Chcialibyście bym zarabiała przez bloga? I czy ktoś mógłby mi powiedzieć czy was to kosztuję...?

środa, 2 marca 2016

Po drugiej stronie zwierciadla- prolog



Czesc, czesc, czesc!
Co tam mordki? :D
Czytajac wasze komentarze pod poprzednim postem, nieomal sie poplakalam ze smiechu ;D ´´Alvin taki mrasny´´ xDDD Tak, wiem, to prawda, ale mimo to zabilyscie mnie :D
OK, lecimy z tym koksem! Mam nadzieje ze wam sie spodoba :***




Alvin stal na nieduzym placyku z Ipodem w dloni. Mimo tego ze byl sam poczatek wakacji, bylo naprawde zimno i padalo. Chlopak poprawil kaptur na glowie i spojrzal w kierunku braci. Teodor siedzial na swojej torbie i co chwila pociagal nosem, a Szymek opieral sie o drzewo i od dluzszego czasu wymienial z kims sms´y.
-Ktora godzina?- zapytal Alvin, chcac przerwac cisze.
-Za dwadziescia dziesiata- odparl Szymek podnoszac wzrok znad telefonu (acz tylko na kilka sekund).
-I kiedy przyjezdza autokar?
-O dziesiatej- odezwal sie Teodor wstajac.
Alvin pokiwal glowa i podglosnil muzyke.
Placyk powoli zaczal sie wypelniac nastolatkami, lub dziecmi z rodzicami. Alvin podniosl glowe i zaczal wygladac w tlumie rudej kitki badz kurtki w kolorze khaki. Juz po kilku minutach zauwazyl plomienne wlosy.
-Brittany!- zawolal.
Dziewczyna automatycznie sie odwrocila, i zauwazywszy chlopaka, podbiegla.
-Czesc!- powiedzieli rownoczesnie i zasmiali sie.
-Dlugo tu stoicie?- zapytala Brittany kiedy oddalili sie od reszty
-W sumie nie dlugo. Jakies dziesiec minut- odparl Alvin
-Hehehe, nie bedziesz musial brac wieczorem prysznica!- zachichotala Brittany wskazujac na mokra grzywke chlopaka.
-Wiem, i nie musisz mi przypominac- odparl ze smiechem Alvin- Jak tam? O ktorej wstalas?
-Hmmm... Jakies pol godziny temu- odrzekla z duma Brittany
-Kiedy?!- zawolal Alvin wytrzeszczajac oczy, ale po chwili parsknal lekcewazaco- I co? Ze niby uwazasz ze tak po prostu uwierze ze w pol godziny wzielas prysznic, spakowalas sie, ubralas sie, zjadlas sniadanie, umalowalas sie i jeszcze tu dojechalas n a  c z a s ?
-Jasne!- zasmiala sie Brittany
-No chyba zartujesz!- odparl Alvin, mimo wszystko rowniez sie smiejac- To co? Gotowa na przygode?
-Ha! Mam jakies dziwne przeczucie ze ten oboz to bedzie jedna wielka kicha- mruknela Brittany
-A to dlaczego?
-OK, zobacz. Moze i jest to oboz muzyczny, i to naprawde swietnie! Ale jak sie dowiedzialam ze ten oboz znajduje sie w jakims zamku, na srodku  n i c z e g o  to zwyczajnie zaczelam w to watpic- wyjasnila dziewczyna- Jestem pewna ze nie ma tam internetu!
-Britt, chyba troche dramatyzujesz...- zasugerowal delikatnie Alvin.
-Ta, jasne. Zobaczymy co powiesz, jak bedziesz chcial obejrzec PewDiePie´a a nie bedzie takowej mozliwoscie!
Alvin nie skomentowal tego. Pokrecil glowa z politowaniem.
-Nawet jesli nie bedzie tam internetu, to dobrze ci to zrobi- rzekl po chwili.
Brittany zmierzyla go morderczym spojrzeniem i odrzucila wlosy na plecy, jednym, zalotnym ruchem.
-Wiesz, moglibysmy pojsc do Starbucks´a, na czekolade, jesli chcesz...- zaproponowal po chwili Alvin wskazujac na kawiarnie na rogu.
Brittany dopiero wtedy poczula jak jej zimno. Otulila sie cieplej kurtka, i narzucila kaptur na glowe. O tak, goraca czekolada dobrze jej zrobi!
-Jesli sie zasiedzimy, a  n a  p e w n o  sie zasiedzimy, spoznimy sie na autobus- zauwazyla Brittany, bijac sie z myslami.
-To ma bardzo proste rozwiazanie: po prostu wezmiemy na wynos- wzruszyl ramionami Alvin
-No nie wiem... Autokar bedzie za dziesiec minut...
-Oh, Brittany, no dalej! Cala soba wolasz o cos goracego do picia na rozgrzanie! Zdazymy na autobus bez problemu, to nie zajmie nam wiecej niz piec minut- przekonywal Alvin- Poza tym... Ja stawiam.
-W porzadku, niech ci bedzie, chodzmy- ulegla Brittany uslyszawszy ostatni argument.
Alvin rozesmial sie i ponownie narzucil kaptur na glowe. Razem ruszyli w strone kawiarni. Na szczescie, o tej godzinie kawiarnia byla prawie pusta, i nie bylo kolejek. Brittany, korzystajac z tego ze to Alvin placi, postanowila zaszalec. Chlopak szybko poszedl w jej slady.
Juz po kilku minutach wyszli z budynku z goracymi napojami na wynos w dloniach.
-Goraca czekolada, z podwojna bita smietana i karmelem... mmm...- powiedzial Alvin biorac lyka.
Brittany spojrzawszy na niego, wybuchla smiechem.
-Co cie tak bawi?- nie rozumial chlopak
-Urocze wasy!- zasmiala sie Brittany.
Alvin spojrzal w okno najblizszego samochodu. Rzeczywiscie, mial ´´wasy´´ zrobione z bitej smietany. Speszony, szybko wytarl buzie wierzchem dloni.
-Ty nic nie widzialas!- syknal w strone Brittany.
Dziewczyna, wciaz chichoczac, pokiwala pokornie glowa.
-Autokar- zauwazyla po chwili.
Alvin spojrzal w kierunku w ktorym wskazywala. Duzy, lsniacy, czarny autokar powoli wjechal na plac.
Alvin i Brittany szybko dolaczyli do rodzenstwa, ktore pilnowalo rzeczy.
-Gdzie byliscie?- zapytal Szymon na ich widok.
-W Starbucks´ie- odparl Alvin.
Szymon wyjal mu z rak kubek, wzial lyka, i oddal mu. Alvin tego nie skomentowal, juz przywykl.
-Siadamy z przadu, z tylu, czy po srodku?- zapytal podajac kubek z czekolada Teodorowi.
-Z samego tylu- odpowiedziala chorem reszta.
Alvin podniosl swoja torbe oraz pokrowiec z gitara i ruszyl w strone autokaru.


