Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

czwartek, 12 marca 2015

W Życiu Gwiazd cz.5

Cześć! Jak zawsze nie wiem co mogę powiedzieć  xD Rozdział jak zwykle krótki, ale mam nadzieje że wam się podoba :)


ŻANETA                                                               Piątek 12:23

Szłam korytarzem w stronę mojej szafki. Trwała przerwa. Przyciskałam mój zeszyt i notatki do piersi. Jesteśmy w Studiu od tygodnia, i nie żałuję czasu spędzonego tutaj. Jest naprawdę świetnie! Mam przyjaciół, nauczyciele są świetni i ogólnie żyć nie umierać. W pewnym momencie wpadłam kogoś, i odruchowo wypuściłam rzeczy w ręki, które upadły na podłogę. Podniosłam wzrok i zdałam sobie sprawę że to właśnie z Szymonem się zderzyłam.
-Przepraszam- powiedziałam- Nie zauważyłam cie...
-Nic się nie stało- uśmiechnął się Szymon- To ja cie przepraszam.... Też cie nie zauważyłem...
Przykucnęłam żeby podnieść moje rzeczy, ale wtedy stała się dosyć ''niezręczna'' sytuacja... Otóż, Szymon zrobił to co ja, w tym samym momencie. Oboje sięgnęliśmy po ten sam zeszyt. Skończyło się na tym że Szymon przez przypadek położył swoją dłoń na mojej. Podniosłam na niego wzrok, i poczułam że robię się cała czerwona. Zrobiło mi się raźniej, kiedy zobaczyłam że on też się zmieszał. Zastanawiałam się czy powinnam zabrać dłoń. Jednak po chwili, równocześnie to zrobiliśmy.
-Heh, to...- zaczął Szymon
-Tia...
-Pomogę ci- rzekł Szymon i zaczął pomagać zbierać mi rzeczy
-Dziękuję- uśmiechnęłam się
-Nie ma sprawy- odparł z uśmiechem Szymon- A właśnie! Spotkałem twoje siostry, szukają cie. Są przed Studiem.
-Dobrze, dzięki- powiedziałam- Zaraz tam pójdę...
-To... do zobaczenia potem- uśmiechnął się Szymon i odszedł
-Tak, do zobaczenia- westchnęłam i szybko poszłam do swojej szafki. Schowałam moje rzeczy i oparłam się o szafkę. Serce biło mi szybciej, niż normalnie.
-Co się ze mną dzieje?- pomyślałam i zaczesałam włosy za ucho. Odetchnęłam głęboko i ruszyłam w stronę wyjścia. Zerknąłem na Szymona, który rozmawiał ze swoimi braćmi. Przyspieszyłam i szybkim krokiem wyszłam ze Studia. Dostrzegłam moje siostry, i dołączyłam do nich.

SZYMON                                               W tym samym czasie

Pożegnałem się z Żanetą i szybko odszedłem. Obejrzałem się jeszcze i zobaczyłem jak odchodzi w stronę szafek.
-Szymon!- usłyszałem za sobą aż podskoczyłem- Hej! Po co te nerwy? Wszystko w porządku? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczył...
-Nie o to chodzi...- odparłem. Wtedy zauważyłem Żanetę. Zerknęła na mnie (chyba na mnie) i przyśpieszyła kroku.
-Halo! Szymon!- zawołał Alvin machając mi ręką przed twarzą
-Hm? Co?- ocknąłem się. A Alvin nie odpowiedział tylko zaczął się rozglądać, jego wzrok zatrzymał się na Żanecie, która właśnie wyszła ze Studia.
-Uuu... ktoś tu się zakochaaał!- zaśmiał się Alvin
-Co? Nie!- zaprzeczyłem gwałtownie
-Nie, nie, nie! Wcale!- zaśmiał się Alvin- Szymuś, przecież to nie koniec świata! Przyznaj że zakochałeś się w Żanecie!
-Nie zakochałem się w Żanecie! Jesteś w błędzie! A tak w ogóle... Od kiedy ty jesteś takim filozofem?- zapytałem
-Zdarza się...- wzruszył ramionami Alvin z cwaniackim uśmiechem
-Szymon, naprawdę się zakochałeś?- zapytał niewinnie Teodor
-Nie zakochałem się!- odpowiedziałem tak samo gwałtownie jak wcześniej
-Nie wcale!- zaśmiał się Alvin- To dlaczego tak gwałtownie reagujesz?
-Phi!- prychnąłem- Bo ty się niby nie zakochałeś!
-Ja? A powiedz ty mi braciszku, czy istnieją najmniejsze oznaki tego że się zakochałem?- odparł Alvin jak gdyby nigdy nic. Ja w odpowiedzi tylko przewróciłem oczami.  

