Wstawiłam prośbę o Fanfiki kilka dni temu... A w skrzynce pusto! Więc wyjaśnię: W tygodniu nie mam wiele czasu na pisanie opowieści! Więc chciałabym żebyście na podany adres e-mail wysłali swoje własne historie z Wiewiórkami! Ja zajmę się w tym czasie seriami, paczkami obrazków LUB okazjonalnie filmów! e-mail wciąż aktywny! Ja też nigdzie się nie wybieram więc zapraszam do pisania na adres: VictoriaTheChipmunksBlog@interia.pl
Napiszcie coś proszę! Do pisania komentarzy również serdecznie zapraszam!
Przez kilka następnych dni dużo czasu spędzali na strychu szukając jakiś informacji na temat owej fabryki. Jednak bezskutecznie.
-Mam dość! Szukamy nawet nie wiemy czego już od poniedziałku!- wybuchnął pewnego dnia Alvin rzucając trzymane kartki
-Słuchajcie! Ja wiem że do tej pory niczego nie znaleźliśmy w papierach ale...- zaczął Adam który miał za zadanie przeszukać internet
-Ale co? Proszę powiedz że masz coś bo ja też mam dość!- wtrąciła Brittany patrząc z nadzieją na laptop który Adam trzymał na kolanach
-A tak się składa że coś mam!- odparł Adam z niejaką dumą
-NAPRAWDĘ???- reszta ''poszukiwaczy'' spojrzała na niego ze zdziwieniem i w jednym momencie znaleźli się obok niego
-Co wyszukałeś?- zapytał Marco
-Cóż... Poszperałem trochę w necie i zhakowałem parę kodów ale w końcu się udało- rzekł Adam przewijając stronę w dół- Na początku nie ma nic ciekawego ale tutaj... Czytajcie...- powiedział wskazując na ekran. Więc zaczęli cicho czytać
''Fabryka Francuskich Perfum @#^&$*!<# została założona w 1896 roku przez rodzinę &*%$#!. Głowa rodziny Antoni razem z żoną Leilą zaczynali jak każdy. Wytwarzali domowe zapachy i rozprowadzali na targu w miasteczku w którym mieszkali wraz z rodziną. Kilka lat później pewien ceniony i znany producent zaproponował rodzinie coś więcej niż targ. Był jeden warunek. Rodzina musiała znaleźć współzałożyciela. Antoni i Leila bo długich dyskusjach poprosili o tą przysługę swoich przyjaciół i sąsiadów: Ive i jej męża Luisa. Para szybko się zgodziła. Interes kręcił się niesamowicie szybko. Po kilku latach wspólnej pracy Leila zaszła w ciąże. Z dużą ilością pieniędzy i perfum na koncie podpisali kontrakt z Ive i Luisem. Przepisali im firmę pod warunkiem rocznie będą dostawać 1/4 dochodów. Młoda para szybko się zgodziła.
-Ive i Luis zawsze świetnie się dogadywali. Mimo pracy i fabryki na głowie zawsze znaleźli czas dla przyjaciół i rodziny.- twierdzi Leila
-Ufaliśmy i ufamy im bezgranicznie! Dlatego zapisaliśmy im firmę- dodaje Antoni
Pieniądze rocznie zawsze przychodziły jednego dnia w roku, dokładnie wyliczone. Rok po wymianie Iva również urodziła dziecko. Tak losy rodziny powiązały się. Iva i Luis oddali fabrykę dopóki jedno dziecko z ich rodziny jej nie przejmie. Mija wiele lat ale spadkobierca nadal się nie znalazł...''. Kiedy skończyli czytać zapadła cisza. Każdy zastanawiał się co teraz...
-Więc... Charlene jest prapraprapra wnuczką współzałożycieli jednej z najsłynniejszych fabryk perfum na świecie...- powiedziała powoli Brittany- Ale co to ma związanego z waszą rodziną?