Taaaak, ja wiem! Krotkie, nudne, i w ogole do bani >< Ale nie mialam ostatnio czasu na przychodzenie do kafejki, i pisanie... Przepraszam was, nastepnym razem bedzie lepiej :) Slowo!

Enjoy! <3

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie się zapowiada....;) tylko.... spodziewałam się takiej troche obojętności ze strony alvina i brittny , brittny ma własne życie alvina ma własne i coś tam się jakaś zazdrość tworzy... alvin ma dziewczyne... britt ma chłopaka... i nagle bam...ZDRADA. Igi to można się prosić o zdrade długo... nawet nie naposze czy będzie czy nie... nie popełnij tego błędu prosze..... i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to że coś, nie chcę na blogu Wiki zaśmiecać.. ale ja powiedziałam, że będę was słuchac, wiem czego oczekujecie od mojej nowej serii. Ale nie podam ci scenariusza ani spoilerów, no sorry.. Nie wiem jaki błąd popełniam nie mówiąc wam co będzie dalej, abyście mieli niespodziankę :/

      Usuń
    2. Nie no nic złego nie robisz spokojnie ;) ja poprostu lubie " wiedzieć wszystko"... nawet na święta pytam się mamy aż do skutku co dostane od niej i innych...i odpowiedz zawsze otrzymuje haha

      Usuń
    3. Cóż, ja za to jestem wytrwała więc żadnym szantażem mnie nie zmusisz do wyjawienia planów ;)

      Usuń
    4. Jak tak mówisz to nawet nie próbuję. .. :-D

      Usuń
  2. Krótkie i nudne?
    TY SOBIE ZE MNIE ŻARTUJESZ!
    To jest CUDOWNE! Nie mogę się doczekać tej serii, będzie świetna *o* I moje Alvittany <3 Kooooocham cię Wiki! <3 <3 <3 Wyszło ci świetnie, serio nie mogę się doczekać co dalej. Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba! Nie muszę ci mówić ż mas ogromny talent? Ale ci powiem - TWÓJ TALENT JEST PRZEOGROMNY! I to jak wszystko potrafisz opisać, tak abym mogła to sobie wyobrazić. Twoje opisy, dialogi, związki, wszystkiego po trochu i wychodzi perfekcyjna mieszanka! Dlatego kocham twoje opowiadania i tak bardzo mi ich brakuje <3
    Ubolewam nad tym że nie byłam pierwsza xD Ale cóż, na pewno znowu się rozpisałam na pół kilometra więc... :D
    I nawet nie próbuj mi więcej mówić że do bani! Bo ja do jutra będę znała ten prolog na pamięć <3
    Czekam na następny, życzę weny którą masz cuuuudowną! I też czasu :D Pozdro! <3
    I ciekam a cjebje :*****
    Gratulacje świetnego rozdziału!
    Już się zamykam..
    Znaczy kończe..
    Wiesz o co mi kaman...
    Bo nigdy nie umiem napisać krótkiego komentarza u ciebie XD
    I pozdrowienia od Jorge! He is miss you soo much :D
    Dobra, koniec..
    No mówię koniec...


    Papapapapappa <3 <3 <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się podoba
    Czekam na więcej
    Nie jest wcale krótkie i ani trochę nudne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy napiszesz rozdział??
    Jeśli mogę wiedzieć :*

    OdpowiedzUsuń