego chłodu
-Poszedłem się przejść, i zobaczyłem ciebie.- odparł Maks- Ostatnio nie mieliśmy okazji pogadać...
-Tak, to akurat jest prawda...- westchnęła Brittany- Ale Maks przecież...
-Nie! Proszę daj mi wyjaśnić!- powiedział Maks- Ten list to... To był najgorszy błąd jaki kiedykolwiek mogłem popełnić! Kiedy tylko podłożyłem ten list... od razu tego pożałowałem... Jesteś naprawdę śliczną i miłą dziewczyną i... To chyba wszystko...
-Chyba? Czyli nie jesteś pewien?- zapytała Brittany
-Sam nie wiem... Tak naprawdę tylko to chciałem wyjaśnić...- odrzekł Marco
-I tylko po to przyszedłeś?- zdziwiła się Brittany- Maks, jesteś świetnym chłopakiem i w ogóle ale myślę że....- nie zdążyła dokończyć, Maks ją pocałował. Nie odskoczyła. Dlaczego? Może powinna? Co by powiedział Alvin? Przecież Alvin jest w niej zakochany! Wszyscy to mówią. Ale w tym pojedynku miłosnym zdecydowanie wygrał Maks... I czy on zawsze tak dobrze całował? Pierwszy szok minął, Brittany przymknęła oczy. Serce zaczęło walić jej jak oszalałe. Miała jakieś dziwne uczucie że ten pocałunek był lepszy niż ten pierwszy... A może tylko jej się wydawało? Mniejsza! Nie ma co marnować czas na takie bzdedy! Maks zrobił krok do tyłu i spojrzał jej głęboko w oczy. Dopiero teraz zauważyła że jest od niej troszkę wyższy.
-Przepraszam...- powiedział cicho- Za wszystko...
-N-nic się nie stało...- szepnęła Brittany. Z jakiegoś powodu czuła uczucie ulgi. Może dlatego że nareście dowiedziała się prawdy? Tak, to na pewno miało z tym jakiś związek. Czuła się świetnie. Znacie to uczucie kiedy po długim czasie w końcu dowiadujecie się satysfakcjonującej prawdy? To jest takie uczucie cudownej wolności i szczęścia. Dużo czasu spędziła na rozmawianiu i wyjaśnianiu wielu spraw z Maksem. To jest jak z najlepszym przyjacielem. Wiecie o sobie wszystko ale i tak znajdziecie temat z którego wyniknie rozmowa. Wszystko zapowiadało się na to że zupełnie wybaczyła Maksowi... Jeśli mówił prawdę, a mówił. To było nieporozumienie, żałował swojej decyzji. Przy nim nie musiała udawać gwiazdy, bo paparazzi wyłapią każdy twój błąd. Przy nim mogła się zachowywać swobodnie. Teraz już sobie przypomniała za co najbardziej ceniła Maksa. Za to że ją akceptował. Za to że kochał ją taką jaką jest. Za to że przy nim mogła się zachowywać normalnie. Za to najbardziej go ceniła. Do domu wróciła dopiero pięć godzin później. Nikt się tym zbytnio nie przejął, zanim poszła mówiła im że wychodzi i raczej wróci późno. Tak jak zawsze Alvin przeprowadził drobne śledztwo ale w końcu sam odpuścił twierdząc że jej ufa. Dopiero jak weszła do salonu i wróciła, cicho się wycofała z powrotem na korytarz. Powiedziała mu że Maks to tylko przyjaciel. To było kłamstwo... Może powinna mu powiedzieć? Usiadła na schodach. Może lepiej nie? Nie miała pojęcia jak zareaguję. W jej głowie trwała wielka bitwa.
-''Powinnaś mu powiedzieć...''
-''Ale nie wiem jak zareaguję!''
-''Powinnaś być z nim szczera...''
-''Co jak się na mnie obrazi?''
-''Jeśli cię kocha nie obrazi cię, tylko będzie się cieszył twoim szczęściem!''
-''To ty Alvina nie znasz...''
-''Ty? Jestem tobą!''
-''Chodzi mi o to że Alvin jest... Nie wiem jak zareaguję...''
-''Musisz być z nim szczera!''
-''Wiem... Ale to mój przyjaciel i...''
-''No właśnie! Twój przyjaciel! Nie jest twoim chłopakiem! Więc nie ma powodów do zazdrości''
-''Masz...Mam rację! Boooże... Gadam sama ze sobą... Koniec!''
W tamtym momencie podeszły do niej jej siostry
-Britt, wszystko OK?- zapytała Żaneta- Nie umknęło naszej uwadze że jak weszłaś do salonu, to tak nagle wyszłaś...
-Wiecie... Muszę wam coś powiedzieć...- zaczęła Brittany
-Co takiego? No mów!- poprosiła Eleonora (która zawsze była ciekawska)
-Rozmawiałam z Maksem- wypaliła Brittany.
Jej siostry najpierw popatrzyły po sobie a potem odwróciły wzrok na Brittany, najwyraźniej czekając na wyjaśnienia.
-Rozmawiałam z Maksem... Wszystko mi wyjaśnił...
-Co takiego?- zapytała Eleonora
-Po... Powiedział że ten list to... że kiedy tylko podłożył ten list żałował...
-Uwierzyłaś mu? Powiedziałaś że więcej nie chcesz go znać- zauważyła Żaneta
-Tak ale... wydawało mi się że naprawdę mu przykro. Chodź było mi go szkoda chciałam mu wyjaśnić sytuacje ale on... On mnie pocałował...- wyznała Brittany
-Pocałował?!- powtórzyły razem Żaneta i Eleonora
-Cicho!- warknęła natychmiast Brittany- Alvin może to usłyszeć!
-Nie powiedziałaś mu jeszcze?- zapytała Żaneta
-Nie! Przecież nie mogłabym! On by tego nie zniósł...- westchnęła Brittany, po czym ukryła twarz w dłoniach- Co ja teraz mam zrobić?
-Britt, bez paniki! Wszystko będzie dobrze!- powiedziała Eleonora obejmując ją ramieniem
-Ale jak ja mam mu to wytłumaczyć! Przecież on...- jęknęła Brittany
-Brittany! Alvin jak na razie nie musi o niczym wiedzieć, prawda? Jeśli będziesz tego pewna możesz mu powiedzieć...- zaczęła uspokajać siostrę Żaneta
-Ale Maks naprawdę cię pocałował?- zapytała Eleonora
-Ella!- skarciła ją Żaneta
-Żan, nie jestem dzieckiem. Umiem o siebie zadbać- rzekła Brittany- I tak. Maks mnie pocałował!
-Wow! I jak było?- dopytywała blondynka
-Wiesz... To było słodkie. Po przerwał mi w połowie zdania i po prostu mnie pocałował!- odparła Brittany To był... BEST KISS EVER!!!- zawołała, i natychmiast zakryła sobie pyszczek dłonią.
-Ciszej wariatko!- zaśmiała się Eleonora
-Emm.... Houston, mamy problem!- powiedziała Żaneta wskazując na drzwi w których pojawił... 

-Alvin!- jęknęła Brittany
-Mogę wiedzieć po co się drzesz?- zapytał Alvin opierając się o framugę drzwi
-Może my was zostawimy... Musicie poważnie porozmawiać...- rzekła Żaneta patrząc poważnie na Brittany, co jej nastroju nie poprawiło co ma na myśli siostra. Żaneta i Eleonora wyszły a Alvin spojrzał na nią wzrokiem wymagającym wyjaśnień, ale nie podszedł.
-Dobra... Co jest grane?- zapytał
-Chodzi o to że... Dobra muszę ci coś powiedzieć...- zaczęła Brittany
-Co takiego?- Alvin podszedł do niej i usiadł obok na schodku
-Bo... Pamiętasz tego chłopaka z mostu?
-No tak... Twój...
-Trochę cię okłamałam... To nie jest mój znajomy...
-Aha... Więc kto?
-Tak jakby.... Em...
-No?... Hej, słuchaj możesz mi powiedzieć...
-To jest.... On jest moim...
-Britt!
-Dobra! To mój chłopak!
-C-co?- Alvin nie był na to gotowy. Zupełnie go zamurowało. Był tak zszokowany że nawet nie chciał się wściekać.- A-ale... Kiedy miałaś mi o tym powiedzieć?
-Ja... Miałam ci powiedzieć... I powiedziałam... Alvin, proszę nie bądź na mnie zły...- powiedziała Brittany
-Nie... Nie jestem zły... Ja... T-to przez był ten dystans do mnie, prawda?
-Nie! Alvin nigdy nie miałam do ciebie dystansu! Po prostu bałam się jak zareagujesz... Nie chciałam cię zranić czy coś...- szepnęła Brittany
-Britt, przecież się tylko przyjaźnimy... To od ciebie zależy z kim będziesz chodzić... To twoja decyzja...
-Alvin!- chciała krzyknąć Brittany ale Alvina już nie było. Wybiegł.
Chłopak siedział teraz na ganku chcąc przemyśleć to wszystko... Jak mógł niczego nie zauważyć? Te zniknięcia Brittany, jej dystans do niego... To wszystko wyjaśniało. Wcześniej mógł zacząć coś podejrzewać. Nie czuł złości. Nie potrafił... Czuł pustkę. Nie wiedział co myśleć. Rozumiał Brittany. Sam by nie umiał się zebrać na takie wyznanie. Był tak zamyślony że nawet nie zauważył że podszedł do niego Marco.
-Wszystko gra?- zapytał
-N-nie wiem...
-Żaneta i Eleonora wyjaśniły mi sytuacje... Słuchaj, nie powinieneś ukrywać uczuć. To i tak nic nie da.
-Wiem, ale to jak nie patrzeć szok. Ech, mogłem się domyślić. Od dłuższego czasu zachowywała się dziwnie...
-Alvin, nie mogłeś się domyślić. To nie jest twoja wina!
-Wiem przecież! Marco, nie pomagasz... Chce być sam...
-O nie! Jeśli myślisz że cie teraz zostawię samego to się grubo mylisz! W takiej sytuacji cie nie zostawię. Jestem twoim kumplem, a kumple nie zostawiają w potrzebie.
-Dzięki Marco... Ech, ciężko będzie pogodzić się z myślą że Brittany jest z kimś... z kimś innym...
-Taaak... Wiem...

Brittany siedziała w tym czasie w pokoju z siostrami, załamana.
-Mogłam mu nic nie mówić! Nie było by problemu!
-Brittany, dobrze że mu powiedziałaś! Inaczej to by było wobec Alvina nie fair i tyle!- rzekła Eleonora
-Prędzej czy później by się dowiedział. Musi po prostu ochłonąć- dodała Żaneta
-Wiem ale... Czuję się winna...- mruknęła Brittany
-A to czemu?
-Właśnie nie wiem! Po prostu kiedy tak wybiegł... To musiał być dla niego ogromny cios...- odparła Brittany- I co teraz?
-Teraz nie możemy nic zrobić. Alvin musi się uspokoić i ochłonąć. Przejdzie mu. I co najważniejsze, Brittany nie jesteś niczemu winna! Dobrze że mu powiedziałaś, musisz być wobec niego szczera. Inaczej byłoby jeszcze gorzej jakby się dowiedział od osób trzecich- powiedziała Żaneta
-Może masz rację...- westchnęła Brittany
-Nie może... Ona ma racje- poprawiła ją Eleonora
-Dobra... Ona ma racje! Ale co będzie jeśli reszta dowie się o tym?- zapytała nagle Brittany- Nie chce żeby wszyscy to wiedzieli!
-Jestem pewien że Alvin też tego nie chce- odparła mądrze Żaneta
-Więc sam się nie wygada- dodała Eleonora
-Oby...- mruknęła Brittany- Bo wcale mi się nie uśmiecha żeby wszyscy wiedzieli że mam chłopaka i teoretycznie rzecz biorąc zraniłam Alvina...
-Spokojnie. Ani my ani Marco nie dopuścimy żeby ktoś się dowiedział- rzekła Żaneta
-CO? A skąd Marco wie o wszystkim?- zapytała Brittany
-Wiesz... Powiedziałyśmy mu, żeby pogadał z Alvinem...- odparła Eleonora
-Ale on się spytał co się stało....- dodała Żaneta
-Więc musiałyśmy mu wyjaśnić sytuacje- kontynuowała Eleonora
-Ale obiecał że nikomu nic nie powie!- zakończyła Żaneta
-Jeszcze tego mi brakowało...- mruknęła Brittany kryjąc twarz w dłoniach- Ile osób jeszcze o tym wie?
-Tylko Alvin, ty, my i Marco- wyliczyła Eleonora
-O rany... Mam. Dośc. Przynajmniej na dziś, mam dość!- powiedziała Brittany sięgnęła pod poduszkę wyjęła magazyn modowy i zaczęła go czytać
-To my cię zostawimy...
Kiedy tylko wyszły, Brittany sięgnęła pod poduszkę i wyjęła różowy pamiętnik na kłódeczkę. Otworzyła go i opisała cały dzisiejszy dzień. Kiedy skończyła, schowała go pod poduszkę i położyła się. Musi odpocząć. Za dużo wrażeń jak na dziś.

-Alvin nie możesz się obwiniać!- zawołał z oburzeniem Marco- To nie jest twoja wina! Poza tym... Nie próbowałeś zrobić nic żeby jakoś zmienić stosunki z Britt... Prędzej czy później by sobie kogoś znalazła...
-No dzięki...- mruknął Alvin
-Ale ja mówię serio! Britt to sympatyczna, odważna, pewna siebie, utalentowana, ładna dziewczyna! Który chłopak by na taką nie poleciał?- zapytał Marco
-To było pytanie retoryczne?
-Tak. Słuchaj Alvin, na razie i tak nic nie zrobisz! Britt ma chłopaka. I to nie jest twoja wina! Zrozum to wreście!- rzekł Marco
-Zrozumiem to! Jednak nie mogę się pozbyć poczucia winy...
-To spróbuj jeszcze raz i wywal je!
-Hahaha... Ależ śmieszne- mruknął Alvin
-Wiem. A teraz... Wszystko OK?
-Tak, już dobrze...
-Na pewno?
-TAK!
-Więc mogę cię zostawić?
-To nawet wskazane....
-To ja sobie pójdę. A ty ochłoń trochę. Britt na pewno się obwinia za tą sytuacje- rzekł Marco- I szczerze... Wcale na to nie zasłużyła...
Alvin nie odpowiedział, tylko westchnął. Zapatrzył się w panoramę.
-''Może Marco ma rację?''- pomyślał.

Słowo do Autorki: Wiem, wiem... Krótkie! Ale naprawdę! Dużo się w tym rozdziale działo, więc to jest w zamian za to że jest krótkie! Nie miałam pomysłu co mogę dodać dalej! >< Wybaczycie, prawda? :)

8 komentarzy:

  1. Uff... Ok, musze chwile ochlonac po tym rozdziale. Tak, wiec rozumiem, ze w twojej gornej wypowiedzi, to ja jestem ta zadowolona osoba... i po czesci masz racje...Ta sytuacja z Maksem byla naprawde slodka! A Brittany uwaza, ze to byl BEST KISS EVER! Tylko, ze... przeciez wtedy kiedy pisalam ten komentarz o tym, ze nie chce zeby Maks byl TAK DO KONCA zlym charakterem, dodalam, ze jednak mimo wszystko wole Alvina. A teraz mam takie poczucie winy... Chociaz te pierwsze sceny z Maskem bardzo mi zaslodzily... O matko! To przeciez bedzie THE BEST ROMANS EVER! Dwoch chlopakow zakochanych w jednej dziewczynie! Brittany w koncu powiedziala Alvinowi o Maksie i tym kim On dla Niej jest! Jednak to nie w taki sposob wyobrazalam sobie jego reakcje... Myslalam, ze mimo iz bedzie mu przykro, to i tak bedzie sie wsciekal na Britt, Ona sie na Niego obrazi, a wtedy juz nie bede miala powodu do poczucia winy... Jednak teraz... tylko dwa slowa: Biedny Alvin... A wtedy, kiedy mowil ,,Ech, ciezko bedzie pogodzic sie z mysla, ze Brittany jest z kims... z kims innym..." bylo mi Go tak straszliwie zal... Chociaz w sumie, jest tak jak mowi Marco. Przeciez nie robil NIC, zeby popchnac relacje swoje i Brittany do przodu. Caly czas byli tylko przyjaciolmi, a On to potwierdzal. Jak widac czekal za dlugo. Brittany znalazla innego... wybrala Maksa. I niby, ze nic sie juz z tym nie zrobi... Ale to nie moze sie tak skonczyc! Przeciez to nie jest pelny Happy End! A napewno nie dla Alvina! Przeciez, On bedzie mial zlamane serce, jesli tak zostanie. A jesli Brittany zmieni zdanie i wybierze jednak Alvina, to zlamane serce bedzie mial Maks! Tak nie moze byc! W sumie to Alvin przekonywal Britt, ze Charlene nigdy jej nie zastapi, a teraz to jego teoretycznie ktos zastapil... Naprawde Mi go zal... Czy to juz koniec Alvittany? :( Mam nadzieje, ze Alvin nie zapomni o Brittany. To bylby koszmar... I tak wlasciwie to, nie jest wina, ani Alvina, ani Britt, ani Maksa... Ale jednak JEST ZLE. Czy moze byc gorzej? Wole sie juz wiecej nie przekonywac. Mam nadzieje, ze Alvin cos z tym zrobi bo teraz pierwszy i ostatni raz powiem, ze mimo wszystko Ja NIGDY nie lubilam, nie lubie i nie bede lubila Maksa bardziej od Alvina. No coz... Co wiecej powiedziec? Po prostu nic. Dopuki to sie nie rozwiaze, to nawet pytan na ask nie bede miala serca Alvinowi zadawac.

    Czekam na nastepny rozdzial TCM. Zostawilas nas w takiej niepewnosci. ,,Co bedzie dalej"?
    ,,Czy Brittany wybrala Maksa ostatecznie?"
    ,,Czy Alvin jest jeszcze w stanie cokolwiek z tym zrobic, czy juz za pozno?"
    ,,Czy zapomni o Brittany"? (BLAGAM, NIE!)
    ,,Czy Brittany jeszcze kocha Alvina?"

    Badz pewna, ze teraz bede sprawdzala tego bloga co kilku minut i to doslownie! Ten rozdzial, taki wspanialy, a zarazem taki dolujacy! Nie wiedzialam, ze tak sie da 0.0 Ale jednak sie da. Jest tak fantastycznie, a zarazem tak fatalnie...

    A no tak. I niech Alvin cos z tym zrobi! Chociaz tak szczerze to sama nie wiem co... :$

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Dopiero teraz widze, jaki ten komentarz jest dlugi! O.O Jeszcze nie ochlonelam po tym, a nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu. :)

      Usuń
    2. A ty wiesz że Alvin kryję uczucia? Co TY byś zrobiła na jego miejscu po takim tekście ukochanej osoby? Na jednej stronie znalazłam taki tekst ''Najgorszy błąd mężczyzny- Kiedy przestaję zdobywać kobietę bo myśli że zdobył ją zupełnie''. I TO BYŁ BŁĄD ALVINA! OK, może... Powinnam zrobić taką awanturę ale nie mogłam... Nie. Wiem. Czemu. Po prostu wizja tej kłótni byłaby... zbyt... Kłótniowa? O.o nie wiem jak to powiedzieć ale byłaby zbyt okropna! Ale ja ci to obiecuję! Chcesz kłótni? Będzie kłótnia. I BROŃ BOŻE!!! Alvin mi się nie podda! Nie dziś! Nie jutro! NIGDY! NEVER SAY NEVER!!! Póki żyję nie pozwolę na to! Nigdy! Więc, zapodaję MEGA spoiler! Alvin mi się nie podda! Ja!.. Ja mam jeszcze pokaże! Będzie Alvittany! BĘDZIE I KROPKA! Hańba Ci! Śmiesz twierdzić że to koniec Alvittany? Hańba! Hańba Ci mówię!

      Usuń
    3. JEST ! TERAZ ZE SZCZĘŚCIA PŁACZĘ , ŚWIEŻO PO DODANIU KOMENTARZA! DZIĘKUJĘ CI ZA TEN SPOILER ! KOCHAM CIĘ KOBIETO ! I rozumiem Cię z tą kłótnią , mogłaby zepsuć całą relację ! ALVITTANY - poprostu jestem tak szczęśliwa , że na rękach bym Cię nosiła ! "Będzie Alvittany " to poprostu .. jak wszyscy dobrze wiemy , ja to ALVITTANY FOREVER AND EVER do końca życia i tydzień dłużej ... Kocham , kocham kocham Ciebie , towje opowiadania i .. całego tego bloga ! Tyle emocji w 15 minut ... ;********************

      Usuń
    4. Tak, wiem, ze to robi i to nie od dzis. :) Co do tej klotni to masz racje, w sumie byloby GORZEJ, gdyby to skonczylo sie w taki wlasnie sposob. Hm... wiadomo, ze kiedy Alvin jest wsciekly, nie mysli, wiec to mogloby sie naprawde zle skonczyc

      Co do tego alvittany, to Ja nie do konca tak nie twierdzilam, to byl tylko taki wyskok emocji. Przeciez wiadomo, ze to nie moglo sie skonczyc w taki sposob, Alvin by na to nie pozwolil! :)
      Bedzie klotnia? O.O Em... No jezeli sprawi, ze fabula bedzie ciekawsza... Yey! Tak sie ciesze, ze masz taki zapal, mam nadzieje, ze Alvin bedzie tak bardzo zdesperowany podczas walki o uczucia Brittany (oraz w niepoddawaniu sie), jak ty teraz, zeby mnie co do tego przekonac! Cos Mi mowi, ze nastepny rozdzial bedzie jeszcze lepszy. :)) Czekam z taka niecierpliwoscia i zaraz zamiast na rekach zaczne chodzic na samych paluszkach. Bede sprawdzala tego bloga co kilka minut, a moze i co minute. Tyle emocji na raz, ze ja naprawde nie zasne tej nocy! I jeszcze, jeszcze jeden raz mowie rozdzial taki cudny i przejmujacy... C-U-D-O !!!!!!!! *.*

      Usuń
    5. No widzisz? A co do kłótni... JESTEM GENIUSZEM!
      G-E-N-I-U-S-Z-E-M!!! Następny rozdział obejdzie się bez niej, ale i tak będzie dobrze! :)

      Usuń
    6. Naprawde? Kiedy ty mowisz, ze bedzie dobrze... Zawsze jest rewelacyjnie! Juz naprade nie moge sie doczekac !! :D

      Usuń
  2. Wdech i wydech . Wdech i wydech . Wdech i wydech . 1 .. 2 .. 3.. 4.. 5.. 6... 7.. 8.. 9.. 10 ... Nie wybuchnę .. nie wybuchnę . Nie! jednak wybuchnę ! Sama nie wiem czy płaczę ze wściekłości czy smutku ! Nie mogę , czemu mi to zrobiłaś , czemu ?! Czym Ci tak nagrzeszyłam kobieto zła ? Nie pojmuję , nie pojmuję :( Jestem załamana psychicznie ...
    A teraz tak , rozdziała krótki ale BARDZO DUŻO EMOCJI . Ja chyba nigdy z tego nie ochłonę . Biedny Alvin , biedna Britt ( chodź po części winna ale cicho ) .. Alvin ją kocha , ona to wie , ona go kocha , ona to wie , on tego nie wie i tym samym cierpi , a ona jest z innym ... Nie mogę tego pojąć , poprostu nie mogę ;((( Mam nadzieję , że szybko z tamtąd wyjadą i zostawi tego Maksa od ośmiiu boleści w pizdu albo go rzuci raz a dobrze .... Alvin , tak mi przykro ! Cierpię tak jak Ty , nawet bardziej !
    Dobra , na chwileczkę się pozbieram , ale na chwilę . Moja psychika jest w kawałkach . Jak zawsze , rozdział bardzo emocjonujący i trzymający w napięciu . Zatrzymałaś w takim momencie , że nie moge się doczekać dalszej części bardziej niż zwykle . Kobieto , ja tu nie usnę a mam jeszcze na pytania z Alvinem odpowiadać . Tak mi go szkoda , i zgadzam się w pełni z Panterką . Tyle razy właśnie przekonywał Britt , pocieszał , tłumaczył , że nigdy jej nie zastąpi , nie odsunie . A teraz to Ona to zrobiła ;( Moim mottem jest " nigdy nie mów , że nie może być gorzej " i teraz tak myślę też , dlatego że ona może kompletnie odwrócić się od Alvina , czego nie chcę za Chiny ! Wiem , że w komentarzu na początku , to ja go uważam za zły charakter , teraz już tak nie jest. Jest to ( dla mnie ) THE WORST CHARACTER EVER !! Ale dla mnie wpis też był dołujący i fantastyczny na raz , bardzo zaskakujący i nastąpił nagły zwrot akcji . Muszę się poprostu powyżalać i tyle . Jak coś cię obraziło , to przepraszam nie umyślnie to robię , ale nie myślę na teraz . Jestem świeżo po przeczytaniu i nie wiem czy jestem zrozpaczona , zaskoczona czy wściekła. Tyle tu emocji ... Coś czuję , że prędko nie ochłonę ...
    To do następnego , czekam BARDZO niecierpliwie ;*

    OdpowiedzUsuń