Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

niedziela, 30 listopada 2014

UWAGA SPOILER

UWAGA, UWAGA: Przed przeczytaniem zapoznaj się z treścią ostrzeżenia dołączonego do wpisu, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy spoiler niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu!

Nadal tu jesteś?... Dobra, ale pamiętaj że cię ostrzegałam!

OK, jeśli niektórzy z was zastanawiają się co będzie po TCM, czyli jaka będzie następna dłuższa seria. W tej chwili mam zamiar rozwiać wasze wątpliwości tą niewielką (lub nie...) ilością spoileru... Czytaj powyższe ostrzeżenie...

O czym to będzie?: Cóż, jako że mam ostatnio manię na tematykę fantasy, nowa seria będzie właśnie w tym temacie... Jeśli ktoś czytał np. Hobbit, Harry Potter itd. Powinien zrozumieć. Ale bez przesady! Różdżkami tam wymachiwać się będą :D
Kto tam wystąpi?: To chyba jasne! Alvin, Szymon, Teodor, Brittany, Żaneta i Eleonora. Innych postaci bardziej ważnych jak na razie nie przewiduję...
Gdzie będzie się to dziać?: Jak to ma być fantasy to musi też być jakiś magiczny świat! .... Coś jak, na przykład ta cała dżungla z Avatara :)
Kiedy mam zamiar się za nią zabrać?: Nie wiem... Kilka dni po skończeniu TCM powinien się pojawić pierwszy rozdział...
Nadal zostaniemy przy śpiewających wiewiórkach czy ten fakt odsuniemy na drugi plan?: Jasne że nadal będzie śpiewanie! Może nie tak dużo jak tu, ale na pewno coś dla was znajdę...
Jakie postacie ''magiczne'' będą?: Wszystkie! Jednorożce, wróżki, ELFY! Wszystko co mogę dodam!
Cały czas o fantasy... Jakim cudem tak PUF z normalnego życia znajdą się wszyscy nagle w świecie magicznym?: Heh, ale to już moja słodka tajemnica... Tajemnica której skrawek wie też oczywiście Nikola <3 

To chyba tyle z tego spoileru... Jednak powiem że jeszcze sobie poczekacie zanim dowiecie się więcej :D Hmmm.... Mam tylko nadzieje że za dużo wam tu nie powiedziałam... I tak usunęłam dużo rzeczy, którymi chciałam się z wami podzielić...
W ŻADEN SPOSÓB NIE ODPOWIADAM NA WASZE RANY PSYCHICZNE LUB FIZYCZNE PO PRZECZYTANIU TEGO OTO SPOILERA. PRZECIEŻ WAS NA GÓRZE PRZED TYM OSTRZEGAŁAM!

sobota, 29 listopada 2014

The Chipmunks Musical cz.14

Siemka! Chce znowu przypomnieć o zbliżającej się seri świątecznej! :) Znowu na ten czas zawieszamy The Chipmunks Musical... Pierwsza część 6 grudnia!

 Kiedy Alvin wszedł do salonu, tak pod wieczór, od razu wyczuł że każdy obecny w środku się nudził niemiłosiernie. Szymon, Żaneta i Julia rozmawiali bez zainteresowania. Teodor, Eleonora, Marco i Adam rysowali coś leżąc na podłodze, a Brittany i Charlene... one leżały na kanapie smętnie przeglądając jakiś magazyn modowy.
-A wam co?- zapytał Alvin mierząc ich wzrokiem
-Ech... Dave i Tata wyszli...- odparła Julia
-A nam kazali siedzieć w domu...- dodał Adam
-Co? To nie fair!- mruknął Alvin
-Przecież wiemy...- westchnęła Brittany
-To co robimy?- zapytał Teodor
-Nie wiem... Do ogrodu na pewno nie możemy iść bo leje...- Szymon wskazał na okno, w szybę bębniły obfite krople wody.
-Pfuu...- burknął Alvin- To co teraz?
-Hmm... Zero pomysłów...- mruknęła Brittany
-Może zrobimy sobie karaoke?- zaproponował nagle Teodor
-Karaoke?- powtórzyli wszyscy
-Tak... Czemu by nie? Będzie fajnie!- przekonywał Teodor
-W sumie czemu nie...
-W necie śpiewamy na jednej sprawdzonej stronie!- powiedział Szymon wpisując coś w wyszukiwarkę internetową- I gotowe! Kto pierwszy?
Alvin bez słowa, za to w towarzystwie śmiechu reszty podszedł do laptopa i zaczął szukać piosenki którą miał zaśpiewać
-Czyli lecimy według kolejności Alfabetycznej czy to tylko głupie przyzwyczajenie?- zapytał wrednie Szymon
Alvin prychnął, nie chcąc odpowiadać na tą ripostę brata.
-Mam!- zawołał po chwili- Zobaczymy jak mi pójdzie...- zaśmiał się
-To dawaj!- popędzili go wszyscy
-Dobra... Zaczynamy...- mruknął do siebie Alvin kiedy zaczęła grać muzyka
  
Lookin' out a dirty old window,
Down below the cars in the city go rushing by,
I sit here alone and I wonder why.

Friday night and everyone's moving,
I can feel the beat but it's shooting, heading down,

I search for the beat in this dirty town.

 Down town the young ones are going,
Down town the young ones are growing.

  We're the kids in America, (yeah!)
We're the kids in America, (yeah!)
Everybody live for the music - go - round.


-Brawo! Yeah!- klaskali wszyscy kiedy skończył
-Dzięki! Jednak zobaczmy co ma do powiedzenia Karaoke!- zaśmiał się Alvin
-Ile punktów?- zapytała Eleonora
-9583 punkty!- zawołał Alvin- Mogli dać pełne 10000!
-Masz za wysoki głos... wiesz jak na wiewiórkę to i tak dobry wynik!- rzekła Julia
-Prawda?- zaśmiał się Alvin- To... jak z tą kolejnością Alfabetyczną?- zapytał po chwili patrząc się z łobuzerskim uśmiechem na Brittany
-Nadal jest! Czyli teraz ja!- powiedziała wiewióretka
-Ale ja powinienem teraz śpiewać!- zauważył Adam, przez co o mało nie dostał w ucho od siostry
-Goście mają pierwszeństwo!- zawołała Julia
-Co będziesz śpiewać?- zapytała Żaneta
-Niespodzianka!- uśmiechnęła się tajemniczo Brittany- Ale powinniście to znać!
Wszyscy popatrzyli po sobie kiedy zaczął grać podkład. Jednak po chwili słuchania zrozumieli co to za piosenka!

 I’ve always been the kind of girl
That hid my face
So afraid to tell the world
What I’ve got to say
But I had this dream
Right inside of me
I’m gonna let it show
It’s time
To let you know
To let you know!

This is the real, this is me
I’m exactly were I’m supposed to be now
Gonna let the light
Shine on me
Now I found
Who I am
There’s no way to hold it in
No more hiding who I want to be
This is me



''Widzowie'' popatrzyli po sobie. Po chwili ciszy zaczęli głośno klaskać i śmiać się.
-Z czego się śmiejecie?- zapytała Brittany chichocząc
-Nie wiemy!- zaśmiał się Alvin- Tak to jest!
Brittany zaśmiała się
-To kto teraz?- zapytała po chwili
-Ja! Ja! Ja!- zawołał Marco z ręką w górze
-Dobra, Marco teraz ty!- parsknął śmiechem Alvin
-Dzięki za wsparcie stary!- odparł Marco
-Nie ma za co!- uśmiechnął się łobuzersko Alvin
-Nieważne... Hmm... Ale ja nie wiem co mogę śpiewać!- jęknął Marco
-Ja wiem!- zawołał Alvin i szepnął coś do ucha Marco
-Dooobra... Jak chcesz...- mruknął Marco i zaczął szukać piosenki- Ale jak zrobię z siebie kompletnego idiotę to nie wybaczę ci tego!
-Śpiewaj!- zawołał Alvin
 
Every time I think I'm closer to the heart...
Of what it means to know just who I am
I think I've finally found a better place to start
But no one ever seems to understand

I need to try to get to where you are
Could it be you're not that far

You're the voice I hear inside my head
The reason that I'm singin'
I need to find you
I gotta find you
You're the missing piece I need
The song inside of me
I need to find you
I gotta find you

Oh yeah, yeah, yeah


Alvin cały czas chichotał więc Brittany zdzieliła mu kuksańca.
-Aua! Dobra, już nie będę!- szepnął pocierając ramie
-No mam nadzieje!- odparła szeptem Brittany- Naprawdę dobrze śpiewa...
Śpiewali tak sobie po kolei, śmiejąc się i podjadając przygotowany popcorn. Nim się zorientowali przestało padać, a słońce ginęło za horyzontem. Kiedy śpiewanie im się znudziło, odpalili w necie horror. Oczywiście dziewczyny chciały oglądać Zmierzch, ale chłopcy pozostali nie wzruszeni i po krótkiej sprzeczce obie strony zdecydowały się na jakiś dobry horror. Mianowicie na horror- mama. Najgorszy wybór, ale w dobrym sensie.
-Wiedzieliście że ta cała mama nie jest robiona komputerowo? Jest to osoba z defektem genetycznym...- powiedział Szymon w chwili owego ''spokoju''
-Co? Nie!- zaprzeczył Alvin
-N-naprawdę?- zapytał przestraszony Teodor
-Tak. To prawda!- zawołał Szymon
-Szymon... Przez to nie będę mogła spokojnie iść do łazienki w nocy!- pisnęła Brittany zerkając na ciemny korytarz za nimi, wcześniej pogasili wszystkie światła w domu- A już nie mówić o zaśnięciu dzisiaj! To było ... niefajne!
-Wybacz...- mruknął Szymon
-Ale my naprawdę nie zaśniemy!- jęknęła Eleonora kiedy podskoczyli sprowokowani grzmotem który rozległ się za oknem. Znowu lało, jak z cebra.
-Ych... A co my na to poradzimy?- zapytał Szymon
-To proste! Będziemy wszyscy dziś spać w salonie!- rzekła Brittany
-Co? A to niby dlaczego?- zapytał Alvin
-Alvin...Proszę!- Brittany zrobiła potwornie słodkie, duże, psie oczy
-Eeee....- Alvin zapatrzył się w jej... błękitne... błagające... piękne... smutne... oczy... takie hipnotyzujące... takie magicznie piękne...
-Proszeeeee....- powiedziała Brittany
-No.... Dobrze...- uległ w końcu Alvin
-CO?!- zawołała razem reszta chłopców
-ZDRAJCA!- burknął Marco
-Ych...- westchnął Alvin- Żaden z was nie umrze! Jedna noc w salonie to przecież nic złego! A teraz... kto idzie ze mną po jakieś improwizowane łóżka?
-Ja- zgłosił się Marco- Gdzieś są śpiwory... Przydadzą się. Chodź.
Chłopcy wyszli.
-Nie wiedziałam że tak umie...- szepnęła Charlene do Żanety i Eleonory
-Taak... Flirt to tajna broń Brittany- zachichotała Eleonora
-A Alvin ulega!- dodała Żaneta
-To specjalnie!- zaśmiała się Charlene- Alvin zawsze...
-Zawsze co?- zapytał nagle Alvin podchodząc do dziewczyn
-Nic, nic!- odrzekła niewinnie Charlene
-Hmmm...- mruknął Alvin ale odszedł
Dziewczynki spojrzały na siebie i zachichotały
-O czym gadacie?- zapytała Brittany siadając koło nich
-O twoich sposobach rozmawiania z Alvinem- zaśmiała się Eleonora
-A no tak...- zachichotała Brittany
-Idziemy spać teraz czy potem?- zapytał nagle Szymon
-Potem!- odparli wszyscy
-To co robimy teraz?- zapytała Charlene
-Hmmm... Może straszne opowieści?- zaproponował z nadzieją Alvin
-Lub butelka!- dodała Brittany
-Dlaczego nie oba?- zaśmiał się Marco

