Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

sobota, 27 grudnia 2014

The Chipmunks Musical cz.22

Cześć! Kolejny rozdział! Chcieliście Alvittany? To będzie Alvittany! :D

-Jeszcze do nas nie zadzwonili ale i tak się strasznie denerwuję tym koncertem!
-Nie masz czym, na pewno pójdzie ci świetnie!
-Naprawdę tak sądzisz?
-Jasne! Britt, jesteś świetną piosenkarką!
-Dzięki Maks! Jesteś kochany!
Brittany siedziała z Maksem na moście i opowiadała mu o tym festiwalu. Minęło kilka dni. Alvinowi najwyraźniej przeszło ale i tak miała dziwne wrażenie że jej unika. Kiedy tylko wchodziła do pomieszczenia, on zaraz wychodził. Nie poprawiało jej to humoru. Od tego czasu, zaczęła coraz częściej spotykać się z Maksem. Prawie codziennie wychodziła do niego. Na szczęście jej siostry miały racje, Marco nie zamierzał chyba powiedzieć nikomu o tej sytuacji. I dobrze. Nie chciała żeby wszyscy o tym wiedzieli. To by jej reputacji nie pomogło.
-Wiem- odparł z uśmiechem
-Właśnie coś mi przyszło do głowy! Może jak już nam powiedzą kiedy ten festiwal w końcu będzie... Chciałabym żebyś przyszedł!- zaproponowała pewnie Brittany
-Naprawdę? Chciałabyś żebym przyszedł?- zdziwił się Maks
-Oczywiście! To będzie dla mnie bardzo ważne!- uśmiechnęła się Brittany biorąc go za rękę- To jak? Przyjdziesz?
-Tak! Przyjdę- odrzekł Maks
-Aww! Dzięki! Jesteś kochany!- zawołała Brittany rzucając mu się na szyję
-Ty też!- uśmiechnął się Maks sięgając po gitarę i zaczął brzdąkać. Brittany natychmiast wczuła się w melodie i poznała tą piosenkę.

OK, mogę powiedzieć coś szalonego?
Uwielbiam szaleć!
All my life the fate closes door in my face,
And all of sudden someone like you appears...

I thought exactly the same...

'Cause you know...  
Whole life I was waiting until something will appear, a word, a smile, or a sweet fondue...
From now on...
Fate sent me you
No worries.

We explore a trail, unknown in the past days
Love stood in the doorway
Love stood in the doorway

Love stood in the doorway
With it you

And you ...
And you ...
And you ...
Love stood in the doorway. 


The evil past,
The evil past,
Won't hurt anymore,
The heart no longer sinks in those tears.


Love stood in the doorway,
Love stood in the doorway,
As in impossible dreams.

With it you
And you ...
And you ...
And you ...
Love stood in the doorway. 



Żadne z nich nie zauważyło ruchu za drzewami. Alvin oparł się o drzewo. Mimo iż nauczono go, że śledzenie jest złe... Musiał to zobaczyć! Po prostu musiał. Nie umiał wyjaśnić czemu to zrobił. Teraz tego żałował. Widok tej dwójki razem był... Był okropny... Wciąż się nie pogodził z tą wiadomością że Brittany ma chłopaka... Rany... Same te słowa dziwnie brzmią... BRITTANY. MA. CHŁOPAKA... Pomyślał że to koniec ich tajnych randek, koniec rzucania się na szyję, koniec romantycznych prezentów... Koniec wszystkiego tak naprawdę. Chodź naprawdę tego nie chciał nie mógł nic zrobić, przynajmniej narazie. Przypomniało mu się jak wczoraj wieczorem kiedy szedł do sypialni usłyszał przypadkiem, jak Brittany żali się Żanecie że ją unika... Nie unikał!... No dobra, może trochę...
-''Nie! JA. SIĘ. NIE. DAM. Ja jeszcze pokaże temu francuskiemu lowelasowi kto tu rządzi!''- pomyślał pewnie i odszedł.
-Dlaczego akurat ta piosenka?- zaśmiała się Brittany
-Nie mam pojęcia! Ale według mnie pasuję idealnie!- uśmiechnął się Maks- No pomyśl, same słowa miłość stanęła w drzwiach i tak pasuję! Nie wiem czemu ale tak jest!
-Może masz rację?...- odparła Brittany
-O nie! Ja mam rację!- zaśmiał się Maks
-Może. Powinnam już wracać.- powiedziała w końcu Brittany wstając
-Odprowadzić cię?- zapytał Maks również wstając
-Nie, nie trzeba. Poradzę sobie.- odparła Brittany której nagle przypomniała się opiekuńczość Alvin. Uśmiechnęła się na samą myśl.
-OK, skoro tak sądzisz- rzekł Maks, Brittany pomyślała że Alvin by się uparł że ją odprowadzi nie zważając na jej zapewnienia i tak by ją odprowadził. Znowu się uśmiechnęła mimowolnie. Idąc przez las cały czas myślała o Alvinie. Chodź chciała nie mogła przestać. Myśl o Alvinie ją dołowała. Zależało jej na nim ale... Cały czas miała dziwne wrażenie że Alvin jest na nią wściekły, za to że chodzi z kimś innym. Starała się o tym nie myśleć ale na nic były jej trudy. Za każdym razem myślała tylko o nim. Ale chodziła z Maksem! To źle że o nim myślała? Unikał jej... To na pewno nie jest dobry znak... Co jeśli jej na nim zależało ale on już jej nie lubi? W takim razie to nie miało najmniejszego sensu! Tak bardzo by chciała przestać o nim myśleć...
-''Zraniłam go... Nie zasługuję nawet na jego przyjaźń!''- skarciła się w myślach- Czuję się podle...- dodała już na głos. Weszła do domu i pierwsze co zobaczyła to Alvina. Dlaczego. Akurat. ON?! Już miała zwiać, byle dalej ale tego nie zrobiła. Czemu? Nie miała bladego pojęcia. Ale tego nie zrobiła.
-Cześć- powiedziała nieśmiało
-Cześć...- odparł Alvin równie nieśmiało co ona
-Musimy pogadać- rzucili równocześnie
-To... Ja pierwsza...- zaproponowała Brittany- Ja... Chce cię po prostu przeprosić... Może cię zraniłam, czy coś... Ale może lepiej że ci to sama powiedziałam niż gdybyś miał się dowiadywać od osób trzecich... Ale... I tak czuję się winna...
-OK, więc... Wiesz, jak wtedy mi to wyznałaś że... Em... No wiesz... To wtedy tak nagle wyszedłem, i... Zapewne czujesz się winna ale to nie jest prawdą. Nie obwiniam cię... To twoja decyzja i... i tak w ogóle to...- Alvin zawahał się- Naprawdę fajna z ciebie dziewczyna... Chwila, co?- naprawdę to powiedział? Tak, powiedział. Zalała go fala gorąca... Jak zresztą zawsze kiedy powie coś... coś takiego.
-Naprawdę tak sądzisz?- zapytała Brittany 
-Em... Ja... No wiesz...- zmieszał się Alvin- Tak...
-To naprawdę słodkie- uśmiechnęła się Brittany, cmoknęła go w policzek i odeszła. Alvina zupełnie zamurowało. Cóż, ale to był przynajmniej jakiś krok w przód... Teraz niech tylko Marco spróbuję powiedzieć że nie próbuję zrobić nic żeby popchać relację na przód. Właśnie teraz ma na to dowód! W sumie... Może jeszcze ma szansę? O dziwo Brittany myślała podobnie. Cieszyła się że Alvin jednak się nie obraził i ich stosunki nie uległy zmianie. To była ulga. Ale... Czy jeśli cmoknęła Alvina to jest złe? Tak naprawdę nie pocałowała go w usta więc to się do zdrady nie zalicza, przynajmniej takie są zasady życia w szkole. Ostatecznie nie czuła się winna... To czego Maks nie zobaczy to go nie zaboli. Tyle w temacie zdrad. Sięgnęła do miski leżącej w kuchni na stole i wyjęła landrynkę. Rozwinęła papierek i włożyła ją do ust. Miała malinowy smak. Znowu wróciła do przemyśleń... Może powinna się rozstać z Maksem? Lubiła go... Wiedziała że jakby z nim zerwała miałaby wyrzuty sumienia. A jednak zależało jej też na Alvinie...
-I co ja mam teraz zrobić? Och, czuję się jak z jakiegoś romansu!- jęknęła i ukryła twarz w dłoniach-Dlaczego ta cała sytuacja spotkała akurat mnie? Nie zasłużyłam na to! Dlaczego to mnie musi się przydarzać filmowy romans na żywo? To nie jest fair!
-Co się znowu dzieje?
Podniosła głowę. Podeszły do niej siostry. Brittany pomyślała że chyba mają jakiś detektor w głowie, do wyczuwania problemów. Zawsze pojawiały się kiedy ich potrzebowała. W końcu to siostry!
-Czuję się jak z serialu a'la romans!- jęknęła Brittany
-Znowu coś z Maksem?- zapytała Eleonora
-Tak jakby... Bo ja już nie wiem! W mojej głowie jest istna pustka! Nie liczyć Alvina! Bo cały czas o nim myślę! Czuję się podle!- Brittany znowu ukryła twarz w dłoniach
-Oj, Britt... Wiem że to trudne ale musisz wybrać pomiędzy nimi...- westchnęła Żaneta- Inaczej to będzie cię męczyć cały czas...
-Bo ty myślisz że to takie łatwe?- zapytała Brittany- To coś ci wyjaśnię... Wcale takie nie jest! Obojgu ich lubię!... Och, nie wiem już co mam robić...
-Więc... Sytuacja wygląda tak- Lubisz Maksa ale zależy ci na Alvinie i cały czas o nim myślisz, i przez to czujesz się podle bo przecież chodzisz z Maksem, i nie powinnaś w taki sposób o nim myśleć. Ale Alvin jest dla ciebie ważny, ale Maks to twój chłopak i nie możesz się zdecydować który jest lepszy i bardziej wart uczuć, i zarazem boisz się że inni dowiedzą się o twoim związku...- powiedziała Eleonora- Myślisz o wszystkim tylko nie o sobie!
Żaneta i Brittany popatrzyły się na nią zdziwione, kto by pomyślał że Eleonora umie tak ładnie wyjaśnić sytuacje?
-No co?- zapytała Eleonora
-Nic, nic tyko... Wow, nie wiedziałam że tak umiesz!- zaśmiała się Żaneta
-Och, to nic takiego- odparła skromnie Eleonora
-No siostra! Hehe, brawo!- dodała Brittany- Ale wracając do tematu... To co teraz? Eleonora ma racje, myślisz o wszystkim tylko nie o sobie!
-I co w związku z tym?- zapytała Brittany
-Mam pomysł! Idziemy dziś do spa!- zaproponowała Eleonora
-Do spa?
-Tak! Tu musisz się odprężyć i ochłonąć! A my ci dotrzymamy towarzystwa! W dodatku zrobimy z siebie bóstwa!- wyliczała Eleonora
-W sumie to nie taki zły pomysł! Tobie naprawdę przyda się odpoczynek i odprężenie, w tym czasie będziemy mogły spokojnie się zastanowić nad twoim problemem miłosnym!- poparła ją Żaneta
-Och, zgódź się! Proooszę!- rzekły razem
-A co mi tam! Następny przystanek- Salon Spa!- zaśmiała się Brittany

Alvin siedział w tym czasie w chłopakami w salonie i rywalizował z Marco w grze Need For Speed, co szczerze mówiąc dobrze mu wychodziło.
-Rusz się baranie! Stoisz albo jedziesz!
-Alvin, to są boty! Kompletni idioci! Z nimi się nie dyskutuję!
-Mnie już niestety dobijają...
-Oj, bo mnie nie?
-Tak, ciebie też! Wiem o tym! Dawaj! Jeszcze trochę! Marco co tak wolno?
-Cicho bądź! Muszę się skupić!
-Ha! Moja babcia lepiej prowadzi!
-Nie masz babci...
-Cicho tam Szymon! Tak się tylko mówi!
-Pff...
-I...I... TAK! Yeah! Wygrałem! Pobiłem cię piąty raz z rzędu!- Alvin z dumą przybił piątki braciom. Marco nie był zadowolony.
-Chrzanić to! Ja z tobą więcej nie gram!- burknął
-Jak tam sobie chcesz- wzruszył ramionami Alvin
-A żebyś wiedział że chce! Dobra... W co gramy teraz?- zapytał Marco zerkając na półkę z grami.
-Może... Może zagramy w Amnesie?- zaproponował Alvin po szybkim przejrzeniu tytułów.
-Hmmm... Ale ty zaczynasz!- odparł Marco
-Dobra! Czemu nie...- odrzekł Alvin sięgając po pudełko- Zobaczymy czy mnie ta gra przestraszy!
-Ciebie nic nie przestraszy!- powiedział Teodor
-Dzięki Teo!- uśmiechnął się dumnie Alvin- Fajnie wiedzieć!

-Spadaj!... Od dziś nienawidzę wody! Wstrętny potwór! Idź sobie! Skoro ja nie lubię ciebie i ty nie lubisz mnie, to po co za mną łazisz!?- pieklił się Alvin
-Alvin, tylko z emocji nie spadnij z tej skrzynki!- zakpił Szymon
-Spadaj Szymon! No i jak ja mam teraz przejść?! Przecież on stoi tuż przede mną! Nie ruszę się!- warczał Alvin
-Jeśli to jest on...- odezwał się Marco
-... Nieważne!- uciął Alvin- Ważne jest to że mam tego czegoś serdecznie po dziurki w nosie! Dobra próba numer jeden... I... Hop! Biegnij Daniel, biegnij! Nie poddawaj się! Tam jest skrzynka! Dawaj, dawaj! Tak! Ha! NIE UDAŁO CI SIĘ! O, zwłoki... Tylko poczwara by sobie tam w kąt poszła! Dobra... Zaczynamy znowu, próba numer dwa, za trzy...dwa...jeden... GO! Aua! Nie bij! Nie bij! Przepraszam! Ja już sobie idę! Leave me alone! Please! Skrzynka, skrzynka! Skacz! Nie bij mnie poczwaro wredna! Udało się! Naprawdę mi się udało! Taaak! Jestem mistrzem w tej grze!
-Ale się wciągnąłeś!- zaśmiał się Marco
-Też byś się wciągnął i przejął jakbyś musiał uciekać za tym niewidzialnym czymś!- odparł Alvin- A tak w ogóle... Gdzie są dziewczyny?
-Brittany, Żaneta i Eleonora poszły do spa...- rzekł Szymon- Nie wiem po co, ale słyszałem że tam się wybierają...
-A Charlene?
-Tu geniuszu!- usłyszał za sobą dziewczęcy głos i odwrócił głowę. Obok niego usiadła Charlene.
-Gdzie żeś była?- zapytał Alvin
-Na spacerze- odrzekła krótko Charlene, tym samym kończąc temat- Co robicie?
-Gramy...
-W Amnesie? Kocham tą grę!- zawołała radośnie Charlene- Dajcie mi zagrać!
-Ale ja właśnie...
-Co? Dziewczynie zabronisz?- zirytowała się Charlene
-Nie, nie! Chodzi mi o to że chciałem skończyć ten poziom!- odparł Alvin
-To ja mogę skończyć go za ciebie!- ucięła Charlene
-Pff... No dzięki! A jak zginiesz?
-Uwierz mi, nie zginę! Mnóstwo razy grałam w tą grę...- uśmiechnęła się dumnie Charlene
-Ech... Dobra, masz. Ale ostrzegam cie! Jeśli zginiesz to nie wiem co ci zrobię!- uległ Alvin ustępując jej miejsca
-Ojojoj Alvin kochany ty mój!- uśmiechnęła się zalotnie Charlene- Nie przesadzaj, co? Nie zginę! A jakbym miała jakieś wątpliwości co do tego to bym nie grała na twoim zapisie! Nie sądzisz?
-Em... Może, trochę...- mruknął Alvin
-No właśnie! Więc nie przesadzaj!- ucięła temat Charlene

-...Idziemy na zakupy?- zapytała Brittany... no tak, cała Brittany!
-Do galerii?- odpowiedziała pytaniem Eleonora
-No przecież! Musimy mieć jakieś pamiątki z tych ferii!- odparła Brittany Amanda, Cho i Liliana zzielenieją z zazdrości!
-Ha! To jest pewne!- rzekła Eleonora- One są takie modnisiowate!
-Chodź nie lubię nikogo obrażać, masz rację Eleonoro- dodała Żaneta
-Ma racje! To jak? Idziemy zaliczyć francuskie sklepy?- zapytała Brittany
-Tak!- zawołały radośnie Żaneta i Eleonora i ruszyły za Brittany.
Przez te cztery godziny zdobyły naprawdę świetne rzeczy! Udało im się to chociaż musiały się długo naszukać... Cóż, wzrost robi swoje... Ale znalazły parę idealnych sklepów! Brittany kupiła sobie nową czarną, białą i różową spódniczkę, różową sukienkę, świetną białą fedorę dla kobiet z różową wstążką, śliczną różową bluzkę oraz nową jeans'ową kurteczkę. I ogólnie była zadowolona ze swoich zdobyczy. Żaneta kupiła nowy niebieski sweterek bolerko, fioletową spódniczkę, białą bluzeczkę, nowe okulary (świetne, liliowe) oraz liliową sukienkę. Eleonora za to znalazła jasnozieloną sukienkę, białą spódniczkę, bluzkę z zielono-białe paski oraz nowe kokardki do włosów. O dziwo Brittany coś naszło i kupiła też coś dla Charlene. Kiedy wróciły do domu było już ciemno.
-CHARLENE!- zawołała Brittany kiedy tylko weszła do domu
-COO?- odkrzyknęła Charlene wychodząc na korytarz
-Trzymaj- Brittany rzuciła jej torbę z prezentem. Charlene niepewnie zajrzała do środka. W środku była naprawdę boska, krwistoczerwona, zwiewna sukienka. Zamurowało ją. Chciała coś powiedzieć ale Brittany już wyszła- DZIĘKI!- zawołała za nią, ale Brittany nie odpowiedziała...