ELEONORA                                     W tym samym czasie

-No w końcu!- powiedziałam na widok Żanety- Szukałyśmy cie...
-Tak, tak... Musiałam coś tylko zrobić...- odparła Żaneta cały czas oglądając się przez ramię
-Hej, wszystko w porządku?- zapytała Tori
-Tak, wszystko dobrze- rzekła Żaneta i usiadła obok mnie
-Wyglądasz jakbyś...- zaczęła Victoria
-Jakbyś się zakochała!- przerwała jej Sarah
-Co? Nie!- odparła gwałtownie Żaneta, a jak dla mnie to zbyt gwałtownie
-To dlaczego tak gwałtownie reagujesz?- zapytałam i wtedy doznałam olśnienia- Już wiem! Ty się zakochałaś w Szymonie!
-To nie prawda!- zaprzeczyła Żaneta
-To prawda!- zaśmiała się Brittany- Żaneta! Znam cie! NA PEWNO się zakochałaś! I są naprawdę duże szanse na to że zakochałaś się w Szymku...
-Nie zakochałam się w Szymonie! To tylko przyjaciel!
-Na razie!- zaśmiała się Tori
-Bylibyście idealną parą!- uśmiechnęła się z rozmarzeniem Sarah
-Naprawdę do siebie pasujecie!- dodałam
-Zdecydowanie!
-Mylicie się! Nie jestem zakochana w Szymonie!- odpowiedziała Żaneta- Dlaczego nie uczepicie się... Brittany chociażby?
-A to dlaczego?- zapytała Brittany
-Siostrzyczko... nie jestem głupia!- rzekła Żaneta przewracając teatralnie oczami- Wyraźnie podobasz się Alvinowi!
-Chyba żartujesz! Dlaczego miałabym się podobać Alvinowi?
-Jeszcze się pytasz?- odpowiedziała pytaniem Sarah- Byłabyś dla niego dziewczyną idealną!
-Och, proszę cie!- machnęła ręką Brittany- On nie jest w moim typie! Jesteśmy zupełnymi przeciwieństwami!
-Przeciwieństwa się przyciągają!- zaśmiałam się, ale zanim Brittany zdążyła odpowiedzieć, zadzwonił dzwonek. Zebrałyśmy nasze rzeczy i weszłyśmy do Studia.

BRITTANY                                    W tym samym czasie

Dziewczyny zaczęły gadać o tym że podobam się Alvinowi. Próbowałam zaprzeczyć, ale dziewczyny to dziewczyny. One jak zawsze wiedzą lepiej. Swoją drogą, to nawet miło było mi to słuchać. Podobam się Alvinowi? To urocze! Oczywiście jeśli to prawda! ''Uratował'' mnie dzwonek. Wzięłyśmy nasze rzeczy i weszłyśmy do Studia. Udałyśmy się do sali, gdzie miałyśmy zajęcia z Angie. Spotkałyśmy tam chłopaków. 
-Cześć- przywitał się Alvin siadając obok mnie- Co tam?
-Dobrze, a tam?- zaśmiałam się
-Nieźle- odparł Alvin- Dowiedziałem się czegoś ekstra!
-No to na co czekasz?- zapytałam retorycznie- Opowiadaj!
-Potem ci powiem- odrzekł Alvin na widok Szymona
-To ma coś wspólnego z twoim bratem?- zapytałam
-Po części- odparł Alvin z cwaniackim uśmiechem- Potem się dowiesz!
-Phi! No dzięki!- udałam focha
-Hej, a dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że od tygodnia jesteś w Studiu, a ja jeszcze nie słyszałem jak śpiewasz!- zauważył Alvin
-I  jeszcze sobie poczekasz!- odparłam
-No dzięki!- mruknął Alvin i zaczął się rozglądać- Hmm...
-Alvin, co ty znowu knujesz?- zapytałam podejrzliwie
-Ja? Nic! Absolutnie nic!- odparł Alvin
-Hmm... Jakoś ci nie wierzę...- mruknęłam
-To boli! I to jak! Au...- zaśmiał się Alvin
-Nie przesadzaj!- odparłam. W tamtym momencie weszła Angie, więc się ''trochę'' uciszyliśmy.

ALVIN                                    45 minut później

-Oj, no! Nie bądź taka! Prooooszę!
-Alvin, powiedziałam coś! Nie, to znaczy nie!- odparła Brittany otwierając swoją szafkę
-Dlaczego?
-Ale ty się uparłeś...- mruknęła Brittany
-Tak, uparłem się! To złego jest w tym że chce usłyszeć jak śpiewasz?- zapytałem krzyżując ręce na piersi
-Usłyszysz... Ale nie teraz...
-Dlaczego?
-Alvin! Bo nie jestem jeszcze na to gotowa!
-''Gotowa''? Czekaj... ty się boisz mojego zdania na temat twojego głosu?
-Nie, nie o to chodzi...
-Czyżby?
-No... może trochę... Ale chodzi po części o to że ty jesteś gwiazdą i...
-Ach... o to ci chodzi...
-Co masz na myśli? Założę się że wiele chłopaków ze Studia chciałoby być na twoim miejscu, i wiem że większość dziewczyn do ciebie wzdycha!- powiedziała Brittany- Nie lubisz tego?
-Nie o to chodzi... Ale... czasem w ogóle nie chciałbym być sławny...- odparłem, opierając się o ścianę
-To znaczy?- zapytała Brittany podchodząc do mnie
-Wiesz... bycie sławnym jest fajne... masz wiele cudownych fanów i fanek, wszyscy cie znają i zrobią wszystko żeby być twoim przyjacielem...- westchnąłem- Szkoda że w większości przypadków, są z tobą tylko dlatego że jesteś gwiazdą... Paparazzi wszędzie cie wyśledzą, nie masz chwili prywatności, musisz się pilnować... Kiedyś bardzo często wyjeżdżaliśmy... Ale teraz Dave obiecał nam że już tak nie będzie... że trasy koncertowe odłoży na bok, żebyśmy mogli mieć bardziej normalne życie... Więc... czasami wolałbym być zwykłym chłopakiem, takim jak inni...
-Nigdy tak na to nie spojrzałam...- rzekłam
-Tia... heh, w sumie... to zabawne... Staliśmy się gwiazdami przez Ian'a... Gdyby nas nie wykorzystał i nie próbował nas zbuntować przeciwko Dave'owi, to może nawet bym mu teraz za to dziękował!- powiedziałem
-Nie przesadzasz?
-Bronisz tego gościa?
-Nie znam go! Nie wiem jaki jest! Ale aż tak źle, być przecież nie mogło!
-Uwierz mi... mogło...- odparłem- Wracając... Prooooszę!
-Alvin, nie!
-Dlaczego?
-Już ci mówiłam, jak sobie poczekasz to nie umrzesz!
-Umrę! Już teraz umieram! Po prostu chce usłyszeć jak śpiewasz, bo nigdy nie słyszałem!
-Poczekasz sobie!
-Ile?
-Tyle ile będzie trzeba!
-...Czy już możesz zaśpiewać?
-Alvin...
-A teraz?
-Och, spadaj!- rzekła Brittany i odeszła. Wpatrywałem się jeszcze przez chwilę jak odchodzi.
-Coś ty jej zrobił?- za mną, jak spod ziemi wyrosła Victoria
-Nic- zaśmiałem się- Po prostu chciałem usłyszeć jak śpiewa!
-Hahaha, a ja już słyszałam jak śpiewa- zaśmiała się Victoria- A tak w ogóle to... Mogę się ciebie o coś spytać?
-To trochę podejrzane... ale spoko, pytaj- odparłem
-Lubisz Brittany?
-Tak lubię...
-Alvin, wiesz o jakie ''lubię'' mi chodzi!- rzekła Victoria- Podoba ci się?
-Co? Nie!- odparłem- Brittany to moja przyjaciółka! Tylko się przyjaźnimy!
-Ale to że się przyjaźnicie, to wcale nie musi znaczyć że ona ci się nie podoba!
-Brittany wcale mi się nie podoba!- warknąłem- Sarah cie przysłała, czy co?
-Nie, sama przyszłam.
-Brałaś ty coś?
-O tak, bardzo śmieszne... hahaha...- mruknęła Victoria- Alvin, jestem twoją przyjaciółką?
-Tak, jedną z najlepszych...
-To teraz spójrz mi w oczy, i powiedz że nie jesteś zabujany w Britt!- powiedziała Victoria podchodząc do mnie, krzyżując ręce na piersi i mierząc mnie poważnym spojrzeniem- Nie okłamałbyś mnie, prawda?
-Nie...
-Nie, że byś nie okłamał, czy nie, że nie jesteś zakochany w Brittany?
-Ja... eee...- zacząłem, i już miałem drobne problemy z wymyśleniem wymówki, kiedy ta jak z nieba mi spadła.
-Alvin!- usłyszałem i zobaczyłem Szymka i Teodora w towarzystwie Daniela
-Ja... muszę iść!- powiedziałem i szybko uciekłem.

BRITTANY                             W tym samym czasie

-Och, spadaj!- powiedziałam i odeszłam. Alvin zaczynał działać mi na nerwy. Cały czas chce żebym coś zaśpiewała. Czy naprawdę aż tak mu zależy na tym żeby usłyszeć jak śpiewam? Co mu to da? Weszłam do klasy od muzyki i przez chwilę zaczęłam się zastanawiać. Zerknęłam w lustro wiszące na ścianie i zauważyłam że się rumienie... Zaraz, wróć. CO? Nie, nie, nie, nie! Ja nie mogę się rumienić na myśl o Alvinie! To niemożliwe! Nie! To na pewno musi być spowodowane czymś innym! Przez chwilę zaczęłam się zastanawiać...

No sé si hago bien, no sé si hago mal
No sé si decirlo, no sé si callar
Qué es esto que siento tan dentro de mí
Hoy me pregunto si amar es así

Mientras algo me habló de ti
Mientras algo crecía en mí
Encontré las respuestas a mi soledad
Ahora sé que vivir es soñar

Ahora sé que la tierra es el cielo,
Te quiero, te quiero
Que en tus brazos ya no tengo miedo,
Te quiero, te quiero
Que me extrañas con tus ojos
Te creo, te creo

Y cuando te acercas, no sé cómo actuar
Parezco una niña, me pongo a temblar
No sé qué me pasa, no sé si es normal
Si a todas las chicas les pasa algo igual

Mientras algo me habló de ti
Mientras algo crecía en mí
Encontré las respuestas a mi soledad
Ahora sé que vivir es soñar

Ahora sé que la tierra es el cielo,
Te quiero, te quiero
Que en tus brazos ya no tengo miedo,
Te quiero, te quiero
Que me extrañas con tus ojos
Te creo, te creo
Que me extrañas, que me llamas
Te creo, te creo


Zerknęłam ponownie w lustro. Byłam jeszcze bardziej zarumieniona niż wcześniej, przed zaśpiewaniem. Zaczesałam grzywkę za ucho (natychmiast opadła mi z powrotem na czoło). Rozejrzałam się po sali. Szybko wzięłam moją torbę i wyszłam z klasy.