-Kto pierwszy?- zapytał Teodor kiedy usiedli w kole a po środku leżała butelka.
-Alfabetycznie?- zaproponował ze śmiechem Szymon
-Nie!- zaprzeczył Alvin- Ale... Gramy na pytanie-wyzwanie czy na pocałunki?
-A co? Chciałbyś pocałunki?- zaśmiała się Brittany
-Nie! Nie o to mi chodziło!- zawołał zmieszany Alvin
-Gramy w pytanie-wyzwanie ... Będzie łatwiej- osądził Szymon- Ja zaczynam, skoro nikt inny się do tego specjalnie nie kwapi... No dobra! Teo, pytanie czy wyzwanie?
-Może... Pytanie!- odparł Teodor
-No dobrze... Czy próbowałeś wywołać kiedyś ducha?- zapytał Szymon
-Nie! Jasne że nie- odrzekł Teodor
-To prawda... Teraz ty kręcisz- powiedział Szymon
-OK... Adam. Pytanie czy wyzwanie?- zapytał Teodor
-Może wyzwanie- odparł Adam
-Dobrze.... Zrób... Zrób zeza- rzekł Teodor
-Ych... odpadam!- mruknął Adam- Nie umiem...
-To na kanapę- zaśmiała się Julia
-Ych...- westchnął Adam siadając na kanapie
-To kto teraz?- zapytał Teodor
-Ty.
-Dobrze, więc... Eleonoro!- zawołał Teodor
-Hihihi... Pytanie- zachichotała blondynka
-Eeeem.... Lubisz mnie?- rzucił Teodor
-Tak Teodorze!- odparła wesoło Eleonora- To teraz ja! Więc... Marco...
-Ja może wyzwanie...- zaśmiał się Marco
-Jestem osobą pokojową, nie martw się- uśmiechnęła się Eleonora- Więc wyzwanie... niech się zastanowię... może... zaśpiewaj refren ''Szalona Ruda''!
-Już gorzej trafić nie mogłaś!- zawołali razem Marco, Alvin i Brittany
Eleonora zaśmiała się
-To nic takiego! No chyba że chcesz odpaść- powiedziała
 Marco westchnął i pokręcił głową teatralnie

Ty jesteś ruda!
Da, Na pewno ruda!
Da, Szalona Ruda 
Dobrze o tym wiem!

Ty jesteś ruda!
Da, Na pewno ruda!
Da, Szalona Ruda 
Czy na dole też?
Ty jesteś ruda!
Da, Na pewno ruda!
Da, Szalona Ruda
Dobrze o tym wiem!

Kiedy skończył wszyscy obecni wybuchli śmiechem.
-Ej, no! Takie było zadanie!- oburzył się Marco
-Wiemy, wiemy!- zaśmiała się Charlene
-Ale niektóre słowa zabrzmiały dwuznacznie!- dodał Alvin
-Mam się obrazić za to że piosenka była o rudej?- zapytała Brittany 
-Nie, nie! Poza tym, to Eleonory wina!- powiedział Marco
-Tylko żartuję! Nie obrażę się...- uśmiechnęła się Brittany
-To teraz ja kręcę....Alvin!- Marco uśmiechnął się łobuzersko
-Już się boję... Wyzwanie...- powiedział niepewnie Alvin
-Więc... W ramach zadania masz... Pocałować Brittany- zawołał bezczelnie Marco
-CO?!- krzyknął Alvin- NIE MA MOWY!!!
-Chcesz odpaść?- zapytał nieco złośliwie Marco
-Jesteś bezczelny!- warknął Alvin
-Wiem... To teraz... Całuj!- rozkazał Marco
-A jak nie to co?- burknął Alvin

-Odpadniesz- odezwała się Brittany
-A CIEBIE TO W OGÓLE NIE RUSZA?!?!- zdziwił się Alvin
-Nie, czemu?- zapytała niewinnie Brittany
-To jak Alvin, wykonujesz zadanie czy odpadasz?- zapytał Marco
Alvin zmierzył Marco morderczym spojrzeniem
-Ech... Proszę powiedz że w policzek...- burknął
-Będę łaskawy- zaśmiał się Marco- A teraz, do dzieła!
-Kiedyś się zemszczę!- warknął Alvin.
Podszedł do Brittany
-Tylko potem macie mi tego nie przypominać!- warknął do reszty która śmiała się, błyskawicznie cmoknął Brittany w policzek i odskoczył jak oparzony
-Już! A ty Marco... To będzie początek twojej śmierci!- syknął

-... I od tamtej pory nikt nie wszedł do tamtego domu. Symbolem przekleństwa był zaschnięty krwawy znak na drzwiach...- zakończył Alvin
-R-r-rety...- jęknęli razem Teodor z Eleonorą
-Wooow... To było mocne...- powiedziała Brittany
-A dziękuję!- zaśmiał się Alvin
-Masz talent do opowiadania takich histori- dodali Charlene i Marco
-Idziemy już spać?- zapytała Żaneta- Jestem wyczerpana....
-Ja też...- dodała reszta
 -Cz-czy w nocy będzie padać?- jęknął Teodor usłyszywszy grzmot
-Nawet jeśli to nie masz się czego bać- pocieszył go Szymon
-A-ach...- westchnął Teodor- Ale co jeśli...
-Teo, w nocy nic się nie stanie!- przerwał mu Alvin- Za dużo się filmów naoglądałeś... Nic więcej! To tylko film!
-Ale pamiętasz co mówił Szymon o...- zaczął Teodor
-Teo!- zawołali razem jego bracia
-Dobrze, już dobrze!- uległ Teodor
 Wszyscy zasnęli całkiem szybko, jak po obejrzeniu horroru. Pół godziny później wrócili Dave i Pablo i zastali miły widok śpiącej gromady dzieci w salonie...

Słowo od Autorki: Przepraszam że tak długo nie było rozdziału! Naprawdę mi przykro... Ale ostatnio nie miałam czasu przysiąść i napisać :(
 

czwartek, 27 listopada 2014

Przykro mi ale...

... Aski są oficialnie zawieszone! Skoro nikt nie kwapił się napisać pytań przy ostatnich trzech Askach to mam inne wyjście? W tym rzecz że nie mam! To jest tylko i wyłącznie wasz wybór... Asków nie ma... do odwołania. Jeśli zobaczę że chcecie Aski i będę pewna że ktoś napisze jakieś pytania, to one powrócą... Ale w tej sytuacji są zawieszone na dosyć długo...

wtorek, 25 listopada 2014

The Chipmunks Musical cz.13

Hejka! Znowu wracamy do naszej histori! Jeszcze trochę a trzeba będzie to znowu zawiesić na cele Święta, Święta czyli naszej świątecznej seria! Już się nie mogę jej doczekać! Tak długo jej wyczekiwałam! ^^

-Kieeeedy idziemy?- jęknął Alvin
-Już niedługo!- mruknął Dave. Mieli iść na lody bo była ładna pogoda ale on chciał skończyć pisać słowa piosenki! Jego podopieczni mieli tyle wymagać co do piosenki że napisanie takiej co by wszystkim pasowała to nie lada wyzwanie! Miała być: skoczna, taneczna, miało być dużo przeciągnięć, sprawiedliwie podzielone partie i Bóg jeden wie co jeszcze!
-Niedługo znaczy kiedy?- zapytał Szymon
-Nie wiem. Za jakąś godzinę co najmniej!- odparł Dave
-Co? Ale to strasznie długo!- zawołali razem Marco, Brittany i Teodor
-Wytrzymacie!- powiedział Dave i wygonił ich z pokoju
-Co za gość!- mruknął Alvin kiedy wychodzili z pokoju
-Przecież wiem... To co robimy?- zapytał Marco
-Nie wiem. Jakieś sugestie?- Alvin popatrzył się na przyjaciół
-Mam pewien pomysł...- uśmiechnął się Marco
-Jaki?
-Chodźcie za mną! Będzie fajnie!- powiedział chłopak

-Daleko jeszcze?- jęknął Teodor kiedy szli przez las
-Nie. To tutaj...- rzekł Marco
-Nad rzekę?
-Właściwie to nie. Droga do tego miejsca wiedzie przez rzekę- wyjaśnił Marco wskakując na kamień wystający w wody. Reszta popatrzyła po sobie
-Nie jestem przekonana do tego...- odezwała się Charlene
-Daj spokój! To nic złego!- powiedział Alvin wskakując na inny kamień
-Hmm... Ale jak wpadnę to wody to nie ręczę za siebie!- ostrzegła Brittany
-No OK...- uśmiechnął się Alvin- Zapamiętam!
-I dobra... Ale w jakim celu skaczemy po tych kamieniach?- zapytał Szymon- Co nam da jak przedostaniemy się na drugi brzeg?
-Nie utopimy się!- parsknął Alvin

-Bardzo śmieszne Alvin...- mruknął Szymon skacząc na kolejny kamień
-Ta woda nie wygląda na głęboką...- odezwał się Teodor przyglądając się wodzie.
-To tylko złudzenie Teodorze...- zaczął Szymon
-Ych... Znowu się zaczyna...- szepnął Alvin
-Woda wydaję się płytka, ale tak naprawdę mógłbyś się łatwo utopić- powiedział mądrze Szymon- Wszystko za sprawą światła i słońca bo...
-Ta super wykład!-przerwał mu Alvin- A teraz zamknij się jeśli możesz! Dziękuję!
-Ych...- prychnął Szymon
-Dosyć szeroka ta rzeka...- zauważyła Eleonora
-To główny spływ do rzeki- odparł Marco- No! Jesteśmy na miejscu! Chodźcie!
-Niby na miejscu ale chodźcie!- zaśmiała się Brittany
-Oj, tam! Już jesteśmy na miejscu!- powiedział Marco uchylając kurtynę z gałęzi Wierzby Płaczącej. Za nim weszła zdziwiona reszta.
-Idziecie czy nie?- zapytał Marco wskakując na gałąź drzewa
-Tak- odparli razem i podążyli za Marco, skacząc z jednej gałęzi na drugą.
-Eeee.... Ale tu jest drabina!- zauważyła Brittany wskazując na opartą i przymocowaną o pień drewnianą drabinę.

-Tak. Ale to jest ciekawsze!- zaśmiał się Alvin- Masz jakiś problem? Myślałem że co jak co ale ty umiesz się wspinać Britt!
-Tiaaa... Powiedzmy- odparła Brittany- Jeśli zaraz nie zlecisz na pewno jest fajniejsze niż wchodzenie po drabinie...- dodała tajemniczo
-Co to miało znaczyć?- zapytał Alvin
-A no to że mnie już wkurzasz!- warknęła Brittany
Alvin spojrzał na nią spojrzeniem a'la ''Are you kidding me?''
-Zejdź mi z drogi- powiedziała Brittany mijając go.
Alvin popatrzył się na nią, przewrócił oczami i pokręcił głową
-Bądź tu przy niej mądry...- mruknął do siebie
-Słyszałam!- zawołała Brittany
Alvin burknął coś pod nosem w odpowiedzi, skacząc na kolejną gałąź.
-Nie marudzić mi tu!- powiedział Marco- Wchodźcie!
-To... domek na drzewie?- zdziwił się Alvin
-Tak. Problem?- zapytał Marco
-Nie tylko... jest świetny!- pochwaliła Brittany.
Był to jeden z tych lepszych domków o jakich marzy każdy dzieciak. Ściany zrobione były z drewna a improwizowane drzwi to tylko grubsza firanka. Przez jedno ale duże okno wpadały promienie światła. Dach też był z drewna dodatkowo od góry nakryty grubym kocem. Co do umeblowania: kilka poducho-foteli, ładny puchaty dywan, półka z książkami od góry do dołu, piłki różnego rodzaju, skakanki i inne zabawki leżały w skrzynce w kącie i jeszcze inne dodatki i ten cały nieład, ten z rodzaju tego dobrego niełady sprawiały że całość powalała i była naprawdę fantastyczna... Zaraz, zaraz, zaraz!... Czy to... W kącie stał TELEWIZOR!
-Rany! Jak żeście zbudowali coś takiego?- zapytał Szymon przyglądając się konstrukcji, oglądając uważnie każdy szczegół.
-O wiesz... Pomagał nam Pablo- odparł Marco- Jak wam się podoba?
-Jest świetny!- zawołała Brittany
-To jest to wasze kolejne królestwo?- zapytał ze śmiechem Alvin
-Zgadłeś!- zaśmiał się Marco
-Co robimy?- zapytał Teodor
-Gdzieś tu są gry... Możemy pograć na Play Station 3!- powiedział Marco
-Naprawdę?- zapytała Brittany- A Harry'ego Pottera masz?
-Wszystkie części!- odparł Marco
-Co ty masz z tym Potterem?- zdziwił się Alvin
-A bo ja tak strasznie lubię fantasy! Wszystko co związane z jednorożcami, aniołami, elfami i takimi tam!- zaśmiała się Brittany
-Ych...- westchnął Alvin
-Nieważne- machnęła ręką Brittany- Ja w każdym razie gram pierwsza!

-No a ja z tobą!- zawołał Alvin
-No jak chcesz!- zachichotała Brittany
-No spoko!- odparł Alvin

-No to na co czekamy? Na ile graczy jest gra?- zapytała samą siebie Brittany czytając tył pudełka od gry- Na trójkę! Ktoś więcej oprócz Alvina i mnie w tej turze?
-To może ja. Wyuczyłem się zaklęć na pamięć!- powiedział Marco
-Ładnie to tak?! Dwój przeciwko jednej?- zapytała Brittany

-Daj spokój Britt! Tym razem się opanujemy!- odparł niewinnie Alvin
-Już ja to widzę...- mruknęła Brittany
-Spoko, wyluzuj!- uspokoił ją Marco- Postaramy się nic nie zrobić!
-Ale ja gram Harrym!- zawołał Alvin sięgając po kontroler pierwszego gracza

-Ych...- westchnął Marco- Kiedy ja nie przepadam za Ron'em... Bo jest...
-BO JEST RUDY?!?!?!- zapytała ostro wkurzona Brittany

-Nie, nie! Skądże Brittany!- zawołał od razu Marco- Nic do ciebie nie mam!
Brittany prychnęła ze złością:
-Tiaaa... Na pewno!- warknęła i siadła obok Alvina na poducho-fotelu*
-Chyba się na ciebie wkurzyła...- powiedział Alvin- Ty wiesz że ja nie mam nic do rudego... Prawda Britt?
-Tak wiem. Bo ty jesteś moim najlepszym przyjacielem!- uśmiechnęła się Brittany- Ale na ciebie się obraziłam!- zwróciła się do Marco

-Ale ja nic nie mam do rudych dziewczyn!- zaprzeczył Marco
-Zaczynajcie!- wtrącił się Szymon
-Trójka dzieciaków która zna na pamięć całą serie Harry'ego Pottera i do tego wyuczyła się zaklęć i jak je używać w grze!- zaśmiała się Żaneta- To będzie ciekawe...
-Zaiste, będzie ciekawie!- poparł ją Szymon
-Zaczynajcie!- poprosili razem Teodor i Eleonora
-Już, już. Spokojnie!- odparli gracze- Już zaczynamy!
-A buuu!- jęknęła Brittany- Dlaczego Alvin zaczyna pierwszy?
-Głupie przyzwyczajenie?- zaproponował Szymon ale został zignorowany
-Bo... Bo jestem pierwszym graczem!- odparł Alvin
-Ty zawsze jesteś pierwszym graczem!- powiedziała Brittany
-Do tej pory nie miałaś z tym problemu- zauważył Alvin
-Nieważne...- ucięła Brittany
-Jak chcesz...- wzruszył ramionami Alvin 

-Alvin! Zrób coś!- pisnęła Brittany kiedy doszli do poziomu Ogra w łazience dziewczyn do której trafiła Brittany w postaci Hermiony
-A co ja mam zrobić!? Przecież ja mam ostatnie serce!- odparł Alvin- On mnie zabije! A wtedy to już ci nie pomogę!
-To co ja mam zrobić?!- zapytała Brittany
-Uciekaj! Dopóki czegoś nie zrobimy, musisz uciekać!- zawołał Marco
-Jakoś nie widzę żebyście cokolwiek robili!- warknęła Brittany
-No to właśnie chcemy coś zrobić! Tylko że ta wielka paskuda... Gdzie?! Gdzie mi z tą maczugą?!- zawołał Alvin- Idź sobie, idź sobie!!! Marco, baranie zrób że coś!!! Przecież on mnie zaraz zabije!!! MARCO!!! ON MNIE ŚCIGA!!! ZRÓB COŚ!!!
-Nie drzyj się!- uciszył go Marco- Gdzie ściągawka? Potrzebuję tej ściągawki!
-Tutaj!- odezwała się Żaneta podając mu kartkę z zaklęciami i jak ich używać
-Dzięki Żaneto! Czekaj, czekaj.... Boooże! Gdzie to jest!?- panikował Marco
-Daj mi to!- Brittany wyrwała mu kartkę- Hmm... To będzie chyba to...
-ZRÓBCIE COŚ!!!!- krzyknął Alvin
-Już, już! To jest... Hmm... Czemu my się tak ekscytujemy tą grą? Przecież to tylko gra!- zawołała Brittany zdając sobie z tego sprawę
-Tak ale my jesteśmy na końcu poziomu!- odparł Alvin wgapiając się w ekran- Nie mam ochoty przechodzić jeszcze raz więc.... SKUP SIĘ jeśli możesz!
-Dobrze, już dobrze! Więc to jest... Confringo. Krążek w dół i okrążenie!- powiedziała Brittany wykonując ruchy na prawym drążku od kontrolera.
-Zadziała? W misji mieliśmy użyć innego zaklęcia...- rzekł zaraz po tym Marco
-Ale ja go nie pamiętam. W opcjach wybraliśmy wolną rozgrywkę, znaczy że nawet jeśli postać nie zna zaklęcia ale wykona ruch jaki mu odpowiada i tak się uda!- odparła Brittany, w jej tonie dało się wyczuć dumę.
- ... Działa!- zawołali razem gracze kiedy Ogr padł na ziemie w krótkim filmiku.
-Hej! Tu jesteście!- powiedział ktoś z tyłu, aż wszyscy podskoczyli z zaskoczenia. Odwrócili głowy równocześnie. Do domku wszedł Adam a za nim wgramoliła się Julia.
-Cześć!- zawołały razem Wiewiórki
-Spóźniliście się na lody, nie poszliśmy. Więc lody przyszły do was!- zaśmiał się Adam podsuwając im kilka litrowych kubełków z lodami w kilku smakach.
-Super!
-W co gracie?- zapytała Julia
-W Harry'ego Pottera- odparła Eleonora
-Kto by pomyślał że oni są w tym tacy dobrzy!- zaśmiał się Szymon
-Możemy dołączyć?
-Jasne że tak!


Słowo od Autorki: A ja wciąż proszę o fanfiki! ><

poniedziałek, 24 listopada 2014

Ask z Brittany (zapowiedź)

Póki co Aski będą z bardziej ... hmm... ''sławnymi'' postaciami. Nie żeby dla mnie była jakaś różnica! Dla mnie wszyscy są na równi, nie ma lepszych lub gorszych! Ale w końcu wy macie inny gust, a ja się nie wtrącam. Tym razem ASK z Brittany! (Yey!)  :D Może tym razem dla niej się postaracie... Bo będzie naprawdę FOCH!
Zasady bez zmian ale z przyzwyczajenia powiem jeszcze raz:
1. Max. 32 pytania Min. 10
2. Nie piszemy pytań chamskich (dobra to się nie zdarza...)
3. Macie 3 dni
4. Chciałabym żebyście się podpisywali. Byłoby miło :)


Może dla Brittany ktoś cokolwiek napiszę... Bo jak już wcześniej mówiłam jeśli teraz się nic nie pojawi... no cóż, to będzie ostatni ASK... Do odwołania...

24 godziny później...
Ech... Chyba nie lubicie ASKÓW... TIK-TAK ludzie! Czas mija! Przecież nikt wam nie broni napisać pytań! Nawet jeśli mają być głupie czy bez sensu! Wy wiecie że jeśli teraz nie pojawią się pytania ASKÓW nie będzie... na bardzo długo? (Dopóki ktoś z was nie poprosi i nie poprą go przynajmniej 3 osoby!) Mam nadzieje że zdajecie sobie z tego sprawę...

niedziela, 23 listopada 2014

Wiadomości Wtorkowe

Tak wiem, wtorku jeszcze nie ma. Ale ja mam kilka ważnych informacji i nie chce mi się czekać do wtorku! .... Wybaczycie! :)

1. ASKI: Słuchajcie. Ja rozumiem że dla Teodora trudno wymyślić sensowne pytania więc się o to nie wkurzam. Ale dla Żanety? Proszę ja was! Jeśli przy następnym ASKU pytania się nie pojawią, seria zostanie usunięta. Do odwołania! I to samo tyczy się Alvina czy Britt! ><

2. Seria Świąteczna: ... Kiedy się pojawi? A no Nikola <3 podsunęła mi pomysł żeby pierwszą część wstawić w Mikołajki! To naprawdę fajny pomysł! Dziękuję i Pozdrawiam pomysłodawcę znaczy oczywiście Nikole <3

3. TCM: Źle zrobiłam dodając Charlene w początku, powinnam była z nią poczekać. Muszę i chce coś wymyślić bo inaczej seria za szybko się skończy! Jakieś pomysły? Mam własne motywy i w ogóle, ale wasze mogły by się okazać bardzo ciekawe! :)

4. Co będzie po TCM: Mam już pomysł na ciekawą ''dłuższą'' serie za którą zabiorę się po
TCM. Nikola <3 oczywiście jest wtajemniczona ale nie ręczę za siebie jeśli mi zrobisz tutaj publiczny spoiler! :D

5. The Chipmunks Music: Jak pewnie niektórzy wiedzą, w sprawie tej seri, jestem częściowo zdana na was. Wasze pomysły są dla mnie ważne. Jako główna Adminka słucham waszych rad i pomysłów! :) Jeśli macie jakieś pomysły to możecie napisać w komentarzach!

6. Godziny Wchodzenia na Bloga: Jak wiecie nie dysponuję dużą ilością czasu. Chce omówić kiedy warto wchodzić na bloga bo jest szansa że będzie nowy wpis. W tygodniu prędzej w godzinach wieczornych od 17 do 22 :) A w weekend ... kiedy wam pasuję! :D

7. Fanfice: Nikt z was chyba nie ma wyobraźni! Ja was grzecznie proszę, podsyłajcie jakieś fanfice! Przecież mam mądrych czytelników! Raczej nie chce mi się wierzyć że nikt z was nie miał żadnej własnej opowieści o Wiewiórkach! >< Jeśli ktoś z was się zmotywował możecie podesłać fancice tutaj: TheChipmunks-Blog@wp.pl o co was baaaardzo proszę!

To w tym momencie będzie na tyle! Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do udzielania waszego głosu w komentarzach! :)

The Chipmunks Musical cz. 12

Siemka! Cóż... Obawiam się najgorszego... Za szybko się rozpędziłam! Będę musiała coś szybko wymyślić bo to się za szybko skończy! Wiedziałam że dodawanie Charlene na samym początku źle się skończy... -.-

-Britt, znowu gdzieś się wybierasz?- zapytał Alvin
-Nie, czemu?- zapytała Brittany wchodząc do kuchni gdzie siedział Alvin
-Hmm...- mruknął Alvin
-Tylko nie zaczynaj znowu!- ostrzegła Brittany- Nigdzie nie idę...
-Przecież ja nic nie mówię- odparł Alvin- Idziemy na spacer?
-Zależy gdzie...- uśmiechnęła się Brittany
-Nie wiem... Może do miasta?- zaproponował Alvin- Przecież jeszcze tam nie byłaś! Powinniśmy pójść! To jak?
-Czemu nie!- zaśmiała się Brittany- Tylko zabiorę bluzę...- dodała biegnąc do pokoju dziewczyn. Alvin uśmiechnął się mimowolnie.
-Możemy iść?- zapytał kiedy kilka chwil potem Brittany wróciła
-Tak możemy iść- odparła Brittany
-Idziecie gdzieś?- zapytał Szymon zaglądając do kuchni
-Tak. Na miasto- uśmiechnął się Alvin
-Achaaa... Dave wie? Bo jest już dosyć późno...- powiedział Szymon wskazując na okno. Rzeczywiście powoli robiło się ciemno
-I co?
-Zadałem pytanie Alvin...- mruknął Szymon krzyżując ręce na piersi
-A ja teraz na, nie odpowiem! Dave nie wie!- odparł Alvin uśmiechając się łobuzersko- No chyba że mu powiemy...
-No raczej powinieneś...- powiedział Szymon
-Ale mi się nie chce!- jęknął Alvin- Mógłbyś ty?
-Alvin, nie mam ochoty ani czasu na twoje gierki!- pokręcił głową Szymon
-Cześć. Co tam?- do kuchni właśnie wszedł Dave
-Dobrze. Dave możemy iść na miasto?- zapytała prosto z mostu Brittany
-Ale, tak teraz?- zapytał Dave- Nie jest za późno?
-Nie. Jest dopiero po 18...- powiedział Alvin zerkając na zegar ścienny
-No cóż....- zaczął Dave
-Prooooosimy!- zawołali razem Alvin i Brittany
-No dobrze. Skoro tak bardzo chcecie...- uległ Dave
-Tak! Dzięki Dave!
-Tylko nie wracajcie nad ranem!- zawołał za nimi Dave kiedy biegli do wyjścia
-Dobra!

-Gdzie idziemy?- zapytała Brittany kiedy zbliżali się do miasta

-Nie wiem...- odparł Alvin- A gdzie chciałabyś iść?
-Hmm... Nie wiem. Jeszcze się zobaczy!- zachichotała Brittany
-Jak tam sobie chcesz...- wzruszył ramionami Alvin
-Świetnie! To najpierw na główną ulice!- Brittany wzięła go za rękę i pociągnęła w stronę ulicy głównej. Wszystkie neony sklepowe, barowe, klubowe i restauracyjne świeciły teraz rzucając kolorowe światła na chodnik, po którym poruszało się mnóstwo osób. Samochody jeździły w jedną i drugą stronę. W skrócie: miasto nocą.
-Długo mamy tak jeszcze łazić bez celu?- jęknął Alvin
-Maruda! Sam chciałeś iść!- odparła Brittany kładąc dłonie na biodrach
-Ja mam dość! Idziemy w jakieś konkretne miejsce, bo mnie tu zaraz szlag jasny trafi!- zawołał Alvin ciągnąc Brittany za rękę
-Gdzie idziemy?- zapytała Wiewióretka
-Do kina. Nie będę łazić całą noc bez jakiegokolwiek sensu- odparł Alvin wchodząc do budynku, za nim poszła zdziwiona Brittany.
-Dobra... Mamy trzy opcje na teraz: Fredy Kruger, Zmierzch lub Harry Potter...- powiedział Alvin patrząc na elektroniczną tablicę.
-Na Horror nie idę!- zawołała od razu Brittany
-A ja nie chce oglądać tego badziewia co ktoś nazwał filmem...- dodał Alvin
-Czyli idziemy na Harry'ego Pottera...- podsumowała Brittany- Chwila moment! Chcesz iść na film... Ale masz pieniądze na bilety?
-Mam!- odparł Alvin- Bez pieniędzy w tych czasach nawet wyrzucić śmieci nie idę!
-Hehehe! W końcu to XXI wiek!- zaśmiała się Brittany
-Heh... Dobry Wieczór- Alvin zwrócił się do sprzedawczyni biletów- Dwa bilety na wieczorny seans Harry'ego Pottera proszę...
-Już się robi- odparła dziewczyna- Proszę!
-Dzięki!- Alvin zeskoczył z lady i podszedł do Brittany- Idziemy?
-Tak....- powiedziała Brittany
-Ale...- zaczął Alvin kiedy szli w stronę sali kinowej- To nie jest randka... Prawda?
Brittany i Alvin popatrzyli po sobie
-Nieeee! Jasne że nie!- zawołali kręcąc głowami
-Przyjacielskie wyjście!- dodała Brittany zmieszana
-Tak. Żadnych randek!- poparł ją Alvin

-Nie ja mówię serio! Chciałabym kiedyś mieć magiczne moce!- zaśmiała się Brittany kiedy po seansie wrócili do spaceru po mieście.
-Nie, nie o to mi chodzi! Tak naprawdę każdy chce mieć moce żywiołów!- powiedział Alvin- Ba! Nawet ja chce czasem strzelić fireball'em!
-Byłoby świetnie co nie?- zapytała Brittany
-Nawet nie wiesz jak!- odparł Alvin ze śmiechem- To... gdzie teraz idziemy?
-Hmmm.... Daj mi sekundkę, muszę pomyśleć....- mruknęła Brittany i zaczęła się rozglądać w około- Wiem! Chodź ze mną!
-Gdzie?- zapytał Alvin idąc za Brittany
-Słyszałeś kiedyś o tak zwanym moście zakochanych?- zapytała Brittany
-Coś tam słyszałem- odparł Alvin- I co?
-To teraz możesz zobaczyć na żywo!- zachichotała Brittany wchodząc na most, Alvin wszedł za nią. Na obręczach wisiały serki kłódek, kilka stoisk z kwiatami. Po moście spacerowało sporo par. Alvin i Brittany wskoczyli na poręcz i zapatrzyli się na rozgwieżdżone niebo.
-Wiesz...- zaczął Alvin- Może nawet gdyby to była randka to nikt nie musiałby o niej wiedzieć... Nic byśmy nie powiedzieli...
-Myślałam podobnie...- przyznała Brittany
Alvin westchnął i rozejrzał się. Jego wzrok zatrzymał się na stoisku z kwiatami. W sumie zostało mu jeszcze trochę pieniędzy. Dyskretnie zeskoczył z poręczy. Brittany nadal wpatrywała się w niebo, więc niczego nie zauważyła.
-Dobry wieczór- powiedział do staruszka który sprzedawał kwiaty
-Dobry wieczór młodzieńcze- odparł z uśmiechem mężczyzna- Co sobie życzysz?
-Hmm... Wiem! Jedną różę jeśli można- rzekł Alvin
-Można, można! Proszę bardzo!
-Ile?
-Gratis. Dla ciebie gratis.
-Serio?
-Tak. Szczera i czysta miłość młodych jest nieczęsta i dlatego trzeba o nią dbać!- uśmiechnął się staruszek
-Acha... Dziękuję...- powiedział Alvin i odszedł
-Ek-chem- odchrząknął kiedy znalazł się przy Brittany
Brittany odwróciła głowę
-O rany! Róża! Alvin, jest przepiękna!- zawołała zachwycona Brittany wąchając różę

-Miło że ci się podoba!- powiedział Alvin
-Jesteś cudowny!- uśmiechnęła się Brittany i cmoknęła Alvina w policzek- Dziękuję!
-Hehehe....- zaśmiał się zmieszany Alvin- To nic takiego!
-Może i tak... Ale róża jest naprawdę piękna!- odparła Brittany
-Która jest godzina?- zapytał nagle Alvin
-Jest.... Po 22!- zawołała Brittany
-Musimy już wracać! Będziemy mieli kłopoty jeśli zostaniemy dłużej- powiedział Alvin- Nie martw się! Resztę zwiedzania zostawimy na inny dzień... Ale teraz chodźmy!

Wracając przez miasto rozmawiali i śmiali się, ale kiedy doszli do ścieżki w lasku umilkli oboje, co chwile na siebie zerkając.

-Co myślisz o dzisiejszym wieczorze?- zapytał Alvin, przerywając ciszę
-Myślę że był niesamowity! Było świetnie!- zachichotała Brittany
-Fajnie, że ci się podobało!- uśmiechnął się Alvin
-Hmm...- westchnęła nagle Brittany
-Co?- zapytał Alvin
-Nie nic, nic... Tylko przypomniała mi się jedna piosenka- odparła Brittany
-Jaka? Nie no... śpiewaj! Chce wiedzieć!- zachęcił Alvin

Znowu Ty z tej ponurej wieży szarych dni,
Kradniesz moje serce, musisz być,
Księciem.
Tylko Ty, mało co i przytaknęłabym,
Tej rutynie co z miłości drwi,
Jesteś
Obok mnie, obok mnie, obok mnie, obok mnie.

Zrób co się da, co tylko się da,
Niech nasza bajka trwa,
Chcę jak księżniczka z księciem mknąć po niebie.
Przez siedem mórz, gór, ulic i rzek,
Gdy inni mówią "nie",
Będziemy biec do siebie.

Przez ten-  mur,
Dziwnych spojrzeń których pełno tu,
Przez czerwone światła gorzkich słów
Biegnę.
Przez miasta kłamstw
Zmuszeni biec co dnia, by poznać jedną z prawd,
Ty i ja!

Zrób co się da, co tylko się da,
Niech nasza bajka trwa,
Chcę jak księżniczka z księciem mknąć po niebie.
Przez siedem mórz, gór, ulic i rzek,
Gdy inni mówią" nie",
Będziemy biec do siebie.

Rzeczywistość i marzenie
Muszą się wciąż o nas bić.
Naszą bajkę pisz codziennie,
Skrytą w prozie zwykłych dni.

-No! Całkiem nieźle!- pochwalił Alvin
-Tylko ''nieźle''?- oburzyła się Brittany
- Mógłbyś dać mi wyższą notę...- mruknęła
-Co? A niby jaka?- zapytał Alvin- ... ''Bardzo Dobrze''?
-Co najmniej!- zaśmiała się Brittany
-Heh! Ty to masz wymagania!- uśmiechnął się Alvin
-Jak każda dziewczyna!- odparła Brittany

-Myślisz że będzie afera?- zapytał Alvin kiedy dochodzili do domu
-W sumie nie... W końcu Dave powiedział żebyśmy nie wracali nad ranem... Jeszcze nie świta! Będzie pretekst!- zaśmiała się Brittany

-Heh! Masz racje!- powiedział Alvin ze śmiechem

Słowo od Autorki: Wooow! ... Nie sądziłam że umiem tak szybko pisać rozdziały! A tu proszę! Ten napisałam z zaledwie.... 3-4 godziny! Zwykle jest to 3-4 dni! :) Mam nadzieje że taki wpis a'la Alvittany wam pasuję! :3 Bo mnie tak!

sobota, 22 listopada 2014

Victoria się nudzi... i proponuję coś ciekawego!...

Cześć! Ja naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić! Główka pusta, ja bez pomysłów... I nagłe olśnienie! Chciałabym zaproponować nową serie. Co tym razem wymyśliłam? Tym razem mam ciekawy pomysł... Co powiecie na This Is OC ?... Co to jest OC? W skrócie wyjaśnie:  OC to jest Wiewiórka lub Wiewióretka wymyślona przez osoby trzecie. Można sporo takich znaleźć w Google wpisując The Chipmunks OC... Lub The Chipettes OC. Ze wskazaniem na to drugie. Ich jest po prostu więcej. Więc... Co o tym myślicie? Chcecie coś takiego?

I jeszcze jedna sprawa....Więc...
Mam już dość! Chodzi mi o ASKI! Na Ankiecie głosujecie ale napisać pytań to nie ma kto! Jak tak dalej pójdzie to ASKÓW nie będzie! Tak... To samo się tyczy Alvina i Brittany! Jak zespół to zespół! Tak dłużej być nie może! Jeśli ktokolwiek się tą sprawą interesuję to mógłby dać jakiś znak życia! Jak dalej tak będzie to ASKÓW więcej nie wstawię! I sprawa zamknięta! >< Wkurzyłam się! I to tak szczerze! ><

The Chipmunks Music ''The Chipmunks and The Chipettes''

Witam Serdecznie! Oto trzecie już The Chipmunks Music... Od teraz wy możecie decydować jakie będą tematy. Pomysły możecie pisać w komentarzach :) Byłoby miło...

Dzisiejszy temat: T
HE CHIPMUNKS and THE CHIPETTES
1. Party Rock Anthem
wyk. LMFAO

Moja opinia: Kto tego nie lubi? Przecież to samo rwie to tańca! 10/10
https://www.youtube.com/watch?v=4hxvEE2LIJE
2. Trouble
wyk. nieznany
Moja Opinia: Mnie to chyba ten rap Alvina na końcu najbardziej się spodobał! :D 9/10 (za mało rapu Alvina :D)
https://www.youtube.com/watch?v=wpCMJVjos-A


3. Say Hey
wyk. Nieznany
Moja Opinia: Awww! To jest takie słodkie! Zwłaszcza jak Simon i Żaneta tańczyli to na bezludnej wyspie! Już sobie wyobrażałam jakby to było gdyby tańczyli to Alvin z Brittany :3 Awww.... 10/10
https://www.youtube.com/watch?v=wpCMJVjos-A


4. Born This Way/ Ain't no stoppin us now/ Firework
wyk. The Chipmynks and The Chipettes
Moja Opinia: Jeeeju! To jest.... IDEALNE!!! Partie idealnie dobrane! Wszystko tu jest idealne! 10/10 i nie ma innej opcji!
https://www.youtube.com/watch?v=36-haLeolu0


5. Vacation
wyk: Nieznany
Moja Opinia: Kiedy zimno, a ty chcesz wakacje możesz posłuchać właśnie tego! 9/10

https://www.youtube.com/watch?v=tToP1BNnOO0

6. Scream and Shout
wyk. Will.i.am ft. Britney Spears
Moja Opinia: Naprawdę fajna piosenka! :) 8/10
https://www.youtube.com/watch?v=rbFD-tarjfs

7. This is our song
Wyk. Jonas Brothers and Devi Lovato
Moja Opinia: Jeszcze nie raz to usłyszycie... :) 10/10"
https://www.youtube.com/watch?v=XNB6lYn2aN8

8. Shake You Groove Thing
wyk. nieznany

Moja Opinia: To jest świetne! Chyba najlepsza piosenka z 2 części! 9/10
https://www.youtube.com/watch?v=r9MefIfg5hc
9. We are Family
wyk. Nieznany
Moja Opinia: To jest zwyczajnie świetne! 10/10
https://www.youtube.com/watch?v=EOUMQhOA6dQ

10. Real Wild Child
wyk. Nieznany
Moja Opinia: Chipwracked się kłania! Hehehe... Świetna pogoń po mango! :D 10/10
https://www.youtube.com/watch?v=qh0cdNqAwhc

11. Survivor
wyk. Nieznany...
Moja Opinia: Te chórki mnie chyba najbardziej urzekły! :) 10/10
https://www.youtube.com/watch?v=eB27goUsmGY

12. Help
Wyk. Beatles
Moja Opinia: Kiedy przerabialiśmy to na angielskim bez ściągawki uzupełniłam cały tekst bez żadnego błędu! :D 9/10
https://www.youtube.com/watch?v=lXRnULjUNrw

13. In The Family
Wyk. Nadal nieznany...
Moja Opinia: Kiedyś zawszę myliłam to z We Are Family :D 10/10
https://www.youtube.com/watch?v=WrNozksISko

14. Witch Doctor
wyk. The Chipmunks and The Chipettes
Moja Opinia: Dobry klasyk w nowej wersji! Jeszcze to wideo! I Polskie! Słyszeliście pod koniec... Żaneta powiedziała ''dziękujemy'' :) 10/10
https://www.youtube.com/watch?v=nzMX57TR_I4
To będzie na tyle. Przepraszam że tak mało. Ale... główka w tym temacie pusta! Naprawdę! Nie miałam pomysłów na piosenki! Przepraszam jeszcze raz ale główka pusta... :(

piątek, 21 listopada 2014

The Chipmunks Musical cz.11

Przy ostatnim ''odcinku'' to wam dałam! :D

Brittany od czasu tamtego pocałunku zaczęła spotykać się z Maksem. W końcu znalazł się ktoś kto ją naprawdę rozumiał! I co lepsze... Nie był z nią tylko dlatego że jest gwiazdą. To ostatnie było chyba najlepszym dowodem że Maks... Ze świecą takich szukać! Coraz częściej wybierała się w odwiedziny do niego. Kilka razy zabrała ze sobą siostry. Tak jak się spodziewała były pod wrażeniem. Był tylko jeden problem (czemu zawsze musi być jeden problem?!) .... Alvin coraz trudniej wierzył w jej wymówki dlaczego znika na całe dnie i nikt nie wie gdzie łazi. Ostatnio nawet się pokłócili. Brittany do tej pory mu nie wybaczyła bo nazwał ją ''Nieopowiedzialną małolatą''. Mijała go obojętnie i nie odzywała się do niego chociaż Alvin już nie raz chciał ją przeprosić. Zawsze taka sama historyjka... Najpierw sam robi awantury a potem... A potem wysyła kogoś żeby ją podpytał... Tym razem przylazł Szymon (bo właśnie najczęściej on).
-Słuchaj...- zaczął
-Przysłał cię Alvin, tak?- uprzedziła go Brittany
-Tak...- mruknął Szymon- Ale co ja miałem zrobić?! To rodzina jak nie patrzeć!
-Ja wiem Szymon. I rozumiem.- odparła Brittany- Ale możesz przekazać Alvinowi... Nie! Sama to zrobię!- zawołała Brittany i ruszyła w stronę pokoju chłopców. Za nią pobiegł Szymon
-H-hej! Ale co ty chcesz zrobić?- zapytał w biegu
-Mam zamiar porozmawiać z Alvinem- odparła Brittany wchodząc do ich sypialni
Alvin siedział na łóżku i rozmawiał z Teodorem.
Na widok Brittany która nagle wparowała do pokoju znieruchomiał.
-Alvin!- warknęła Brittany na przywitanie
-C-co?
-Może zamiast wysyłać kogoś na zwiady to mógłbyś sam do mnie przyjść i porozmawiać twarzą w twarz!- powiedziała ze złością Brittany
-A-ale ja...- zaczął Alvin
-Nie! Mam dość twojego zachowania! Mógłbyś dorosnąć! Przestań wysyłać innych na zwiady! Możesz sam do mnie przyjść!- rzuciła Brittany i wyszła trzaskając drzwiami.
Bracia popatrzyli po sobie
-I co teraz?- zapytał po chwili Teodor
-Hmmm....- Szymon przerzucił wzrok na Alvina
-Ohoho! Już ja znam to spojrzenie Szymon!- odparł Alvin- Teraz chcecie żebym poszedł i ją przeprosił! Nie ma mowy!
-Teoretycznie ty sam zacząłeś...- powiedział Teodor
-Wiecie co?- zaczął Alvin- ... Niby do zakochania jeden krok, ale jak przyjdzie co do czego to musimy gonić kilometry!
Szymon i Teodor parsknęli śmiechem.
-Bardzo śmieszne.... Ja mówię serio chłopaki!- mruknął Alvin
-Dobra, dobra! Wybacz...- zachichotał Teodor
-Ale tak na serio... Może naprawdę powinieneś z nią pogadać...- rzekł Szymon
-Nie wiem. Naprawdę nie chce...- jęknął Alvin
-Siemka! Co robicie?- zapytała wesoło Charlene zaglądając do pokoju
-Kłopoty! A co ma być?- odparł Alvin kładąc się ciężko na łóżku
-A co się stało?- Charlene wskoczyła na łóżko
-A no że problem ma na imię Brittany- jęknął Alvin ponownie siadając i patrząc na blond włosą przyjaciółkę. Charlene zacmokała:
-No to powinieneś coś zrobić...
-Też mu to mówiłem...- wtrącił Szymon
-Ale on nas nigdy nie słucha...- dodał Teodor
-Dziękuję za dobre słowa otuchy...- mruknął Alvin
-Tylko żartujemy!- zaprzeczył Teodor
-Ale to prawda....- wtrącił Szymon
-Wy dwaj: cicho!- odezwała się Charlene- A ty... Ty masz coś ze sobą zrobić- zwróciła się do Alvina- Bo jak tak dalej będzie to zawszę będziesz singlem!
-Cóż... Jak nie Brittany to inna!- parsknął Alvin
-Alvin!- krzyknęli z oburzeniem jego bracia
-Dobra, dobra! Tylko żartowałem!- wybronił się chłopak
-Alvin... Chodź jestem twoją przyjaciółką, naprawdę chyba cię uduszę!- rzekła Charlene
-Dzięki za wsparcie Charlene!
-Nie ma za co... A teraz: wstaniesz i pójdziesz naprawić to co spaprałeś!
-Ale to nie ja!...
-Alvin!
-Dobra, dobra! Już dobrze!

-Puk, Puk... Można?- zapytał Alvin wtykając głowę do pokoju dziewczyn
-Zależy kto...- odparła Brittany podnosząc głowę znad magazynu- O... To ty...
-Tak. Już widzę że wprost skaczesz z radości na mój widok!- zakpił Alvin
-Tak, też to zauważyłam- odparła sarkazmem Brittany
-Mogę wejść czy nie?- Alvin stanął w progu
-Jak tam sobie chcesz- wzruszyła ramionami Brittany
-Czyli mogę- powiedział Alvin wchodząc do sypialni
-W jakiej sprawie przyszedłeś?- zapytała Brittant zeskakując z łóżka
-Wiesz... Zostałem zastraszony...- zaczął Alvin- I chce pogadać...
-No to słucham- Brittany wyglądała jakby na to czekała
-Wiesz... Może masz trochę racji że powinienem sam z tobą pogadać...Ale mi chodzi o to że... Britt ja się o ciebie martwię!- powiedział Alvin
-Ale nie masz o co!- odparła Brittany
-Właśnie że mam! Całymi dniami cię nie ma, nikt nie wie gdzie idziesz...- wyliczał Alvin
-A moje...- zaczęła Brittany
-One też nic nie wiedzą!- przerwał jej Alvin- Kiedy o to pytam, jąkają się i uciekają!
-Słuchaj Alvin... To jest moje życie i chyba lepiej wiem co z nim zrobić!- powiedziała Brittany starając się zachować spokój chodź nie do końca jej się to udawało
-''Chyba''? Czy na pewno?- zapytał Alvin
-Na pewno!- warknęła Brittany
-Ty na mnie nie warcz! Bo ja nie chce cię skrzywdzić! Chce ci pomóc!- rzekł Alvin
-To nie bardzo ci to wychodzi!- zawołała Brittany
-Wiem o tym! Ale staram się!- odparł Alvin- Naprawdę się staram! Dla ciebie...
-Co?- Brittany zamurowało- Słuchaj jeśli myślisz że na słodkie słówka mnie weźmiesz to bardzo mi przykro ale się mylisz...
-Nie! Nie chce ci słodzić! Britt, nadal nie rozumiesz?- zdziwił się Alvin- Nawet jeśli czasem tego nie wiesz... Staram się ci pomóc... I chronić. Nawet jeśli myślisz że tej ochrony nie potrzebujesz... Właśnie wtedy jest ci potrzebna... Nie chce cię skrzywdzić. Nigdy nie robię tego umyślnie. Powiedz mi co się z tobą dzieje... Muszę wiedzieć!
-Alvin...- Brittany wzięła go za rękę i spojrzała prosto w oczy- Naprawdę to miłe że starasz się mi pomóc. Ale nic się nie dzieje! Wszystko jest OK! Naprawdę nie musisz się o mnie martwić. Sama bym ci powiedziała gdyby było coś nie tak...
-Ech...- westchnął Alvin- Dobra. Skoro tak uważasz...
-Jesteś zły?- zapytała Brittany puszczając jego dłoń
-Nie, nie jestem- odparł Alvin- Ale nadal nie mogę się pozbyć uczucia że coś jest nie tak... To mnie najbardziej martwi...
-Już ci mówiłam... Wszystko jest OK! Nie musisz się martwić...- uśmiechnęła się Brittany
-No dobra... Uwierzę ci...- odpowiedział z uśmiechem Alvin
-Ktoś nas woła?- zapytała po chwili Brittany
-Taaak.... Chyba...
-ALVIN! BRITTANY!- usłyszeli z dołu
-IDZIEMY!- zawołali razem

-Co?- zapytał Alvin wchodząc z Brittany do salonu gdzie wszyscy siedzieli
-Nie uwierzycie!- zawołał Marco potrząsając Alvinem
-Ej, zaraz, zaraz! What Happend?- zapytała Brittany odsuwając Marco od Alvina
-Wiemy gdzie znikają Julia i Adam!- zawołał dumnie Szymon
-Bo wam sami powiedzieliśmy...- odezwał się Adam
-Nieważne! Mówcie!- powiedział Alvin
-Więc... Mieliśmy spotkania z poważną wytwórnią muzyczną... Zainteresowali się naszym blogiem na którym jak wiecie ostatnio zaczęły pojawiać się filmiki z wami...- zaczęła Julia
-Chcą zorganizować wam koncerty w Paryżu! ZOSTALIŚCIE NOMINOWANI DO MIĘDZYNARODOWYCH NAGRÓD MUZYCZNYCH- przerwał jej Adam
Julia zmierzyła go wrogim spojrzeniem. Wiewiórki natomiast zaczęły skakać z radości.
-Ale...- zaczęła po chwili Eleonora
-Co na to Dave? I wasz tata...- dokończył Teodor
-Spokojnie! Nasz tata i Dave byli obecni na spotkaniach...- uspokoiła ich Julia
-Czyli tylko my sami nic nie wiedzieliśmy?- zapytał Alvin z oburzeniem"
-Niespodzianka była!- zaśmiał się Marco
-Kto dokładnie śpiewa?- odezwała się Charlene
-Cóż... Jak zawsze! Czyli oni- Adam wskazał na Wiewiórki i Wiewióretki
-I ja?- zapytał niby smutno Marco
-Spoko, brachu!- zaśmiał się Alvin obejmując do ramieniem- Już się coś dla ciebie znajdzie!
-Mianowicie?
-Hmmm... Sprzęt?- zaproponowała Brittany
-No super! Co ty na to?- zapytał Alvin
-Może być!- uśmiechnął się Marco
-Jak dokładnie będzie to wyglądać?- odezwała się Żaneta
-Cóż...- zaczęła Julia
Po długich planowaniach i wyjaśnianiach każdy miał swoje miejsce w zespole. Długo wybierali piosenki do konkursu. W końcu trafili na idealną.

Słowo od Autorki: WITAMY PIĄTECZEK!!! Yey! Nareście! :D

czwartek, 20 listopada 2014

Fancic: Wypadek

Pierwszy w mojej karierze fancic! Powiem w skrócie co to jest: więc, fancice to opowieści na inny temat. Nie mają nic wspólnego z historią realą na blogu! Po prostu nagły przypływ weny! Równie dobrze mogłabym napisać że Alvin pocałuję Żanetę ale to się nigdy nie stanie! Tak po prostu piszę! Żeby potem nie było jakiś niedomówień. Własne fanfice możecie podsyłać tutaj:
TheChipmunks-Blog@wp.plPS. Pisałam to myśląc o Wiewiórkach jako o... ludziach. Więc będzie kilka momentów które ni tak ni siak nie będą pasowały do reszty.

-Za pięć minut macie być gotowi do wyjścia!- powiedział Dave wchodząc do salonu
Brittany, Szymon, Żaneta, Teodor i Eleonora popatrzyli po sobie zdziwieni. Siedzieli w salonie. Alvin był na treningu, a Dave dopiero za pół godziny miał po niego pojechać. Plan był taki że Alvin i Brittany mieli czekać przed szkołą. Ale Brittany wróciła normalnie zgodnie z planem lekcji do domu bo lekcje baletu zostały odwołane. Posłusznie wstali i wyszli na korytarz.
-Dave, co się stało?- zapytał Teodor
-Jesteś... dziwny ... znaczy dziwniejszy!- dodała Brittany
-Słuchajcie, sprawa jest poważna...- zaczął Dave- Dzwonili ze szkoły. Alvin miał .... ''drobny'' wypadek... Jest w szpitalu...
-CO?!

-A-ale jak? Jaki wypadek?- zapytał Szymon
-Sam niczego nie wiem.- odparł Dave- Ale musimy tam pojechać. Pośpieszcie się!

10 minut później zaparkowali przed szpitalem. Najszybciej jak mogli poszli do recepcji. Dave podał nazwisko Alvina. Recepcjonista poprowadziła ich przez korytarze. Wiewiórki co rusz wymieniały zmartwione spojrzenia. To wszystko działo się tak szybko! Tego się nie spodziewali! Alvin w szpitalu? Ale jak? Dlaczego? Co się stało?
-Ja muszę porozmawiać z lekarzem. Wy tu zaczekajcie.- powiedział Dave wchodząc za lekarzem do sali. Wiewiórki kilka sekund po tym stanęły obok siebie zaglądając przez małe okienko w drzwiach.
-Widzisz coś?- zapytał Szymon
-Nie... Dave zasłania- odparła Brittany stając na palcach- Ale... wy mnie nie gniećcie!!
-Staramy się!- pisnęła Eleonora
-To postarajcie się bardziej! Ja nic nie widzę!- jęknęła Brittany- O nie....
-Co?
-Dave idzie! Szybko!- zawołała do reszty Brittany
-Pośpieszcie się! Szybko!- poganiał Szymon
-Tu jesteście...- akurat Dave wyszedł oni usiedli- Nic specjalnie poważnego. Wieczorem go wypiszą i będzie mógł wrócić do domu...
-Możemy do niego pójść?- wyrwał się Szymon
-Tak. Tylko po kolei... Żebyście go nie zamęczyli- odparł Dave
-Najpierw najbliżsi!- powiedziała Żaneta zerkając na Szymona i Teodora
-Um... No dobra...- mruknął Szymon ciągnąc Teodora w stronę sali

