Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

sobota, 25 października 2014

Cukierek albo Psikus cz.2

Witam! Witam też WEEKEND!!! Pewnie po tym tekście już widać że to ja piszę... ''Ja'' znaczy oczywiście ''Alvin''! :D Bez wstępnego gadania wracamy do pisania!


W sobotę Alvin wstał o dziwo pierwszy. Najpierw poszedł do kuchni i napił się trochę wody. Potem nie wiedząc do robić zakradł się do pokoju Wiewióretek. Otworzył cicho drzwi i zajrzał do środka. Wszystkie spały w najlepsze. Wszedł do pokoju i od razu przeskoczył pierwszą skrzypiącą deskę w podłodze. Jeszcze tego brakowało żeby przez jedną wpadkę Britt była ''markotna'' delikatnie mówiąc przez cały dzień. Szybko wyminął wszystkie skrzypiące deski które znał jak własną kieszeń i wskoczył na łóżko Brittany. Spała a Alvin nie mógł się nadziwić że nawet jak śpi wygląda powalająco! Patrzył się tak na nią jeszcze chwile ale w końcu potrząsnął energicznie głową.
-Brittany!- mruknął w jej stronę ale odpowiedziała mu cisza- Britt!- podniósł trochę głos jednak tak żeby nie obudzić Żanety i Eleonory. Jednak Brittany nadal spała. Już miał sobie odpuścić ale gdy się odwracał kątem oka zobaczył że Brittany się uśmiechnęła!- Ty! Udajesz!- mruknął i natychmiast znalazł się przy niej- Jak mogłaś mnie okłamać?- zapytał szeptem z udawanym fochem
Brittany otworzyła oczy i usiadła na łóżku
-Oj tam! Od razu okłamać! Mogę się o coś spytać?
-Niby o co?
-Co wyrabiasz na moim łóżku W SOBOTĘ RANO???- zapytała
-Obudziłem się to co miałem robić?- odparł Alvin
Brittany przewróciła oczami i wstała
-Dobra... To... Co robimy?- zapytała kiedy siedli razem w salonie
-Cóż... Jest godzina... 5 rano! Co można robić o 5 rano?- uśmiechnął się Alvin oglądając się na kuchnię tak cichą i uśpioną
-Chyba nie mówisz serio?- zachichotała Brittany- Przecież nie umiesz!
-Z tobą owszem umiem! Poza tym jak nam odwołują nagle treningi lądujemy na lekcjach gotowania!- zaśmiał się Alvin
-No to na co czekamy?- Brittany kilkoma skokami a'la ninja znalazła się na wysepce kuchennej a obok niej szybko pojawił się Alvin.
-Dobra. Co teraz robimy?
-Hmm... Nie wiem... Może naleśniki?- zaproponowała Brittany z nadzieją
-Jeszcze się pytasz? Do roboty!- zawołał Alvin zachwycony pomysłem koleżanki
.
Alvin nie wiedział że w ogóle umie gotować!
Jednak z pomocą Britt straty ograniczyły się do 2 zbitych na podłodze jajek*. Miło było śmiać się z byle czego w towarzystwie rudej koleżanki. Skakali to z blatu na wysepkę kuchenną to z wysepki do kuchenki z kuchenki na blat i tak w kółko chichocząc cały czas.
-Czekaj! To jest gorące!- zaśmiał się Alvin zdejmując kolejny rumiany naleśnik z patelni
-Na co mam czekać? Zdejmij go widelcem!- odparła Brittany i chwyciła nadal trzymany przez Alvina widelec. Przez pomyłkę położyła swoje dłonie na jego dłoniach. Alvin zerknął na nią ale Brittany zajęta zdejmowaniem świeżego naleśnika najwyraźniej tego nie zauważyła. W końcu nie wytrzymał i zaśmiał się na widok jej wielkiego skupienia.
-A co cię tak rozbawiło?- zapytała
-Twoje skupienie nad tym naleśnikiem!- odparł Alvin wesoło
-O tak?- zapytała i dmuchnęła mu w twarz mąką
-OK! To było... niefajne!- Alvin oddał jej mąką
I tak się zaczęła ''bitwa na mąkę wszech czasów''... Bitwa trwała by jeszcze dłużej gdyby Brittany nie poślizgnęła się i nie upadła... prosto na Alvina! Był to czysty przypadek! Przez mąkę! Ale teraz nieważne czy przypadek czy nie leżeli tak oddychając ciężko i patrząc sobie w oczy. Alvin skłamałby gdyby powiedział lub pomyślał że Brittany nie ma niesamowitych oczu. Tego nie da się nie przyznać! Nieziemsko błękitne... Szymon też miał niebieskie oczy ale jej były... Miał w sobie coś takiego hipnotyzującego... I znowu się zaczyna! Serce waliło mu jak oszalałe i nie zamierzało przestać. Pewnie dalej by waliło gdyby w kuchni nie pojawiłby się.... Szymon! Wszedł do kuchni zaspany i stanął jak wryty. Tego było dla niego za wiele... Tak był stały psychicznie ale widok ''tego'' już go przerósł... Alvin i Brittany (nadal w pozycji leżącej) dopiero po chwili go zauważyli. Zrobili wielkie oczy i prędko z siebie zeszli.
-Dobra... Wolę nie wiedzieć... Ale... Co u diaska tu się stało?- zapytał rozglądając się po kuchni a raczej po tym co kiedyś nią było.
-O...- mruknęli razem Alvin i Brittany.
Fakt. Kuchnią to tego nazwać nie można... Wszędzie, dosłownie w każdym wolnym miejscu była mąka. Chyba trochę przesadzili z tą bitwą...
-Co tu się działo?- powtórzył Szymon
-Wiesz... Robiliśmy naleśniki i... trochę przesadziliśmy...- powiedziała ze skruchą Brittany
-Robiliście naleśniki?
-Tak! Chcesz jednego?- zapytał sztucznie Alvin
-Alvin nie zmienisz tematu!- warknął Szymon
Alvin burknął coś pod nosem
-Szymon! Proszę nie mów Dave'owi!- poprosiła rozpaczliwym tonem Brittany
-Cóż jeśli tego nie ogarniemy to sam się dowie...- rzekł Szymon
-Jest 7!!! Dave wstaje za godzinę!- zawołał Alvin łapiąc się za głowę
-Nie drzyj się bałwanie!- syknęła Brittany- Zaraz wszystkich pobudzisz! Jak Dave to zobaczy to z Halloween nici!- dodała takim samym tonem
-Ćśśś!- uciszył ich Szymon- Jak mamy godzinę to musimy to ogarnąć! Mąka jest wszędzie! Cóż... Może jak nam się nie uda to te naleśniki jakoś załagodzą sytuacje...
-No to na co czekamy?- zapytała Brittany i wybyła z kuchni po zmiotki
Szymon najwyraźniej uznał to za dobrą okazję i czas do prywatnego śledztwa typu ''swatka''
-Co tu właściwie zaszło?- zapytał niby niewinnie
-A co?- Alvin odwrócił się w jego stronę
-Hm... Wiesz... Nie często znajduję się was w...- Szymon parsknął śmiechem i nie był w stanie dokończyć, ale sądząc po minie Alvina domyślał się co brat miał na myśli.
- Poślizgnęła się, jasne?! Nic więcej tu się nie działo!- burknął ze złością
Szymon mimowolnie zachichotał
-Jasne, wierzę Ci bezgranicznie!- odpowiedział sarkastycznie
-A weź się odwal!- mruknął Alvin pod nosem
W tym momencie do kuchni wróciła Brittany ciągnąc za sobą dwie zmiotki i szufelkę
-Mógłby mi któryś z was łaskawie pomóc?- sapnęła
Alvin zeskoczył z wysepki i wziął od niej zmiotkę i szufelkę.
Więc dostali nauczkę... Mianowicie ''Nie organizuj wojny na mąkę bo będziesz sprzątać...''.
A nasprzątali się za wszystkie czasy! Mimo iż była ich trójka napracowali się jak nigdy!
Chodź mieli przy tym też niezły ubaw! Widok Wiewióra** wpadającą do zlewu pełnego wody? Bezcenny! W końcu kiedy posprzątali wszystko padli na kanapę.
-Nigdy... Więcej....- westchnęła Brittany
-Ty mnie to mówisz? Nie ty miałaś ''kąpiel'' w zlewie!- oburzył się Alvin
-Zlew to jeszcze nic! Raz w pierwszych dniach z Dave'em prysznic brał w zmywarce!- zaśmiał się Szymon
-Na serio?- zdziwiła się Brittany
-No co?- zaśmiał się Alvin
-Nic, nic!- uśmiechnęła się Brittany
-Wiecie co? Teraz to ja mam ochotę na te naleśniki z bitą śmietaną i owocami...- rozmarzył się Alvin i spojrzał na nich z nadzieją
-Ja też!- dodała Brittany
-I ja!- wtrącił Szymon
Okazało się że ich naleśniki były świetne! Kiedy tak się nimi we trójkę zajadali do kuchni sprowadzona zapachami i odgłosami rozmów przyszła reszta. Zdziwili się że naleśniki są robotą Brittany i Alvina ale pochwał było duuużo!
-Hmm... Gdzie jest cała mąka?- zdziwił się w pewnym momencie Dave- Przecież wczoraj kupowałem!
Alvin, Szymon i Brittany wymienili niewinne spojrzenia.

*- Domyślacie się pewnie kto zbił owe jajka :D
**- Alvin :D

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Od dawna motyw z tą mąką siedział mi w głowie... Ale był za krótki na osobny rozdział. Więc grzecznie czekał. Gdy się zmieniło to i owo (I dodało Szymka) był idealny żeby wsadzić go tutaj! Ale teraz ta seria należy znowu do ciebie Victoria! :D Powodzenia życzę z czytelnikami a raczej z ich brakiem... -.-
      Alvin

      Usuń
  2. Alvin! Zwinąłeś mi pomysł z mąką! >< Miałam go dodać do seri świątecznej! (Tak wiem tu się trzeba Halloween zająć a ja już ze świętami) I co ja tam teraz wstawię? .... Stary tak się nie robi! ><

    OdpowiedzUsuń
  3. ej ja tu jestem Alvin! >_< XD fajny pomysł nwm co bym zrobiłą gdybym miała taki widok ^^ a raczej co bym pomyślała.. :)

    OdpowiedzUsuń