ALVIN                                  W tym samym czasie (nadal)

-O tak, bardzo śmieszne... hahaha...- mruknęła Victoria- Alvin, jestem twoją przyjaciółką?
-Tak, jedną z najlepszych...
-To teraz spójrz mi w oczy, i powiedz że nie jesteś zabujany w Britt!- powiedziała Victoria podchodząc do mnie, krzyżując ręce na piersi i mierząc mnie poważnym spojrzeniem- Nie okłamałbyś mnie, prawda?
-Nie...
-Nie, że byś nie okłamał, czy nie, że nie jesteś zakochany w Brittany?
-Ja... eee...- zacząłem, i już miałem drobne problemy z wymyśleniem wymówki, kiedy ta jak z nieba mi spadła.
-Alvin!- usłyszałem i zobaczyłem Szymka i Teodora w towarzystwie Daniela
-Ja... muszę iść!- powiedziałem i szybko uciekłem
-Hej, wszystko OK?- zapytał Daniel. Jest trochę wyższy ode mnie, mniej-więcej wzrostu Szymka. Ma ciemno-brązowe włosy i brązowe włosy.
-Tak, wszystko OK- odparłem
-Na pewno? Wyglądasz... dziwnie...- rzekł Teodor
-Nie, wszystko jest w porządku- powiedziałem- Hej, Daniel słyszałem że znowu widziałeś się z Sarą...
-Tak, widziałem się...- odparł Daniel- I... i co w związku z tym?
-Nic, nic- zaśmiałem się
-No dobra, nie wnikam- odrzekł Daniel
-Hej, widzieliście gdzieś Brittany?- zapytałem rozglądając się
-Nie, dlaczego pytasz?- odpowiedział pytaniem Szymon
-A tak, bez powodu...- odrzekłem
-Hej, czy mi się wydaję, czy tobie podoba się Brittany?- rzekł Daniel z cwaniackim uśmiechem
-Co? Nie!- odparłem gwałtownie
-O nie, nie, nie! Oczywiście że nie!- zaśmiał się Szymon
-Nie zakochałem się w Brittany! Znam ją od tygodnia!
-A znasz coś takiego jak ''miłość od pierwszego wejrzenia''?- zaśmiał się Daniel
-Jesteście w błędzie! Mylicie się i nie macie racji! Nie jestem zakochany w Brittany!- powiedziałem
-Nie, wcaaale!- zaśmiał się Szymon- O patrz! Tam jest twoja ukochana!- dodał wskazując na drzwi, sali od muzyki- Ej, Britta...
-Cicho bądź!- przerwałem mu, zakrywając mu buzię dłońmi- Zwariowałeś czy co?


BRITTANY                                     W tym samym czasie

Wychodziłam akurat z sali od muzyki. Zauważyłam Alvina rozmawiającego z Szymkiem, Teodorem i Danielem. Wyglądał jakby się wściekał. Szymon, Teodor i Daniel za to byli w świetnych nastrojach. W pewnym momencie wydawało mi się że Szymon chciał mnie zawołać, ale Alvin w ostatniej chwili zakrył mu usta. Uśmiechnęłam się mimowolnie, pokręciłam głową i poszłam szukać dziewczyn.

TEODOR                              15 minut później

Szedłem korytarzem w stronę szafek. Los chciał że spotkałem tam nikogo innego jak Eleonorę.
-Cześć Teo- uśmiechnęła się do mnie Eleonora
-Cześć Eleonoro- odparłem z uśmiechem
-Teraz mamy zajęcia z Gregorio, prawda?- zapytała Eleonora
-Tak, tak myślę że tak- odpowiedziałem
-Ech, nie nauczyłam się tego tańca, co pokazywał nam ostatnio...- rzekła Eleonora
-Nie przejmuj się, mogę ci pomóc jeśli chcesz- powiedziałem z uśmiechem
-Naprawdę byś mógł?
-Jasne! Chodź, mamy jeszcze trochę czasu do dzwonka- rzekłem i wziąłem ją za rękę. Eleonora uśmiechnęła się do mnie i poszła za mną.
-Dziękuję że mi pomagasz- powiedziała
-Nie ma sprawy, to nic takiego- uśmiechnąłem się
-Wiem, ale mimo wszystko dziękuje...