-Nie wiem... Ech szkoda tylko że nie udało mi się złamać ostatnich zabezpieczeń... Przez to nie dowiemy się najważniejszych informacji... No i przez to nie wiemy czy to prawda...- mruknął Adam
-Data się zgadza...- pokiwała głową Żaneta porównując daty z teczki do dat z internetu
-Imiona też nie są błędne...- dodał Szymon- To jest ta informacja!
-Dobra wiemy że Charlene jest spadkobierczynią tej fabryki... Ale co teraz? Nawet jeśli będzie chciała coś zrobić... Przecież ona tak jak my jest nieletnia! Nie oddadzą światowej sławy fabryki dziecku!- przypomniał Alvin siadając na oparciu fotela
-I tu masz racje...- rzekła Brittany i pokręciła głową- Jednego nie rozumiem... Dlaczego dokumenty dotyczące zupełnie innej rodziny znalazły się akurat tutaj a nie w notariusza? Te papiery nie wyglądają jak kopia...
-Bo to są oryginały!- zawołał zduszonym okrzykiem Szymon oglądając z bliska zawartość teczki
-Dobra ta sprawa jest coraz bardziej tajemnicza...- mruknął Alvin
-Ale dlaczego Charlene nie nawet próbuje odzyskać tego co jej?- zapytał Teodor
-Może ona nawet nie wie że to jej fabryka...- zaproponowała Żaneta a oni być może z braku innych sugesti a może uznali to za dosyć prawdopodobne ale przyznali jej racje
-Może powinniśmy coś zrobić?- zapytał Alvin
-Ale co?
-Nie mam pojęcia! Powiedzieć jej nie ma teraz sensu bo i tak to nic nie da! Poza tym wątpię żeby nam w ogóle uwierzyła! ''Halo Charlene? To ja Alvin! Wiesz co? Jesteś spadkobierczynią jednej z najpopularniejszej fabryki perfum na świecie!''- powiedział robiąc z dłoni tak zwany znak ''zadzwoń''.
-Tak to nie ma najmniejszego sensu...- Szymon pokiwał głową. Znowu zapadło milczenie.
-Myślę że powinniśmy pogadać z Tatą i Dave'em...- powiedziała po chwili Julia
-Z Dave'em?- powtórzyli razem Alvin i Szymon
-A co ma do tego nasz Dave?- zapytała Brittany
-Myślę że dlatego że na tym zdjęciu jest Ciocia Jacky!- zawołał Teodor który przeglądał zdjęcia z owej tajemniczej teczki
-CO?! Jak to Ciocia Jacky?
-No to popatrz! Ciocia Jacky we własnej osobie!- powtórzył Teodor podając im owe zdjęcie.
-To na pewno Ciocia Jacky?- zapytał nieprzekonany Alvin
-Tak. Spójrz! To zdjęcie z 1959 a to zdjęcie zrobione w tym roku czyli 2014!- wtrącił Marco podsuwając aktualne zdjęcie Cioci.
-Hmm....- mruknął Szymon
-Widzę trochę podobieństwa...- dodał Alvin
-No właśnie! Ciocia Jacky ma tutaj zaledwie 20 lat!- zawołała Brittany
-Ale jeśli tu jest Ciocia Jacky to znaczy że Dave może coś wiedzieć!- przytaknął Szymon
-Taak... W końcu zawsze mieli dobre kontakty ze sobą!- dodał Teodor
-Ale przecież nie wparujemy tam i nie zapytamy ''Ej Dave masz coś wspólnego z najsławniejszą fabryką perfum na świecie?''- zacytował Szymon
-Taak.... To może zabrzmieć troszkę dziwnie...- pokiwał głową Alvin- Zwróćmy też uwagę na to że skoro przez prawie 120 lat nic nie wiedzieliśmy to wątpię żeby z dnia na dzień coś się zmieniło!- dodał
-Troszkę dziwnie cały czas mówić ''Najsławniejsza Fabryka Perfum na świecie'' cały czas i w kółko... Naprawdę nie możesz nic z tym zrobić?- Julia zwróciła się do brata który cały czas pisał coś szybko na komputerze
-Hmm.... Nie wiem ale spróbuję... Nic nie mogę obiecać- odparł Adam i zaczął coś wypisywać na klawiaturze mamrocząc jakieś losowe słowa. W końcu pokręcił głową.
-Masz coś?- zapytała przejęta Brittany
-A ja myślałem że internet nie kłamie...- mruknął Adam
-Masz coś czy nie?
-NIVEA!- odparł obracając laptopa w stronę innych
-Ale NIVEA ma 100 lat!- pokręciła głową Brittany- A w teczkach pisze 120 lat! Poza tym to przecież nie są perfumy!
-Tak ale my bierzemy pod uwagę kiedy biznes się rozkręcił na dobre a nie rozprowadzanie na targu w małym miasteczku! I Internet też się czasem myli!- oświecił ją Alvin
-No dobrze... Ale przecież my...- chciała powiedzieć Brittany ale Alvin siedzący na przeciwko niej zrobił wielkie oczy i wyraźnie pokazywał jej żeby nie mówiła nic więcej. Zadarła głowę do góry... Nad nią stał Dave...
-Dave!- zawołała siląc się na bezbronny ton
-Cześć... Chyba... Chyba nic nie knujecie, prawda?- zapytał podejrzliwie
-''knujecie''? Dave chyba trochę przesadzasz!- powiedział Alvin
-Hmm.... Po was mogę się wszystkiego spodziewać... A zwłaszcza po tobie Alvin!
-Spokojnie! Nic się nie dzieje! A... A po co do nas tu zajrzałeś?- zapytał niewinnie Szymon
-Więc... Jedziemy do miasta. Jedziecie z nami?
-Jasne że tak!- odpowiedzieli natychmiast zrywając się z miejsc i wybiegając ze strychu. Dave popatrzył na to podejrzliwie ale również wyszedł. Na spacerze Alvin i Brittany szeptali między sobą ożywieni czemu nie tylko Dave ale również Pablo przyglądał się rozczulony.
-Chyba się bardzo lubią...- szepnął Pablo do Dave'a kiedy dzieciaki szły kawałek za nimi
-Alvin i Brittany? To są dwie różne osoby! Ale jak mówią przeciwieństwa się przyciągają! A w tej sytuacji to ma sens!- zaśmiał się rozbawiony Dave również oglądając się na dzieci
-Tak. Nie umknęło mojej uwadze również to że Alvin świetnie się dogaduję z Marco! Znalazł sobie dobrego przyjaciela!- dodał Pablo
-Tak! Świetnie się ze sobą dogadują! Ale skąd...
-Ach! Pytasz skąd żeśmy takiego Marco wytrzasnęli?- zaśmiał się Pablo- Kiedy Julia i Adam mieli po 9 lat przynieśli kiedyś do domu małą wiewiórkę. Twierdzili że umie ona mówić jednak z początku myślałem że żartują. Ale wiewiórka została. Kilka dni po tym dowiedziałem się jednak o zdolnościach naszego podopiecznego. Został z nami na stałe. Teraz mieszkamy ze sobą już 5 lat! Dzieciaki traktują go jak brata! No a ja jak trzecie dziecko!
-Ty masz 3! Ja za to mam 6!- powiedział Dave wskazując wzrokiem na wygłupiające się Wiewiórki
-Taak.... A jeszcze jedno! Znam Marco... I... Kiedy jest przy Brittany... zachowuję się inaczej niż zwykle... Może dorasta? A może ją polubił... Nie wiem...- dodał Pablo
Słowo od Autorki: Yey! Drugi wpis... w niedziele bo wstawiony po północy! :D Ja nie chce jutro do szkoły! I ja wiem że teraz na początku to brzmi bardziej jak jakaś historia a'la Sherlok ale to się dopiero rozwija! :D I nie szukajcie tych tekstów co napisałam w necie. Wszystko wymyślam ja! No może nie NIVEA ale chyba wybaczycie! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz