Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

sobota, 3 października 2015

Oh jea!



  Esto bajlando! Wiki wraca Oł jeaaa! Huehuheuhuehuehue :D A ja to tu tylko dlatego :D I dlatego, że Wiki wraca. No.. Tak w listopadzie. No. Bo tak. I taką mam podjarę że nie uwierzycie! Skaczę pod sufit :D A wy się cieszycie? Bo ja się już doczekać nie mogę, odliczam dni do powrotu mojje kochanej Wiki w listopadzie! :*

sobota, 25 lipca 2015

Fanfick - Miłosc wykuta w ogniu wojny cz. 1 i 2


Oczywiście fanfick, czyli piszę jakby byli ludźmi :)


On- Młody wojownik, nie znający litości, miłości ani współczucia. Jest istną maszyną do zabijania. Wysportowany, silny, bezwzględny. Nie zawsze tak było- potrafił kochać, szanować i współczuć. Przed śmiercią swojej matki. Czy ta drobna osóbka, odmieni jego życie?

Ona- młoda wojowniczka, odważna, nieustraszona. Lecz jednak potrafi kochać, kocha wszystko co żyje, nienawidzi siebie za to, że potrafi zabijać, że to robi. Próbuje ocalić każde stworzenie. Ale czy potrafi ocalić skamieniałe serce przed rozkruszeniem?

Niewysoka, rudowłosa dziewczyna przemierzała korytarze miejsca, gdzie została wytrenowana. Przechodziła pewnie obok sali do ćwiczeń, do nauki władania broni, łucznictwa, obok stołówki. Skręciła w prawo ciemnym korytarzem trafiając do długiego rzędu drzwi prowadzących do sypialni. Otworzyłam odpowiednie kluczykiem trzymanym w tylnej kieszeni dopasowanych, czarnych spodni.
Weszłam do małego, podziemnego pomieszczenia. Nie ma tutaj okien, a światło jest żółte. Po prawo stoi podwójne łóżko przykryte czarno-różową pościelą. Na wprost była czarna kanapa z bladoróżowymi poduszkami. Po lewo było przejście do łazienki. Pokój nie był szczególnie ozdobiony. Szafa, elżanka, kilka zdjęć. Na półkach leżało kilka nie otworzonych książek, a pod łóżkiem schowany był różowy pamiętnik. Na łóżku leżał czarny laptop z wyklejonym różowym imieniem właścicielki. Dziewczyna podeszła do urządzenia w włączyła je, rzucając niebieskie światło ekranu na pomieszczenie. Pomimo iż grała twardą i niezależną dziewczynę  w środku była delikatna i wrażliwa. Pomimo jej historii.. Jej charakter nie przepadł. Jej osobowość nie umarła. Jest tylko schowana i czeka żeby się ujawnić. I jej właścicielka dobrze to wie.


Wysoki brunet kierował się do pokoju swojej nowej podopiecznej. Wiedział, że dziewczyna jest dobra ale musi być lepsza. Jak będzie lepsza to ma być jeszcze lepsza. Jego zadaniem jest wyszkolić ją na najsilniejszą i najlepszą zabójczynię. Równą mistrzom, czyli między innymi równą jemu. Dlatego wybrali właśnie jego. Bezwzględnego, silnego i odważnego mężczyznę, który nigdy nie zaznał prawdziwego, szczerego uczucia. Który nigdy nie zważa na uczucia innych. Czy to się zmieni? Ma nadzieję. Czy tego chce? Nawet nie jest świadomy jak bardzo. Czy dopuszcza to do głowy? Za żadne skarby. Zapukał pewnie do czarnych drzwi i nie czekając na odpowiedź wszedł do pomieszczenia. Rozejrzał się po pokoju swojej podopiecznej i czekał.
- Emm.. kim ty jesteś? - zapytała dziewczyna jak zobaczyła znad ekranu laptopa obcego faceta w swoim pokoju.
- Ja? - zastanowił się chwilę.- Cztery. Twój nowy trener, a Ty?- warknął z niechęcią.
- Brittany... jak widać, twoja nowa podopieczna.

BRITTANY

Mówiłam spokojnie przyglądając się Cztery...W sumie, nawet nie wiem czemu jego imię to liczba, ale ok..  Był kilka centymetrów wyższy ode mnie, miał ciemne, gęste włosy, cudowne czekoladowe oczy. Czarna koszulka przylegająca do ciała podkreślała jego wyrzeźbioną klatę, a krótki rękaw ukazywał mięśnie na rękach. Widać, iż był wysportowany, twardy i śmiały.
- Wstawaj, nie będziemy marnować czasu. - powiedział oschłym, nie znoszącym sprzeciwu głosem.
- Daj mi się przebrać. - odpowiedziałam takim samym tonem, wzięłam z szafy czarne spodnie dresowe, ale przylegające do ciała, szafą bokserkę i czarno szare trampki krótkie. W łazience zmyłam lekki makijaż, pokryłam twarz samym kremem i związałam długie, rude, lekko zakręcone włosy w wysokiego, luźnego koka. Ubrałam się i wyszłam, psikając wcześniej malinowymi perfumami.
- Gotowa, możemy iść. - powiedziałam szybko i wyszliśmy. Cztery prowadził mnie przez długi korytarz, którego wcześniej nie znałam. Stanęliśmy przez wysokimi, dużymi, masywnymi, czarnymi drzwiami.
- To co tam jest, nie może wyjść poza ściany tego pomieszczenia. Nikomu nie możesz tego powiedzieć. Ani tego, że cię trenuje. Rozumiesz? - zapytał surowym tonem.
- Rozumiem, czego tu nie rozumieć? A dlaczego..- przerwał mi.
- Nie, nie powiem ci dlaczego. Teraz chodź ślamazaro. - gdy mnie tak nazwał, aż zabolało.. myślałam, że jest trochę inny.. Ale nie dałam po sobie nic poznać, chodź najchętniej uciekłabym stamtąd.
- Prowadź, bezmózgi idioto. - powiedziałam pewnie i weszłam przez otwarte już drzwi. To co tam było, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Pokój był cały czarny, z kilkoma lampami na wysokim suficie. Podłoga była drewniana, wyłożona po części czarnym kauczukiem. Na ścianach wisiała wszelaka broń, od scyzoryków, po wielkie siekiery, od małych pistoletów po wielkie karabiny, ale wisiały też piękne łuki i cała kolekcja strzał. Od tych zwykłych, po strzelające ogniem. W rogu pokoju był dziwny pokój..
- Co tam jest? - spytałam po chwili wskazując pokój.
- Tam zmierzysz się ze swoimi lękami podczas symulacji. - zaniemówiłam..
-.. j-jak?
- Zobaczysz później. Teraz idziemy trenować. - złapał mnie za ramię, za mocno. Syknęłam z bólu i gwałtownie się wyrwałam.
- Co ty robisz?! Odbiło ci?! - krzyknęłam.
- Nie waż się podnosić na mnie głosu, bo pożałujesz. - zagroził.
- Tak, bardzo się ciebie boję. - zakpiłam, chodź w rzeczywistości jednak trochę się bałam. Spróbował zadać mi cios (karate) z zaskoczenia, lecz szybko zrobiłam unik, stanęłam za nim i skosiłam go od tyłu. Wszystko zrobiłam bardzo szybko i zwinnie, więc nie miał szans i upał. To teraz będę miała piekło.. pomyślałam. Szybko wstał i zarzucił mnie sobie jak worek przez ramię.
- Ej! Postaw! Zostaw mnie! - krzyczałam i waliłam go pięściami po plecach, bez skutku.
- Po moim zimnym trupie. - odpowiedział oschle.
- To się da załatwić. - powiedziałam pewnie i już się nie wyrywałam, i nie krzyczałam.