Słowo od Autorki: Macie Alvittany! Teraz jesteście zadowoleni? Bo ja tak! :D Acha... Bez takich tekstów że rozdział krótki! Naprawdę długo go pisałam (cały dzień xD) i w dodatku znowu jestem chora! >< Znowu ta durna grypa! Znowu gorączka, kaszel i katar! ZNOWU! :( PS. Piosenka ''Miłość stoi w drzwiach'' z Krainy Lodu :) Kocham ten film!

4 komentarze:

  1. Fantastyczny rozdzial! I wcale nie krotki! Hm... Ciekawe kogo w koncu wybierze Brittany... Kupila cos dla Charlene?! O.O Moze sie polubia... Ciekawe tez kiedy Charlene wyjedzie, bo miala byc tylko dwa tygodnie. xD

    I oczywiscie nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu. :D Ale ten jest wspanialy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdzial nie krotki... Ale komentarz tak! >< Teraz napisze dluzszy.

      Po kolei. Maks przyjdzie na koncert! Jej! Juz sie nie moge Go doczekac (i koncertu i Maksa na Nim xd)! Ciekawe, czy Brittany bedzie tam spiewala z Alvinem, tak jakby w duecie...? I jaka slodka piosenka... :3 Cos czulam, ze Alvin bedzie Ich sledzil. :P I dobrze, ze sie nie poddal! Ciekawe co wyniknie z jego slow... ''Nie! JA. SIĘ. NIE. DAM. Ja jeszcze pokaże temu francuskiemu lowelasowi kto tu rządzi!'' Pewnie jakas ciekawa historia. :D Brittany juz zaczyna porownywac Maksa do Alvina. I co wazniejsze mysli o Nim! (Alvinie) :)) To takie slodkie, kiedy Britt i Alvin rozmawiaja ze soba w taki niesmialy sposob. :* No! Alvin wreszcie zaczal troche pchac te relacje do przodu! Chociaz troche szkoda, ze dopiero po tej gadce Marco, ale jednak. Czy kiedy Alvin mowil do Britt o tym, ze naprawde fajna z Niej dziwczyna, powiedzial rowniez na glos, te Jego ,,Chwila, co?", czy tylko pomyslal? O.o No i to juz wszystko czego nie zamiescilam w poprzednim komentarzu.

      Czekam na nastepny rozdzial. ^.^ (pisze to po raz drogi, chyba cos ze mna nie tak -.-)

      Usuń
    2. To ''Chwila, co?'' było na głos :3 Dlatego wyszło naprawdę słodko!

      Usuń
  2. Ok, zaczynamy ;)
    Rozdział , nie taki krótki ;) No , myślę , że jak Maks przychodzi na koncert , to coś się może stać ... chodzi mi o Alvittany ;*
    "pokażę temu francuskiemu lowelasowi , kto tu rządzi ! " Aww ;3 Bardzo dobrze , że się nie poddał ! Oby tak dalej ! Oni ( Alvin i Britt ) tak słodko ze sobą rozmawiają , jak są tacy nieśmiali , a ta ich rozmowa z "chwila , co ? " - mogłabym ją czytać cały czas ;3 takie aww ;3 razy milion ;* Tak się cieszę , tak słodkoo tu wyszło <3

    Czekam na następny rozdzialik , który będzie na 100 % CUDOWNY tak jak ten ;) taki jest ... poprostu .. brak słów więc AWWW ;3

    OdpowiedzUsuń