Cześć! I jak tam po Sylwestrze? Wybawiliście się? :D Po waszych komentarzach przy ostatnim rozdziale... Chyba na zawsze będzie waszym ulubionym! To ja wam coś powiem... Nie, nie będzie! Inny będzie ;) I ja bardzo proszę nie obrażać Charlene! Jak nie patrzeć nie wiedziała że oni byli w takiej sytuacji, po prostu przyszła ich zawołać na kolacje! I w gwoli ścisłości- Nie wiemy czy Charlene jest zakochana w Alvinie, to są tylko domysły Brittany... A zazdrosna kobieta/dziewczyna może sobie pomyśleć wszystko! ;) A zwłaszcza jeśli jest to Britt i jeśli chodzi o Alvina :D
Alvin siedział u ciebie na łóżku i czytał komiks...
-Deja-Vu co?- pomyślał przerzucając stronę
Obok niego grało radio, a konkretnie składanka jego ulubionych piosenek. Dostał to na zeszłe urodziny od Brittany. Naprawdę trafiony prezent... Cóż, na pewno zaraz po gitarze elektrycznej od chłopaków. Była świetna! Czerwono-czarna ze złotym inicjałem, literą A. Chłopak był z niej dumny jak nikt! Alvin zerknął w stronę instrumentu. Leżał niedaleko niego na łóżku. Coś go naszło na śpiewanie... Sięgnął po gitarę i chwilę się zastanowił i zaczął brzdąkać.
Es por momentos que parezco invisible
Y sólo yo entiendo lo que me hiciste
Mírame bien, dime quién es el mejor
Cerca de ti, irresistible
Una actuación, poco creíble
Mírame bien, dime quien es el mejor
Hablemos de una vez
Yo te veo pero tú no ves
En esta historia todo está al reves
No me importa esta vez
Voy por ti , voy
Hablemos de una vez
Siempre cerca tuyo estaré
Aunque no me veas, mírame
No me importa esta vez
Voy por ti
Voy por ti,
Voy por ti
Voy por ti
Se que hay momentos que parecen posibles
Una mirada, un gesto irrestitible
Mírame bien, dime quien es el mejor
Kiedy skończył śpiewać usłyszał za sobą śmiechy. Odwrócił się i mało z łóżka nie zleciał. Za nim przy drzwiach stali Szymon, Marco i Teodor i pękali ze śmiechu.
-Co was tak bawi?- zapytał ze złością Alvin
-Mówiłeś że nie znasz Hiszpańskiego!- powiedział Szymon kiedy się trochę opanował- Coś mi tu nie gra braciszku!
-Zamknąć się!- warknął Alvin- Nie twój interes jakie języki znam a jakich nie znam!
-OK, OK... Znasz angielski, hiszpański i tam trochę francuski...- odezwał się Marco- Czym jeszcze nas zaskoczysz Alvin? Hahaha!
-Zamknąć się!- powtórzył Alvin
-Hej, spokojnie! Już się nie śmiejemy!- rzekł Marco- Swoją drogą... Stary, nieźle! Kto by pomyślał- znasz ledwo co Hiszpański a już tak dobrze śpiewasz!
-Ej, chwila! Czy to nie jest przypadkiem piosenka Jorge Blanco?- zapytał Szymon- A ja myślałem że go nie znosisz!
-Nie mówiłam tak. Piosenki ma fajne, nie lubię tego kiczowatego serialu w którym gra- odparł Alvin już spokojniej
-Aaaa, to spoko...
-Brawo Geniuszu...- Alvin sarkastycznie zaklaskał
-Dobra cicho bądź!- warknął Szymon
-Dobra, dobra! Panie obrażalski! Już nic nie mówię!- odparł Alvin- Bez nerwów, co?
-Jak się zamkniesz to nerwów nie będzie...- mruknął Szymon
-Wracając do tematu, masz zamiar wykorzystać jakoś tą piosenkę?- zapytał Marco- Jest naprawdę świetna, szkoda żeby się zmarnowała. Jestem pewien że fani chcieliby cię zobaczyć śpiewającego po hiszpańsku!
-Oj, jeszcze zobaczą...- mruknął Alvin przypominając sobie nagle wczorajszy wieczór
-Co mówiłeś?
-Nic, nic... A nad piosenką jeszcze się zastanowię... Rzeczywiście można ją do czegoś fajnego wykorzystać- powiedział Alvin- Pan Mistrz Informatyki pomoże, prawda?
-Dla kumpla, zawsze!- odparł Marco- Idziesz do ogrodu?
-Jasne chodźmy- odrzekł Alvin zerkając w okno- Swoją drogą nie ogarniam hiszpańskiego na tyle żeby zaliczyć go to tego że go znam, a o francuskim to nawet nie wspomnę!
Chłopcy zaśmiali się razem wychodząc na dwór.
Jedna rzecz była pewna... Brittany długo nie zapomni wczorajszego wieczora... Zbliżało się popołudnie, słońce zachodziło za drzewami.
-Fuck! Cholerna Charlene musiała wtedy przyjść?! Czemu!?... Nie, ona nie jest winna! Nie wiedziała, po prostu przyszła zawołać ich na kolacje... Więc kolacja jest winna! Nie OK, zaczyna mi odwalać, muszę się uspokoić...- pomyślała Brittany- O MÓJ BOŻE, ALVIN CHCIAŁ MNIE POCAŁOWAĆ!!!... NIE! Muszę się uspokoić...
Nie było to łatwe. Która dziewczyna byłaby spokojna, gdyby poprzedniego dnia była krok od pocałunku! Cóż, nerwy byłyby większe gdyby to miał być jej pierwszy pocałunek. Nie był. Pierwszy był z Maksem... Drugi też z Maksem... Cóż, ale lepszy taki niż żaden, prawda? Siedziała tak zamyślona na ganku że nawet nie zauważyła że przyszła Charlene
-Hej, co z tobą?- zapytała wyciągając ją z transu
-Nic, nic. Zamyśliłam się- odparła szybko Brittany- Charlene, mogę ci zadać pytanie?
-Jak chcesz...
-Ale odpowiesz szczerze, bez kłamstw i bez zawahania się, OK?
-No nie wiem...
-Charlene!
-OK, OK! Odpowiem szczerze! Obiecuję!- rzekła Blondynka unosząc obie dłonie- A teraz... Po prostu pytaj!
-Dobrze więc... Co czujesz do Alvina?- wypaliła Brittany
-Przyjaźń.
-Na pewno?
-Ech, każdy się o to pyta...- westchnęła Charlene- Ale to co mówią ludzie to kłamstwo... Alvin to tylko stary przyjaciel... Może kiedyś go lubiłam bardziej niż przyjaciela ale teraz to nic dla mnie nie znaczy... To tylko przyjaciel... Nic więcej, jasne?
-Mhm...- mruknęła Brittany, nie wiedziała czemu ale wierzyła w to. Charlene jej nie lubiła to jasne, ale wierzyła jej. Jeśli kiedyś go lubiła to wyjaśnia to co wtedy zrobiła. Westchnęła.
-Co tak wzdychasz?- zapytała Charlene
-Nic, po prostu czasem jak tak sobie westchniesz głęboko to ci tak lżej na duszy...- odparła Brittany
-Taa... Racja...- rzekła Charlene również wzdychając
-Dobra, ja idę. Muszę napisać dziś post na Facebook'u i powiedzieć że mamy tą piosenkę na bonusowe śpiewanie...- powiedziała w końcu Brittany wstając
-A właśnie! Jaki temat wygrał?- zainteresowała się Charlene
-Alvittany...- odparła Brittany przez ramię i weszła do domu. Była już przy schodach kiedy zadzwonił telefon stacjonarny. Podeszła do stolika na którym stał telefon i podniosła (z lekkim trudem) słuchawkę
-Tak?
-Witam, czy rozmawiam z Dave'em Seville'em?
-Nie, z tej strony Brittany. Jego podopieczna...
-Ach, tak! Panna Brittany! Jestem Oliver Swallow oraz głównym organizatorem festiwalu w Paryżu... Właśnie dostaliśmy informacje na temat daty.
-Świetnie! Więc kiedy festiwal się odbędzie?
-Ostatecznie zdecydowaliśmy się na ten piątek pod koniec tygodnia. Na placu głównym w Paryżu. Przekażesz proszę swojemu opiekunowi i reszcie zespołu?
-Tak, oczywiście. Dziękuję za telefon.
-Nie ma problemu!
Rozłączyła się i poszła od razu do kuchni.
-Dave! Dzwonił organizator festiwalu. Festiwal będzie pod koniec tygodnia, w piątek- oznajmiła na wstępie Brittany
-Naprawdę? Świetnie! Już myślałem że nigdy nie doczekamy się tego telefonu...- odparł Dave- Przekażesz reszcie?
-Tak.- powiedziała Brittany i wyszła. Poszła na górę, siadła przy laptopie i zalogowała się na Facebook'a. Od razu zabrała się za pisanie posta.
Cześć moi kochani! Tutaj Brittany :)
Jak wiecie temat na bonusową piosenkę to ''Alvittany''. W sprawie koncertu i tego całego festiwalu, mamy już informacje kiedy on będzie. Nie wiem czy mogę wam to teraz powiedzieć więc nic nie powiem. A co do piosenki, razem z Alviem mamy już tytuł, temat i w ogóle wszystko jest już gotowe. Myślę że wam się spodoba ;) Przyda się znajomość języka Hiszpańskiego :D
Przeczytała jeszcze raz żeby sprawdzić czy jest wystarczająco dobry. Ostatecznie go uznała i opublikowała. Zamknęła laptopa i rozejrzała się. Przydałoby się przekazać reszcie informacje o koncercie, ale gdzie u licha oni są? Jakby odruchowo wskoczyła na parapet i wyjrzała przez otwarte na całą szerokość okno. Cóż dobrze zrobiła bo całe towarzystwo siedziało w ogrodzie. Zeskoczyła i poszła do ogrodu.
-Cześć!- zawołała
-Siemka! Co tam?- zapytał Marco
-Dobrze, a chcecie się czegoś dowiedzieć?- zapytała Brittany
-Czego? No mów!
-Otóż ja mam dobre informacje na temat festiwalu- odparła Brittany
-Jakie?
-A no na przykład to że festiwal jest za tydzień, w piątek- odrzekła Brittany siadając na trawie
-Naprawdę?
-A co? Nie wierzycie mi?- zapytała Brittany
-Nie no co ty! Wierzymy ci!- odparł Alvin
-No właśnie. Festiwal jest w piątek. My piosenkę mamy, piosenka na bonusowy temat też już jest- powiedziała Brittany- Wszystko jest już gotowe!
-A właśnie! Jaką piosenkę wybraliście?- zapytała Eleonora
-Nuestro Camino- odparli chórkiem Alvin i Brittany
-Awwww!
-No co znowu?- zirytował się Alvin
-Ha! Po pierwsze- To jest mega romantyczna piosenka, a po drugie- Kto by pomyślał braciszku że ty tak ładnie po hiszpańsku będziesz śpiewał!- zakpił Szymon
-Zamknij się!- warknął Alvin
-Masz jakiś problem co do piosenki Szymon?- zapytała Żaneta- Mnie się tam podoba
-N-nie! Nie skądże!- zaprzeczył gwałtownie Szymon
-To świetnie!- uśmiechnęła się Żaneta
-Dobra, koniec tematu tej bonusowej piosenki!- powiedziała Brittany- I tyle!
-OK, OK nie wkurzaj się!- rzekł Alvin
-Będę się wkurzać jak ktoś chociaż wspomni o tej piosence!- warknęła Brittany
-Dobra, koniec tematu! Tego nie było...- odezwał się Marco
-Właśnie. Dobrze gadasz!
-Wie ktoś kto będzie jeszcze śpiewał na tym festiwalu?- zapytał Teodor
-Na pewno Jonas Brothers... Hmm... Może One Direction, Katy Perry, Taylor Swift, Ke$ha, Rihhana...- wymieniała Brittany- Nie wiem kto jeszcze... Jorge Blanco?
-Nie przypominaj mi o tym durnym serialu!- powiedział Alvin
-Co ja mówiłam?- zapytała Brittany
-Phi!- prychnął Alvin- Już przecież nic nie mówię!
-I dobrze... Ma ktoś pomysł ja jakieś inne gwiazdy?
-Hmm... Może Selena Gomez?- zaproponowała Żaneta
-O niej nie pomyślałam! Tak, ona może też!- odparła Brittany- Kto jeszcze?
-Shakira!
-Britney Spears!
-Beyonce!
-Avril Lavinge!
-Lady Gaga!
-Ross Lynch!
-Ciacho!- zawołała Brittany
-Wiem!- zaśmiała się Eleonora dumna ze swojego pomysłu.
Długo się tak bawili wymyślając jak będzie wyglądać ten festiwal, kto na nim będzie i jakie piosenki będą śpiewać. Wyobrażając sobie to wszystko mieli naprawdę świetną zabawę. W pewnym momencie przerwał im Dave żeby zawołać ich na kolacje. Prawie wszyscy podnieśli się niechętnie, no właśnie. Prawie wszyscy.
-Nie jestem głodna- odparła Brittany
-Tak, ja też- dodał Alvin, a Brittany pomyślała sobie coś głupiego.
-Na pewno?- zapytał Dave
-Tak, na pewno- odparli razem
-Dobrze, skoro tak chcecie- wzruszył ramionami Dave i odszedł z resztą głodnych dzieci.
-To jakiś żart?- zapytała Brittany kiedy reszta odeszła- Dlaczego zostajesz tutaj ze mną? To specjalnie?
-Nie! No chyba że to moja wina że jestem nie jestem głodny- odparł Alvin wstając- Wiesz, tak sobie pomyślałem... Skoro znowu jesteśmy na siebie skazani, to może pójdziemy się przejść, co ty na to?- zapytał wyciągając do niej dłoń
Brittany się przez chwilę zawahała. Cóż, oferta była bardzo kusząca więc może...
-No OK, idę- odparła również wstając- Ale... Nie będą się martwić?
-Hmm... Raczej zdążymy wrócić zanim zaczną się martwić- odparł spokojnie Alvin
-Ale zaczyna się ściemniać...- powiedziała Brittany nieprzekonana
-Nie przejmuj się! Przecież nic ci nie grozi!- rzekł Alvin biorąc ją za rękę- Ze mną jesteś bezpieczna! No co ty? Nie ufasz mi?
-Ufam, jasne że ufam...- odrzekła Brittany
-No właśnie. To idziesz czy nie?- zapytał Alvin wciąż trzymając ją za rękę. Z nim naprawdę czuła się bezpiecznie, uśmiechnęła się nieśmiało.
-Gdyby nie futerko Alvin zobaczyłby mnie płonącą rumieńcem...- pomyślała
-To co? Możemy iść?- zapytał ponownie Alvin uśmiechając się do niej.
-Boże, czy on musi mieć taki czarujący i zalotny uśmiech?- pomyślała Brittany- Tak, tak możemy iść- dodała już na głos.
-Super! Chodź- znowu uśmiechnął się Alvin i pociągnął ją za sobą- Mam dla ciebie niespodziankę
-Jaką znowu niespodziankę?- zaśmiała się Brittany
-Ćśśś, sama zobaczysz- odparł Alvin zakładając jej na oczy opaskę
-Alvin! Ja się tak nie bawię! Nic nie widzę!- zawołała Brittany, jednak wciąż się śmiała- Mogę zdjąć tą opaskę?
-Nie ma mowy!- usłyszała gdzieś z prawej, po chwili Alvin wziął ją na ręce- Nie możesz jej zdjąć! Bo nie będzie niespodzianki!
-Alvin, to mi się nie podoba, gdzie idziemy?- zapytała w końcu Brittany
-Zobaczysz, już niedaleko! To ma być niespodzianka! Spodoba ci się! Nie bój się, przecież jesteś ze mną...- usłyszała aż się uśmiechnęła. Alvin miał taki fajny, przyjazny głos. Nie dało się go nie lubić...
-Nie boję się, tylko zastanawiam się czy daleko jeszcze!- odparła Brittany, wtedy Alvin lekko i delikatnie nią podrzucił, jakby poprawiał sobie chwyt.
-Oj, ty nie marudź! Maruda, i tak nie musisz chodzić!- zaśmiał się- Już jesteśmy!- po chwili znowu stała na ziemi. Stała i czekała aż Alvin zdejmie jej opaskę z oczu.
-OK, mogę już widzieć?- zapytała
-Tak, jasne!- odparł Alvin rozwiązując jej opaskę- Jesteśmy na miejscu...
-Woooow- mruknęła Brittany kiedy tylko Alvin zabrał opaskę. Byli w przepięknym ogrodzie, jakby wyjętym z francuskiego obrazu. Na przeciwko nich stała piękna zdobiona fontanna z której tryskała woda. Wokół niej i w cztery strony świata ciągnęły się żwirowe ścieżki. Rosło dużo drzew, krzewów, kwiatów... Pełno kwiatów! Rosły tulipany, róże czerwone, róże białe, róże różowe, fiołki, niezapominajki i mnóstwo innych kwiatów których nie znała nazwy. Były też śliczne drewniane ławeczki i piękne obrośnięte również różami latarnie. Przez chwilę pomyślała że Alvin zabrał ją do jej własnych marzeń...- To miejsce jest... Jest przepiękne...- powiedziała po chwili milczenia
-Fajnie że ci się podoba...- odparł Alvin
-Ale skąd ty...
-Och, no wiesz... Było się tu i tam...- zaśmiał się Alvin
-Tu jest bosko! Przez chwile czułam się jakbyś zabrał mnie do moich własnych marzeń!- zapiszczała radośnie Brittany
-Naprawdę jest aż tak dobrze?- zapytał wesoło Alvin
-Tak! Jasne! Och, Alvin dziękuję!- Brittany rzuciła się mu na szyję- Dziękuję, tutaj jest przepięknie! Jesteś wspaniały!
-Dz-dzięki...- odparł Alvin zmieszany, po chwili jednak również ją objął.
Stali tak kilka minut. Aż miło byłoby popatrzeć na to dłużej ale...
Brittany w końcu go puściła
-Chwila! Powinniśmy już wracać! Na pewno będą się martwić!- powiedziała dziewczyna- Alvin, to naprawdę piękne miejsce i w ogóle, ale musimy wracać! Naprawdę musisz mnie tu jeszcze kiedyś zabrać!
-Jasne nie ma problemu! Wiesz co?...- zaczął Alvin zrywając róże i podał ją Brittany- Nie przeszkadzałoby mi odwiedzenie tego miejsca znowu...
-Awww!...- rozczuliła się Brittany- To słodkie! Ale lepiej już wracajmy...
-Tak chodźmy...
Wracając chodź się spieszyli, obojgu wydawało się że minęły całe godziny. Spędzili całą drogę na rozmawianiu, śmianiu się i ogólnie było fajnie. Brittany nie rozstawała się z różą którą dał jej Alvin. W końcu doszli do domu. Światła paliły się w środku i na górze, co znaczyło że dorośli siedzą na dole w salonie w dzieci w swoich sypialniach. Mimo wszystko jak już przemknęli się na górę to zatrzymali się przed drzwami.
-To... Było naprawdę fajnie- uśmiechnęła się Brittany- Dzięki za ten wieczór...
-Nie ma za co...- odparł Alvin- Szkoda że tak krótko tam byliśmy, musimy to kiedyś powtórzyć...
-Zdecydowanie...- powiedziała Brittany- To...
-Dobranoc- rzekli razem ale żadne z nich się nie ruszyło
-To... Dzięki za ten wieczór, i dobranoc- uśmiechnęła się znowu Brittany, cmoknęła go w policzek i weszła do pokoju. Alvin uśmiechnął się i pomaszerował do sypialni chłopców. Brittany rozejrzała się po sypialni. Żaneta i Eleonora siedziały na łóżku, w piżamach i rozmawiały. Obdarzyła je uśmiechem i sama wbiła się w różową piżamę.
-Gdzie byłaś?- zapytała na wstępie Żaneta
-Och, no wiecie... Z Alvinem na spacerze...- odparła Brittany
-To znaczy na randce?- zachichotała Eleonora
-Pff... Nie!- zaprzeczyła gwałtownie Brittany- Dlaczego akurat randka?
-A to niby co?- Żaneta wskazała na różę leżącą obok Brittany
-To jest...
-Oj, Britt, Britt! Przyznaj że to była randka!- zaśmiała się życzliwie Eleonora i klasnęła w dłonie- Ach, jesteście w sobie zakochani!