- Po co ty mnie chcesz.. trenować? - zapytałam już grzeczniej, po kilku minutach, nadal wisząc przez ramię. Nie wiem czemu, bo wyszliśmy tylnymi drzwiami pokoju za zewnątrz i mogłabym iść sama.. ale tu jest nawet wygodniej.
- Nie chcę - powiedział łagodniej niż wcześniej - muszę.
- Aha... a czemu?
- A co ty taka ciekawska? - warknął.
- Hmm.. chce wiedzieć co ma ze mną być.
- To się nie dowiesz. Przynajmniej nie teraz. - odpowiedział dając do zrozumienia że nie chce ciągnąć tematu. Westchnęłam.
- Możesz mnie postawić? - zapytałam - proszę?
- Nie wygodnie ci? - zaśmiał się.
- W sumie.. a nieś mnie. - uśmiechnęłam się. Czyli jednak potrafi być normalnym chłopakiem.. mam nadzieję.. pomyślałam i ułożyłam się wygodnie (jeżeli to w ogóle możliwe wisząc przez ramię) i czekałam cierpliwie.

- Ej.. no weź.. gdzie my idziemy? - marudziłam. Szliśmy już kilka godzin, znaczy.. ja nadal wisiałam i zaczynał mnie już boleć brzuch.
- Jesteśmy na miejscu. - postawił mnie, o dziwo delikatnie.
- No nareszcie.. - powiedziałam i wyprostowałam obolałe plecy i brzuch. Odwróciłam się i zauważyłam.. płot.
- Niosłeś mnie kilka godzin... do płotu?! - krzyknęłam.
- Po pierwsze, mówiłem, że masz nie podnosić głosu! - ryknął mi prosto w twarz.
- Phi! Po moim trupie! Nie będę się ciebie słuchać!
- To pożałujesz!
- Wiesz, jakoś się ciebie nie boję. - powiedziałam pewnie, w środku pękając ze strachu. - przejdź do punktu drugiego i się tak nie denerwuj, bo zmarszczek dostaniesz.- westchnął głęboko ze złości i kontynuował.
- Po drugie, musimy przejść przez ten płot i nie mam zamiaru cię tam przenosić. Tylko się pośpiesz, nie chcę spędzić całego dnia, czekając aż łaskawie postanowisz przejść.. - powiedział, na co prychnęłam. Chciałam mu pokazać, na co mnie stać, więc szybko wskoczyłam na wysoki płot i zaczęłam się wspinać. Po kilkunastu sekundach wylądowałam na ziemi po drugiej stronie i krzyknęłam.
- No! Już! Chodź, chyba że się boisz! - zaśmiałam się. Rozejrzałam się po okolicy. Był tu.. las. Wielki las.. Po chwili Cztery wylądował obok mnie.
- I.. nadal nie rozumiem, po co mnie tu przyprowadziłeś.
- Spróbuj nadążyć. - powiedział z cwaniackim uśmiechem i tajemniczym wzrokiem i .. zaczął biec. Więc szybko dołączyłam do niego i w mgnieniu oka go dogoniłam. Postanowiłam mu dopiec, więc spróbowałam go wyprzedzić, przyspieszając. Jednak nie dał się wyprzedzić, powtórzył moją czynność. Więc chcąc nie chcąc biegliśmy w równym tempie. Już kilka minut.

- Dokąd biegniemy? - zapytałam z lekką zadyszką. Biegliśmy już długi czas, mijając po drodze wiele przeszkód jak wysokie kamienie, lub korzenie.
- Zobaczysz. - powiedział z równie małą zadyszką.

Czułam piekący ból w nogach, ból w płucach.. biegliśmy bez przerwy od kilku godzin. Byłam głodna, zmęczona i spragniona. Nie patrzyłam już pod nogi, co było dużym błędem. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i z hukiem upadłam na mokrą ziemię.

CZTERY

Biegliśmy, biegliśmy i biegliśmy. Już dłuższy czas, ale nie przeszkadzało mi to. Bieganie mnie odprężało. Nie wiedzieć czemu, co chwilę sprawdzałem czy aby na pewno wredna ruda biegła obok. Miała dobrą kondycję, muszę przyznać. Biegliśmy dość szybko, a ona dorównywała mi tempa i nie zwalniała, wręcz przeciwnie, chciała mnie wyprzedzić. Nagle usłyszałem huk i zauważyłem brak rudej obok mnie. Stanąłem szybko i kucnąłem obok dziewczyny. Sprawdziłem oddech, nieregularny ale był. Niestety, była nieprzytomna.. A co jak jej coś się stało? To moja wina.. nie musiałem tak długo biec! .. chwila.. co ja robię?! Poczucie winy?! Czemu ja się tak martwię o tą wredną rudą?!
karciłem się w myślach. Wziąłem ją na ręce i szedłem w stronę podziemnego "domu". Ale ona jest lekka.. pomyślałem idąc z dziewczyną na rękach. Oddech jej się już unormował, pewnie zemdlała z przemęczenia.. Mieliśmy dobiec okrężną drogą do bazy. Byliśmy już niedaleko, więc doszedłem w kilka minut. Wyszedłem z lasu, kierując się w stronę tylnego wejścia do pokoju treningowego. Otworzyłem drzwi łokciem, zamykając je w ten sam sposób. Skierowałem się do pokoju dziewczyny. Otworzyłem je kluczem, znalezionym w kieszeni jej spodni i położyłem ją na łóżku. Przykryłem letnią kołdrą i postawiłem wodę na stoliku obok łóżka. Co się ze mną dzieje?! Muszę się odstresować, bo mi odwala! wyszedłem szybko zamykając cicho drzwi i wróciłem do pokoju.


Znowu to samo.. ten sam koszmar, codziennie. Ciemny pokój, mała lampka.. ale teraz coś się zmieniło. Zamiast tajemniczej nieznajomej, którą miałem zastrzelić, na krześle siedziała.. Brittany? Czemu ona... czemu ona tu siedzi? W sumie, teraz mi będzie łatwiej! Wziąłem pistolet do rąk i odpowiednio się ustawiłem celując prosto w głowę rudowłosej dziewczyny. Ale przed wystrzałem spojrzałem w jej oczy.. przepełnione strachem, duże, turkusowe oczy, patrzące na mnie z przerażeniem.. coś we mnie pękło, nie mogłem się ruszyć, nie mogłem wystrzelić.. rzuciłem pistoletem o ziemię, odwiązałem Brittany i .. obudziłem się.

KONIEC CZ.1

CZĘŚĆ 2


BRITTANY

Obudziłam się w sowim łóżku z wielkim bólem głowy. Próbowałam przypomnieć sobie co się stało, i mi się to udało... On mnie tu przyniósł.. zrobiło mi się ciepło na sercu i lekko się uśmiechnęłam. Na stoliku obok łóżka leżały moje ulubione naleśniki, sok pomarańczowy i tabletka na ból głowy! ..nie, on tego nie przyniósł.. chyba.. Dobra, koniec. Powoli wstałam i wzięłam tabletkę popitą łykiem soku. Zjadłam naleśnika ( były trzy, ale na Boga, kto tyle zje?!), i ubrałam się. Dzisiaj mam kolejny trening.. westchnęłam głęboko i zdecydowałam się na czarne, długie getry, czarną bokserkę odsłaniającą tatuaż na obojczyku i różowe conversy za kostkę, wiązane na około. Rude loki związałam w wysokiego ale luźnego kucyka. Umyłam zęby i przemyłam twarz wodą zmywając pozostałości po wczorajszym zmęczeniu. Zdecydowałam się na lekki, naturalny makijaż. Użyłam lekko brązującego kremu, podkładu pod oczy i podkreśliłam je tuszem. Zmyłam zdarte paznokcie i zostawiłam je w naturalnym kolorze. Psiknęłam się malinowymi perfumami i nałożyłam na usta błyszczyk o tym samym smaku. Wyszłam z łazienki odświeżona, głowa przestała mnie już boleć, na całe szczęście. Nie czułam się najlepiej, było mi słabo i kręciło mi się co chwilę w głowie ale nie dam Cztery takiej satysfakcji.. wzięłam swój mały plecak moro, z różowymi wszywkami mojej roboty. Włożyłam tam butelkę wody, środki przeciwbólowe i dwa batony na wszelki wypadek a także mój nieodłączny scyzoryk. Gotowa, spojrzałam w lustro i szeroko się uśmiechnęłam zadowolona z efektu godzinnych starań. Wyszłam z pokoju zamykając go na kluczyk, który włożyłam do plecaka. Skierowałam się do sali treningowej i czekałam na Cztery w środku, za ciężkimi drzwiami. Położyłam plecak obok wyjścia i podeszłam do worka treningowego. Najpierw ustawiłam odpowiednio nogi, następnie ręce. Okładałam pięściami worek treningowy w określonym rytmie i wpadłam w lekki trans. Po kilkudziesięciu uderzeniach zrobiło mi się słabo i oparłam się o worek. O mało co nie upadłam, ale na moje szczęście w tym momencie wpadł Cztery.. chwalić jego refleks! Szybko podbiegł i mnie złapał, dzięki czemu uniknęłam nieprzyjemnego spotkania z twardą i zimną podłogą. Patrzyliśmy sobie chwilę w oczy...
- Dzięki.. - szepnęłam oszołomiona prosto w jego oczy.
- ..następnym razem uważaj. - i znowu zniknął łagodny i troskliwy Cztery,  pojawił się ostry Pan Zmienny. Ech... wstałam i znów się zachwiałam, lecz na szczęście tego nie zauważył.
- Zaczniemy od karate. Pokaż co umiesz, amatorko - powiedział z zadziornym uśmiechem i ognikami w oczach. Oj, w pięty mu pójdzie.. stanęłam przed nim i zaczęłam mój pokaz. Zrobiłam piękny wykop z półobrotu, idealne salto podwójne, kilka uników i perfekcyjnych ciosów, a całość zakończyłam śrubą. Stanęłam przed nim, jakby nigdy nic.
- Czarny pas trzeciego stopnia - powiedziałam głęboko dumna z siebie.
- Czyli chociaż tego nie muszę cię uczyć.. - prychnął, choć w głębi duszy wiedziałam że jest pod wrażeniem więc wyszczerz nie schodził mi z twarzy i zaczęłam chichotać.
- No i czego się cieszysz? - zapytał i po chwili oboje staliśmy i się śmialiśmy z nie wiadomo czego. - Dobra, koniec, powaga. - chwila ciszy.. i znowu wybuch śmiechu. Dzisiaj miał fajny humor.. chyba.
- A co, śmiać się nie lubisz? - powiedziałam i oparłam się na jego ramionach, co nie było najlepszym rozwiązaniem. Natychmiast spoważniał i się spiął. Szybko się odsunął, zostawiając mnie z resztkami śmiechu na ustach, zdezorientowaną metr od siebie.
- Jak jeszcze raz mnie dotkniesz, przełożę cię przez kolano. - warknął. Po moim śmiechu nie zostało już nawet echo, a w oczy weszło przerażenie i zaskoczenie. O czym on mówi?
- Nie zrobisz tego - powiedziałam pewnie.
- Chcesz się założyć?
- O nie, nie jestem hazardzistką.. wiem że tego nie zrobisz, nie odważyłbyś się - powiedziałam i specjalnie przechodząc obok niego, prawie go dotykając.. lecz z tego zrezygnowałam.
- Zaczynamy? - powiedziałam biorąc do ręki łuk .
- Jasne.. ale najpierw mały sparing - powiedział z cwaniackim uśmiechem i zaczęliśmy walczyć. Niestety... on wygrał. I niestety, muszę sobie przyznać - należycie..
- Czego się cieszysz jak głupi do sera? Dawaj ten łuk. - syknęłam, a on jeszcze bardziej zaczął się śmiać. Po około godzinie ćwiczeń z łukiem miałam dość... byłam zmęczona i coraz gorzej się czułam. Ale też mam za wiele dumy żeby mu to powiedzieć, więc modliłam się w duchu żeby nie zemdleć.
- Idę po coś do picia, chcesz? - zapytał, co dziwne nawet.
- Em.. ta, wodę - uśmiechnęłam się i wyszedł. A ja głośno wypuściłam powietrze i zsunęłam się po ścianie. Śniadanie podeszło mi do gardła więc schowałam twarz pomiędzy kolana. "Ogarnij się, nie możesz dać mu tej satysfakcji, nie zobaczy cię w tym stanie... " krzyczała moja podświadomość, ale ciało jej nie słuchało. Głowa pękła mi od środka, żołądek tańczył breackdance, a moja twarz zapewne była koloru limonki.  Z wycieńczenia prawie nie czułam nóg.. dziwne, nie raz ćwiczyłam dłużej i ciężej i miałam tylko lekką zadyszkę. CO SIĘ DZIEJE?! Pytałam sama siebie..
- Brittany, nie było wody więc wziąłem ci...

CZTERY

Zaniemówiłem, jak zobaczyłem ją, całą pobladłą, siedzącą z głową pomiędzy kolanami... 
- Co ci jest? - syknąłem.
- Nic.. - odpowiedziała tak cicho i słabo, że nie moglem wytrzymać.. podbiegłem do niej i kucnąłem obok.
- Jadłaś coś dzisiaj? - spytałem łagodniej, a ona spuściła pobladłe oczy.
- Naleśnika... połowę..
- Ech.. napij się. Nie było wody, więc wziąłem ci sok pomarańczowy. Napij się i weź to. - powiedziałem, podałem jej szklankę i dałem tabletkę. Spojrzała na mnie pytającym wzrokiem ale widząc moje spojrzenie wzięła pigułkę i ją połknęła. - Za kilka minut powinno ci minąć. Ale i tak to koniec na dzisiaj - powiedziałem ostro i wyszedłem. Czemu ja się martwię o tą gówniarę?! Ja ją mam tylko szkolić!
- Seville, do gabinetu. Natychmiast! - usłyszałem ze słuchawki w moim uchu i skierowałem się na lewo. Otworzyłem ciężkie drzwi z łatwością i wszedłem do środka.
- Co chcesz Luke? - spytałem zatrzaskując żelazne drzwi i siadając na czarnej, skórzanej kanapie. Pomieszczenie było położone pod ziemią, jak cały obiekt, więc rozjaśniało je tylko zbyt jasne światło jarzeniówki. Podłoga wyłożona czarną wykładziną idealnie pasowała do szaro - zielonych ścian. Przed kanapą stało dębowe biurko, za którym siedział wysoki, młody mężczyzna, Luke. Był to szef całego obiektu. Miał krótko przystrzyżone ciemne włosy, ciemne oczy. Był umięśniony oraz wysportowany.
- Jak trening? - zapytał krótko.
- Dobrze, idzie jej coraz lepiej. Jest naprawdę szybka i wytrzymała, przyda nam się.
- O tym decyduję ja - warknął - masz jeszcze tydzień, potem przejmuję ją ja, i jeśli stwierdzę że się nie nadaje to sam wybierzesz sposób jej egzekucji.
- W tydzień mam z niej zrobić maszynę do zabijania?! Nie!
- Tak.
- Nie, jej psychika nie da zmienić się tak diametralnie w tydzień. Ma bardzo silny charakter.
- Miesiąc i ani dnia dłużej. Ale jeśli nie.. - nie dokończył celowo, a ja  kiwnąłem głową. Jak ja mam to zrobić?! Szczerze, to ja nie chcę robić z niej takiego potwora jak ja ale nie mam wyjścia.. opuściłem pomieszczenie i skierowałem się do pokoju rekrutki. Żarty się skończyły.
- Po obiedzie stoisz gotowa przed wyjściem. - rzuciłem w jej stronę i wróciłem do mojego pokoju.

BRITTANY

- To jest taki burak że ja nie mogę! - z taką pieśnią na ustach weszłam do pokoju mojej najlepszej przyjaciółki - Leyli.
- Ale że co on znowu robi? To ciacho nie może być aż takie złe... - przygryzła wargę a ja walnęłam ją zieloną poduszką.
- Ogranij się kobieto! - obie się zaśmiałyśmy. Siedziałyśmy właśnie na pomarańczowej kanapie po środku pomieszczenia, którą dopełniały jasnozielone poduszki. Jej pokój miał jasne, pomarańczowe ściany i drewnianą podłogę. Pod jedną ścianą, z białymi wzorami stało białe łóżko pokryte ledwo pomarańczową pościelą z zielonymi naszywkami. Obok łóżka stała pusta elżanka. Na przeciwległej stanie wisiało kilka naszych wspólnych zdjęć w jasnozielonych ramkach. Na rogu stało biurko z laptopem, pokrytym zielono-pomarańczowymi napisami i wzrokami. W kolejnym rogu, trzy kroki od łóżka stała beżowa toaletka. Wielkie lustro otaczały śliczne, żółte żarówki. Nad nim, wysiały lampki choinkowe ułożone w napis "Leyla" . Obok łóżka, po drugiej stronie od sufitu spadały lampki, motylki. Ale wracając do toaletki, widniało na niej tysiące lakierów do paznokci, kosmetyczki z których wszystko się wylewało, niezliczona ilość perfum i błyszczyków. Przy ścianie obok drzwi stała wielka, beżowa szafa w białe wzorki. Całość pokoju dopełniał śliczny, biało-zielony dywan. Na ścianie z półkami na książki, które swoją drogą były całe zapełnione właśnie książkami, czasopismami i gazetami, były również białe drzwi, prowadzące do wielkiej ślicznej łazienki. Pomieszczenie było bardzo przestronne i przytulne.
- Dobra, chodźmy na ten obiad - powiedziałam i wyszłyśmy z pokoju. Leyla zamknęła go na klucz, który schowała do tylnej kieszeni swoich obcisłych, czarnych dżinsów. Do nich, dobrała cudowną, pomarańczową bluzkę podkreślącą jej talię. Bardzo dobrym wyborem było zostawienie długich blond loków rozpuszczonych, przez co cześć z nich ślicznie ułożyła jej się na klatce piersiowej, a reszta opadła na plecy. Niebieskie oczy miała podkreślone tuszem do rzęs i ulubioną, czarną kredką. Usta pomalowała na krwisto czerwony kolor i pokryła je lekką warstwą nabłyszczającą waniliowego błyszczyku. Po drodze jeszcze na chwilę wstąpiłyśmy do mnie, gdzie przebrałam się w również obcisłe czarne spodnie i białą bluzkę z falbankami. Włosy pozostawiłam rozpuszczone i ułożyły mi się dokładnie tak jak mojej przyjaciółce czekającej na mnie na kanapie. Makijażu nie poprawiałam, ponieważ nie widziałam tej potrzeby. Tusz mi się nie rozmazał, eye-liner również. Pomalowałam tylko usta na czerwono i nabłyszczyłam malinowym błyszczykiem. Psiknęłam się jeszcze perfumami o tym samym zapachu i byłyśmy gotowe. Zamknęłam pokój na klucz i wtedy się zorientowałam, że założyłyśmy te same buty - białe, zgrabne sandałki ze zwisającymi pierwszymi literami naszych imion przy zapięciu.
- Hm... wyglądamy jak bliźniaczki - zaśmiałam się i ruszyłyśmy pod ramię na stołówkę.




No... i jak, może być? Wstawiłam tutaj obie części, choć pierwsza jest już na blogu ale dość dawno wstawiona :D Trzecią mam nadzieję napisać szybciej, niż ostatnio chociaż nic nie obiecuję XD  Mam nadzieję że Wiki mnie nie zabiję że to wstawiłam... i tak chciała fanfick tutuaj, to ma, Wiki, nie zabijaj! Bo ci zniczem przypitolę ;D no, i jak to czytasz.. to ci mówię że tęsknię i nadal czekam, nie tracimy nadziei! Prawda?

piątek, 19 czerwca 2015

Wyjśnienie



Ludzie... pisze Iga, współautorka tego bloga, nie od rozdziałów. Uwierzcie mi, Wiktoria robi co może żeby tutaj wrócić, ale musi pozałatwiać pewne sprawy które niestety się przeciągają... też bardzo chcę, żeby już teraz natychmiast wróciła, ale nic nie poradzimy ;c nawet na GG jest bardzo rzadko, a dostępu do komputera to ona nie ma. Bardzo za wami i za pisaniem tęskni, na prawdę i robi wszystko żeby do was wrócić ale nic nie wskóramy bo musi to załatwi, sprawy prywatne... nawet nie mam jak jej powiedzieć, że piszę do was na jej blogu, bo nie ma z nią kontaktu. Ja za nią bardzo tęsknię, a wy? Myślę, iż także. Więc proszę was w jej imieniu o cierpliwość, wspierajmy ją mentalnie a na pewno do nas wróci, obiecuję! Ona nas nie zostawi :)

piątek, 27 marca 2015

Ask z Brittany (zapowiedź)

                                               
Cześć! Wróciłam kochani! Znaczy... Nie tak zupełnie (rozdziałów wciąż nie będzie) ale w razie możliwości postaram się zrobić ask :) Nocuję u koleżanki, więc mam dostęp i do komputera i do internetu, więc... :D Ale nic nie mogę obiecać, możliwe że zanim dodam odpowiedzi miną  jeszcze jakieś dwa tygodnie, więc cudów się nie spodziewajcie! xD


wtorek, 24 marca 2015

Wyjaśnienie


Hej :) tu Brittny Miller-Sevile, czyli poprostu Iga, ale ja nie o tym.. Victoria poprosiła mnie, żebym przekazała wam, ze jej na razie nie będzie przez dłuższy czas ... niestety :( w tym czasie, żebyście się nie nudzli po staram sie zrobić kilka TheChimpunksMusic, ale wiemy jak to wychodz z czasem.. -.-

Wiec co mogę jeszcze powiedzieć... Vicky, czekamy i będziemy tęsknić, obys wróci la jak najszybciej! :) a my, a przynajmniej ja, bedę nie cierpliwe czekac i bardzo tęsknić :)

poniedziałek, 23 marca 2015

The Chipmunks Music


Kto śmie mi w kąpieli przerywać?! ><

Tytuł: Camp Rock - Chipmunks



Tytuł: Hasta la vista
Moja opinia: Trochę słaba jakoś dźwięku, ale tak to.. nawet daje radę :) 7/10



Tytuł: This Is Our Song
Moja opinia: Od zawsze kocham tą piosenkę ^^ A w tej wersji.. perfecto! :D I śpiewa moja Alvittany kochana! <3 10/10 :D


Tytuł: You're my favourite song
Moja opinia: ..love! Kocham! Ubóstwiam! *.* The best :D szkoda tylko, że słabo głos podłożony.. -.- trochę za niski ma Alvin i słabo słychać Britt, jak śpiewają oboje.. 7/10 :)


Tytuł: Tear it down
Moja opinia: szczerze? Nie lubię tej piosenki za bardzo, w oryginale.. ale z tym podkładem (nie powalającym na kolana..) jest znośna.. 5/10





Tytuł: Its on
Moja opinia: Znowu trochę za niskie głosy.. Ale tylko niektórych :) A oprócz tego to super! :) 8/10