-I co?- zapytała Eleonora kiedy pół godziny później chłopcy wyszli
-Hmm... Britt...- zaczął Szymon- On... wiesz co mam na myśli...
-Tak, wiem- odparła Brittany wstając i kierując się do sali gdzie leżał Alvin.- Puk, Puk?- zapytała niepewnie zaglądając do środka- Można?
-Tak, jasne!- odpowiedział Alvin
Brittany weszła do środka i usiadła obok Alvina
-Co się właściwie stało?- zapytała. Alvin nie był jakiś poharatany ani ranny, jak myślała że będzie wyglądał.
-Nic specjalnego. Złamana ręka- odparł Alvin wyciągając dłoń spod koca i pokazując jej gips. Były na nim już dwa podpisy: Szymon i Teodor
-
Podpisali się?- zaśmiała się Brittany
-Heh, a co? Też chcesz?- zapytał Alvin
-Nie o to mi chodzi. Ale... martwiłam się. Wszyscy się martwiliśmy. Dave wyjaśniał nam sytuacje jakbyś... jakbyś był jakiś... poharatany, w śpiączce lub jeszcze gorzej!- powiedziała Brittany kręcąc głową
-Dzięki że we mnie wierzysz Britt...- mruknął Alvin
-Mam wybujałą wyobraźnie- zachichotała Brittany- Ale jak to się stało?
-Ech... Dzięki Robertowi... Troszkę, za mocno kopnął piłę- odparł Alvin
-''Troszkę''- powtórzyła Brittany z miną ''wiem że kłamiesz''
-OK... Więcej niż troszkę...- westchnął Alvin
-Tak lepiej... A jak się czujesz?- zapytała Brittany
-Nieźle. Tylko szkoda że nie będę mógł grać w kosza, w piłkę... prawię w nic teraz nie mogę grać!- jęknął Alvin
-Nie martw się!- pocieszyła go Brittany- Zadbamy o to żebyś nie siedział sam!
-Miło!- zaśmiał się Alvin i sięgnął po różowy pisak- Chcesz się podpisać?
-Jasne że tak!- odparła Brittany i elegancko napisała swoje imię na gipsie w miejscu w którym najbardziej będzie je widać.
-Ładnie...- pochwalił Alvin
-Dziękuję Alvin!- uśmiechnęła się Brittany
-Zauważyłaś że ci tutaj się tak na nas jakoś dziwnie patrzą?- zapytał szeptem Alvin wskazując na dwójkę dzieci z którymi Alvin dzielił salę. Wpatrywały się w nich z ciekawością.
-A wam co?- zapytała Brittany
-N-nie nic tylko...- zaczęła dziewczyna- jesteśmy waszymi wielkimi fanami!
-Ech... Przepraszam za siostrę, jest nieśmiała- odezwał się chłopak- Chciała powiedzieć, że jesteśmy fanami waszego duetu! Razem na scenie wyglądacie niesamowicie!
-Rany...- mruknęli razem Alvin i Brittany
-Super!- uśmiechnął się Alvin
-Jak się nazywacie?- zapytała uprzejmie Brittany
-Ja jestem Oliver a to jest moja siostra Amelia- odparł chłopak
-Dlaczego tu jesteście?
-Młoda na operacji wyrostka była- odpowiedział Oliver- Wypisują ją rano.
-Ale wiecie że razem wyglądacie... słodko, co najmniej?- Zapytała Amelia
-Tak...- westchnęła Brittany
-Już do tego przywykliśmy- dodał Alvin
-Czyli nie przeszkadza wam że ludzie mówią na was Alvittany?- zdziwił się Oliver
-Nie!- odparli razem
-Kwestia podejścia. Na Szymka i Żanetę mówią Simonette- zaśmiał się Alvin
-A na Teodora i Eleonorę Theonor- dodała ze śmiechem Brittany
-Fajnie!- zawołało razem rodzeństwo
-Zależy jak na to popatrzysz. Z jednej strony kiedy wszyscy uważają was za parę może irytować...- zaczęła Brittany
-...Ale z drugiej nie jest tak źle...- dokończył Alvin z uśmiechem- Bo w końcu... to znaczy że nas najbardziej lubią!
-Alvin! Ty bezczelny egoisto!- zawołała Brittany- Jak możesz?!
-Tylko żartuję!- zaśmiał się Alvin
-No mam nadzieje...- mruknęła Brittany
-Wyglądacie razem po prostu...- zaczęła Amelia
-Spróbuj tylko to dokończyć!- mruknął ze złością Alvin
-SŁOOODKO!!!- zaśmiała się uroczo 7-latka
-Ech... Wybaczcie za nią...- Oliver strzelił sobie perfekcyjnego facepalma. O ile facepalm 12-latka może być perfekcyjny. Najwyraźniej przywykł do takiego zachowania siostry.
Usłyszeli pukanie. Do pokoju wszedł Dave
-Alvin. Wypisali cie, możemy wracać- powiedział
-No dobra, zaczekajcie chwile. Zaraz do was dojdziemy- odparł Alvin
-To cześć.- pożegnali się razem Oliver i Amelia
-Cześć. Może nawet do zobaczenia!- odpowiedzieli razem Alvin i Brittany i wyszli.
-Myślisz że...- zaczęła Brittany
-Nie wiem. Jeśli oni tak uważają...- odparł Alvin wsiadając do samochodu

Słowo od Autorki: Możecie do woli oceniać! Jestem gotowa na każdą krytykę! Acha, jeszcze jedno. Historie blogowe piszę jako Wiewiórki-Wiewiórki, wiecie: futerka, puszyste ogonki itd... A fanfice będą raczej jako o .... ludziach!

wtorek, 18 listopada 2014

Wiadomości Wtorkowe

Hejeczka! Znowu wracamy do Wiadomości Wtorkowych! Trochę późno wstawione... ech, nauka... Ale chyba to nadal wtorek :D
Więc zaczynajmy:

1. Chce jeszcze raz ustalić kolory śpiewów. Doszły nowe postacie więc...

Solówki:
Alvin

Szymon

Teodor

Brittany

Żaneta
 

Eleonora 
Marco 
Charlene
Maks
 

Duety:
Alvin i Brittany

Szymon i Żaneta
Teodor i Eleonora
Brittany i Marco 
Alvin i Marco
Alvin i Charlene
Brittany i Maks
Wiewióretki

Wiewiórki
Wszyscy


2. Jeśli chodzi o serie Świąteczną. Pojawi się ona na początku Grudnia. I tak jak przy Halloween'owej na ten czas TCM zostanie zawieszone. Pierwsza część tak około 10... Miej-więcej zależy od tego czy będę miała czas napisać. Ale gdzieś w pierwszym tygodniu powinna się pojawić.

3. Jeśli chodzi o Wiadomości Alvina... Przykro mi ale no niestety nie będzie ciągnięta dalej. ''Alvin'' z braku czasu nie może dalej jej prowadzić.

Przepraszamy za Utrudnienia!

4. Co do The Chipmunks Music temat już mam. :) Będzie kilka piosenek z filmów ale chyba nie będzie wam to zbytnio przeszkadzać... Prawda? :)

5. ASK z Teodorem .... Mam nadzieje że tym razem ktoś coś napiszę. Jak nie... Cóż, bez łaski. Jestem na to gotowa i mam już paczkę pytań. Jednak mam nadzieje że ktoś napiszę jakieś pytania. A nie że, w ankiecie zaznaczacie że chcecie ASK z Teodorem ale pytania olewacie i czekacie na gotowe ><

To chyba tyle. Wiadomości nie są spóźnione! No chyba że za opóźnienie uznacie dodawanie o 23:00... Ale to jeszcze WTOREK! :D
Dobranoc Życzę!

ASK z Teodorem (zapowiedź)

Cześć! Już kolejny ASK nam się szykuję! Tym razem z Teośkiem! :) .... Zastanawiam się czy ten ASK nie będzie takim Deja-Vu zapowiedzi ASKU  Żanety... Cóż nawet jeśli to będę na to gotowa :)

Zasady bez zmian:
1. Max. 32 pytania Min. 10
2. Nie piszemy pytań chamskich (dobra to się nie zdarza. Ale znacie Teodora...)
3. Macie 3 dni
4. Chciałabym żebyście się podpisywali. Byłoby miło :)

The Chipmunks Musical cz.10 (zakończenie bonusowe)

Cóż... W ostatnim wpisie nie dodałam zakończenia. Czyli co się działo kiedy Brittany wróciła do domu. Dlaczego? Bo to zakończenie ''official'' było takie IDEALNE że aż szkoda było to zmieniać! Więc teraz napiszę co się działo potem...
.....
Brittany wracała do domu cała w skowronkach! Nigdy nie była taka szczęśliwa! To popołudnie było... takie doskonałe!... Niestety wszystko było za piękne żeby mogło trwać dalej... Kiedy dochodziła do domu już z daleka widziała że Alvin, Marco, Żaneta i Eleonora siedzą na schodach przed domem. Kiedy podeszła pierwszy zerwał się, nieco wkurzony Alvin
-Można wiedzieć gdzieś ty była?!- zapytał ostro
-Ja... Ja...- zaczęła Brittany. Dobrze wiedziała że nie może powiedzieć prawdy. Wtedy byłoby jeszcze gorzej wyjaśniać wszystko.
-Britt, gdzie byłaś?- odezwał się Marco
-Byłam na spacerze- powiedziała w końcu Brittany
-Na spacerze?- powtórzyli razem chłopcy
-Dlaczego nam nic nie powiedziałaś?- Alvin spojrzał na nią z wyrzutem.
Chyba naprawdę się o nią martwił...
-Bo wy byliście zajęci kłóceniem się- odparła Brittany
-W sumie prawda...- mruknął Marco
-Ktokolwiek oprócz ciebie samej wiedział że idziesz ''na spacer''?- zapytał Alvin
Brittany spojrzała na swoje siostry szukając pomocy. Na szczęście zrozumiały sygnał.
-My wiedziałyśmy!- odezwała się Eleonora
''Kochane my moje!''- pomyślała radośnie Brittany
-To dlaczego nic nie mówiłyście?- zdziwił się Marco
-Miałyśmy wam powiedzieć...- zaczęła Eleonora
-...Ale zapomniałyśmy!- dokończyła Żaneta- To nasza wina. Wybaczcie!
-Ech...- westchnął Alvin- Dobra... Niech będzie. Po prostu o tym zapomnijmy. Dobrze chociaż że Dave o niczym nie wiedział. Wtedy to by było...
Razem z Marco wszedł do domu.
-A tak na serio... To gdzie byłaś?- zapytała Żaneta
-Nie uwierzycie!- pisnęła Brittany zaaferowana- Mam wam tyle do powiedzenia!
-No mów!- poprosiła Eleonora
Brittany opowiedziała im wszystko. Cały dzisiejszy dzień. Od spotkania aż do popołudnia. Siostry popatrzyły po sobie i chwile potem razem zapiszczały radośnie.
....

The Chipmunks Musical cz.10

INFORMACJA BARDZO WAŻNA!!! Żeby mieć dalej na czym opierać romans (który jak widzę jest bardzo lubiany :D) muszę dodać kolejną nową postać! Jedna nowa postać to w sumie i tak jedna kropla w morzu! :) Aha! Postać śpiewa z kolorem: Takim właśnie ;)
PS. To będzie... NAJBARDZIEJ ROMANTYCZNY WPIS NA ŚWIECIE


-Gdzie oni tak cały czas wychodzą?- zapytał Alvin kiedy Adam i Julia znowu gdzieś wyszli
-Nie wiem- odparł Teodor wzruszając ramionami

-Ja tym bardziej- dodał Marco
-To raczej właśnie ty powinieneś wiedzieć!- wtrąciła Charlene
-No powinienem ale nie wiem- zaśmiał się Marco
-A tak a propo... W ogóle nie byliśmy w mieście!- zauważyła oburzona Brittany
-Tak!- potwierdziły razem Żaneta i Eleonora
-Ech... To znaczy że teraz i w tej chwili chcecie iść się przejść?- zapytał rozbawiony Szymon
-Tak!- zawołały razem siostry
-W sumie mamy czas...- odezwał się Teodor
-A dokładnie kilka godzin! Możemy się w sumie gdzieś przejść, zanim się ściemni. Potem musimy pogadać z Adamem i Julią. Też chce wiedzieć gdzie oni łażą codziennie!- rzekł Marco- To na co czekamy? Idziemy!

-Którą idziemy?- zapytała Żaneta kiedy stanęli na rozdrożu
-Raczej tą...- odparł Marco
-A ta?- zapytała Brittany wskazując na drugą dróżkę
-Eee.... Powiedzmy że... tamta dzielnica nie należy do najlepszych... I nie do najbezpieczniejszych....- powiedział Marco
-Chodźmy tam!- zawołał od razu Alvin ruszając w stronę drugiej drogi
-A ty dokąd?- Szymon złapał brata za kaptur
-Ej! Puszczaj!- jęknął Alvin wyrywając się
-Zostajesz tutaj!- Szymon był nieubłagany, i nie puszczał- Słyszałeś co powiedział Marco!
-Nie będzie tam tak źle!- odezwała się Charlene- Czemu nie możemy tam pójść?
-Nie to znaczy nie!
Brittany obserwowała tą sprzeczkę bez większej ochoty brania w niej udziału. Obejrzała się przez ramię na ową ''zakazaną'' dróżkę.
''Potrafię sobie poradzić!''- pomyślała. Spojrzała jeszcze raz na resztę i na palcach odeszła od nich. Nikt na szczęście nic nie zobaczył. Kiedy ich głosy ucichły odetchnęła. Zanim Alvin odpuści ona zdąży wrócić! Nic jej się nie stanie! Szła dróżką pewna siebie. Skoro Alvina może przegadać (a to już coś) to nie widziała powodu dla którego nie miała sobie poradzić! Powoli zbliżała się do miasta. Ta dzielnica nie różniła się wiele od innych w mieście! Ot, trochę odpadniętych tynków i grafiti! Nic wielkiego. W Hollywood tego jest więcej! Przyglądała się domom i wystawom sklepowym. Niektóre były naprawdę zacne! Przechodziła przez jakiś mostek, wszystko byłoby świetnie gdyby nie potknęła się na stopniu i nie upadła prosto na inną osobę. Usiadła na chodniku i potrząsnęła głową.
-Co ty tutaj robisz?- zapytał chłopak na którego wpadła
-Och, przepraszam ja...- urwała gdyż dopiero teraz spojrzała się na chłopaka... nie tyle chłopaka co to że ... że właśnie patrzyła się na inną GADAJĄCĄ wiewiórkę! Tego było trochę za wiele dla psychiki Brittany. Po prostu patrzyła się na chłopaka. Był mniej-więcej w jej wieku. Zwykły żółty t-shirt i czarna skórzana kurtka, futerko koloru ciemno- brązowego. Niebieskie oczy przyglądały jej się z ciekawością. Siedzieli na przeciw siebie bacznie się obserwując.
-Eeee....- Brittany nadal nie mogła wydobyć ani słowa z powodu szoku i zaskoczenia
-Co... Co tu tutaj robisz?- powtórzył chłopak- I jak się nazywasz?
-J-ja jestem B-Brittany- dziewczynka w końcu odzyskała mowę
-Ja mam na imię Maks- Maks wstał i pomógł podnieść się Brittany- Skąd jesteś?

-Z Hollywood...- odparła niepewnie Brittany- I ty?
-Hehe...- zaśmiał się Maks- Jestem z Anglii...Hmm... Ale skąd tyś się tu wzięła?
-Ja? Przyjechałam na ferie... Z rodziną...
-Z rodziną? Raczej nie powinnaś tutaj być... Nikt nie przepada za obcymi tutaj...- rzekł chłodno Maks mierząc ją wzrokiem
-O...- jęknęła Brittany
-Hej! Tylko nie myśl że chce ci coś zrobić! Wydajesz się miła...- Maks uśmiechnął się- Nie musisz się mnie bać.
-Fajnie! Ale chyba powinnam już wracać...- westchnęła Brittany- Oni nie wiedzą że tu jestem... Będą się martwić...
-Może będą ale nie muszą. Chodź- Maks chwycił Brittany za nadgarstek- Pokaże ci okolicę...
-Hmm...- Brittany zawahała się- No... No dobra!
-Super!- uśmiechnął się Maks- Chodź!
-Nie jestem pewna tego wszystkiego...- mruknęła Brittany- Jestem inna...
-''Inna''? Co ty bredzisz!- Maks zatrzymał się i spojrzał jej w oczy- Jesteś taka jak my! Trzeba tylko... zmienić parę szczegółów!- dodał rozglądając się w około- Wiem! Chodź ze mną!
-Ale... Maks ja nic nie rozumiem!- zawołała za nim Brittany ale mimo wszystko pobiegła
-Chodź...- Maks otworzył drzwi od jednego ze sklepów
-Sklep ''Wszystko dla Lalek''?- zdziwiła się Brittany czytając szyld- Po co tu przyszliśmy?
-Bo raczej w sklepie z normalną odzieżą nie znajdziemy tego czego szukamy- zaśmiał się Maks wchodząc do środka, za nim weszła Brittany
-Ech... Szkoda że sklep jest opuszczony...- westchnęła
-Teraz dobrze. Nie musimy płacić! A ty... Ty tu zaczekaj!- zawołał przez ramię Maks i pobiegł w głąb sklepu zostawiając Brittany zdziwioną, stojącą na ladzie. Po chwili wrócił niosą kilka ubrań w rękach
-Trzymaj- powiedział podając jej ubrania
-To są... Ubrania a'la EMO?- zdziwiła się Brittany zerkając na rzeczy
-Tak! Dzielnica jest jaka jest. Wygląd jest tu ważny, a góruję tu właśnie taki styl. Wybierz sobie coś jak ci się spodoba- zachęcił Maks- Ale z tym EMO to bez przesady!
-Hmmm... Skoro nalegasz...- Brittany wzruszyła ramionami i odeszła, by chwilę potem wrócić
-Woooow....- westchnął z zachwytem Maks widząc nową, odmienioną Brittany
-I jak?- zapytała Brittany poprawiając spódniczkę. Wyglądała zupełnie inaczej! Różowa bluzeczka na ramiączkach, czarna, skórzana kurtka. Tylko czarna spódniczka z falbankami dodawała dziewczęcego uroku. W skrócie: Brittany wyglądała lepiej niż zwykle!
-Wyglądasz...- zaczął Maks szukając odpowiedniego słowa- Wyglądasz niesamowicie!- dodał z westchnieniem
-Dzięki!- zachichotała Brittany
-To teraz możemy iść! Chodźmy!- powiedział Maks
-Ech... Zrozumieć twój tok myśli...- westchnęła Brittany- To nie lada wyzwanie...
-Phi! Przesadzasz!- odparł Maks
-No nie sądzę... Znowu gdzieś idziemy a ja nie wiem gdzie!- rzekła Brittany kiedy wychodzili ze sklepu na uliczkę
-Rany! Ale mi się maruda trafiła!- udał jęknięcie Maks- Jak chcesz możesz tu zaczekać!
-To zamiast łazić nie-wiadomo-gdzie... raczej zaczekam...- powiedziała Brittany- Tylko wracaj szybko! Jakoś... Jeszcze się nie przyzwyczaiłam do tego miejsca...
-Jak chcesz- wzruszył ramionami Maks- Ja zaraz wracam! Nigdzie się stąd nie ruszaj!- zawołał przez ramie i odbiegł.
Ledwo minął jeden dom a usłyszał głośny, dziewczęcy pisk z miejsca w którym zostawił...
-Brittany!- szepnął do siebie i natychmiast, jak na miotle popędził z powrotem. Wyjrzał przez róg budynku. Brittany nie stała, wisiała głową w dół gorączkowo próbując się wydostać z pułapki. Jakiś chłopak, jakiś 18-latek trzymał ją za ogon. Maks należał do osób które najpierw działają potem myślą. Jednak zobaczył że porywacz ma nóż, biedny Maks nie miał szans... Ale przecież musi coś zrobić! Wpadł na pewien szalony i nieodpowiedzialny ale jedyny pomysł. Szybko i cicho podbiegł do chłopaka, wskoczył mu na rękę i zwinnym ruchem wyciągnął ogon Brittany z uścisku. Chłopak po chwili zauważył różnicę i obrócił głowę.
-To my już zmykamy!- rzucił Maks, złapał Brittany za rękę i pociągnął za sobą
Chłopak przez chwilę przyglądał się jak jego zdobycz ucieka. Po chwili cofnął się i uciekł.
Maks zwolnił dopiero kilka dzielnic dalej. Brittany oparła się o ścianę dysząc ciężko. Była przerażona. Takie coś to blizna na całe życie!
-Wszystko dobrze?- zapytał Maks- Nic ci nie zrobił?
-N-nie... Wszytko g-gra... Tak myślę...- odparła Brittany
-Super...- uśmiechnął się Maks i spojrzał w dół. Dopiero teraz spostrzegł że wciąż trzyma Brittany za rękę... Ale o dziwo mu to nie przeszkadzało- Jak chcesz mogę cię zabrać do domu...- dodał po chwili dziwnie smutnym głosem
-Nie!- odpowiedziała gwałtownie Brittany- Nie musisz! To nie twoja wina! Naprawdę nic mi nie jest! Wszystko gra.- uśmiechnęła się spokojnie- Dzięki za ratunek... To było coś!
-Heh... To nic takiego...- powiedział skromnie Maks
-Może i tak... Ale mimo wszystko dziękuję- po tych słowach Brittany pochyliła się i cmoknęła go w policzek. Maks znieruchomiał.
-Woow...- westchnął i zaśmiał się nerwowo
Brittany uśmiechnęła się widząc jego zmieszaną minę.

-Chodź! Chce ci coś pokazać!- zawołał nagle Maks
Brittany spojrzała na niego nieufnie
-Tak wiem. Znowu! Ale to jest warte tego wszystkiego!- usprawiedliwił się chłopak- To jak?
-Jasne że z tobą idę!- zaśmiała się Brittany i pobiegła za nim

-Daleko jeszcze?- zapytała wiewióretka kiedy wchodzili po schodach jakiegoś budynku
-Już niedaleko. Zaufaj mi!- odparł Maks otwierając drzwi na dach
-To tutaj? Tylko po to żeby zobaczyć...- Brittany urwała bo właśnie wyszła na zewnątrz
-Mówiłem...- mruknął Maks dumnie
-O rany...- westchnęła Brittany.
Widok był świetny! Widok z wysokiego budynku o zachodzie słońca jest... trudno to opisać! Widok na panoramę, Wieża Eilffla, za nią zachodzące słońce. Brittany była zachwycona. Usiadła obok Maksa.
-To jest... przepiękne!- zawołała- Skąd ty...
-Och wiesz... Często tu wpadam... Taka oaza spokoju- odparł Maks
-Teraz zrozumiałam...- zaczęła Brittany- To wszystko co o was słyszałam... to nie prawda! Jesteś naprawdę fajny!
-Ty też jesteś miła... Naprawdę cię lubię...- po tych słowach oboje odwrócili głowy.
Ich twarze znajdowały się kilka centymetrów od siebie. Maks dyskretnie spojrzał w dół. Trzymali się za ręce. Ponownie spojrzał Brittany w oczy.
''Nie wstydź się!''- usłyszał w głowie
''Nie wstydzę się!''- pomyślał... i pocałował Brittany!