-Co? Wcale nie!- odparła ze złością Brittany
-Ech Britt, kwiaty, randki, co jeszcze?- pokręciła głową Żaneta a Eleonora zaśmiała się. Brittany prychnęła jak obrażona kotka.
Ech... Co się ze mną dzieje?
...Przecież już dostałam nauczkę...
Ofiarę złóżcie
z głupiej kozy,
co sama sobie winna jest.
Myślałam: Jakoś się ułoży.
Lecz między mity
to muszę włożyć.
Kogo chcesz czarować,
skoro serce masz
na wierzchu?
Już straciłaś głowę,
dostrzegamy to
bez przeszkód.
Nie wstydź się - to piękne
poczuć nagle miętę
i mieć w głowie pstro.
Co to, to nie!
Ani słowa - a sio!
Co z tego
każdy się dowie o, o!
Nie powiem,
że pokochałabym go.
To jakiś banał -
lat przybywa,
a serce coraz głupsze.
Mój rozum krzyczy:
Weź się w karby!
Lecz serce głuche,
gdy się uprze.
Wzbraniasz się
i szczerze uczuć
nie potrafisz wyznać.
Nas tym nie nabierzesz,
co dopiero zaś mężczyznę!
Popatrz prawdzie w oczy
on cię zauroczył.
Kochasz go, go, go i już...
Co to, to nie!
Ani słowa, a sio!
Ty wiesz - on też
Kocha cię - kochasz go.
Na pewno nie
powiem, że kocham go.
Poczekaj, stań!
Bez dwóch zdań
kochasz go.
Co to, to nie
Ani słowa - a sio!
Ani słowa - nie!
Nie powiem, że pokochałam.
Już dosyć hec -
to nie grzech kochasz go!
Żaneta i Eleonora podsunęły jej róże. Wzięła ją i powąchała...
-Awww!
-Dobra, dosyć tego!- powiedziała Brittany- A teraz WYNOCHA!
-Gdzie? I po co?
-Nie wiem. Pod prysznic! Przynieście mi wody! Cokolwiek i gdziekolwiek ale wynocha!- Brittany wypchnęła śmiejące się siostry z pokoju i zamknęła drzwi. Oparła się o ścianę po prawej stronie i osunęła się po niej. Sięgnęła po różę leżącą obok, powąchała ją i uśmiechnęła się mimowolnie.
Cichutko więc
powiem, że kocham go...
Nie wiedziała że Alvin po drugiej stronie ściany przeżył podobną rozmowę i właśnie siedział po drugiej stronie ściany. Ściana nie była gruba, więc doskonale słyszał śpiewanie dziewczyn. Kiedy usłyszał do końca, wręcz śpiewać mu się chciało. Ale tego nie zrobił. Po prostu się uśmiechnął mimowolnie.
Słowo od Autorki: I'M THE BEST OF THE WORLD!!! :D Tego chcieliście co? Ale zapodam niemiły spoiler- pocałunku jeszcze nie będzie :) Nie ma tak dobrze! Może i jest krótki ale mimo wszystko chyba go pokochacie :D Jak ten poprzedni! I jeszcze raz przepraszam że krótki!
Mialas racje! Nie, nie bedzie! Inny bedzie! Teraz, to ten rozdzial jest moim ulubionym! Jest wspanialy, dopracowany, po prostu idealny! Tak, to prawda: YOU ARE THE BEST OF THE WORLD!!! :D
OdpowiedzUsuńKolejna piosenka po hiszpansku! <3 Jest wspaniala. :)
Alvin odwrocil sie i malo co z lozka nie zlecial. :D
,,Wiec kolacja jest winna!" xD Tak, moze troche...
To dobrze, bardzo dobrze, a nawet wspaniale, ze Charlene i Alvin sa jedynie przyjaciolmi!
,,Tak, ja też- dodał Alvin, a Brittany pomyślała sobie coś głupiego" Ciekawe, co to bylo...
Alvin niosl Brittany przez cala droge? No... w sumie, gdyby szla sama, moglaby sie przewrocic.
Jestem Bardzo ciekawa skad Alvin zna to miejsce... I dal Brittany roze... Awww... :3 To byla juz ich trzecia randka. :*
I na sam koniec. O RANY! Alvin, nie dosc, ze dokladnie slyszal CALA ta piosenke, to jeszcze lacznie z zakonczeniem! I wiedzial, ze to o Niego chodzi, bo wczesniej Brittany rozmawiala z Zaneta i Eleonora na Jego temat. Po prostu siedzial sobie pod sciana i sluchal, nawet nie podsluchiwal... To jest takie... Nie ma slow opisujacych to co teraz czuje! Tak! Chcielismy wlasnie tego i tylko tego! Od teraz Alvin nie bedzie musial sie wachac! Teraz juz wie co Brittany do Niego czuje! (czy to dobrze?) Juz nie bedzie mu przykro, wogule! A co najlepsze Brittany, nie zdawala sobie sprawy, z tego, ze On wszystko slyszal! Ostatnio piszesz same rozdzialy na 100/10! A kazdy kolejny jest coraz lepszy! Przez te kilka rozdzialow zebralo Mi sie tyle materialu na pytania na aski Alvina i Brittany, ile jeszcze nigdy! Tylko tak dalej! Tylko jak tak to czytam, to przez caly czas stawiam sobie jedno nurtujace pytanie: ,,A co z Maksem?" Fakt, ze juz Go nie lubie i wlasciwie nie powinnam sie nad Nim zastanawiac, ale Ja tylko nie chce zeby wszystko zepsol!
Czekam z niecierpliwoscia na nastepny rozdzial (cos Mi mowi, ze wcale nie bedzie gorszy od tego i poprzedniego) oraz odpowiedzi na pytania na ask Eleonory. :D Ciekawa jestem tylu rzeczy! Np. Czy Alvin powie Brittany, o tym, ze wszystko slyszal, a jesli tak, to jak Ona zareaguje? I jeszcze wiekszej ilosci tego typu spraw. Nie moge sie doczekac!
Ps. O tej sytuacji z Alvinem po drogiej stronie sciany, kiedy Brittany spiewala zakonczenie piosenki moglabym nawijac bez konca, ale nie chce Cie zanudzic. :D
Będę dobra- Zwiększę liczbę pytań :D A co do ASK-u Eleonory... Czekam tylko na drugą paczkę pytań, bo tak to byłby za krótki. Ale jeśli one nie pojawią się do jutra to wstawię. Eleonora i tak będzie zachwycona tymi twoimi pytaniami :D
UsuńCzekam razem z toba. :) Naprawde? O_o Ciesze sie. :D
OdpowiedzUsuńZacznijmy SPOKOJNIE od początku .. :)
OdpowiedzUsuńAlvin zna Hiszpański ? O.o A ta piosenka jest z mojego ulubionego serialu ! Znam ja na pamięć ;*
Britt mnie rozwala ... ale też bym tak się zachowywała ;D " To kolacja była winna " :D
Tak się cieszę , że ich łączy TYLKO przyjaźń :D
To miejsce ... Chyba każda dziewczyna o takim marzy ! Mogłam je sobie dokładnie wyobrazić ! Świetnie je opisałaś :) To takie słooodkie , że dał jej różę :3
Do tego była Ci potrzebna ta piosenka :) Właśnie tak to sobie wyobrażałam :D Nawet nie musiał się ( Alvin ) wysilać specjalnie i podsłuchiwać , żeby wiedzieć co czuje Britt do niego ! Cudownie ! Mam nadzieję , że tego teraz tak nie zostawi i nie przestanie o nią walczyć :3 A Maks niech spada na drzewo żołędzie zbierać i zostawi moją Alvittany w spokoju ;3
Tak , miałaś rację . Teraz ten i poprzedni rozdział są moimi ulubionymi :D Tak niecierpliwie czekam na następny i jestem w takiej euforii , że nie mogę napisać swojego rozdziału :)
Co do piosenki Voy por Ti i z Herculesa mam tak jak Szybka Panterka - mogłabym o niej mówić i czytać bez końca :*
Czekam na następny rozdział :D
P.S ,. Pytania zaraz napiszę jak odzyskam komputer , bo jak na teraz muszę oddać bratu :D
Zwiększysz liczbę pytań ? Fantastycznie ! Mam więcej możliwości , poszerzam swoje horyzonty ! :D Weny życze na koniec ;)
Zapomniałam - masz rację jesteś The Best !
Usuń