Cześć! Kolejna część tego mojego romansidła!
-Co rooobimy?- zapytał Alvin przeciągając się na trawie w ogrodzie
-Idziemy na strych?- zaproponował Teodor
-Nieee... Dzisiaj ściany malowali. Do wieczora nie mamy tam wstępu...- westchnął Marco
-A gdzie Adam i Julka?- zapytała Żaneta
-Znowu gdzieś wybyli...- odparła Charlene
-To nikt nie ma pomysłu co możemy dziś robić?- zdziwił się Szymon
-Może idziemy nad jezioro?- zapytała Brittany
-Fajny pomysł! Ja idę! Ktoś jeszcze?- zapytał Alvin od razu
-Ja!- zawołali wszyscy podnosząc się z ziemi
-Najpierw do domu!- powiedział Marco- Przeszukać ciuchy i znaleźć kostiumy kąpielowe! Tylko dziewczyny błagam... Pospieszyć się!
-Foch!- zawołała oburzona Brittany i zamykając drzwi od sypialni Wiewióretek.
-Mówiłem że trzeba będzie na nie czekać...- mruknął Alvin kiedy zaopatrzeni w ręczniki i ubrani w kąpielówki wyszli w pokoju.
-Mów za siebie!- zawołała Brittany wychodząc z siostrami z pokoju, tak samo jak oni z ręcznikami w rękach.
-Czyli możemy iść?- zapytał Alvin kiedy dołączyła do nich Charlene
-Tak- odparli razem
-Wcale nie! Poza tym byłem młodszy!- zaśmiał się Alvin kiedy szli leśną drużką w stronę jeziora. Wszyscy parsknęli śmiechem.
-Ale to nic nie znaczy!- zaprzeczyła Brittany- Kiedyś tak powiedziałeś!
-Powiedziałem i co? Poza tym...- zaczął Alvin
-Pozaaa tym byłeś zaaaakochaaaany!- powiedział prowokacyjnie Szymon
-Zamknij się!- warknął Alvin
-A co ty się tak wstydzisz? Przecież sam wspomniałeś że KIEDYŚ lubiłeś różowy!- rzekł Marco ze śmiechem zaczesując grzywkę która i tak znowu opadła na czoło
-Zamknijcie się wszyscy!- powtórzył Alvin- Teraz mi to wypominać będziecie? Wiecie co to znaczy KIEDYŚ??? Bo mnie się wydaję że nie...
-Dla twojej miny? Jasne że będziemy to wypominać!- zachichotała Brittany
-Tiaa... Ty no na pewno!- odparł Alvin- Bo jesteś zła kobieta!
-Złą kobietą to możesz mnie nazwać jak cię w Minecraft zabiję!- zaśmiała się Brittany
-Taak... W sumie racja...- westchnął Alvin
-Ile razy cię zabiła podczas ostatniej rozgrywki?- zapytał Szymon
-Gramy razem więc się nie zabijamy specjalnie- odpowiedziała Brittany
-4 razy- mruknął Alvin
-Nie chcący!- zawołała Brittany
-Jak mogłaś mnie zabić nie chcący?- zapytał Alvin- Raz kiedy mnie pacnęłaś i wpadłem prosto w objęcia crepeer'a! Drugi raz kiedy wylałaś lawę, trzeci kiedy zabrałem ci łopatę a ty miałaś ulepszony diamentowy miecz i ostatni kiedy się wkurzyłaś! I to miało być nie chcący?
-A sam ile razy zginąłeś?
-Starałem się jak najmniej!
-No właśnie ''starałeś się''- westchnęła Brittany
-Nieważne! Jest jezioro!- zawołał Marco wskazując na przebłyski wody pomiędzy drzewami
-Kto pierwszy na pomoście?- zapytał Alvin zachęcająco
Wszyscy popatrzyli na siebie i bez słowa zaczęli biec. Zahamowali na pomoście, tym samym na którym wczoraj rano odbyła się poważna rozmowa Alvina z Brittany.
-Kto pierwszy?- zagadnął Alvin do Marco a ten rzucił ręcznik na ziemie i cofnął się wyzywająco. Alvin zrobił to samo. Brittany stanęła pomiędzy nimi.
-Dobra więc... Konkurs?- zapytała na początek
-Konkurs- odparli zgodnie chłopcy
-Więc jak zawsze ja ustalam nagrodę.... Hmm... Wiem!- zawołała nagle- Ten kto pierwszy dostanie całusa!
-C-całusa?!
-Tak!
-W policzek czy w usta?- zapytał Alvin z łobuzerskim uśmiechem
-A ty tylko o tym! W policzek!- oparła gwałtownie Brittany potrząsając głową by ''odsunąć'' grzywkę która i tak opadła jej na czoło.
-Oj! No weź!- jęknął Alvin
-Ja ci zaraz dam ''no weź''- pogroziła mu Brittany ze złością
-Dobra, dobra! Już nic nie mówię!- wycofał się Alvin
-Och... Dobrze... 3...2...1- zaczęła odliczać Brittany, chłopcy przygotowali się do skoku- GO!!!
Alvin i Marco wzięli rozpęd i skoczyli do wody. Pierwszy wynurzył się Marco
-WYGRAŁEM!!!- krzyknął od razu. Obok niego wypłynął Alvin
-To było jedynie przez szczęście...- mruknął kiedy wychodzili z wody
-Szczęście! Szczęściem się wymigujesz!- odparł Marco
-Pffu...- prychnął Alvin widząc jak Brittany daję Marco całusa w policzek
-Zazdrosny?- zapytała nagle
-Nie jestem o ciebie ZAZDROSNY!- warknął Alvin- Kiedy wreście to zrozumiecie?!
-Kiedy przestaniesz to okazywać- odparł Szymon
-Wcale tego nie okazuję!- wtrącił ze złością Alvin
-Okazujesz, okazujesz! Z daleka to widać!- powiedziała Brittany
-WCALE NIE!!!- zareagował gwałtownie Alvin- ODCZEPCIE SIĘ ODE MNIE!!!
-Mówisz tak bo...- zaczął Marco ale nie mógł dokończyć
-Dajcie mu spokój!- do akcji wkroczyła Charlene z hardą miną- Jak nie chce dalej mówić to czemu wszyscy to ciągną? To jego własny interes kto mu się podoba a kto nie!
I wszyscy musieli przyznać jej rację, bo jak nie patrzeć była to prawda...
-Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego wszyscy zawszę wypytują właśnie o NAS?- zapytał Alvin kiedy siedział z Brittany na pomoście obserwując razem jak inni rozmawiają na brzegu lub wygłupiają się ze sobą w wodzie
-Nie wiem...- odparła Brittany- Hmm.... Może dlatego że... że...
-Że najwięcej to widać?- podpowiedział Alvin
-Tak. Ale... To naprawdę aż tak widać?- zapytała Brittany
-Nie jestem pewien... Nigdy się nad tym nie zastanawiałem...- odpowiedział Alvin
-Może czas zacząć...- westchnęła Brittany
-Taaak... Może trzeba...- pokiwał głową Alvin- Nie wierzę...
-Co?- zdziwiła się Brittany
-Zawsze nasza rozmowa zaczyna się normalnie ale potem zawsze się kończy na poważnie- wyjaśnił Alvin zerkając na nią
-Hmm... Nigdy tak na to nie patrzyłam, ale chyba masz rację...- zgodziła się Brittany
Po tym zamilkli i siedzieli teraz w ciszy
-A wy co tu tak sami?- za nimi jak spod ziemi wyrósł Marco- Chodźcie do nas!
Alvin i Brittany popatrzyli na siebie, zaśmiali się i poszli za Marco
-ALVIN! Przestań mnie chlapać, idioto!- pisnęła Brittany robiąc nieudany unik przed wodą
-Co? Ale ja nic nie robię!- Alvin zrobił słodką minę niewiniątka
-PRZESTAŃ....MNIE... CHLAPAĆ- zirytowana Brittany wyszła z wody
-Oj tam! Nie obrażaj się!- zaśmiał się Alvin
-Szymon. Powiedz proszę swojemu bratu że jest okropny i się do niego nie odzywam!- Brittany skrzyżowała ręce na piersi
-Powiedziała że...
-Dobrze wiem co powiedziała, a tobie podziękujemy Szymon! Do widzenia!- mruknął Alvin
-Pfuu...- prychnął Szymon
-Serio się obraziłaś?- Alvin zwrócił się do Brittany
Brittany odwróciła się do niego na pięcie
-Wiesz co? Czasem jesteś po prostu wrednym dzieciakiem!- warknęła
-A ty obrażasz się o byle co!- odparł Alvin
-A ty myślisz tylko o sobie!
-Bo ty niby nie?
-Nie! Przynajmniej potrafię się opanować przed docinkami!
-O tak? Ciekawostka! Właśnie widzę!
-Chcesz usłyszeć niezły dowcip?
-Niby jaki?
-Puf! Jesteś mądry!
-Ależ śmieszne!
-Bardzo nie sądzisz?
-Nie nie...
-Ha! Poddałeś się! Wygrałam!
-Wcale się nie poddałem!
-Poddałeś się! Urwałeś w połowie zdania!
-I?
-I to że przegrałeś! Przegadałam cię!
-Och...
-Ha! Mówiłam że się poddał!- zaśmiała się Brittany i odeszła do swoich sióstr.
-Jak ja jej czasem nie znoszę!- mruknął Alvin
-Ech... Nie ty jeden...- dodał Marco
-Jedna różnica... Ty z nią nie mieszkasz na codzień!- westchnął Alvin
-Wiecie co... Tak obrażacie płeć damską! A my tyle dla was robimy!- wtrąciła się Charlene
-Wypraszam sobie! Co niby ona dla mnie robi?- zapytał Alvin wskazując na Brittany
-Pozwala ci ściągać zadania domowe... Na przykład- odparł Szymon
-No i jest wstrętnym babskiem!- dodał Alvin
-Słyszałam!- zawołała Brittany
-Pomijając wasze sprzeczki... Zabrałem gitarę- powiedział nagle Marco
-Super!- uśmiechnęła się Charlene
Po chwili wszyscy siedzieli sobie nad brzegiem jeziora i śpiewali co przyszło im na myśl
We're like a melody with no words
Until we figure it out
We sing
La, la, la, la, la, la
I know it's simple, yeah
But it's worked right up until now
'Cause up till now, yeah
Every day's been like a dream world, oh
But now you're not just in my head, oh no
When we remember different summers
It's like tossing your heart to see where it lands
Heads is easy
Tails is harder to plan
If we're starting all over again and again and again
-Tu jesteście!- usłyszeli za sobą. Wszyscy równocześnie się odwrócili w ich stronę szli Adam i Julia. Reszta dnia minęła na docinkach Alvina i Brittany, wygłupach w wodzie i konkursie na śpiewanie w duetach i na zamki z piasku...
Słowo od Autorki: Nie jestem pewna czy ta piosenka już się wcześniej nie pojawiła... Hmm... Nie wiem! Jeśli tak to przepraszam najmocniej! :)
supereg a Brit ma zawsze focha! :D
OdpowiedzUsuń