Przy ostatnim ''odcinku'' to wam dałam! :D
Brittany od czasu tamtego pocałunku zaczęła spotykać się z Maksem. W końcu znalazł się ktoś kto ją naprawdę rozumiał! I co lepsze... Nie był z nią tylko dlatego że jest gwiazdą. To ostatnie było chyba najlepszym dowodem że Maks... Ze świecą takich szukać! Coraz częściej wybierała się w odwiedziny do niego. Kilka razy zabrała ze sobą siostry. Tak jak się spodziewała były pod wrażeniem. Był tylko jeden problem (czemu zawsze musi być jeden problem?!) .... Alvin coraz trudniej wierzył w jej wymówki dlaczego znika na całe dnie i nikt nie wie gdzie łazi. Ostatnio nawet się pokłócili. Brittany do tej pory mu nie wybaczyła bo nazwał ją ''Nieopowiedzialną małolatą''. Mijała go obojętnie i nie odzywała się do niego chociaż Alvin już nie raz chciał ją przeprosić. Zawsze taka sama historyjka... Najpierw sam robi awantury a potem... A potem wysyła kogoś żeby ją podpytał... Tym razem przylazł Szymon (bo właśnie najczęściej on).
-Słuchaj...- zaczął
-Przysłał cię Alvin, tak?- uprzedziła go Brittany
-Tak...- mruknął Szymon- Ale co ja miałem zrobić?! To rodzina jak nie patrzeć!
-Ja wiem Szymon. I rozumiem.- odparła Brittany- Ale możesz przekazać Alvinowi... Nie! Sama to zrobię!- zawołała Brittany i ruszyła w stronę pokoju chłopców. Za nią pobiegł Szymon
-H-hej! Ale co ty chcesz zrobić?- zapytał w biegu
-Mam zamiar porozmawiać z Alvinem- odparła Brittany wchodząc do ich sypialni
Alvin siedział na łóżku i rozmawiał z Teodorem.
Na widok Brittany która nagle wparowała do pokoju znieruchomiał.
-Alvin!- warknęła Brittany na przywitanie
-C-co?
-Może zamiast wysyłać kogoś na zwiady to mógłbyś sam do mnie przyjść i porozmawiać twarzą w twarz!- powiedziała ze złością Brittany
-A-ale ja...- zaczął Alvin
-Nie! Mam dość twojego zachowania! Mógłbyś dorosnąć! Przestań wysyłać innych na zwiady! Możesz sam do mnie przyjść!- rzuciła Brittany i wyszła trzaskając drzwiami.
Bracia popatrzyli po sobie
-I co teraz?- zapytał po chwili Teodor
-Hmmm....- Szymon przerzucił wzrok na Alvina
-Ohoho! Już ja znam to spojrzenie Szymon!- odparł Alvin- Teraz chcecie żebym poszedł i ją przeprosił! Nie ma mowy!
-Teoretycznie ty sam zacząłeś...- powiedział Teodor
-Wiecie co?- zaczął Alvin- ... Niby do zakochania jeden krok, ale jak przyjdzie co do czego to musimy gonić kilometry!
Szymon i Teodor parsknęli śmiechem.
-Bardzo śmieszne.... Ja mówię serio chłopaki!- mruknął Alvin
-Dobra, dobra! Wybacz...- zachichotał Teodor
-Ale tak na serio... Może naprawdę powinieneś z nią pogadać...- rzekł Szymon
-Nie wiem. Naprawdę nie chce...- jęknął Alvin
-Siemka! Co robicie?- zapytała wesoło Charlene zaglądając do pokoju
-Kłopoty! A co ma być?- odparł Alvin kładąc się ciężko na łóżku
-A co się stało?- Charlene wskoczyła na łóżko
-A no że problem ma na imię Brittany- jęknął Alvin ponownie siadając i patrząc na blond włosą przyjaciółkę. Charlene zacmokała:
-No to powinieneś coś zrobić...
-Też mu to mówiłem...- wtrącił Szymon
-Ale on nas nigdy nie słucha...- dodał Teodor
-Dziękuję za dobre słowa otuchy...- mruknął Alvin
-Tylko żartujemy!- zaprzeczył Teodor
-Ale to prawda....- wtrącił Szymon
-Wy dwaj: cicho!- odezwała się Charlene- A ty... Ty masz coś ze sobą zrobić- zwróciła się do Alvina- Bo jak tak dalej będzie to zawszę będziesz singlem!
-Cóż... Jak nie Brittany to inna!- parsknął Alvin
-Alvin!- krzyknęli z oburzeniem jego bracia
-Dobra, dobra! Tylko żartowałem!- wybronił się chłopak
-Alvin... Chodź jestem twoją przyjaciółką, naprawdę chyba cię uduszę!- rzekła Charlene
-Dzięki za wsparcie Charlene!
-Nie ma za co... A teraz: wstaniesz i pójdziesz naprawić to co spaprałeś!
-Ale to nie ja!...
-Alvin!
-Dobra, dobra! Już dobrze!
-Puk, Puk... Można?- zapytał Alvin wtykając głowę do pokoju dziewczyn
-Zależy kto...- odparła Brittany podnosząc głowę znad magazynu- O... To ty...
-Tak. Już widzę że wprost skaczesz z radości na mój widok!- zakpił Alvin
-Tak, też to zauważyłam- odparła sarkazmem Brittany
-Mogę wejść czy nie?- Alvin stanął w progu
-Jak tam sobie chcesz- wzruszyła ramionami Brittany
-Czyli mogę- powiedział Alvin wchodząc do sypialni
-W jakiej sprawie przyszedłeś?- zapytała Brittant zeskakując z łóżka
-Wiesz... Zostałem zastraszony...- zaczął Alvin- I chce pogadać...
-No to słucham- Brittany wyglądała jakby na to czekała
-Wiesz... Może masz trochę racji że powinienem sam z tobą pogadać...Ale mi chodzi o to że... Britt ja się o ciebie martwię!- powiedział Alvin
-Ale nie masz o co!- odparła Brittany
-Właśnie że mam! Całymi dniami cię nie ma, nikt nie wie gdzie idziesz...- wyliczał Alvin
-A moje...- zaczęła Brittany
-One też nic nie wiedzą!- przerwał jej Alvin- Kiedy o to pytam, jąkają się i uciekają!
-Słuchaj Alvin... To jest moje życie i chyba lepiej wiem co z nim zrobić!- powiedziała Brittany starając się zachować spokój chodź nie do końca jej się to udawało
-''Chyba''? Czy na pewno?- zapytał Alvin
-Na pewno!- warknęła Brittany
-Ty na mnie nie warcz! Bo ja nie chce cię skrzywdzić! Chce ci pomóc!- rzekł Alvin
-To nie bardzo ci to wychodzi!- zawołała Brittany
-Wiem o tym! Ale staram się!- odparł Alvin- Naprawdę się staram! Dla ciebie...
-Co?- Brittany zamurowało- Słuchaj jeśli myślisz że na słodkie słówka mnie weźmiesz to bardzo mi przykro ale się mylisz...
-Nie! Nie chce ci słodzić! Britt, nadal nie rozumiesz?- zdziwił się Alvin- Nawet jeśli czasem tego nie wiesz... Staram się ci pomóc... I chronić. Nawet jeśli myślisz że tej ochrony nie potrzebujesz... Właśnie wtedy jest ci potrzebna... Nie chce cię skrzywdzić. Nigdy nie robię tego umyślnie. Powiedz mi co się z tobą dzieje... Muszę wiedzieć!
-Alvin...- Brittany wzięła go za rękę i spojrzała prosto w oczy- Naprawdę to miłe że starasz się mi pomóc. Ale nic się nie dzieje! Wszystko jest OK! Naprawdę nie musisz się o mnie martwić. Sama bym ci powiedziała gdyby było coś nie tak...
-Ech...- westchnął Alvin- Dobra. Skoro tak uważasz...
-Jesteś zły?- zapytała Brittany puszczając jego dłoń
-Nie, nie jestem- odparł Alvin- Ale nadal nie mogę się pozbyć uczucia że coś jest nie tak... To mnie najbardziej martwi...
-Już ci mówiłam... Wszystko jest OK! Nie musisz się martwić...- uśmiechnęła się Brittany
-No dobra... Uwierzę ci...- odpowiedział z uśmiechem Alvin
-Ktoś nas woła?- zapytała po chwili Brittany
-Taaak.... Chyba...
-ALVIN! BRITTANY!- usłyszeli z dołu
-IDZIEMY!- zawołali razem
-Co?- zapytał Alvin wchodząc z Brittany do salonu gdzie wszyscy siedzieli
-Nie uwierzycie!- zawołał Marco potrząsając Alvinem
-Ej, zaraz, zaraz! What Happend?- zapytała Brittany odsuwając Marco od Alvina
-Wiemy gdzie znikają Julia i Adam!- zawołał dumnie Szymon
-Bo wam sami powiedzieliśmy...- odezwał się Adam
-Nieważne! Mówcie!- powiedział Alvin
-Więc... Mieliśmy spotkania z poważną wytwórnią muzyczną... Zainteresowali się naszym blogiem na którym jak wiecie ostatnio zaczęły pojawiać się filmiki z wami...- zaczęła Julia
-Chcą zorganizować wam koncerty w Paryżu! ZOSTALIŚCIE NOMINOWANI DO MIĘDZYNARODOWYCH NAGRÓD MUZYCZNYCH- przerwał jej Adam
Julia zmierzyła go wrogim spojrzeniem. Wiewiórki natomiast zaczęły skakać z radości.
-Ale...- zaczęła po chwili Eleonora
-Co na to Dave? I wasz tata...- dokończył Teodor
-Spokojnie! Nasz tata i Dave byli obecni na spotkaniach...- uspokoiła ich Julia
-Czyli tylko my sami nic nie wiedzieliśmy?- zapytał Alvin z oburzeniem"
-Niespodzianka była!- zaśmiał się Marco
-Kto dokładnie śpiewa?- odezwała się Charlene
-Cóż... Jak zawsze! Czyli oni- Adam wskazał na Wiewiórki i Wiewióretki
-I ja?- zapytał niby smutno Marco
-Spoko, brachu!- zaśmiał się Alvin obejmując do ramieniem- Już się coś dla ciebie znajdzie!
-Mianowicie?
-Hmmm... Sprzęt?- zaproponowała Brittany
-No super! Co ty na to?- zapytał Alvin
-Może być!- uśmiechnął się Marco
-Jak dokładnie będzie to wyglądać?- odezwała się Żaneta
-Cóż...- zaczęła Julia
Po długich planowaniach i wyjaśnianiach każdy miał swoje miejsce w zespole. Długo wybierali piosenki do konkursu. W końcu trafili na idealną.
Słowo od Autorki: WITAMY PIĄTECZEK!!! Yey! Nareście! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz