Chcielibyśmy przeprosić za brak obecności ostatnio! Czekaliśmy aż skończy się zebranie rodziców a potem jeszcze pojechaliśmy do centrum handlowego na zakupy! Wróciliśmy do domu po 20 i nie było czasu na pisanie... Znowu (który to już raz? -.-) wzywamy was do pisania fanfików na adres: VictoriaTheChipmunksBlog@interia.pl
Lub do pogaduszek na GG: 51808482
Ale teraz wracamy do naszego sezonu Halloween!!! Zostało jeszcze kilka dni... :) Wyczekuje tego nie tylko ja ale cała na nasza 7!
Wszyscy siedzieli na kanapie omawiając tylko jeden temat... A mianowicie temat Halloween!
-Będzie impreza w parku!- zawołał Alvin
-I chodzenie po domach!
-I zbieranie cukierków!
-I dekorowanie domu!
-I wycinanie dyń!
-I przebieranie się w odjazdowe kostiumy!- zakończyła Brittany
-A co do kostiumów...
-Myślałam o wampirze....- zaczęła Brittany
-No to jesteśmy znowu dobrani!- Alvin spojrzał na nią z uśmiechem
-Co to niby znaczy?
-A no to!- Alvin wstał i wybiegł z pokoju. Chwile potem wrócił niosąc w rękach dobrze zrobiony, mały (jak na wiewiórkę) kostium Draculi
-Dlaczego zawsze wypada na ciebie?- mruknęła Brittany
-Cóż... Jesteśmy na siebie skazani! A wy?- zwrócił się do reszty
-Hmm... Czarownica...- powiedziała trochę cicho Żaneta
-Czarnoksiężnik!- uśmiechnął się do niej ciepło Szymon
-Żona Frankensteina!- dodała Eleonora pewnym tonem nie martwiąc się o ich zdanie
-To ja sam Frankenstein!- wtrącił Teodor
-Dobra... Ale macie już kostiumy tak? My swoje kupiliśmy dwa dni temu...
-Oczywiście! W następny piątek jest noc Halloween a ty myślisz że na ostatnią chwile byśmy to zostawiali?- zapytał sarkastycznie Szymon
-Tego nie powiedziałem!... -.- ....
-Dave wrócił!- zawołały razem Żaneta i Eleonora
Zerwali się z miejsc i pobiegli do kuchni do której właśnie wszedł Dave
-Cześć Dave!
-Cześć... Jak tam?- zapytał odkładając zakupy na wysepkę kuchenną
-Super! Co kupiłeś?- zapytał Alvin zaglądając do siatek
-Jedzenie... Przecież do Halloween jest jeszcze półtora tygodnia!- powiedział Dave
-No właśnie!- zawołała Brittany
-Półtora tygodnia to bardzo mało!- dodał uparcie Szymon
-Ale wystarczająco żeby zrobić zakupy na dekoracje i słodycze...- rzekł spokojnie Dave krzątając się po kuchni
-Oj no weź! Na kostiumy dałeś się namówić ale na cukierki to już nie!- mruknął Alvin
-Mam ci przypomnieć co się działo 2 lata temu gdy kupiłem cukierki za wcześnie?- zapytał Dave a Alvin spojrzał na niego wzrokiem typu ''A bo tylko ja rzygnąłem?...''
-Well... Co teraz robimy?- zapytała Brittany kiedy znowu siedli na kanapie w salonie
-Może... Może idziemy do parku?- zaproponował Teodor
-Hmm...
-I Tak nie mamy nic lepszego do roboty...- dodał Alvin podnosząc się
-Hmm...- powtórzyła Brittany
-Pójdziemy na lody...- uśmiechnął się Alvin
-No dobra ale ty za mnie płacisz!- przekonała się Brittany również podnosząc się z miejsca
-Wykorzystujesz mnie?- zapytał chłopak
-Może... Któż to wie?- powiedziała tajemniczo
-Heh! Kiedyś mi za to odpowiesz!- zaśmiał się Alvin
-''Kiedyś''- odparła Brittany
-Nie łap mnie za słówka Britt! Nie ty od tego jesteś...- Alvin spojrzał się na Szymona który przewrócił oczami i pokręcił głową
-Dobra chodźcie! Zobaczymy jak idą przygotowania!- zawołał Teodor
Więc poszli do parku. Trochę chłodno dziś było więc wzięli ze sobą bluzy i przydało się. Siedli na ławce i przyglądali się przygotowaniom sceny i otoczenia na imprezie nad jeziorem. -Prognoza mówi: W Halloween noc będzie ciepła, bez opadów i zachmurzeń.- zacytował Alvin
-Miejmy nadzieje że to prawda...- mruknął Szymon
-Prawda, Prawda! Tamta laska się nie myli!- zaśmiał się Alvin
-Bo jest laską?- zapytała Eleonora?
-Jasne że tak!
-No wiesz ty co?- Brittany zrobiła urażoną minę
-Fochnęłaś się na mnie?- zdziwił się Alvin
-Masz farta bo na ciebie się nie da długo fochać!- zaśmiała się Brittany
-Taaak... Mój charakter na to nie pozwala!- odparł Alvin
Brittany zachichotała
-A teraz idziemy na lody!- powiedziała po opanowaniu śmiechu
-Wiedziałem! Wykorzystujesz mnie!- zawołał Alvin ale jakoś bez złości a raczej z rozbawieniem
-Brawo! Amerykę odkryłeś!- zaklaskała sarkastycznie Brittany
-Hehe! Mów mi Krzysztof Kolumb!- odparł Alvin wypinając dumnie pierś
-Spoko Krzysiu! Ale teraz na lody! I przekaż Alvinowi że i tak mi stawia!- zaśmiała się Brittany
-No OK przekaże!
-A teraz serio Alvin stawiasz mi te lody! Nie wywiniesz mi się tym razem!- powiedziała już poważnie Brittany
-Przecież wiem! Stawiam i lody i sytuacja odchodzi w zapomniane!- dodał Alvin wskakując na ladę- To co zawsze Madame?
-Tak proszę!
-Super! MIKE!!!- zawołał Alvin w stronę budki
-Czego?! O! Alvin! Co dziś słychać?- do lady podszedł chłopak około 20 lat
-A dobrze, podziękował! A ty?
-Jakoś leci... Co wam podać?
-To co zawsze?- zapytał Mike sięgając po pucharki
-Tak... - pokiwał głową Alvin kładąc kilka banknotów na ladzie
-Na dwie porcje? Stawiasz dziewczynie?- zapytał wesoło Mike wskazując na Brittany
-Pfu! NIE!!! NIE CHODZĘ Z NIĄ!!! NIE DZIEWCZYNA!!! KUMPELA!!!- speszył się Alvin
-Ale byś chciał!- zachichotała Brittany przechodząc koło niego
-Ta... To co? Dla mnie czekoladowe a dla Madame!- zaśmiał się Alvin zerkając na Britt- Truskawkowe z posypką!
-Już się robi!
Alvin podszedł do reszty siedzącej przy stoliku ogrodowym
-Więc ''Madame'' myśli że JA chciałbym chodzić z TOBĄ?- zapytał drwiąco w stronę Britt
-Hmm... Nie myślę... JA WIEM!!!- odparła Britt
-A ja myślę że się mylisz!
-Chcesz się przekonać?- zapytała tajemniczo pochylając się do niego
Alvin na widok jej miny zleciał z krzesła co spowodowało atak głupawki u wszystkich
-O tak, bardzo śmieszne!- mruknął Alvin poprawiając czapkę na głowie
-Bardzo!- zaśmiał się Szymon i pomógł podnieść się bratu- Tylko co taka reakcja, co?
-Że mnie ona wytrąciła z równowagi!- Alvin z oskarżycielskim gestem wskazał na Britt
-Ciekawe dlaczego...- zaśmiał się ponownie Szymon
Alvin rzucił mu mordercze spojrzenie i odepchnął od siebie
-TAK ONA!!! Ty wiesz jak się na mnie spojrzała? Jak byś ty to widział sam byś z krzesła zleciał!- syknął w jego stronę
-Hej! To że ONA ci w główce mąci to nie znaczy że masz się na mnie wyżywać!- mruknął Szymon wstając z ziemi i poprawiając okulary na nosie.
-Owszem znaczy!- odparł Alvin uśmiechając się łobuzersko
-Pff....- prychnął Szymon wskakując na stół
-A prychaj ile wlezie!- mruknął Alvin
-Ek-chem! Zamówienie!- wtrąciła się Brittany
-Świetnie!- Alvin wskoczył na stół- Dobra. Wiśniowe dla Żanety, malaga dla Szymka, Miętowe dla Elli i Teo, Czekoladowe dla mnie i truskawkowe dla mojej Rudej!- zaśmiał się podsuwając pucharek Brittany
-''Rudej''?- powtórzyli wszyscy
Brittany zarumieniła się i uśmiechnęła się słodko
-Czyżby problem?- zapytał Alvin
-Nie ale...
-Aj, Szymuś, Szymuś! Ona jest ruda tak? Więc jaki problem że będą ją tak nazywał?- przerwał mu Alvin czym uciszył Szymka zostawiając z mętlikiem z głowie
-To brzmi co najwyżej słodko!- wtrąciła Eleonora
-Pfu! Od razu słodko!- zaśmiała się Brittany
-Zaraz! To tobie nie przeszkadza że cię tak nazywam?- zdziwił się Alvin
-Jasne że nie!- odparła Brittany uśmiechając się
-O! To super!- zaśmiał się Alvin sięgając do lodów
Siedzieli tak sobie śmiejąc się w najlepsze i zajadając lody. Naprawdę świetnie się tego wieczora bawili. Alvin wygłupiał się i rozbawiał ich swoimi żartami. Jednak chyba najbardziej zależało mu na uznaniu Brittany którego (chodź bardzo chciał) się przez żarty nie doczekał. Wieczorem kiedy wszyscy znikli w swoich pokojach Alvin poszedł do salonu gdzie siedziała właśnie Brittany.
-Nie idziesz spać?- zapytał Alvin siadając koło niej
-Właśnie miałam się kłaść... I....- tu ucieła
-I co?
-Wiesz... Chciałam ci powiedzieć że...- znowu przerwała
-Że co?- powtórzył Alvin wesoło
-Hehe! Chce ci tylko powiedzieć że świetnie potrafisz rozbawić! Świetnie się dziś z tobą bawiłam!- uśmiechnęła się do niego Brittany patrząc mu w oczy
-No bo ja już taki jestem! Dzięki za uznanie!- powiedział zadowolony Alvin
-Tak... Ale teraz już się położę... Jestem wykończona!- ziewnęła
-Ja chyba też... To... Dobranoc!- uśmiechnął się Alvin i jak powiedział poszedł prosto do łóżka
Słowo od Autorki: Uff! Nareście! Skończyłam! Jest długie i godne wstawienia! Przy tym końcu nie wiedziałam co napisać i pomógł mi Alvin którego pozdrawiam! :D
Brittany
Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?
czwartek, 23 października 2014
Cukierek albo Psikus cz.1
Chcielibyśmy przeprosić za brak obecności ostatnio! Czekaliśmy aż skończy się zebranie rodziców a potem jeszcze pojechaliśmy do centrum handlowego na zakupy! Wróciliśmy do domu po 20 i nie było czasu na pisanie... Znowu (który to już raz? -.-) wzywamy was do pisania fanfików na adres: VictoriaTheChipmunksBlog@interia.pl
Lub do pogaduszek na GG:
Lub do pogaduszek na GG:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Daje okejke :D
OdpowiedzUsuń