Tytuł: Fire
Moja opinia: Najgorsze podłożenie głosów EVER! Nie słyszałam, gorzej podłożonych. Piosenka jest na prawdę, bardzo fajna ale te głosy... masakra. 3/10


Tytuł: Woud'nt change anything
Moja opinia: ..śpiewa Alvittany.. świetne podłożone głosy... piosenka romantyczna.. IDEAŁ! Od dzisiaj, ta piosenka to mój mąż. Rozumiemy się? Kto może nam udzielić ślubu? :D 20/10  :D


Tytuł: Can't back down
Moja opinia: Eeee... piszczy! >< 6/10


Tytuł: Heart and Soul
Moja opinia: ..mam drugiego męża! Kocham <3 <3 <3 Alvin.. wybacz.. ale ta piosenka, aktualnie zajmuje twoje miejsce... wybacz :D 13/10 :D


Tytuł: Brand new day
Moja opinia: Super! :) Uwielbiam :D 10/10


Tytuł: Introducing me
Moja opinia: Nie wiem czemu, ale ta piosenka mi pasuje do Szymka :D i jest bardzo, bardzo fajna :) 9/10


Uff.. skończyłam :D Przy okazji, mam 10 000 nowych pomysłów na tematy :D To.. jak wam się piosenki podobają? :D

Tydzień OC (dzień pierwszy)

                                                           Chcesz widzieć lepiej? Kliknij w obrazek :)

Cześć! Wspominałam kiedyś o tygodniu OC :) Póki co dostałam dwie prace, i wciąż cierpliwie czekam na inne prace :) Plan jest taki że codziennie przez tydzień będę wstawiać jedno OC :) To OC, zostało zrobione przez Brittany Miller-Seville :) 
Hmm... Swoją drogą kogoś mi to OC przypomina... :)

W Życiu Gwiazd cz.6

Cześć! Ja postanowiłam sobie zrobić taki test, i chce sprawdzić ile przeciętnie piszę rozdział :D Więc ustawiam sobie stoper i jedziemy :D


niedziela, 22 marca 2015

Ask z Alvinem

Cześć! Nawet nie wiecie jak bardzo się niecierpliwiłam na ten ask! xD Już nie mogę się doczekać :)


wtorek, 17 marca 2015

Ask z Alvinem (zapowiedź)

Cześć! Wiem że chcielibyście się zapytać Alvina o wiele rzeczy, więc teraz możecie to zrobić xD


Ask z Eleonorą

Cześć! Na wstępie pytanie- czy chcecie zapowiedź ask-a Alvina zaraz po tym jak dodam ten ask, czy poczekać z następnym askiem na rozdział? (wtedy poczekacie sobie jakiś tydzień dłużej)... A jak na razie, to zapraszam do czytania :)


sobota, 14 marca 2015

Fanfic: Miłość wykuta w ogniu wojny cz. 1

                                           Nie ja wybierałam zdjęcie xD
                                           Autor/ka: Brittany Miller-Seville

Cześć! Oto pierwszy fanfic pisany przez czytelniczkę :) A konkretnie pierwsza część tego owego fanficu :D Już przy zdjęciu pękałam ze śmiechu, a jak to przeczytałam, to leżę i nie wstaję xD


czwartek, 12 marca 2015

Ask z Eleonorą (zapowiedź)

Cześć! Oto kolejny ask :) Tym razem z tą uroczą blondyneczką :D Pamiętam jak kiedyś kiedy pierwszy raz oglądałam Alvin i Wiewiórki 2 to moją ulubioną parą była właśnie Eleonora z Teodorem xD Potem się jakoś na Alvittany przerzuciłam :D


W Życiu Gwiazd cz.5

Cześć! Jak zawsze nie wiem co mogę powiedzieć  xD Rozdział jak zwykle krótki, ale mam nadzieje że wam się podoba :)


środa, 11 marca 2015

Ask z Teodorem

Cześć! Oto ask najsłodszego bohatera tego bloga! Czyli Teośka! Kochanego, słodkiego, przeuroczego, przyjacielskiego, cudownego blondyna! Wszyscy go kochamy! ;3

 

sobota, 7 marca 2015

The Chipmuks Music


Temat: High School Musical - w wykonaniu wiewiórek :)



Tytuł: The boys are back
Moja opinia: Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam tą piosenkę :) Ale jednak trochę trzeszczy.. 8/10


Tytuł: Now or Never
Moja opinia: Ta piosenka ma.. wszystko czego jej potrzeba! Trochę romantyczności, energia, przesłanie.. i jeszcze do tego jest w wykonaniu wiewiórek! No idealna :D 10/10


Tytuł: Night the remember
Moja opinia: Boże.. z 10 wersji tego odsłuchałam, szukając najmniej piszczącej! >< A i tak trochę piszczy -.- 6/10



Tytuł: Scream
Moja opinia: Świetne! Idealnie podłożony głos, nie piszczy, nie trzeszczy, idealnie podłożona muzyka, perfect! :) Jedyne do czego mogę się przyczepić, to teledysk, a właściwie tylko jedno zdjęcie grające teledysk -.-  9/10


Tytuł: I don't dance
Moja opinia: Hahahahahahaha :D Leżę i nie wstaję! :D Hahahaha :D Ja tu się spodziewam piszczenia czy coś, a tu idealnie podłożone, nie piszczy, nie trzeszczy, ale... szybkie tempo! No i tak komicznie! Hahahahaha :D I jeszcze ruszające łebki :D Hahaha :D 10/10


Tytuł: All for one
Moja opinia: Hahaha :D Znowu to szybkie tempo :D I nie piszczy! Jakoś dzisiaj mam szczęście :D 9/10


Tytuł: Bet on it
Moja opinia: Tu już normalne tempo :) A piosenka.. też nie trzeszczy, ani nie piszczy :D 8/10


Tytuł: I want it all
Moja opinia: Nie lubię tej piosenki w wykonaniu Ryana i Sharpey... Ale to mnie ujęło :) 8/10



Tytuł: Start of something new
Moja opinia: Nadal mam dość miłosnej sielanki -.- i to coraz bardziej -.- Ale no sory, to jest moja Alvittany :D Więc... awwwwwwwwwwwwwww! ;3 10/10


Tytuł: Everyday
Moja opinia: Ta piosenka.. też jest cudowna! <3 9/10


 Tytuł: Can I have this dance?
Moja opinia: .. co ja poradzę że mam słabość do romantycznych piosenek Alvittany, nawet jak mam dość miłosnej sielanki? :D 10/10



Tytuł: Gotta go my own way
Moja opinia: Troszkę piszczy.. ale tylko troszkę! :D 7/10



Tytuł: When there was me and you
Moja opinia: Na koniec, taki miłosny smutas.. życie.. Ale jest idealna, kolejna :) 10/10




No, dzisiaj trafiłam na nie piszczące :D A wam jak się podobają? Czekam cierpliwie na opinie :D Jak to dobrze, że zrobiłam post przed weekendem.. nie dałabym rady z tym moim dzisiejszym nastawieniem :D A chcielibyście oprócz piosenek, np. tłumaczenie ich tekstów?

piątek, 6 marca 2015

W Życiu Gwiazd cz.4

Cześć! Jak to ze mną jest, nie wiem co mogę tu wspomnieć więc... przejdźmy do rzeczy :D
Aha, przypomnijmy sobie jeszcze kolorki wszystkich bohaterów :D
Alvin
Brittany
Szymon
Żaneta
Teodor
Eleonora
Victoria
Tori
Sarah 
Jak jest parami, to już nie chce mi się pisać, ale mam nadzieje że się domyślicie :D A jak śpiewają wszyscy razem, to będzie na czarno :) (Chłopaki Dziewczyny)        

czwartek, 5 marca 2015

Ask z Teodorem (zapowiedź)

                                                Awww! Słodziak! <3

Cześć! Jako że rozdział jest w budowie, to macie ask! :D


poniedziałek, 2 marca 2015

Wiadomości Piątkowe (raczej wtorkowe xD)

Cześć! Ostatnio zaniedbuję dużo serii... Za dużo czasu spędzam pisząc W Życiu Gwiazd :D Więc teraz nadrabiany :D Dziś nie ma piątku, ale nieważne :D

W Życiu Gwiazd cz.3

                 Znowu przypominam żebyście nie przejmowali się zdjęciem, bo w tej serii są ludźmi :)
Cześć! Jakie mądre czytelniczki mamy :D Tak, niektóre postacie są wzorowane na postaciach z Violetty :D Ciekawe czy zgadniecie kto jest kim xD



niedziela, 1 marca 2015

sobota, 28 lutego 2015

10.000 wyświetleń!

Cześć! Chce wam bardzo podziękować, ponieważ mamy za sobą ponad 10.000 wyświetleń bloga! (A konkretnie 10.200 ale to szczegół). Mamy również za sobą 456 komentarzy! Chce wam podziękować, bo każde wasze słowo w komentarzu i każde jedno wyświetlenie dziennie to motywacja, aby pisać dalej :) Komentuję coraz więcej osób a to znaczy że blog się rozwija, z czego bardzo się cieszę :) Mam nadzieje że szybko dobijemy do 20.000 wyświetleń i co najmniej 650 komentarzy :) Jeszcze raz dziękuję że czytacie te moje wypociny i pomysły, z czego niektóre z nich rodzą się w środku nocy, kiedy się budzę żeby się napić wody :D Lub kiedy jestem w parku czy gdziekolwiek indziej xD Dziękuję za wasze dobre słowa w komentarzach, wasze wyświetlenia i odwiedziny tego bloga i ogólnie za to że jesteście! :)

Chce też podkreślić że mamy nowe czytelniczki i komentatorki! Za każdym razem kiedy widzę nowy komentarz od nowej osoby, to mam dobry nastrój na cały dzień :) Dlatego też (Brittany Miller-Seville mnie uprzedziła xD) chce was serdecznie przywitać i mam nadzieje że zostaniecie jak najdłużej :)

piątek, 27 lutego 2015

The Chipmunks Music


Temat: Hmm.. takie tam z internetu :D


Tia.. damy sobie na razie spokój z miłością :) Mam jej szczerze dość.. wszędzie ta cała sielanka.. tia, szkoda tylko że ta sielanka mnie omija -.-


Tytuł: Ven y canta
Moja opinia: Ta piosenka jest świetna! Nawet głosy są świetnie podłożone! 9/10



Tytuł: Junto a ti
Moja opinia: Każda piosenka z Violetty jest świetna :D A ta.. jako jedna z nielicznych ma u mnie 10/10


Tytuł: Algo suena en mi
Moja opinia: Piosenka, nawet nawet daje radę :) 7/10


Tytuł: En mi mundo
Moja opinia: Trochę piszczy.. >< 5/10


Tytuł: Juntos somos mas
Moja opinia: O Boże! Jakie to szybkie :D  Znam tą piosenkę i chciałam to zaśpiewać to aż mi powietrza zabrakło :D 8/10

Tytuł: Ser Mejor
Moja opinia: Piękne.. to mnie zawsze wzrusza na początku.. raz doprowadziło do łez.. 10/10


Tytuł: On beat
Moja opinia: Ta piosenka ma tyle energii! Jest świetna! 9/10


Tytuł: Como quieres
Moja opinia: Tia.. teraz sobie to podśpiewuję :D niech będzie.. 8/10


Tytuł: Hoy somos mas
Moja opinia: Hmm.. nie ma stosownego komentarza na taką śliczną piosenkę :) 10/10


Tytuł: Yo soy asi
Moja opinia: Szczerze? Nienawidzę tej piosenki w wykonaniu Diego i Violetty. Bo to mi Leonettę rozbiło! >< Ale w tym wykonaniu.. pomimo iż mam dość miłości na dłuugi czas.. to to jest moja Alvittany i nic dodać nic ująć :D 11/10 :D



