Cześć! Zapowiadam pytania tego dnia: Co nagadała Charlene, czemu Maks zerwał z Brittany... Najlepszy pomysł zostanie wykorzystany w rozdziałach :) Czekam na was ludziska! ... Acha! Jeszcze jedno pytani... I czy na następny ASK dać Alvina czy Żanety? :D
Dzieci siedziały w ogrodzie, w cieniu drzewa. Słońce grzało i było naprawdę piękne popołudnie. Brittany leniwie dmuchnęła w grzywkę która opadła jej na oczy.
-Coooo robimy?- zapytał Marco
-Nie mam pojęcia...- westchnął Alvin
-Może spytamy się rodziców czy wieczorem możemy zrobić sobie grill'a?- zaproponowała Julia- Tutaj w ogrodzie!
-Byłoby super!- pochwaliła Charlene- A na chwile obecną... Co będziemy robić przez ten czas?
-Może pójdziemy nad jezioro?- zapytał Alvin
-No tak. Nie wiesz gdzie iść... Idź nad jezioro!- zaśmiała się Charlene
-A masz jakiś lepszy pomysł?- odparł Alvin- Nie? Więc zamilcz.
Charlene przewróciła oczami ale się nie odezwała.
-To co? Plany na dziś już mamy!- powiedział Marco
-Tak. A co z tym jeziorem?- odezwała się Brittany- Idziemy czy nie?
-Jasne że idziemy!- odpowiedział za wszystkich Alvin wstając z trawy
-Alvin! To był czysty faul!- krzyknął Szymon
-Faul?! Jaki faul?! Nie moja wina że jesteś niedojdą!- odkrzyknął Alvin
-Niedojdą?! To ty nie umiesz grać fair-play! Jesteś...
-Oszustem?! Jak chciałeś mnie nazwać?!- warknął Alvin, podwijając rękawy bluzy i idąc z kierunku brata- Ja ci dam oszusta!
-Uspokujcie się! Proszę...- wtrącił się Teodor
-Chłopaki! Słyszeliście?!- zawołał Marco
-Spokój!- dodała Charlene
Brittany przewróciła oczami. Czego Teodor się spodziewał? Fakt, przy nim starali się nie kłócić ale i tak rzadko im to wychodziło. Spojrzała na Alvina i poczuła skurcz w brzuchu... Musi być przez chwile sama... Rozejrzała się i kiedy była pewna że wszyscy są zajęci tamtą dwójką powoli się wycofała.
Po chwili siedziała na tym pamiętnym pomoście nad jeziorem, ciesząc się że udało jej się wymknąć rodzeństwu, ciesząc się chwilową samotnością i zastanawiała się nad wszystkim czym mogła: czy zapewnienia Alvina okażą się prawdziwe, co knuje Charlene... I najważniejsze... Czemu Maks z nią zerwał, i to jeszcze w taki sposób? Czuła się zdradzona i oszukana. Wpatrywała się w taflę jeziora, tak idealnie gładką.
-Idealna...- westchnęła cicho- Gdyby to było możliwe...
w tamtym momencie usłyszała za sobą kroki, odwróciła głowę. Nie wierzyła własnym oczom! Podszedł do niej Maks! Smutek i uczucie zdrady natychmiast ustąpiło miejsca złości i chęci zemsty.
-Co ty tutaj robisz?- zapytała chłodno wstając
-Ja... Ja chciałem pogadać- odparł Maks
-Niby o czym? Wszytko sobie wyjaśniliśmy!- burknęła Brittany
-Nie... Słuchaj Britt, nie wyszło najlepiej i ja chce to wyjaśnić...- powiedział Maks
-Wątpię. Myślę że wszystko jest dla mnie wystarczająco jasne...- odparła Brittany krzyżując ręce na piersi- Wszystko rozumiem...
-Właśnie że nie. Ten list to... Uch... Jak to powiedzieć...
-Maks, ten list to bardzo dokładne wyjaśnienie naszych relacji. Nic dodać nic ująć.- zirytowała się Brittany, przerywając mu
-Ty nie rozumiesz! To wszystko to...
-Tu jesteś! Wszędzie cię...- Alvin właśnie wszedł na pomost ale urwał na widok Maksa w którego cały czas się wpatrywał- Kto... Kto to jest?
-Jestem...- zaczął Maks
-Stary znajomy!- przerwała mu Brittany
-Acha... Więc... Ym...
-Siedź cicho- syknęła Brittany do Maksa, potem zwróciła się do Alvina- Więc...
-Szukaliśmy cię... Bo wyparowałaś...- powiedział niepewnie Alvin
-Acha dobrze to chodź- odparła Brittany
-A twój znajomy?- zapytał Alvin nie ruszając się z miejsca
-My już skończyliśmy- powiedziała chłodno Brittany mierząc wzrokiem Maksa, po czym odeszła. Alvin chwilę się zawahał, otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć ale zrezygnował i ostatecznie pobiegł za Brittany zostawiając nieszczęsnego Maksa samego.
-Kto to był?- zapytał ponownie Alvin idąc szybkim krokiem obok Brittany
-Uch... To był...- zaczęła Brittany zatrzymując się- Stary znajomy
-Na pewno? Jesteś taka niespokojna.- powiedział Alvin- Wszystko dobrze?
-T-tak wszystko w porządku- odparła Brittany nie chcąc spojrzeć mu w oczy
-OK, skoro tak uważasz...- wzruszył ramionami Alvin
-J-ja... Ja chce być sama...- powiedziała nagle Brittany
-BRITT! Wracaj!- zawołał za nią Alvin, ale było za późno, Brittany już odbiegła
-Ona coś ukrywa...- mruknął pod nosem
Brittany weszła do domu i była tak przejęta że o mało nie zderzyła się z Marco
-Hej, wszystko dobrze?- zapytał- Twoje siostry czekają na ciebie w waszej sypialni
-Dobrze, dzięki- odparła szybko i pobiegła na górę
-Brittany! Gdzieś ty była?- zapytała na jej widok Żaneta
-Wszytko w porządku?- zapytała Eleonora
-Nie uwierzycie!- jęknęła Brittany- Nie uwierzycie kogo spotkałam!
-Kogo?
-Maksa spotkałam!- odparła Brittany
-Co?!
-Że też ma czelność- pokręciła głową Eleonora
-I co?- zapytała Żaneta- Co ci powiedział? Wyjaśnił się w ogóle?
-Tak, ale w jaki sposób! Myślał że na współczucie mnie weźmie! Mówił że ten list to nie tak, że chce to wyjaśnić, że nie wyszło najlepiej i to nie tak jak ja myślę...
-Co za bezczelność!- zirytowała się Żaneta
-Teraz to przesadził... I co było dalej?- dopytywała Eleonora
-Cały czas twierdzi że to nie tak i tak dalej, i tak dalej... A potem przyszedł Alvin- mówiła dalej Brittany
-Alvin?!
-Tak, Alvin. Trochę zbaraniał na widok Maksa, wiecie ja mu powiedziałam że to stary znajomy ale chyba mi nie uwierzył. Potem my poszliśmy a Maksa zostawiliśmy samego. Potem... Przy najbliższej okazji zwiałam.- opowiedziała Brittany
-Zwiałaś? Jak nie patrzeć, nie powinnaś go tak zostawiać...- skomentowała Żaneta
-Co było dalej?- zapytała Eleonora, Żaneta spojrzała na nią zdziwiona.
-Jak tu biegłam spotkałam Marco... Też się pytał co się stało. Ja odpowiedziałam że wszystko OK, czyli skłamałam. I przyszłam tutaj. Mówię wam ta z wami rozmowa dobrze mi zrobiła. Jak tu szłam byłam zupełnie roztrzęsiona.- powiedziała Brittany
-Może powinnaś porozmawiać z Alvinem...- zaproponowała nagle Żaneta
-Jak to? Dlaczego?- zapytała Brittany
-Może... Delikatnie powinnaś mu to wyjaśnić- powiedziała Żaneta
-Żeby potem miała piekło?- prychnęła Brittany- Nie dziękuję!
-Myślę że Żaneta miała co innego na myśli...- rzekła Eleonora- Powinnaś porozmawiać z Alvinem... Ostatnio masz zmienny nastrój, jak sądzisz co myśli chłopak kiedy jest w towarzystwie dziewczyny która raz jest wesoła, raz jest naburmuszona, raz jest zła, raz jest smutna...
-W sumie... może masz rację...- westchnęła Brittany- Może powinnam z nim pogadać...
-Chyba akurat masz okazję- zachichotała Eleonora kiedy usłyszały dźwięki otwierania drzwi i sprzeczki Szymona i Alvina z dołu.
-A może jutro z nim porozmawiam?- zapytała nieśmiało Brittany
-Nie!
-OK, uff... życzcie mi szczęścia...- jęknęła Brittany i wyszła z pokoju
-Cześć- powiedziała wchodząc do salonu
-Gdzieś była?- zapytał od razu Marco
-Na spacerze- odparła Brittany
-No OK, ja idę po lody- oznajmił Adam kierując się stronę kuchni
-My też czekaj!- zawołała za nim reszta i poszła za nim do kuchni. Poszli wszyscy tylko nie Alvin, który wpatrywał się w Brittany badawczym spojrzeniem.
-Britt... Co się dzieje?- zapytał
-Uff... Chodzi o że...- zaczęła Brittany zastanawiając się co powiedzieć
-Chodzi o tego chłopaka który jest rzekomo twoim starym znajomym?- zapytał Alvin
-No wieeesz... Tak.- wyznała Brittany- Zanim przyszedłeś miała miejsce... hmm... miała miejsce drobniutka sprzeczka...
-A mogę wiedzieć skąd u licha go znasz?
-Eee... To jest już dłuższa historia...- odparła Brittany
-Ja mam czas- odrzekł Alvin opierając się o framugę drzwi
-Ech... Kiedyś, kiedy wy się kłóciliście... Ja może poszłam do... ek-chem... pewnej dzielnicy miasta...- odpowiedziała niepewnie Brittany
-Co? Poszłaś do tamtej dzielnicy?- zapytał Alvin nieco zdenerwowany- Co ci dziewczyno do łba strzeliło?
-Hej! Po pierwsze- nie jestem już dzieckiem! Umiem sobie poradzić! Po drugie- sam chciałeś tam iść!- zirytowała się Brittany
-To był tylko żart!
-No to przepraszam ale nie najlepszy! Nie jestem dzieckiem! Umiem się sobą zająć!- warknęła Brittany
-OK... Jeszcze raz... Na spokojnie- powiedział Alvin- Słuchaj... Ostatnio masz takie... ek-chem... Zmienne nastroje delikatnie mówiąc. Co jest grane?
-Nie ty pierwszy mi to mówisz- mruknęła pod nosem Brittany- Ale nic się nie dzieje...
-Na pewno? To nie ma nic wspólnego z chodź by Charlene?- zapytał Alvin
-Nie no coś ty!- machnęła ręką Brittany- Po prostu mam... Ostatnio mam huśtawki nastrojów... Nic więcej...
-Boże... Dziewczyna z huśtawką nastrojów... Nie ma gorszego połączenia- zakpił Alvin- To jak? Rezerwować wizytę u domowego psychologa?
-Znaczy u ciebie? Nie dziękuję!- zaśmiała się Brittany
-No i to rozumiem!- uśmiechnął się Alvin podchodząc do niej- Taka Britty jest zdecydowanie najlepsza!
-A ty się nie przyzwyczajaj!- odparła wesoło Brittany
-Ha! Spróbuję- odrzekł Alvin
-CHCECIE LODY CZY NIE?!- usłyszeli krzyk z kuchni
-IDZIEMY!- zawołali razem i weszli do kuchni
-Jakie smaki?- zapytała na wstępie Brittany
-Masz truskawkowy- odparła Żaneta- Masz i ciesz się!
-A cieszę się! Dziękuję!- zaśmiała się Brittany
-Hej! Zaczyna się ściemniać! Co z tym naszym grillem?- zapytał Marco
-TATOOOO!- zawołali razem Adam z Julią
Po chwili siedzieli w ogrodzie na trawie, ciesząc się pięknym ciepłym wieczorem. Przy grillu gospodarowali oczywiście dorośli. Na stole ogrodowym stały już talerze z pieczonymi kiełbaskami, bułeczkami, bagietkami, stekami, karkówkami i ogólnie pysznościami. Każdy zajmował się swoimi sprawami, śmiali się, rozmawiali, wygłupiali.
-Wiesz co?- zagadnął Alvin Brittany którzy stali trochę dalej
-Co?- zapytała Brittany
-Zdecydowanie wolę kiedy twój charakter jest wesoły, niż jakikolwiek inny...- wyznał Alvin
-Dziękuję Alvin! Jesteś kochany!- uśmiechnęła się Brittany
-Właśnie taki charakter jest najlepszy!- zaśmiał się serdecznie Alvin
Brittany odpowiedziała mu słodkim uśmiechem
-Wziął ktoś gitarę?- zawołał Alvin
-Ja mam!- odkrzyknął Marco
-Zapodaj coś!- poprosił Alvin podchodząc do Marco i siadając koło przyjaciół, to samo zrobiła Brittany zajmując miejsce obok sióstr. Marco chwilę się zastanowił i zaczął grać na gitarze, dobrze znaną piosenkę.
They say that life is a two way street
When you’re not sure
You gotta trust your feet
To know the right way
You can keep on moving with your head down or
You can stop and take a look around
And that’s the choice I’ve made
(I made)
It’s for that movie inside your head
Making mem’ries we can’t forget
And when you can’t forget
You’re gonna know
In your soul
That this is what we came here for
So live it loud
Here and now
This moment it won’t be ignored
So why not open up that door
It’s whatwe came here for
For ev’ry song we let play outside
And melodies we get to ride
Everytime we sing
The friends we’ve made
The fun we’ve had
Remembering’s gonna make me laugh
It’s a beautiful thing
(So beautiful)
I wanna send it around the world
‘Cause everybody should feel this good
‘Cause when you feel this good
You’re gonna know
In your soul
That this is what we came here for
So live it loud
Here and now
This moment it won’t be ignored
So why not open up that door
It’s whatwe came here for
Kiedy skończyli śpiewać zaczęli sobie samym klaskać i śmiać się. Po chwili znowu pogrążyli się w wesołych rozmowach. Alvin podczas rozmowy z Marco, cały czas zerkał na Brittany. Tak, zdecydowanie jej aktualny nastrój był najlepszy ze wszystkich.
Słowo od Autorki: Macie wasz wątek z Maksem! Jeszcze się pojawi taki watek ale nie w następnym wpisie! I mam nadzieje że teraz jest wystarczająco długi wpis. I w dodatku z Alvittany :3 Zaraz powinnam dodać zapowiedź ASK-u :) spodziewajcie się go. Dodam dokładnie o godzinie 17:00! Pilnować czasu i szykować pytania! :D
Piękny rozdział :3 Nareszcie Alvin mniej więcej wie co się dzieje z Britty . Tak słodko się o nią martwi , awww *.* Maks , urgh .. niecierpie go ! On zabrał Brittany Alvinowi i złamał jej serce ! Co za podłość ! Udusiłabym go gołymi rękami ! Wpis oczywiście że długi ;) " Alvin podczas rozmowy z Marco , cały czas zerkał na Brittany . " Aż serce rośnie od takich zdań aww ... ;3 Kochana , masz ogromny talent i dziękuję , że prowadzisz tego bloga , bo inaczej bym nie funkcjonowała ... Idę pisać pytanka ;)
OdpowiedzUsuńDo Britt :
- Kochana , nie martw się . Ciebie trochę oszczędzę ... MOŻE ..... ;)
Ok, co do pytan...
OdpowiedzUsuńCo nagadala Cherlene, czemu Maks zerwal z Brittany?
No... moze to nie tyle, ze ja nie mam pomyslu, ale po prostu... mysle, ze bedzie ciekawiej (przynajmniej dla mnie) jezeli to ty sama wymyslisz odpowiedzi na te pytania (albo ktokolwiek, ale nie ja)... Po prostu nie chce swoimi, byc moze glupimi pomyslami, zepsuc tak wspaniala opowiesc jaka jest TCM. :) I lubie niespodzianki. Moze ktos inny, wymyslilby o niebo lepszy ciag dalszy ode mnie? o.o Tylko mam nadzieje, ze... a zreszta niewazne. A ostatni powod to, to ze skoro sama pisalas te opowiadania od poczatku, az do tego momentu, to raczej nie powinnam sie wtracac. W koncu wszyslo Ci Ono takie wspaniale. Ja NAPRAWDE nie chce czegos zepsuc. Tak, wiec nic nie powiem :#
Kogo na nastepny ask? Stawiam na Zanete. Tak dawno swojego nie miala...
Co do opowiadania:
Och, Maks jest teraz czarnym charakterem... :( Mimo, ze w tak beznadziejny sposob zerwal z Brittany, i tak go lubie. Moze nie bardziej, od Alvina, ale... No dobrze, nawet jezeli ma byc tym zlym, to mam nadzieje, ze On sam nie jest tak do konca zly. Moze jeszcze bedzie mial szczescie w zyciu. Bo wtedy ten rozdzial, ta romantyczna sytuacja na dachu domu i to jego "No dalej, nie wstydz sie" bylo takie slodkie :* Ze sie prawie przestawilam (prawie, poniewaz bardziej nie moglam doczekac sie tego, co powie Alvin kiedy Britt wroci do domu). No, ale teraz zauwazylam, ze Alvin zaczal robic, sie troche bardziej opiekunczy, wzgledem Britt... I chociaz nadal BARDZO lubie Maksa to juz nie mysle o przestawianiu sie. Ogulnie, mam nadziej, ze nie stanie sie On taki DO KONCA ZLY. <3
Ty się już o Maksa nie martw! :) A teraz... Gdzie są TWOJE pytania na ASK??? :D Czekam!
UsuńNo coz... mozna powiedziec, ze sa w budowie. :D Musza byc przeciez na tyle ,,fajne", aby Alvin sie na mnie nie obrazil. xD
UsuńNie obrazi się :) A nawet jeśli to nie na dłużej niż na 3 dni xD
Usuń