BRITTANY                            Piątek 14:43

Siedziałam na balkonie, z otwartym pamiętnikiem na kolanach. Zastanawiałam się nad tym co dzisiaj śpiewałam, i nagle doznałam olśnienia. Zaczęłam coś szybko pisać w zeszycie. Po kilku minutach skończyłam. Pisanie piosenki, poszło mi szybciej niż sądziłam. Przez chwilę zastanawiałam się dlaczego, ale ostatecznie odpuściłam i wyrzuciłam do z głowy. Przerzuciłam kilka kartek i zabrałam się za pisanie.

Dzisiaj w szkole było nawet zabawnie. Alvin cały dzień za mną chodził (tak jak przez kilka ostatnich dni) i prosił mnie żebym coś zaśpiewała. To było nawet zabawne. Ale nie dam mu jeszcze tej satysfakcji, niech sobie poczeka! Nie wiem co się ze mną dzieje... To nie jest możliwe żebym nie zakochała! Nie w nim! To niemożliwe! Co się ze mną dzieje? Nigdy tak nie było... Nigdy... Dobrze, koniec moich problemów. Dzisiaj, na szczęście nie spotkałam Amandy, to nawet dobrze, bo mam już szczerze dość tej dziewczyny. Może powinnam się na niej zemścić? Hmm... Mam już nawet pomysł! Muszę tylko poczekać do jutrzejszych zajęć...


Słowo od Autorki: No to macie! Starałam się żeby było coś aww do każdej z par :D Mam nadzieje że się wam podoba, i że nie jest taki strasznie krótki... :)     

7 komentarzy:

  1. Teoś.. tu znowu Ola XD niedługo naucze się komentowac .. :D a teraz, piszę to co mi dyktują :D
    To.. zaczynamy od początku :D Żaneta i Szymek i ta ich sytuacja na korytarzu.. Awww! ;3;3
    Połączenie dwóch najsłodszych stworzeń na ziemi... Teosia i Eleonory..Awww! ;3
    Rozdział cudowny! :) długi, słodki, świetny! Bardzo mi się podoba :)
    Nie, nie zapomnialam :D najlepsze na koniec :D Alvittany!
    No, na pewno nie sa w sobie zakochani, Mhm... :D to fakt powszechnie znany a i tak zawsze wywoluje u mnie aww i uśmiech! :)
    ''- To boli! I to jak! Au.." hahaha :D ciekawa jestem czemu nmu nie chce zaśpiewać... cóż, życie jest brutalne :D ''cierpliwość to złoto''Alvin :D
    Britt sie rumień i, na mysl o Alvinie? Awww! ;3
    Haha :D ciekawe, dlaczego nie chciał żeby Britt podeszła...szykuje sie wymyślanie nowych argumentów, mozecie się bać ;D
    Ehh.. Ola juz marudzi że ją ręka od pisania boli -.- życie! :D jednym słowem, na watek Alvittany.. awwwwww! ;3
    Już sie nie mogę doczekać ich ASK-ów... teraz a pewno nie będzie klopotow z pytaniami :D przynajmniej u mnie :D
    Wiec jeszcze raz - gratulacje! Rozdział świetny! :)
    Weny, weny weny ;*
    I powodzenia i gratulacje i czekam nieierpliwie na kolejne wpisy ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww na wszystkie pary ;3 Dołączam się do komentarza Brittany Miller - Seville ;3
    Weny, weny i weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też się dołączam do komentarza Brittany Miller :D
    A od sb dodam.. No dziękuję, kuję że w końcu coś dodałaś z Szymonem i Żanetą! to takie.. awww...! ^^ Ta sytuacja na korytarzu.. i to zaprzeczanie heu heu :D Teoś trzymał Elę za rękę! :D I jeszcze na koniec Alvittany! najlepsze opko ever :D ( no chyba że zrobisz jeszcze lepsze :D ) Długo czekałam, na to opko i myślę że warto było czekać c:
    Gratuluję świetnego rozdziału, Pozdrawiam i życzę weny! <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po gubiłam się oni są wiewiórkami czy człowiekami. Rozdział cudowny mam nadzieje że odpowiesz na moje pytanie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się zastanawiam ale wydaje mi się że ludźmi.

      Usuń
    2. Ona pisze o nich jak o ludziach :)

      Usuń