No więc.. długo mnie nie było :D Ale szkoła jest podła, a tego nie robi się tak szybko... trzeba odsłuchać tysiąc piosenek, zanim wybiorę 10, a potem sprawdzam czy aby się nie powtarzają.. No ogólnie to długo, ale dla was wszystko :) Mam nadzieję, że wam się podobają :)

wtorek, 24 lutego 2015

W Życiu Gwiazd cz.2


Cześć! Nie przejmujcie się zdjęciem :D Wiecie jak wyglądają nasze postacie :D A tak a propo... tia, ostatnio oglądam dużo Violetty... więc... hmm... tia, może mnie nie zjecie za prawa autorskie to np. nazwy szkoły, imion nauczycieli itd... :D


niedziela, 22 lutego 2015

piątek, 20 lutego 2015

W Życiu Gwiazd- bonus


Cześć! To taki jednorazowy wpis- otóż, oto jak wyglądają postacie w fanficach! Tak, udało mi się wreszcie znaleźć te zdjęcia w google których tak długo szukałam :D Mam nadzieje że wam się podobają :)

czwartek, 19 lutego 2015

Wiadomości Piątkowe

Cześć! Kolejne wiadomości... Coś je ostatnio zaniedbuję, ale postaram się to zmienić :D


W Życiu Gwiazd cz.1

Cześć! Nowa seria! Mam nadzieje że wam się spodoba :) Jak wiecie- w tym momencie cofamy się w czasie. Teraz akcja dzieje się... 2-3 lata temu :) I piszę o nich jako o ludziach, to tak przy okazji :)

wtorek, 17 lutego 2015

The Chipmunks Music (dokańczamy :D )





Hejo! :D Wiem, ostatnio było BARDZO mało muzyki, więc... dzisiaj to dokończymy :D

Temat: Alvittany (dokończenie)



Tytuł: Alvittany Confia en tu Corazón 

Według mnie.. ta piosenka jest śliczna, i teledysk jest fajny :) Ale oni nie śpiewają więc.. więc dlatego jest 8/10 :)


Tytuł :Alvittany Anniversary - I Just Can't Live A Lie
Moja opinia: Hmm.. piosenka śliczna, super podłożone głosy.. Awww! ;3 - nic dodać, nic ująć :) 9/10



Tytuł: The Chipmunks - Accidentally In Love
Moja opinia: Hmm.. super :) 7/10

Tytuł :alvin y las ardillas-te amo con locura

Moja opinia: Piosenka nawet fajna.. :) Fajnie śpiewają :) 8/10


Tytuł : Nuestro Amor

Moja opinia: Awwwww! - nic dodać nic ująć! ;3 10/10


No, myślę że jak na dokończenie, 5 wystarczy :) Normalnie, będzie na raz dodawane 10 :) Czekam na opinie i .. do następnego ;*


poniedziałek, 16 lutego 2015

HAPPY BIRTHDAY!

Cześć! Tu... Alvin :D Zanim mnie znowu z widłami pogonicie, sam obrazek powinien wam dać do myślenia :D Znowu pozdrowienia i podziękowania dla Szymka za pomoc :D

ASK z Szymonem

Cześć! Rany... robiąc tego posta oglądałam ''Alvin i Wiewiórki 2'' i tak mi się Szymka i Teodora szkoda zrobiło! W tamtym momencie strzeliłam foch forever na Alvina, ale w chwili uratowania Teośka w zoo, to jakoś mi tak nagle przeszło :D

czwartek, 12 lutego 2015

ASK z Szymonem (zapowiedź)

                                         
Cześć! Rozdział nowej seri się piszę, więc w zamian macie ASK :D


poniedziałek, 9 lutego 2015

ASK z Brittany

Cześć! Ech... wstawiam ASK teraz bo trzecia tura pytań się chyba już nie pojawi...

Fanfic: Alvittany cz.4 (END)

Cześć! Ech, wiecie co oznacza koniec tego fanfica? A no że w przyszłym tygodniu ukażę się pierwszy rozdział nowej seri! Yey! :D Od razu mówię- będzie krótkie xD


The Chipmunks Music

Cześć! Jak wiecie... okazjonalnie ja będę robić The Chipmunks Music bo szkoda mi to zostawiać... jak mnie coś najdzie będzie The Chipmunks Music ode mnie :D Ale i tak głównie zajmuję się tym Brittany Miller- Seville :)
Dzisiejszy temat- WALENTYNKI



The Chipmunks Music cz.1

Hmm... Tia..  Teraz prowadzę The Chipmunks Music :D A "Obrazkowo" zostało .. usunięte z powodów prywatnych i już nie będzie prowadzone. A ja przejęłam to :D Więc tak, co tydzień, mniej więcej (wiemy jak to wychodzi - szkoła ) będę dodawała po 10 piosenek i moją opinię w skali 1-10 i być może jakiś komentarz.. :D

wtorek, 3 lutego 2015

ASK z Alvinem

Cześć! Dzięki jednej z czytelniczek postanowiłam... Zmienić trochę zasady :) Ale na to poczekacie do następnego ASK-u :)


sobota, 31 stycznia 2015

Obrazkowo 6

Temat: Chłopaki i Dziewczyny ;*
Tia .. Kończą mi się tematy >< Ale coś się wymyśli .. :D


1.

Gdyby Alvin spotkał Alvina ... :D

2.

Hej kochane moje :D Nie mogę gadać, jestem na koncercie :d Swoim własnym :D

3.

Cheees ;D

4.

Ahhh... Jakie pyszne lody ja tam widzę..

5.

Żarty, prawda?

6.

Pogadałbym z tobą jeszcze ale .. muszę lecieć!

7.

Dave.. My na serio nie wzięliśmy tych orzechów!
-Mhm... My nie.. Ty tak Szymon...

8.

Elo :D

9.

To nie ja...!

10.

A-a-a. No, mam zdrowe zęby i nie idę do dentysty ><

11.

A teraz moi drodzy idziemy popływać :D

12.

Człowieku... trochę prywatności! Ja tu kąpiel serową biorę ...



No wiem, wiem .. Opóźnienie >< Ale szukałam tematu i obrazków ... Macie pomysły na następne tematy? 

piątek, 30 stycznia 2015

ASK z Alvinem (zapowiedź)

                                                 Alvin+biały garnitur= Wiewiórkowy James Bond :D
Cześć!... Znowu nie wiem co mogę powiedzieć więc... :D

czwartek, 29 stycznia 2015

Ankieta blogowa- wyniki

Cześć! Tak, wyniki ankiety :) Przeliczyłam głosy więc... zapraszam do czytania :)


Dedyki :)

Cześć! Było pytanie o dedyki... Dziewczyny... Zrobienie jednego dedyka to... minuta! A dodanie tego do posta i napisanie tego co tu teraz czytacie to chyba kolejna minuta... 5 minut nie ubędzie! :)